Profil użytkownika
Mori
Zamieszcza historie od: | 27 maja 2012 - 17:49 |
Ostatnio: | 22 października 2020 - 11:03 |
- Historii na głównej: 10 z 12
- Punktów za historie: 2238
- Komentarzy: 45
- Punktów za komentarze: 251
« poprzednia 1 2 następna »
@UBywatel: Zresztą na przykładzie: Ta pani przychodząca do nas jest jak klent, który zamiast do delikatesów wchodzi do rzeźni i ma pretensje, że żaden z wykrwawiających i skórujących zwierzęta pracowników nie chce jej sprzedać gotowych parówek. Nasz budynek to zaplecze - tak jak w rzeźni - nie ma tu gotowych produktów /usług, bo zwyczajnie nie tym się ludzie w tej lokalizacji zajmują.
@UBywatel: Skoro napisała meila to jednak chyba miała. I nijak nie została przez nas oszukana. Dla wszystkich jest taki sam termin wykonania usługi (30 dni), co jak sama się wygadała było w meilu. Jeśli ktoś tu był cwaniakiem, to ona - przychodząc do miejsca, gdzie nia ani ludzi, ani sprzety, którzyby usługę mogli wykonać, i myślała, że sprawę załatwi groźbą i wrzaskiem. Nie nasza wina, że o tym, że sprawę musi załatwić przypomniała sobie 2 dni przed terminem. Tym bardziej nie wywołaliśmy na złość ludziom epidemii, a jedynie na nią zareagowaliśmy zamykając biuro. Jak większość biznesów zresztą.
@starajedza: Dla Twojej informacji, nadal się leczę ze skutków ostatniego złaoanego na kartach syfu. Stąd też moja irytacja i podjęcie własnych środków ochrony. Ale spoko, śmiej się, to zabawne dopóki Tobie ktoś czegoś nie przywlecze.
@Saszka999: Pan z histori mając maksymalnie 20-25 lat raczej do nich nie należał.
@Balbina: Może i tak jest w tym wypadku, ale: 1. Nie w naszym, co wiem, bo miałam okazję ludzi z obsługi klienta poznać. 2. Informacja o lokacji jest na stronie, w mapach google i praktycznie każdym innym miejscu jakie sprawdziłam.
Skąd ja to znam, u nas jest podobnie. Na szczęście nie do tego stopnie, ale i tak praciwnicy kombinują i co poniektórzy nie rozumieją, że nie jesteś złośliwy, tylko jesli nikogo autoryzującego uruchamianie kart zastępczych nie ma, to muszą zaczekać.
Ta... dyskesja z lenistwa. To brak nogi pewnie też. Bo biegać nie chce, co? Dyslekcja to dysfunkcja rozwojowa, to że prawdziwe lenistwo się nią często tłumaczy to inna sprawa. Byłoby fajnie jakby osoby nie znające się na tym temacie przestały się wymądrzać, bo tylko pokazują swoją niewiedzę.
@NoCzeesc: A to też, ale do tego zdążyłam się na tyle przyzwyczaić, że już to na mnie wrażenia nie robi. Co drugi najpierw szarpie, a dopiero się później dziwi, że zamknięte.
@Bubu2016: Wybacz, że używam potocznego wyrażenia w internecie.
@Littlefingers_Throat: A Ty nigdy nie pracowałeś z ludźmi, jeśli Cię to dziwi.
Zapytaj czy chcą się sądzić za bezprawne zajęcie środków i módl się, by zadzialało, bo po takim czasie monitoringu nie będzię, by udowodnić, że płaciłaś gotówką. A ze świstkami wiadomo jak jest.
Taaaa, też nienawidzę tańca, a oczywiście ludzie tego do wiadomości nie przyjmują. Przynajmniej pare razy byłam bs parkiet DOSŁOWNIE wnoszona i nie dawano mi z niego zejść, bo przecież taniec jest taaaki fajny.
Jako osoba z recepcji powiem tylko tyle - osoby na niej siedzące wiedzą tylko tyle, co im przekażą administratorzy etc. Z reguły jest to jedno wielkie NIC.
Na 99% pomysł wyszedł od jakiegoś mieszkańca, który "nie czuł się bezpiecznie". Już nie takie "genialne" pomysły były proponowane w miejscu, gdzie pracuje.
