Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Radekrick

Zamieszcza historie od: 7 lipca 2012 - 9:39
Ostatnio: 25 września 2018 - 20:04
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1078
  • Komentarzy: 14
  • Punktów za komentarze: 122
 

#66501

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako montażysta video. Montowałem już prawie wszystko: od materiałów reporterskich, przez polityczne debaty, po reklamówki. Nie jestem stale zatrudniony, a żyć jakoś trzeba, więc obecnie montuję wesela. Jest to o tyle fajne, że firma, dla której wykonuję owe zlecenia, robi naprawdę dobre materiały. Serio. Na kilka kamer, drony i flycamy w ofercie, więc ujęcia wychodzą czasami przepiękne.

Czasami.

Ja rozumiem, że ślub siostrzenicy/bratanka jest (jak się poszczęści) raz w życiu. Ja rozumiem, że jak ktoś kupi sobie kompaktową kamerę, to myśli, że jest drugim Januszem Kamińskim. Ale ludzie! Para Młoda wydała na realizację foto/video naprawdę duże pieniądze. Nie wchodźcie swoimi kompaktowymi aparacikami i kamerkami w kadr operatorom. Niektórych ujęć naprawdę nie da się powtórzyć, a każde ujęcie, na którym pojawia się "wujek Staszek z kamerą" jest do wyrzucenia. To jedno ujęcie mniej dla montażysty i tym samym jedno ładne ujęcie mniej w ostatecznej wersji materiału.

Dlatego zamiast nagrywać na swoje urządzenia jakieś zlepki całej uroczystości, których i tak nigdy nie obejrzycie, usiądźcie, bawcie się, a nagrywanie zostawcie ludziom, którzy mają za to zapłacone. :) W razie czego skopiowanie gotowego materiału od Pary Młodej nie jest jakimś dużym problemem. :)

wesele

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 520 (650)

#35115

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wraz z koleżankami z roku wynajmuję mieszkanie w Krakowie w nowiutkim bloku. Jakiś czas temu na ścianie w kuchni zaczęły pojawiać się plamy z wilgoci. Grzyb to jeszcze nie jest, ale wygląda brzydko. Zgłoszenie do właścicielki było, zapewniła, że niedługo przyjdzie ktoś z administracji.

Pewnego dnia do mieszkania wparowało 4 panów, obejrzeli plamę, zapewnili, że to nie jest wina lokatorów, bo nawet jeśli ciekłoby z otwartego okna dachowego, pęknięcie (które też jest widoczne) pojawiłoby się w zgoła innym miejscu. Pouczyli tylko o przeczyszczeniu kratek wentylacyjnych, podziękowali i wyszli.

Po kilku dniach przyszedł znów pan z administracji. Miły starszy pan, cały czas zapewniał mnie, że to nie jest wina lokatorów, ale musi zrobić jeszcze jakieś zdjęcia. Cały czas się temu przyglądałem, więc widziałem, że robił zdjęcia rzeczonej plamy. Zobaczył też lekkie zacieki pod oknem. Każdy, kto ma okno dachowe i zdarzy mu się nie zamknąć przed burzą wie, że to nieuniknione. Staruszek pełnym zrozumienia tonem dodał:

- No tak, mi też się zdarza, że nie zamknę okna wieczorem i nie usłyszę ulewy w nocy, po czym rano budzę się z mokrą pościelą.

Dwa dni później listonosz przyniósł list, w którym było napisane, że Administracja nie poczuwa się do odpowiedzialności za szkody (mieszkanie na gwarancji), bo "jak dowiedzieli się od jednego z lokatorów, okna nie były zamykane w czasie ulew" (powiedziałem, że zdarzyło się to tylko RAZ w nocy kiedy naprawdę nie usłyszeliśmy deszczu). Do tego dołączone zdjęcia zacieków pod oknem (a nie plamy, o którą całą sprawa się rozchodziła) i jakichś okien z zewnątrz. Piszę "jakichś" bo to na pewno nie były okna mieszkania, w którym mieszkamy. To nawet nie był ten blok! Właścicielka wściekła jak diabli, zaprosiła go jeszcze raz do siebie, tym razem to ona gadała. Po 10 minutach ten sam miły i uprzejmy staruszek przyznał się, że zrobił zdjęcia WŁASNEGO (!) domu i przesłał jako środek dowodowy w tej sprawie.

Po tej sytuacji przestałem całkowicie wierzyć, ze ludźmi kieruje jakakolwiek uczciwość, czy nawet logika, a nie chęć zarobienia, lub jak w tym przypadku, nie stracenia.

Ja dostałem jeszcze opieprz od właścicielki za ufanie ludziom i wpuszczanie ich do jej mieszkania, bo przecież "wszyscy to chcą jak najbardziej się nachapać"...

mieszkanie

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 476 (510)

1