Profil użytkownika
Nieromantyczna
Zamieszcza historie od: | 9 stycznia 2016 - 21:28 |
Ostatnio: | 12 maja 2020 - 13:40 |
- Historii na głównej: 12 z 13
- Punktów za historie: 3809
- Komentarzy: 14
- Punktów za komentarze: 48
« poprzednia 1 następna »
Tak, jest to możliwe. Znam osoby, które mieszkały w kawalerce z dużym psem (rodzina trzyosobowa). Na klatce na wysokości ich drzwi był taki odór, że w tym miejscu ja zawsze przebiegałam w tempie ekspresowym. Mieszkanie czyste, sprzątane regularnie na błysk, lokatorzy też zadbani. Tylko od psa waliło tak, że mimo to smród niemiłosierny. Pies także zadbany, ale widocznie "coś" wydzielał lub miał jakieś problemy ze zdrowiem. Po jego śmierci problem zniknął jak ręką odjął. Często też zdarza się, że stare psy wydzielają nieciekawe zapachy (naprawdę stare, takie > 13 lat.
@Balbina: U mnie też jedni stękali, że im się zachowek należy po dziadku, ale to jeszcze rodzice mieszkali i byli gł. lokatorami.
@ForMudBloodBeer: Mieszkanie wykupiłam prawie 10 lat temu, było przedostatnim niewykupionym w bloku. Istniała możliwość, że mnie przekwaterują, a mieszkanie pójdzie na sprzedaż tudzież ktoś mógł wykupić mieszkanie od miasta ze mną jako lokatorką. Więc różnie to bywa ;)
I tak są prowadzone msze w tym kościele. Ale tutaj mowa o MAŁYCH dzieciach. A nawet dobrze rozwinięty czterolatek do mikrofonu o Bogu i Jezusku nie zagada.
Zastosowane przeze mnie: Dręczenie nr 1 (mały ptaszek vs. 7-latka) - po kilku zwróceniach uwagi, tłumaczeniu, że mały, że się boi, że chorowity, że dostanie zawału, powiedziałam jej prosto w oczy, że jak jeszcze raz go pogoni, jeszcze raz na niego wrzaśnie, to tak jej w łeb przypier*olę, że zobaczy wszystkie gwiazdy. Zbladła, szybki zez na mnie, na babcię (stała obok, nic nie mówiła, pokerowa twarz), znów na mnie. Więcej się do ptaka nie odezwała. Dręczenie nr 2 - bachor lat 10 brutalnie skopał starego psa z kanapy. Akurat stałam w drzwiach i widziałam, bachor mnie nie widział. Szybkie złapanie psiej smyczy, sprint do pokoju i trzaśnięcie z całej siły smyczą w kanapę. Ułamek sekundy wcześniej bachor miałby pręgę na wyciągniętych girach, ale zwinął się przerażony, jak wpadłam niczym furia z mordem w oczach. Po walnięciu smyczą jeszcze kilka razy, tak prewencyjnie, aż kanapa i bachor podskoczyły nastąpiła obietnica, że tknie psa jeszcze raz, a mu łomot tą smyczą spuszczę, że go rodzona matka (siostra ma) nie pozna. Dręczenie nr 3 - bo wybieg zwierzątek cioci to będzie plac zabaw dla moich zabawek. Co tam, że się zwierzątka (małe gryzonie) denerwują? No to sru za kołnierz i won z zabawkami z pokoju. Oczywiście z zakazem wejścia. A Ciebie, autorko, nie rozumiem, bo gdyby u mnie takie cuda by dziecior odstawiał, to by wylądował z łbem w klozecie, tak dla otrzeźwienia.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2016 o 20:42
Dwa ketonale forte + no=spa forte popite szklanką pepsi i kieliszkiem wódki działają cuda. Sprawdziłam, polecam. Dla mniej odważnych dobrze dobrane środki anty. Też sprawdziłam, polecam jeszcze bardziej niż pierwszy sposób. Wystarczy jeden ketonalek i no-spa, obywa się bez kielicha :P
@Fomalhaut: W sensie, że baba coś podrzuci? Mięsko "z niespodzianką"? Od razu by było wiadomo, kogo do sądu ciągać, chyba aż taka tępa nie jest, mam nadzieję :P
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2016 o 14:12
Dlatego jak dla mnie takie adopcje to wolna amerykanka. Ja zastanawiałam się nad adopcją świnek z SPŚM, ostatecznie się wycofałam.
Posiadam zegarek tej firmy już cztery lata, pływałam w nim wielokrotnie, nie narzekam. Od razu kupiłam wersję z bransoletą stalową (koszt mego zegarka to 700 zł). Zależy może od egzemplarza.
@vonKlauS: Sensu by to nie miało, bo nikt by się nie poczuwał do sprzątania po swoim pupilu. Mój też nie zawsze tam bobczy, jak nawali trzy klocki tygodniowo, to się rozłoży/zgrabi na wiosnę. Ale wyobraźmy sobie najazd okolicznych psów i ich właścicieli... z czego 99% nie poczuwałaby się do sprzątania po swoich pupilach... i mamy przepis na katastrofę ;)
@netqa: Znam dziadka, który wyszedł z panicznie bojącym się psem na spacer równo o północy w Sylwestra. Pan miał taką idiotyczną skłonność, że zawsze wyprowadzał psa bez smyczy i obroży. Oczywiście, pies uciekł. Był tak spanikowany, że wpadł na pobliski komisariat (drzwi były otwarte), gdzie przeczekał do rana i skąd odebrał go "odpowiedzialny" właściciel. Mój pierwszy pies w Sylwestra odchodził od zmysłów (trzeba było dawać środki uspokajające przepisane przez weta). Więc kiedy tego przygarnęliśmy, z ulgą przyjęliśmy jego opanowanie, bo nie było akcji "chodniki latają razem z psem" tudzież "wlezę w tą dziurę, zwalę na siebie tonę kartonów i innych maneli, ale się wcisnę!".
@MyCha: Ooo, o tym, jak wyglądała jej szczotka, to lepiej nie mówić :| (włosy do pasa, z czego dolna połowa długości to przesuszona "miotła").
@ZaglobaOnufry: Nie dziwię się sceptycyzmowi, jakbym sama nie doświadczyła, też bym sądziła, że historyjka jest zmyślona. Ale ta osoba ("Anka") i jej rodzina wielokrotnie zadziwiła mnie swoim zachowaniem (na minus zawsze).
@LittleSpitfire: Czy pouczałabyś dorosłą, dziewiętnastoletnią babę, że okulary się czyści? Toć ja noszę okulary od ósmego roku życia (czyli prawie 3/4 już mojego żywota) i od małego czyściłam je regularnie bez przypomnień i pouczeń rodziców.