@Pikselada: Już się dowiadywałam. Jest coś takiego jak "uciażliwy sąsiad". Muszę tylko konsekwentnie zbierać nagrania i wzywać straż/policje za każdym razem. A reszta dała, bo emetyci, których nie ma przez większość czasu w domu i im się nie chce szarpać, albo też nikogo już w nich nie ma i czekają na wynajem. Obecnie jestem chyba jedynym zajętym mieszkaniem, gdzie aż tak ich slychać. Choć jedna sąsiadka, ex-policjsntka też w zeszłym miesiacu czy tsm dwa temu biegających z ich pietra ludzi przeganiała.
@maat_: No, a co napisałam, że zamierzam robić po nagraniu sąsiadów, by mieć dowód jak przyjadą? ;P
@krzycz: Lokatorzy zmieniają się co parę miesiecy, nie zamiwrzam ich zapamiętywać. I o ile naprawdę imprezy i posiadowki moge zrozumieć w weekend (choć naprawdę nie interesują mnie detalw ich życia intymnego, których wysluchuje, bo cicha rozmowa to dla nich abstrakcja), to wolę ich uprzedzić niż w kolejnym tygodniu mieć zakrapianą imprezę z wrzeszczeniem z balkonu czy wycirm po kotytarzach, co już się zdarzało. Daj im palec, to zeżrą rękę.
@SirCastic: w tym, że nie zamierzam wyprowadzać się z miejsca, gdzie mieszkam od urodzenia, bo jakaś dzicz z jednego lokalu w dupie ma regulamin wspólnoty.
@szafa: A szkoda gadać, dymu nie było na żadnym z monitoringów, a po wejściu na piętro (to przynajmniej podało) też nic nie było widać, więc nic poważnego (najpewniej w takim wypadku ktoś palił papierosa pod czujką, poszło zwarcie gdzieś w pobliżu, albo była zasyfiona, bo wtedy są takie jaja) ale na 100% czy jakiś kabel nie miał przepięcia i się nie tli to wiedzieliśmy jak ze strażakami udało nam się wreszcie chyba po 1-2h czujkę znaleźć. Nie byli zachwyceni. I wcale im się nie dziwię. Tyle dobrego, że teraz przynajmniej plany z tym dostaliśmy.
@Jaladreips: Po to, że jakbyś się nie domyślił po tym, że napisałam o rozpoznaniu i instrukcji, to JA jestem odpowiedzialna za sprawdzenie czy, co i gdzie się pali i albo wyłączenie alarmu, albo dopilnowanie, by pareset osób miało szansę uciec, a nie dalej siedzieć w biurach radośnie ignorując alarm. A do tego miło jest wiedzieć, gdzie czujka się uruchamia zamiast latać po całym budynku - system daje max 3-4 minuty i jeśli w tym czasie alarmu nie wyłączysz ten idzie automatycznie do straży. A jak wyłączysz wcześniej i się okaże, że pożar jednak jest to już masz n minut w plecy.
@Lynxo: Ty tak serio? Pomijając piekielność samej sytuacji to chociażby: 1. Osoba robiąca instrukcje. 2. Osoba, która zgubiła/wyrzuciła dokumentacje z listą ich umieszczenia, bo ta chyba sama nie wyparowała. 3. Administracja, która nie sprawdziła, czy taka dokumentacja jest pracownikom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo udostępniona.
Ta, znam ten ból, tez pracowałam. Ależ było oburzenie, że jak dadzą 2 osoby na zmianę, z których jedna to 45kilogramowa dziewczyna z astmą, to rozładowanie 6 kontenerów potrwa wieki, a nie godzinę jak sobie założyli.
@evangelina: Zapewne tonie wypowiedzi moja droga. Wierz mi, przy takiej diagnozie ja bym zapomniała swoje imię i nazwisko, nie tylko datę pomyliła. P.S. Słowo od znajomego lekarza - też by biopsji sobie nie dał zrobić o ile nie byłaby absolutnie konieczna do potwierdzenia co i jak. :P
@Krzysztof559: Oczywiście, ze jest. Zaufać, że lekarze wiedzą co robić i czekać aż będzie za późno. Ale chyba nie muszę tłumaczyć jak skończyło się to dla ojca...
Nie czekaj, idź prywatnie zanim coś się stanie. Jak masz pecha okaże się, ze to ten sam typ, jaki miał mój ojciec, a wtedy im szybciej zaczniesz leczenie tym lepiej.