Profil użytkownika
PiankowyMarynarzyk ♂
Zamieszcza historie od: | 11 lutego 2013 - 22:26 |
Ostatnio: | 4 grudnia 2017 - 14:51 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 364
- Komentarzy: 3
- Punktów za komentarze: 10
Morskie opowieści...
Są tacy ludzie, którzy po przyjeździe na statek zapominają podstawowych funkcji przydatnych w normalnym życiu.
Będzie teraz o komputerach i mailach.
Ogólnie podczas projektu mamy na burcie gościa od IT. I on odwala całą robotę jak internet się wysypie, albo któraś z firm zażąda ustanowienia zdalnego połączenia do swojego urządzenia u nas na statku.
W trakcie przelotów firma tnie koszty i IT jedzie do domu, a jego robotę ogarnia elektro/automatyk (tak to się chyba ładnie nazywa) w skrócie ETO.
No i teraz wyobraźcie sobie, że ten ETO potrafi być ganiany do m.in. zmiany hasła w Windowsie czy resetu komputera jednym słowem do spraw "pierdołowatych", który każdy mało ogarnięty użytkownik kompa powinien znać.
Statek skomplikowany, naszpikowany elektronika i innymi ustrojstwami przy których wspomniany ETO ma wystarczająco "zabawy" przez 12 godzin w czasie dnia czy nocy.
Niestety jeden makaroniarz przebił ostatnio wszystkich. Woła naszego ETO oczywiście z klauzulą natychmiastowego stawienia się przy jego biurku. I zaczyna się dialog:
M[akaroniarz] - Dlaczego jeden gościu, do którego wysłałem maila do mnie nie odpisuje?
Pokazując przy tym stronę z kontaktem do delikwenta.
E[TO] - (Klasyczny karp z dodatkowym strzałem mokrą ścierką w twarz).
M - Bo napisałem do niego maila dwa dni temu, a on nic nie odpisuje.
E - dalej stoi i nie wie co odpowiedzieć.
W końcu mózg złapał połączenie i...
E - Może on nie chce do ciebie odpisać?
M - Ale dlaczego, przecież wysłałem mu maila?
E - Widzę, że tam jest podany numer telefonu do niego, to może spróbuj zadzwonić?
M - Próbowałem, ale on nie odbiera.
Ze zmiażdżoną psychiką eto w ciszy opuszcza biuro.
Jak można być tak ograniczonym?
Są tacy ludzie, którzy po przyjeździe na statek zapominają podstawowych funkcji przydatnych w normalnym życiu.
Będzie teraz o komputerach i mailach.
Ogólnie podczas projektu mamy na burcie gościa od IT. I on odwala całą robotę jak internet się wysypie, albo któraś z firm zażąda ustanowienia zdalnego połączenia do swojego urządzenia u nas na statku.
W trakcie przelotów firma tnie koszty i IT jedzie do domu, a jego robotę ogarnia elektro/automatyk (tak to się chyba ładnie nazywa) w skrócie ETO.
No i teraz wyobraźcie sobie, że ten ETO potrafi być ganiany do m.in. zmiany hasła w Windowsie czy resetu komputera jednym słowem do spraw "pierdołowatych", który każdy mało ogarnięty użytkownik kompa powinien znać.
Statek skomplikowany, naszpikowany elektronika i innymi ustrojstwami przy których wspomniany ETO ma wystarczająco "zabawy" przez 12 godzin w czasie dnia czy nocy.
Niestety jeden makaroniarz przebił ostatnio wszystkich. Woła naszego ETO oczywiście z klauzulą natychmiastowego stawienia się przy jego biurku. I zaczyna się dialog:
M[akaroniarz] - Dlaczego jeden gościu, do którego wysłałem maila do mnie nie odpisuje?
Pokazując przy tym stronę z kontaktem do delikwenta.
E[TO] - (Klasyczny karp z dodatkowym strzałem mokrą ścierką w twarz).
