Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

RitaOdraza

Zamieszcza historie od: 27 marca 2018 - 15:46
Ostatnio: 4 kwietnia 2018 - 14:52
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 227
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 4
 

#81834

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rodzice mieszkają w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i wszystko o wszystkich wiedzą. Mieszkałam tam i ja, lecz sytuacja uległa zmianie i od 4 lat jestem mieszkanką miasta wojewódzkiego w zachodniej części Polski.

Gdy u rodziców jeszcze mieszkałam, wprowadził się do nas mój ówczesny narzeczony - dziś mąż. Kochani sąsiedzi wymyślili plotki, że rodzice lubego wyrzucili go z domu i musi mieszkać u nas. Prawda była taka, że męczyły nas dojazdy i ode mnie luby miał bliżej na uczelnię. Ja studiowałam i pracowałam, rodzicom dorzucaliśmy się do wspólnych wydatków.

Na czas studiów magisterskich przenieśliśmy się do miasta wojewódzkiego. Plotka, że pewnie zaszłam w ciążę i wyjechaliśmy, by nie było widać, bo jak to tak dziecko bez ślubu?! W ciąży nie byłam i jeszcze nie zamierzam być, ot, chciałam mieć mgr przed nazwiskiem, luby zresztą też.

W końcu jako samodzielni dorośli zarobiliśmy na ślub. Odbywał się w kościele w rodzinnej miejscowości. Po ślubie wróciliśmy do siebie - mieszkamy, pracujemy. Przyjechaliśmy do rodziców na Święta Bożego Narodzenia. Plotki - a bo ona jeszcze nie w ciąży, może nie mogą mieć dzieci itd. itp.

Rodzice puszczają wszystko mimo uszu, ale mi krew się nieraz gotuje.

Miałam tydzień wolnego - pojechałam do rodziców na 3 dni. Sama, mąż w pracy... Najnowsza plotka: mąż mnie zostawił....

Witki opadają.

małe_miasto sąsiedzi plotki

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 103 (161)

#81827

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w telekomie u różowych :)
Oto top 5 piekielnych klientów:

5) Odblokujcie mi telefon!
Klienci podpisują umowy. Są informowani na jaką usługę się zgodzili i podajemy koszt (np. wybrał Pan abonament xx w cenie 666 zł i na taką kwotę będzie przychodziła faktura. Jasne? Nie dla wszystkich. Przynajmniej 2-3 razy w miesiącu mam klientów, którzy "zapominają" o opłaceni fv. Przychodzą i grzmią, że zablokowaliśmy im możliwość połączeń. Wchodzę na konto patrzę 2 fv nie opłacone. Tłumaczę co i jak, jak środki wpłyną, połączenia zostaną odblokowane. Większość rozumie, ale są i tacy co dalej krzyczą. Hitem był Pan, który stwierdził, że on nie musi płacić, bo jemu prawnik powiedział, że on może płacić za co chce i nikt go do płatności nie zmusi, ani operator, ani wodociągi, ani gazownia....

4) Coś dla klienta?
Naprawdę, to nie my ustalamy możliwości rabatowania usług. Jeżeli mamy możliwość przyznania rabatu, to informujemy o tym klienta. Gro klientów chce także gratis do podpisania umowy. Notorycznie znikały nam firmowe długopisy - klienci zabierali je sobie jako gratis. Przestaliśmy zamawiać.

3) ROAMING.
w czerwcu 2017, zostały wprowadzone zasady roam at home. W skrócie - jeżeli dzwonimy na nr polski przebywający za granicą, bądź my z nr polskim przebywamy za granicą i dzwonimy na polskie nr nie płacimy - oczywiście w UE. Gro klientów przychodzi i hurrr durrr mają opłaty za połączenia roamingowe.... Sprawdzenie i odpowiedź: "To nie jest połączenie roamingowe, a międzynarodowe, które jest płatne". Pani kłamie/ zmyśla/ oszukujecie/ jak dzwonię do syna/córki/babki/ciotki w Niemczech na NIEMIECKI nr to przecież jest roaming, ja wiem!
Niektórzy mają pretensje o połączenia ze Szwajcarii, nie dociera, że Szwajcaria nie jest w UE. Przecież jest na mapie Europy....

2) Obleśne typy.
Zdarza się, że klient przychodzi z lepiącym się telefonem, by mu coś ustawić/ ściągnąć aplikację. Klienci nie mają wstydu: przykład Pan, który przyszedł by pokazać mu jak wysłać sms, miał na tapecie rozkraczoną żonę. Panowie, którzy przychodzą by pokazać im jak można wejść na strony XXX, bo koledzy mówią, że można oglądać to i owo za darmo...

1) Bolączka nas wszystkich: Dowód osobisty.
- Chciałabym sprawdzić do kiedy mam umowę.
- Ok, poproszę dowód osobisty wejdę na konto i sprawdzę.
- 666 555...
- Nie, nie numer telefonu. Dowód osobisty.
- 6503..
- Nie proszę, Pani nie PESEL, dowód osobisty.
<wyciąga prawo jazdy>
- Nie, nie TO.
- To może ja nazwisko podam, będzie szybciej.
(nie nie będzie!)
- Nie, dowód osobisty poproszę.
- Ale to umowa na męża.
- W takim razie zapraszam z małżonkiem, a małżonka z dowodem osobistym.
- Ale ja jestem żoną!!

Obowiązuje nas Ustawa o Ochronie Danych osobowych. Nie, nie udzielam informacji po podaniu nr telefonu, PESELU, rozmiaru buta i innych. Proszę zrozumcie, nigdy nie wiemy czy trafiamy na Panią Halinkę co rzeczywiście jest żoną Pana Gienia czy na inspektora. Jeżeli chcecie się coś dowiedzieć, weźcie dowód. Nie jestem złośliwa, ale za podanie informacji niejawnych, które dotyczą osoby postronnej, jest kara od 30 tys zł. Nie pracuję po to, by zrobić Ci na złość, ani też po to by płacić kary.

PS. Drodzy Klienci- więcej uśmiechu :)
EDIT: Poprawiłam rok na 2017 i z racji oburzenia kolegów o rabaty/gratisy, zmieniam nazwę punktu.

telekom w piekiełku dolnym

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (181)

1