Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

PrincesSarah

Zamieszcza historie od: 6 lipca 2017 - 10:29
Ostatnio: 15 lipca 2018 - 13:36
  • Historii na głównej: 1 z 5
  • Punktów za historie: 191
  • Komentarzy: 235
  • Punktów za komentarze: 1260
 
zarchiwizowany

#81852

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Szkic szkicowi nie równy. Jedni robią szkice twarzy, drudzy szkice pod digital (pod postacie 3d w grze), a trzeci kreślą budynki z pomocą linijki. Niestety żeby umiejętności podnieść trzeba wymieniać się co jakiś czas pracami z innymi artystami. Była sobie taka Polska grupa na fb, gdzie ja jako Sarah postanowiłam dołączyć, bo jednak fajnie jest nie siedzieć i nie tłumaczyć z trzech języków różnych porad i ciekawostek. Na portalu poziom prac był zróżnicowany, młodzi nie mieli jeszcze wyrobionej "kreski" ale wprowadzali nieco nowości w grupę, a starzy zazwyczaj dopracowywali cieniowanie na portretach twarzy i teoretycznie każdemu taki podział pasował.
Postanowiłam wrzucić swój szkic postaci 3d z gry, bo beta zostanie niedługo zamknięta, gdyż mieli kłopoty na rynku ale że grałam w betę trochę taki sentyment pozostał.

I wyszło na to, że owszem grupa lubi szkice ale określonego typu zasadniczo tylko i wyłącznie twarzy i nie bardzo ogarnia o co chodzi z techniką do rysunków 3d mimo to bardzo chętnie swoją niewiedzą i komentarzami podzielili. Nie szczególnie rozumiem po co wprowadzanie w błąd użytkowników grupy ani dlaczego artyści nie są w stanie przyswoić sobie faktu, że nie wszyscy dalej rysują na "papierze" ani czemu nikt tego NIE ZAZNACZYŁ w regulaminie. A miało być... a wyszło jak zwykle - piekielnie.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (27)
zarchiwizowany

#80630

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dopadła mnie piekielna choroba. Zaczęło się od operacji na nerkę, oddzielenie, plastyka nerki, pozbycie się zastoju i teoretycznie wszystko poszło dobrze. Tylko w praktyce po latach od operacji jest źle. Wysokie ciśnienie, ból po zjedzeniu posiłku porównywalny do tego jakby ktoś mi rozbił szklaną butelkę na brzuchu. Jak wracam z pracy zazwyczaj mam krew na chusteczkach zamiast kataru. Czasem wymiotuje. I teraz pomimo diety, leków całego tego kontrolnego jeżdżenia po lekarzach moje samopoczucie się nie poprawia. Zresztą daruje sobie opisanie problemów z wydalaniem. Jak żyć z czymś takim?

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -19 (21)
zarchiwizowany

#80437

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dostałam upomnienie w pracy na piśmie. Przyczyna upomnienia - odmowa pracy w sobotę ze względu na szkołę zaoczną co 2 weekend.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 18 (72)
zarchiwizowany

#79691

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyjęłam się do pracy nie pierwszej zresztą i jak sądzę nie ostatniej. Stanowisko w porządku i szczerze powiedziawszy mogę się tylko cieszyć. Niestety starsza koleżanka z pracy jest nie do życia. Wszystko co robi musi być z przytupem i jakby znajdowała się w japońskiej animacji miałaby nad głową klika wykrzykników. Wydaje się być ciągle zdenerwowana niezależnie od dnia czy godziny. Co prawda nie moje nerwy zostają poszargane ale wyobraźcie sobie co się dzieje, kiedy szanowna koleżanka coś od was chce. A jak potrzebuje to najlepiej, żeby było zrobione na pół godziny temu. Oznajmia to zawsze w formie krzyku i bardzo agresywnymi słowami. Patrzy się na ludzi tak jakby jej rodzinę pomordowali od razu sortując wszystkich pozostałych do kategorii gorsi. A jak ktoś ma tańsze ciuchy to już w ogóle lepiej żeby nie podchodził.
Podsumowanie jest takie, że pracować pewnie dalej będę ale jak się porozumieć z taką osobą? Myślę, że wynikną z tej znajomości konflikty. Mimo, że wciąż jestem na szkoleniu stanowiskowym wyżej wymieniona koleżanka zdążyła już nakrzyczeć na mnie ze trzy razy i to o śmieszne rzeczy, które robią tak samo inni pracownicy i jest to w granicach normy.
Kłócić się z nią nie zamierzam ale spróbuje uświadomić jej, że krzyk nie należy do formy rozmowy albo przynajmniej, że ja sobie tego nie życzę. Zresztą na innych ludzi również wrzeszczy.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (27)

#79065

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wróciłam właśnie ze szpitala, gdyż od niedawna towarzyszy mi zbyt wysokie ciśnienie, które nie jest adekwatne do mojego wieku.

Mieszkam sobie z mamą i młodszą siostrą oraz posiadam cztery piękne bardzo młode papużki.
Każdy posiadacz ptaków wie, ile trzeba nasprzątać się przy klatce. Dziennie wystarczy dziesięć minut, nie więcej, na wymianę wody oraz przemycie żerdzi i wyczyszczenie pojemniczków z jedzeniem. Raz na kilka dni wymienia się piasek w klatce.

Otóż, moi mili, spróbujcie sobie wyobrazić moje zdziwienie i rosnące przerażenie, kiedy wchodząc do pokoju miałam przyjemność ujrzeć zaschnięte kupy na keyboardzie, statywach, półkach - prawie wszędzie. Śmierdziało jakby mysz weszła do wentylacji i tam dokonała żywota. Rozumiem kurz, sierść (koty), brud na urządzeniach, biurku, półkach, ale wszędzie walające się gówna już nie.

Najgorzej jednak było z papużkami. Małe, wystraszone, siedzące w kącie klatki, wyraźnie mające problem z oddychaniem i niedziwne, bo ktoś pstryknął jakąś chemią, coby nie śmierdziało - bez sprzątania klatki.

Otworzyłam okno - wietrzyłam pokój ponad godzinę, papużki wyraźnie odżyły.

Posprzątać to wszystko zeszło mi z godzinę, włącznie z wymianą starego piasku, karmy, wymyciem żerdek i zdarciem zaschniętych kup ze stołu, na którym ulokowane są moje papużki. Nie rozumiem, jak można tak zaniedbać biedactwa, a potem jeszcze wykłócać się, że przecież obie sprzątały.

W szpitalu byłam tydzień i boję się myśleć, co przechodziły papużki, które są delikatne...

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (194)

1