Profil użytkownika
Rak77 ♂
Zamieszcza historie od: | 12 października 2014 - 22:09 |
Ostatnio: | 4 sierpnia 2018 - 21:43 |
O sobie: |
Podczas zażartej kłótni w Internecie nigdy nie atakuj oponenta za jego błędy gramatyczne i ortograficzne. Może być tak, że jego klasa jeszcze danego zagadnienia nie przerabiała. |
- Historii na głównej: 27 z 29
- Punktów za historie: 11029
- Komentarzy: 1313
- Punktów za komentarze: 16849
@fak_dak: A co mnie obchodzi co robią twoi kumple lekarze? To lekarze stworzyli ten twór i zmusili ustawodawcę do zapisania tego w ustawie. Macie grupę cwaniaków którzy łupią was z jakieś składki? IM się należy, bo są bardziej doświadczeni, wykształceni i są elitą elit
@fak_dak: OC płacę bo muszę. Taka ustawa. Nawet jak rozbiję samochód to nic nie mam z ubezpieczenia. OC pokrywa koszty mojego niedbalstwa i wypłaca odszkodowanie potencjalnym ofiarom.
Kolejny raz, kolejny lekarz, kolejne tłumaczenie. No to ja, szaraczek polaczek (jak jeden z was napisał) odpowiem. Argument o tym jak się poświęcacie, ucząc się TYLE lat i dlatego jesteście elitą jest nadużyciem. Inni to się wcale nie uczą. Tylko wy musicie skończyć studia a potem wyspecjalizować się w danej dziedzinie. Nie musi robić tego mechanik samochodowy, bo przecież ciągle jeździmy Warszawą M-20. Musicie kupić narzędzia pracy? Bo współczesny hydraulik ma tylko torbę ze szwedem i pakułami. Bo wy jesteście przedsiębiorcami prywatnymi. A wszyscy pozostali pracują na państwowej posadzie? Lekarze w związku ze swoimi poświęceniami powinni zarabiać godnie i nic nam do tego że stać ich na ten przywoływany już samochód i gosposię. Nie mam nic przeciwko. Tyle tylko że wy jesteście usługodawcami a płaci klient. A klient jest biedny. Nie zapłaci wam więcej. Proponuje konkretne warunki i 2/3 lekarzy się zgodziło. Ograniczą koszty i swoje zarobki. Wam nie pasuje. Nie podpisujcie umów i wypadnijcie z rynku. To jest ryzyko przedsiębiorcy.
@Songokan: W innych krajach, po kilku nawet kieliszkach, nie budzi się ułańska fantazja i chęć popisywania się. Nie byłe w USA ale mam tam znajomych. Tam jak jedziesz poprawnie (nie urządzasz wyścigu i jedziesz po swoim pasie) to policja cię nie zaczepi. A jak się zdarzy to policjant sprawdza czy trafisz palcem we własny nos i czy na widok linii rysowanej kredą nie zwijasz banknotu w rurkę (nie dotyczy afroamerykanów) Ale to urok prowincji na pograniczu Texasu i Meksyku.
@kissedbyfire: Wątpliwość czy będzie prowadzić żona i czy mąż jest zdolny do prowadzenia
@katem: Najbardziej przeraziło mnie to że znalazł się ktoś kto chciał pozwolić mu jechać, tylko ich ilość. Toż o pijanych kierowcach ciągle słyszymy a rozsądku nie przybywa
Opisałaś sytuację wyjątkowo specyficzną, w takim dniu mogło się nagromadzić wielu "odpuszczających" wizytę bo "są dwa dni wolnego to może przejdzie". Nie wiem gdzie się zdarzają wypadki nagminnego niekorzystania z wizyt u specjalistów. Ja się z tym nie spotykam. Jeśli już to są to sporadyczne wypadki a dobra rejestratorka znając potrzeby pacjentów zawsze dopełni listę.
