Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Nachtara

Zamieszcza historie od: 9 maja 2011 - 22:23
Ostatnio: 17 lipca 2017 - 20:56
  • Historii na głównej: 11 z 11
  • Punktów za historie: 5752
  • Komentarzy: 56
  • Punktów za komentarze: 289
 

#68811

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mama mojej koleżanki pracuje w szpitalu.
Jakiś czas temu na oddział została przyjęta starsza pani, przed planową operacją. Na miejsce dotarła obwieszona jak choinka złotą biżuterią (kolczyki, bransoletki, pierścionki itd.). Oczywiście po operacji pani zorientowała się że jej "skarby" zniknęły.
Kobieta zaczęła oskarżać cały szpital za zaistniałą sytuację, wezwała policję, domagała się przeszukania personelu, bo "to jest oczywiste że pielęgniarki kradną". Miotała się krzycząc, że ma znajomości w prokuraturze i zniszczy cały szpital.

Jaki jest koniec historii?

Okazało się, że córka kobiety przezornie zabrała ze sobą do domu całą biżuterię. A starsza pani skwitowała wszystko krótkim "macie szczęście że to się znalazło".

słuzba_zdrowia

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 439 (467)

#63649

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tata pracował w "Panoramie Firm". Któregoś dnia udał się do pewnego zakładu pogrzebowego aby namówić jego właściciela na umieszczenie reklamy w gazecie.

- Wie Pan, ja może i bym się na to zgodził, ale zraziłem się do tych ogłoszeń. - Odpowiedział właściciel na jego propozycję. - Ostatnio zostałem dość nietypowo potraktowany.
- Nietypowo? - Zdziwił się tata. - A co dokładnie się wydarzyło?
Na to właściciel nic nie odpowiedział, tylko podał tacie ową gazetę.
Wszystkie ogłoszenia w niej zawarte, były posegregowane na odpowiednie działy np. żywność, turystyka itd. Jak się okazało reklama owej firmy pogrzebowej znalazła się z dziale... opakowania.

No cóż, niby trumna to też jakieś opakowanie.

uslugi

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 546 (606)

#20845

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnego wrześniowego ranka, jak co dzień [j]a i moja [k]oleżanka czekałyśmy na autobus, aby pojechać do szkoły. Na przystanku wraz z nami siedziała pewna [ko]bieta. Ja jako wzorowa uczennica postanowiłam odpisać zadanie. Wyglądało to mniej więcej tak:
j - Co tu pisze?
k - Fagocytoza.
j - A tu?
k - Ruch undulipodialny.
Słysząc to kobieta zaczęła na nas krzyczeć:
ko - Po co wy chodzicie do tej szkoły i takich głupot się uczycie! Co wy potem będziecie robić? Wy kobiety jesteście, kucharkami macie zostać albo fryzjerkami! W ogóle najlepiej siedzieć w domu, dzieci rodzić!
Na szczęście podjechał autobus i kobieta zostawiła nas w spokoju.

Wszystko mogłoby się na tym skończyć, ale los bywa złośliwy: Niedawno urodził mi się brat, dzisiaj korzystając z nie najgorszej pogody poszłam z nim na krótki spacer. Dziwnym trafem spotkałam starą znajomą z przystanku. No i się zaczęło, i wcale zdziwiona nie byłam, bo takie sytuacje nie są wyjątkowe. Kobieta zaczęła na mnie krzyczeć wyzywając od "głupich nieodpowiedzialnych dziewuch puszczających się na prawo i lewo".
I chociaż przeważnie nie wdaję się w dyskusje z obcymi, tym razem bez zastanowienia wypaliłam:
j - Ale o co pani chodzi? Robię to co mi pani kazała, siedzę w domu, dzieci rodzę.
Jej mina była nie do opisania. Biedna nawet nie pomyślała, że od września minęło trochę mało czasu na dorobienie się własnego dziecka.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 660 (722)

#20210

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ku przestrodze wszystkim kupującym nowe samochody.
Kilka lat temu mój tata pracował jako sprzedawca w salonie samochodowym. Pewnego dania przyszedł tam jakiś człowiek z ogromną awanturą. Współpracownik taty, który pracował tam trochę dłużej od niego opowiedział mu co się stało.

