Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Menda

Zamieszcza historie od: 11 stycznia 2017 - 14:20
Ostatnio: 11 października 2017 - 13:24
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 344
  • Komentarzy: 6
  • Punktów za komentarze: 23
 
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
29 marca 2017 o 22:56

Zapewne sporo dziewczyn by na to poszło, gdyby stawki nie były tak nierealne. I o ile nie mówię tutaj o rzeczach ,,na start" (chociaż to też, ale przyjmijmy) to przy takich wydatkach na dziewczynę procent od zarobku powinien wynosić z 90% a nie lekko ponad 20%. Przy takiej inwestycji nie ma też szans, żeby dziewczyna pracowała kiedy chce, to byłoby po prostu nieopłacalne. To jest komentarz informacyjny, gdyby którejś się zamarzyło. Nie uważam prostytucji za coś nagannego, ale bądźmy realne

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 stycznia 2017 o 19:00

Ponieważ w komentarzach jednak prawie same dobre rady to się ustosunkuję ;-) Przez kilka ładnych lat byłam osobą otyłą, stosowałam mnóstwo diet od tych nierozsądnych  (kopenhaska, słoiczkowa, itp.) po jadłospisy od dietetyka (byłam u dwóch). Sukcesywnie chudłam i tyłam, jojo aż miło, doszłam do 85 kg przy 160 cm. Potem schudłam 22 kg, przez rok trzymałam wagę, teraz uznałam, że jeszcze trochę by się przydało zrzucić, więc powróciłam do mojej diety. Dlatego pisząc, że wiem co dla mnie dobre naprawdę mam to na myśli. Jedząc pięć posiłków dziennie czułam się ciągle głodna. Przy jednym większym przed spaniem bez problemu zasypiałam, a w ciągu dnia zajęta nie myślałam o jedzeniu. Z ćwiczeniami chodzi o to, że ja nienawidzę ćwiczyć i wiem, że nie będę tego robiła. A jeżeli się zmuszę będę smutna i nieszczęśliwa i prawie na pewno na pocieszenie zjem tabliczkę czekolady albo pizzę. Sprawdzone. Bo do diety trzeba się zmusić. Większość roboty odwala mózg i silna wola, która u grubasów jest bardzo słaba. Jeśli nie będzie się jadło tego co się lubi - nie wytrzyma się. Ktoś kto nienawidzi ćwiczeń nie wstanie o szóstej rano na przebieżkę, ani nie ruszy dupy wieczorem po całym dniu. Analogicznie - jeśli nie wyobrażasz sobie dnia bez czekolady przesiedzisz dwie godziny na siłowni, żeby tylko ją zjeść. Te wszystkie dobre rady, odchudzające produkty i herbatki, diety stosowane przez gwiazdy i samego papieża są gówno warte. Dietetyk też nic nie pomoże jeżeli nie będziesz się trzymać diety, a nie będziesz jeśli ona cię unieszczęśliwia. Koniec i kropka, normalny człowiek nie ma takich masochistycznych ciągot, wytrzyma góra dwa miesiące a potem się rzuci na żarcie i będzie miał w poważaniu wszystkie autorytety. Ja mam dietę ustaloną o limit kalorii, już tuzin osób mi mówiło, że kalorie to bzdura totalna. Trzeba się trzymać stosunku białek, cukrów i tłuszczy, żeby zjeść wszystkiego ileś tam gram dziennie. Tylko co z tego jak mi na samą myśl cierpnie skóra. Liczyłabym to z tydzień, a potem machnęła ręką i poszła kupić lody. Te wszystkie nowinki dietetyczne są o kant rozbić, bo każda dieta jest dobra, tylko trzeba się jej trzymać.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 stycznia 2017 o 18:21

@vezdohan: mądrości pani Chmielewskiej? ;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
25 stycznia 2017 o 22:52

Czytając komentarze załamałam się. Co to w ogóle za pomysł, żeby ustalać restauracją menu? Biznes jak każdy inny, produkty na sprzedaż ustala właściciel. Wolny rynek, nie podoba się, idź gdzie indziej, to logiczne. Nie wmawiajmy restauracją wegańskim mięsa i nie wymagajmy od restauracji tradycyjnych dań wegańskich i wegetariańskich. Pomijam już to, że zazwyczaj w prawie każdej restauracji można dostać danie wegetariańskie (z wegańskimi gorzej), ale nie wpadamy w paranoję.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
16 stycznia 2017 o 23:33

@poprostumort: jak dla mnie to niby nie jego straty, niby co mu szkodzi, ale cebula jednak szczycie w oczy i trochę kłuje ;-)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
16 stycznia 2017 o 23:30

Z innej perspektywy ;-) Też pracuję po 12h w sześcioosobowym zespole i przychodzimy różnie - od za piętnaście do piętnaście po. Dla nikogo to nie stanowi problemu, każdy może chwilę poczekać oprócz jednej dziewczyny, która ma zawsze wielkiego focha, jeśli nie wyjdzie minutę przed końcem zmiany. Nie ma do tego jakiegoś specjalnego powodu, autobus jej nie ucieka. Wkurza nas wszystkich i niby ma rację, ale sama też nie zawsze jest w porządku. I teraz kto jest piekielny? Zależy od zespołu. Jeśli reszcie to nie przeszkadza wychodzi na to, że tylko Ty masz problem z kilkoma minutami, zwłaszcza że Adam przychodzi teoretycznie o czasie.

« poprzednia 1 następna »