@fak_dak: Spowodowałeś, że pomimo mojego dyżuru (nielekarskiego), roześmiałem się w głos. Chcesz być traktowany jako rzemieślnik/przedsiębiorca ? OK, nie mam nic przeciwko. Tylko że wy, lekarze, JESTEŚCIE traktowani w sposób szczególny i specjalny. Począwszy od tego że za wasze nauki płacę ja (podatnik). Nie pamiętam by mój mechanik samochodu kończył studia, praktyki, specjalizacje itd za publiczne pieniądze. Wydział komunikacji nie pobiera z każdej mojej wypłaty części wynagrodzeni aby mój mechanik był w gotowości do diagnozowania awarii. Nie obchodzi mnie ile wydaje na sprzęt i utrzymanie warsztatu, a on nie grozi strajkiem i zamknięciem firmy bo za mało zarabia. Nikt nie wymaga bym za każdym razem prosił go o zgodę na kupno filtra czy oleju. Spokojnie bez "recepty" i wskazanej firmy idę do sklepu i kupuję części. Dlatego stać mnie na odkładanie pieniędzy "na wszelki wypadek" i jak muszę wymienić sprzęgło to mam pieniądze a naprawa jest natychmiastowa. Nie czekam miesiącami na pozwolenie/skierowanie do elektryka czy innego specjalisty. Jak nie mam pieniędzy na duży remont to dbam o samochód i odkładam na remont/kupno. W tym czasie nikt za moje pieniądze nie buduje i utrzymuje niepotrzebnych mi wysoce wyspecjalizowanych warsztatów. Za złą naprawę mechanik odpowiada swoim majątkiem a jego koledzy nie bronią go twierdząc "że tak było dobrze". Jak więc widzisz, różnice między lekarze w publicznej służbie zdrowia a rzemieślnikiem są duże. Ja za usługi lekarza płacę z góry i to od wielu lat, mam więc prawo żądać więcej niż od mechanika.
@PizzaPlease: http://sjp.pl/ironia
Noszę raczej ciężkie buty i na dodatek w rozmiarze 47, Sprzedałbym takiego kopa że ze skowytem osiągnął by pierwszą kosmiczną i wysokość notowaną przez radary. A potem bym zastanowił się jak spacyfikować agresywnego szczekającego kurdupla.
@Meena: Odpowiedzialność pracownika za powierzone narzędzia? Kodeks pracy: W przypadku wyrządzenia przez pracownika szkody z winy nieumyślnej, zobowiązany on jest do jej naprawienia w granicach rzeczywistej szkody poniesionej przez pracodawcę i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda. Istnieje jednak zastrzeżenie, że odszkodowanie w takim przypadku nie może przekroczyć trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu w którym wyrządził szkodę
Ponieważ często śpię o dziwnych godzinach to zamontowałem sobie wyłącznik domofonu.
@bloodcarver:Gdyby nawet @Morfeusz nie miał racji to właśnie chodzi o to by SM wreszcie ruszyła du.pę i zaczęła robić to co powinna. Nie polować z fotoradarem na jeleni (od tego mamy policję) a pilnować przestrzegania porządku w mieście/gminie.
Śmieję się z takich opowieści. Jeśli Kościół Katolicki, z jego historią, zasługami, wpływami na społeczeństwo, zbrodniami, pogonią za pieniędzmi czy jeszcze innymi przymiotami, nie jest twoją ulubioną instytucją, PORZUĆ GO. Jeśli potrzebujesz dla swojego istnienia wiary w byty nadprzyrodzone i opiekuńcze, masz szeroki wybór innych bajek. Jeśli upierasz się przy wierze w tego konkretnego Bożka, też masz wybór. Nie chcesz nic zmienić? Morda w kubeł i postępuj zgodnie z wytycznymi swoich "pasterzy" i przestań narzekać.
@qaro: Szkoda tylko że dziecku muszą pomagać obce osoby a nie jego rodzice. Jeśli dziecko jest tak nieśmiałe że nie potrafi się odnaleźć w najprostszych sytuacjach to też wina rodziców. Nie wnikam czemu dziecko jest nieśmiałe(np. zastraszone i stłamszone w domu) ale rolą rodzica jest pokazanie mu że ono też ma prawa i godność. Gdyby rodzic choć raz pokazał mu jak się zachować to nie było by tej sytuacji. @Fergi: Usiłujesz mi wmówić że propaguję przemoc (psychiczną lub fizyczną) jako sposób rozwiązywania spraw. Pokaż gdzie coś takiego sugeruję! Zwracam tylko uwagę na rolę rodziców w tej sytuacji i jeśli piszę że nie zostawiłbym "dziewczynki wychowywanej jak dama" samej, to piszę to znowu z pretensjami do rodziców. Jeśli uznali że pojęcie "dama" związane jest z bezwolnym i biernym poddawaniu się otoczeniu, to nie mają prawa zostawiać tak nieprzystosowanego dziecka samego.
