Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

OESU

Zamieszcza historie od: 22 lipca 2016 - 13:26
Ostatnio: 27 sierpnia 2016 - 13:28
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 200
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 27
 

#74209

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od niedawna pracuję w muzeum. Nie jest to zbyt oblegane miejsce.

Wystawiana w tej chwili jest sztuka nowoczesna, która nie wszystkim przypada do gustu. Na stronie internetowej są opisane wystawy bieżące, oraz stałe. Raczej nie powinno być zaskoczenia co człowiek będzie oglądał. Do tego jeden, stały dzień tygodnia to dzień darmowego zwiedzania wszystkich wystaw. Praca miała należeć do tych spokojnych, gdzie dużo klientów nie ma, a jak już są to są to ludzie kulturalni i w miarę rozgarnięci. Jednak jak wszędzie mniejszych i większych piekielności się nie ominie.

Rozdział I: SZATNIA
Edit: są numerki w szatni, jest monitoring, nie ma napisu że nie odpowiadamy za zaginione rzeczy, nic jeszcze nikomu nie zginęło i nic nie zostało pozmieniane, nawet swoje rzeczy tam trzymam bo mam blisko i na oku, szatnia jest zamykana, opłata za skrytki działa jak w supermarkecie czyli jest zwracana po wsadzeniu kluczyka, nikt tutaj nie chce zabierać ludziom wolności osobistej, nasza praca polega na tym że chronimy dzieł i udostępniamy je zwiedzającym, idziemy ludziom na rękę na tyle ile możemy, to nie moje widzi mi się, tylko latami zbierane doświadczenia innych pracowników, a ludzie jak sami wiecie mają różne pomysły.

Ja mam płacone za wykonaną pracę. A jak się coś stanie to też za to odpowiadam. I również finansowo. Wszystkie rzeczy zabieramy w okresie Śdm ze względu na zagrożenie atakiem terrorystycznym. Gdy zostanie odwołany regulamin będzie luźniejszy. Dzieła to nie tylko obrazki na ścianie, są to często stalowe konstrukcje, rzeźby itp, za względu na warunki lokalowe nie da rady wszystkiego odgrodzić od zwiedzających. Tyle.

Chciałam pokazać jak to wygląda ze strony pracownika. Sorry za chaos w wypowiedzi, ale z historyjki wyszła gównoburza i wkurza mnie wasze niezrozumienie dla "boguduchawinnego" pracownika.

Plagą jest to, że ludzie chyba są bardzo przywiązani do swoich toreb, plecaków, reklamówek z zakupami i kurtek, co znaczy że każdego dnia muszę się wdawać w bezowocne dyskusje i nakłaniać do zostawienia rzeczy w szatni bądź w szafkach zamykanych na klucz.

I ciągle te same tłumaczenia:
- Ja nic nie ukradnę. (Może i nie ukradnie ale zawadzić torbą o element instalacji bardzo łatwo, a koszty eksponatów wysokie, o ile uda się odtworzyć.)
- To jest moja OSOBISTA torba.
(Aaaa, jak tak to można wnosić, z cudzymi nie wpuszczamy.)
- Bo ja tam mam WAŻNE dokumenty.
(Jak zostawiają torbę to zabierają ze sobą tylko komórkę więc chyba jednak nie takie ważne.)
- Bo tam mam picie/ inne bzdury dla dziecka. (Jak już się dadzą przekonać to dzieci bez problemu wytrzymują te godzinę bez "niezbędnych" rzeczy)
- Gdzie tak jest napisane? / Tego nie ma w regulaminie! ("no sory", ale jest; informacja widoczna przy kasie; szatnia jest koło kasy)
- Byłem tu 3 miesiące temu i nie musiałem nic zostawiać. (jasne)
- Nie, bo będzie mi zimno. (Na ekspozycji jest stała temperatura ok 21 stopni.)
- A jak zgłodnieję lub zachce mi się pić? (Dorośli ludzie... no, chyba że ktoś by powiedział że ma cukrzycę to ok, zrozumiem.)
- Nie mam 2 zł na szafkę, a w szatni na haku nie zostawię bo niebezpiecznie.
(Szafka zwraca te 2 zł, jak im się to powie, to nagle 2 zł ma. Szatnia z kolei to takie wielkie pionowe "szuflady" wychodzące ze ściany, większość nie wie że to szatnia. Do tego zawsze tam ktoś jest plus monitoring. Nie ma prawa, żeby rzeczy dostały się w niepowołane ręce.)

W temacie szatni tyle. Chyba, że ktoś mnie zaskoczy. Jeśli interesują Was piekielności z innych posterunków muzeum to dajcie znać. Napiszę.

muzeum

Skomentuj (98) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (256)

1