Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ondyna

Zamieszcza historie od: 5 października 2015 - 13:26
Ostatnio: 5 listopada 2018 - 8:45
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 381
  • Komentarzy: 32
  • Punktów za komentarze: 360
 

#73789

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem spokojną osobą, piekielności omijają mnie szerokim łukiem, albo po prostu jestem na tyle tępa dzida, że ich nie zauważam... Są jednak rzeczy, przy których mam ochotę wyjść z siebie, stanąć obok i pomachać.

Krótki wstęp. Mieszkam na wsi z mężem i przychówkiem w postaci dzieci sztuk 3, obok mieszka szwagierka z mężem oraz dzieci sztuk 2. Zapewne większości wiadomo jak to jest mieszkać obok rodziny.

I o co się rozchodzi...może bardzo piekielne nie jest ale czasami doprowadza mnie do ku.wicy...

Jest sobie szwagierka, siedząca z dziećmi w domu, pani bez większych ambicji, czyli dom, dzieci...nie mi oceniać, każdy robi to co lubi (nie chodzi o brak pracy tylko o brak jakiegokolwiek hobby bo nie chce się nic oprócz seriali)... Jej starsza córka jest w wieku jednego z moich dzieciaków i tu właśnie zaczynają się piekielności. Dzieciaki mieszkają obok siebie więc raczej bawią się ze sobą (raczej bo zabawą nie zawsze to można nazwać). Jestem albo staram się być normalną matką, dzieci bawią się na zewnątrz = będą zapewne brudne. Niby oczywiste? Jednak nie.

1. Szwagierce przeszkadza gdy moje maluchy chodzą bez butów bo jej też będzie chciała bez chodzić a nie może bo jak to bez butów ma chodzić?! (Dziecko 4 lata) Moje dzieciaki mogły, mogą i będą mogły chodzić bez... co nie podoba się szwagierce a mnie to rybka...

2. Zabawki. Co twoje to moje a co moje to pdpie.dol się. Taka zasada według szanownego szwagierstwa... Basia (ich starsza córka) niech najlepiej bawi się tylko zabawkami moich kaktusików (pieszczotliwie o dzieciach) a swoje ma pochowane na okazję gdy jest sama bo jeszcze jej popsują...skąd wiem? Bo Basia sama mi powiedziała, że jej mama tak mówi. Zresztą, gdy Basia przyjdzie z wózkiem z lalką, rowerem, czy czymkolwiek, zaraz jeden wielki spazm, że Karola (moja córka) dotknęła jej zabawkę palcem.
Histeria w najlepszym wydaniu z leżeniem na ziemi ;-) co na to rodzice owej pani? - No bo to przecież jej! A co na to ja? - to niech idzie do domu i tam się bawi. Co na to moje dzieci? (głównie Karola) rzuca fochem, że skoro Basia nie pozwoliła się jej pobawić to ona też nie musi dawać swoich zabawek i Basia dostaje spazmów z leżeniem na ziemi, kopaniem i rzucaniem się jak pchła na nitce. Taka scena jest średnio 3 x w tygodniu...

Rodzice Basi twierdzą, że ma idealny, mocny charakter przywódcy i jest... cudowna - nie mi to oceniać, czy cudowna czy nie, ale te napady wściekłości zaczynają mnie doprowadzać do permanentnego wkur.ienia gdy tylko Basię zobaczę.

PS. Prośby, groźby i błagania by jednak nie przychodziła skoro nie chce się bawić skutkują tym, że wyjec stoi i wyje pod płotem, że słychać w domu przy zamkniętych oknach.

3. Bo moja Basia jest naj... Taaak, znany pewnie większości rodziców temat przechwalania się, kto ma dziecko zdolniejsze, ładniejsze, mądrzejsze... Tutaj tym bardziej to działa ponieważ nasze córy to ten sam rocznik. Do niedawna nie wiedziałam, że można przechwalać się tym, że Basia potrafi chodzić jak modelka, bo już przestała nosić pampery (4 lata!!!), bo sama potrafi pomalować sobie paznokcie... Na takie rewelacje odpowiadam tylko, że ja za to mam dzieci normalne.

4. Bo wymyślam brudne zabawy a Basia NIE BĘDZIE chodzić brudna. Staram się wymyślać ciekawe zabawy np.: za pomocą węża ogrodowego robimy rzekę na piachu, piekarnię z ciastkami z błota itp. Dzięki temu często dzieciaki moje są uwalone po łokcie w piachu, błocie czy kredzie gdy malujemy na asfalcie pod domem. Mój standardowy tekst: Nie podoba się? Wio do domu.

5. Najjaśniejsza panienka ma 8 miesięcznego brata, którego leje to mało powiedziane. Przy mnie przywaliła mu z liścia bo wziął jej lalkę.. Reakcja rodziców? Bo to przecież jej lalka.. Basia tłucze małego często, gęsto, rodzice są twierdzenia, że to ja dramatyzuję. Aczkolwiek podduszanie z łokcia o podłogę to chyba nie jest "tylko zabawa". Nie mój cyrk, ale zaczynam się obawiać czasami o przyszłe losy małego.

6. Bicie się. Moje dzieci do najświętszych nie należą, ale za każdym razem to wina Karoli, Grześka czy 1,5 rocznej Gaby. Bo to niemożliwe, że Basia zaczęła, a że w garści ma pół kilo włosów Gaby? No cóż...napewno się zaczęła Gaba.. Po kolejnej takiej akcji kulturalnie wystawiłam Basie z mamą za bramę tzn. Basie pod pachę a mama sama poszła ;-)

To tylko kilka ogólniejszych akcji (jest duuużo więcej), które mnie denerwują. Tylko sama nie wiem czy bardziej denerwuje mnie głupota rodziców Basi czy bardziej mi jej szkoda bo kiedyś odkryje, że nie jest centrum wszechświata i dopiero wtedy będzie dramat dla Basi

Dzieci_rodzina

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 348 (414)

1