@babubabu89: Zwrot użyty przez @tomdomus jest chyba źle przez niego zrozumiany, ale twoje określenie tego typu wychowania to już wyraźne nadużycie. Pojęcie znaczenia słowa "dama" może wiele wyjaśnić. Osoba grzeczna i wychowana nie oznacza osoby bezwolnie pozwalającej się pomiatać przez osoby bez kultury. Co do całości , jestem zdumiony ilością komentatorów minusujących moje wypowiedzi. Okazuje się że większość czytających uczy pływać swoje dzieci przez wrzucenie na głęboką wodę. To tak jak by rodzice tego dziecka kazali mu przejść przez ruchliwą jezdnię, licząc na to że dobrzy ludzie przeprowadzą ją za nich. Dziecko nie wie że są światła i pasy, kiedy należy przejść, kiedy i na co zwrócić uwagę. Ale może mu się uda. Może kierowcy nagle się zatrzymają i przepuszczą dziewczynkę pomimo że przechodzi obok przejścia i na czerwonym? Porównanie jest mocne ale tak ja to widzę. Rodzice nie wykonali swojej pracy a wy macie pretensje do kierowców jadących zgodnie z zasadami. To nie ma nic wspólnego z "dobrym wychowaniem" (pojmowanym jako grzeczność i kultura). Obowiązkiem rodziców jest, oprócz wpajania podstaw kultury, pokazanie zasad zachowania się we współczesnym świecie.
@tomdomus: Dama nie robi zakupów, damie przynosi je służąca. Nie twierdzę że jestem najlepszym rodzicem świata ale nie zostawiłbym w takim wypadku "dziewczynki wychowywanej na damę" samej. Swoją drogą ciekaw jestem czy tylko rozprawiasz hipotetycznie czy tak wychowujesz we współczesnym świecie dziewczynkę? Mamy XXI a nie XIX wiek. I nie myl dobrego wychowania z niezaradnością.
@PooH77: Matce ufam, wychowuję jak swoje :) Macie rację, wychowujcie swoje dziecko pod kloszem, podcierajcie tyłek, sprzątajcie po nim ale potem bez zdziwienia że rośnie łamaga życiowa. Jeszcze będąc w wojsku uczyli mnie prostego mechanizmu nauczania. 1- pokaz - zabierz dzieciaka na zakupy (ale nie do Tesco) 2- pokaz z objaśnieniem - wyjaśnij mu co po kolei należy zrobić i dlaczego 3- ćwiczenia - daj mu zrobić zakupy samodzielnie w twojej obecności, powtarzaj aż stwierdzisz że już da sobie radę 4 doskonalenie - posyłaj teraz dopiero samodzielnie. W ten sposób uczysz samodzielności ale i przy okazji np arytmetyki. Chciał dostać loda? Daj mu zbyt małą sumę. Albo nauczy się dobrze biegać albo liczyć :) Jest trzech kumpli na podwórku? Daj na dwa lody Po 2 zł. Nauczą się koleżeństwa i dzielenia (kupią 3 tańsze)albo już poznają zasady podziału w grupie. Ale jak powiedziałem, macie rację , winni są wszyscy dookoła a nie wasze ukochany rozkoszny, niesamodzielny bobas z ostatniej klasy gimnazjum.
Stoi taka "sierota" przed ladą i nie potrafi poprosić o sprzedaż pączka? Serio? Dziesięć minut wszyscy ją mijali? Toż rodzice powinni być karani za wychowanie takiej niedojdy. Mój syn mając lat siedem chodził do sklepiku robić drobne zakupy i nigdy nie miał z tym problemu. Jak taki manekin stał to się nie dziwię że wszyscy ją omijali.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 października 2014 o 19:48
@jyyli: Co urażona feministka? A to zwyczajne doprecyzowanie. Mężczyźni to też ludzie ale nie podejrzewałbym ich o używanie podpasek.