Kilka lat wcześniej przy rozładunku jeden z samochodów spadł z lawety. Oczywiście po krótkim pobycie w warsztacie, wrócił do salonu i został sprzedany jako nowy. Facet dowiedział się o tym dopiero po kilku latach, gdy sprzedawał samochód, a kupujący zwrócił mu "delikatnie" uwagę, że samochód nie jest bezwypadkowy, tak jak napisano w ogłoszeniu.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 363 (421)

#15288

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia działa się jeszcze wtedy gdy przy sygnalizacji świetlnej nie było zielonych świecących strzałek, tylko takie namalowane na metalowych tabliczkach.
Mój tata wraz z grupą ludzi czekał na przejściu dla pieszych aby przejść na drugą stronę. Gdy zapaliło się zielone światło wszyscy ruszyli. Jednak w tej samej chwili na pasy wjechał samochód prowadzony przez młodego mężczyznę i prawie potrącił jednego z [p]ieszych. [F]acet wściekły wypadł z samochodu i zaczął się wydzierać:
F - Jak wy k* debile chodzicie, jakim prawem weszliście na jezdnię!!
p - To my mieliśmy zielone światło, pan nie mógł wjechać na pasy, mógł mnie pan potrącić.
F - A co mnie to obchodzi! Ja mam zieloną strzałkę, mogę jechać. Mogłem nie hamować, to byście się nauczyli pod auto nie wchodzić! Ja zieloną strzałkę mam!
Po czym wsiadł do samochodu i pojechał.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 364 (458)

#15263

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia znajomego nauczyciela informatyki [n].
Dostał swoją pierwszą pracę w gimnazjum, kilku uczniów nieźle go zdenerwowało, więc on wyznając zasadę jeden za wszystkich, wszyscy za jednego zrobił całej klasie kartkówkę. Na następny dzień został wezwany do dyrektora [d].
d - Skąd pan się wziął!?
n (zbaraniały) - Nie rozumie, z Polski jestem...
d - W jakich pan czasach żyje! Wszystko się zmieniło! Czy pan oszalał do reszty!? Kartkówkę im robić? Albo pan się zmieni, albo się żegnamy!
Znajomy wybrał drugą opcję, zastanawiając się co miał zrobić? Może lepiej dzieciakom pozwolić sobie wejść na głowę?

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 552 (702)

#14179

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie wyjechałam z rodzicami na wakacje. Dzisiaj poszliśmy do sklepu kupić kilka potrzebnych rzeczy. [J]a na miejscu wzięłam małą Zosię (8 miesięcy) córeczkę znajomych i chodziłam z nią po sklepie. Oglądałam mapy świata i Europy gdy podeszła jakaś [d]ziewczynka (na oko 4-5 lat) i woła do swojej [m]amy pokazując na mapy:
d - Mamusiu, kup mi takie coś. Proszę Cię bardzo, kup, kup.
m - Ale po co ci to Julciu? Co będziesz z mapą robiła?
J - Może kiedyś zostanie geografem?
m (wrzeszcząc) - Zostaw ją w spokoju, moja córeczka będzie aktorką, albo modelką, jak chcesz to możesz swojej (pokazując na Zosię) zniszczyć życie, skoro jej nie kochasz, ale moje słoneczko czeka sława i wielkie szczęście!

I poszła ciągnąc małą za rączkę, a mnie zostawiając ze szczęką na podłodze.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 675 (793)

#13982

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mama mojej koleżanki pracuje na urazówce. Niedawno przywieziono tam faceta ze złamaną ręką. Jednak ciekawa jest historia tego pana a mianowicie:
Facet zadzwonił na policję i powiedział, że chce popełnić samobójstwo i wyskoczy przez okno. Policja zgłoszenie przyjęła, a gdy przyjechali mężczyzna wyskoczył... z parteru.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 486 (568)

#13924

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój [w]ujek poszedł z chorym zębem do [d]entysty. Po powrocie jednak nadal bardzo go bolało i spuchła mu połowa twarzy. Wujek po prostu zaczął w zębie grzebać i po pewnym czasie wyciągnął z niego... wiertło. Na następny dzień znów poszedł do tego dentysty i pokazując mu owo narzędzie opowiedział całą historię.
d - Przecież to jest niemożliwe! (Facet uznawany za najlepszego w swoim fachu w owym miasteczku).
w - No wie pan ja mam kilka wierteł w domu, ale takiego małego akurat nie.

Dentysta

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 487 (563)

#13436

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama pracuje w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Jakiś czas temu przyszedł tam pewien [c]złowiek i zaczął wypytywać o becikowe: Jakie dokumenty trzeba przynieść, co podpisać itp, itd. [M]ama wszystko szczegółowo mu opisała i na końcu spytała:
M: - Chce pan już teraz, na miejscu wypisać wniosek, czy może zabrać do domu i zrobić wszystko na spokojnie?
C: - Wie pani, bo my z żoną w zasadzie jeszcze dziecka nie mamy, dopiero planujemy, ale słyszałem że becikowe ma być zlikwidowane i nie wiem czy mi się to dziecko opłaca.

MOPS

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 676 (758)