M - Bo napisałem do niego maila dwa dni temu, a on nic nie odpisuje.
E - dalej stoi i nie wie co odpowiedzieć.
W końcu mózg złapał połączenie i...
E - Może on nie chce do ciebie odpisać?
M - Ale dlaczego, przecież wysłałem mu maila?
E - Widzę, że tam jest podany numer telefonu do niego, to może spróbuj zadzwonić?
M - Próbowałem, ale on nie odbiera.
Ze zmiażdżoną psychiką eto w ciszy opuszcza biuro.
Jak można być tak ograniczonym?
Ocena:
221
(225)
Miejsce: gdzieś przed wejściem do Zatoki Adeńskiej.
Bohater: Bilun, statkowy spawacz (Malezyjczyk ze słabą znajomością angielskiego).
Jesteśmy akurat w trakcie przeprowadzania statku na kolejna robotę i przyszło nam jechać przez Zatokę Adeńską u wybrzeży Somalii, gdzie grasują sobie bosonodzy piraci.
Firma po naciskach z naszej strony zatrudniła uzbrojonych ochroniarzy.
Chłopaki przyjechali, zamontowali się no i chcieli przestrzelić trochę karabiny. Kapitan przez rozgłośnię poinformował o tym, że będzie strzelanie i żeby nikt głowy z nadbudówki nie wychylał. Tymczasem sam na pokładzie Bilun krzesał iskry i ciął metal. Ogłoszenia nie usłyszał/zrozumiał.
Ochroniarze wyrzucili karton za burtę i zaczęli do niego strzelać. To Bilun już usłyszał. Mózgownica zaczęła pracować, strefa piracka, ktoś strzela...wniosek jeden - jesteśmy w trakcie ataku! Na kamerach było widać jak szybko człowiek w strachu potrafi się przemieszczać i to w pełnym ubraniu roboczym spawacza.
Blady jak ściana wpadł do pomieszczeń. Nie był w stanie nic mówić z przerażenia. Nikt też nie wiedział co mu się stało. Dopiero po pewnym czasie zauważył, że statek „żyje normalnie” i żadnego ataku nie ma.
Skończyło się na śmiechach, ale co sobie chłopak musiał wtedy myśleć i jakiego strachu się najadł to już jego.
Bohater: Bilun, statkowy spawacz (Malezyjczyk ze słabą znajomością angielskiego).
Jesteśmy akurat w trakcie przeprowadzania statku na kolejna robotę i przyszło nam jechać przez Zatokę Adeńską u wybrzeży Somalii, gdzie grasują sobie bosonodzy piraci.
Firma po naciskach z naszej strony zatrudniła uzbrojonych ochroniarzy.
Chłopaki przyjechali, zamontowali się no i chcieli przestrzelić trochę karabiny. Kapitan przez rozgłośnię poinformował o tym, że będzie strzelanie i żeby nikt głowy z nadbudówki nie wychylał. Tymczasem sam na pokładzie Bilun krzesał iskry i ciął metal. Ogłoszenia nie usłyszał/zrozumiał.
Ochroniarze wyrzucili karton za burtę i zaczęli do niego strzelać. To Bilun już usłyszał. Mózgownica zaczęła pracować, strefa piracka, ktoś strzela...wniosek jeden - jesteśmy w trakcie ataku! Na kamerach było widać jak szybko człowiek w strachu potrafi się przemieszczać i to w pełnym ubraniu roboczym spawacza.
Blady jak ściana wpadł do pomieszczeń. Nie był w stanie nic mówić z przerażenia. Nikt też nie wiedział co mu się stało. Dopiero po pewnym czasie zauważył, że statek „żyje normalnie” i żadnego ataku nie ma.
Skończyło się na śmiechach, ale co sobie chłopak musiał wtedy myśleć i jakiego strachu się najadł to już jego.
Zatoka Adeńska
Ocena:
124
(158)
1
« poprzednia 1 następna »