@Armagedon: Normalny policjant nie straszy tylko upomina lub przypomina konsekwencje łamania przepisów. Może nasi policjanci zaczęliby brać przykład z policjantów w Holandii lub w Londynie. Tam byłem i widziałem jak zachowują się posterunkowi i o dziwo cieszą się nie tylko szacunkiem ale i sympatią.
Historia ta pokazuje pewien bezsens prawny i niepotrzebne komplikowanie przepisów. Kiedy powstała ustawa na podstawie której próbowano(?) was ukarać? Jest to ustawa z 1982 r która była potrzebna ówczesnej milicji, by zgodnie z prawem, można było ukarać dowolną osobę. Oczywiście, do tej ustawy podpięły się grupy społeczne które "od zawsze" walczą z alkoholizmem. Intencją tej ustawy jest, podobno, chęć wychowania w trzeźwości. Śmiechu warte. Obrazek dorosłego pijącego, w miejscu publicznym, piwo jest bardziej demoralizujące niż upodlony rodzic w domu. Sprawy porządkowe są już od dawna unormowane w kodeksie karnym lub wykroczę. Policja powinna pilnować porządku a nie moralności lub sposobu prowadzenia się obywatela. Nie, nie lubię pić piwa z butelki. Wolę wypić zimne piwo z cienkiego szkła . Mierzi mnie tylko ta hipokryzja przepisów gdzie wypicie piwa na Piotrkowskiej 132 jest prawie że zbrodnią ale już jeden numer dalej jest ogródek piwny i tam już spożycie nie ma wpływu na moralność rodaków. A co do policjantów. Są dwie przyczyny takiego zachowania. Przełożeni, do których nie dociera, że rejon patrolowany, w którym nie ma żadnych zdarzeń, jest właśnie tym lepszym rejonem niż ten w którym trzeba wystawić 25 mandatów dziennie. A drugi to niestety czynnik ludzki. Zdarza się że wieczna ofiara losu trafia do policji i dostaje władzę. Koniecznie musi się dowartościować okazując ją wszem i wobec.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 października 2014 o 15:23
@h4linka: Nie wiem jak ty, ale ja się targuję. Tyle że w sieciach sklepowych targowanie się wygląda nieco inaczej Jak towar w Tesco jest za drogi lub podłej jakości, to idę do innego sklepu. Tesco musi opuścić cenę, oczywiście nigdy nie nazwą tego obniżką tylko promocją. I tak to wygląda w każdej relacji sprzedawca-kupujący.
@czarnamamba: Widać że choć pracujesz w handlu to nie masz pojęcia o tym jak to działa. Jesteś tylko pracownikiem a nie handlarzem. Ktoś zainwestował w towar 100zł mając nadzieję na zysk 50%. Przeliczył się bo koniunktura upadła. Towar konkurencji jest lepszy albo tańszy. Trzymanie się ceny jest samą stratą. Bo te 100zł jest zamrożone i nie można kupić następnego towaru który być może przyniesie dochód. Utrzymywanie towaru w magazynie rodzi kolejne koszty. Lepiej jest sprzedać towar za 50% niż nie mieć towaru i ponosić jeszcze straty. Targowanie się to szukanie ceny za jaką sprzedawca jest gotów sprzedać. A wy właśnie sprzedajecie towar zalegający półki. Kupiliście (najprawdopodobniej) od większego sprzedawcy, który wam go sprzedał za 50% pierwotnej ceny. Cena jednak nie oznacza wartości. Wartość towaru to tyle ile ja, kupujący, jestem gotów zapłacić. Jeśli jedyny kupujący proponuje cenę nawet 1 zł to towar jest tylko tyle warty. Jeśli macie więcej kuców, to odmawiasz sprzedaży i wtedy kupujący proponuje ile chce zapłacić . TO SIĘ WŁAŚNIE NAZYWA TARGOWANIE Jeśli ten twój klient nie kupi u innego sprzedawcy tej piły taniej, a zależy mu na kupnie , to wróci. Jeśli nie wróci to znaczy że wy jesteście kiepskimi handlarzami lub mu na towarze nie zależało.
Ale właśnie na tym polega targowanie się. I to działa, często kupowałem za 50-60% ceny wystawionej. To tylko u nas przyjęło się że chęć zbicia ceny to rodzaj buractwa. Nie chcesz sprzedać taniej? nie musisz. Ale potargować się zawsze warto.