Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tarija

Zamieszcza historie od: 2 października 2011 - 12:48
Ostatnio: 30 marca 2018 - 20:14
O sobie:

https://www.youtube.com/watch?v=vCXsRoyFRQE&list=RDMMQ_F0Z8qn8SA&index=31

  • Historii na głównej: 69 z 115
  • Punktów za historie: 81391
  • Komentarzy: 677
  • Punktów za komentarze: 6821
 

#22422

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Myjemy z moją Mamą podłogę, ponieważ ma pojawić się ksiądz po kolędzie.
- Mamusiu, czy ty naprawdę wyobrażasz sobie że ksiądz będzie sprawdzał czystość podłogi w hydroforni? - zapytałam kiedy robota zaczęła się robić coraz bardziej absurdalna.
- Nie gadaj, mopuj! Dobry mop to życie możne uratować! - odpowiedziała moja Mama. I miała rację.

Cofnijmy się o trzy lata. Moja Mama była wtedy kasjerką w niewielkim supermarkecie, a na drugi etat jego sprzątaczką.

Zmiana zakończyła się jakiś czas temu i w sklepie została tylko ona i kierowniczka zmiany, pani Krysia - kobieta po pięćdziesiątce, z wyglądu i figury wyglądająca jak wielki pomidor w czarnej peruce.

Mama myła podłogę. Jako że panie sprzątające miały do dyspozycji tylko zwykłego mopa, a sala jest dość duża postanowiły ułatwić sobie pracę - używały małego urządzonka do opryskiwania grządek. Pryskały gorącą wodą z płynem do mycia szyb, przecierały mopem i hajda dalej.

Kierowniczka podliczyła utarg, spakowała go w stalową kasetkę i wyszła, żeby zanieść go do biura, znajdującego się w sąsiednim budynku.

Gdy dzielnie brnęła przez zamarznięty parking, podbiegł do niej młody chłopak w bluzie z kapturem. Domyślacie się po co, prawda?

Pani Krysia zarobiła cios w brzuch, a złodziej ruszył do ucieczki przez parking z całodziennym utargiem.

Żeby dobiec do bramy, nasz przedsiębiorczy młody dżentelmen musiał przebiec przez spory kawał parkingu i minąć drzwi marketu. Z tych ostatnich, wyłoniła się zwabiona wrzaskiem kierowniczki moja Mama, która widząc co się dzieje, ruszyła na niego z mrożących krew w żyłach okrzykiem, w którym tętniło echo jej kozackich przodków!

Wyobraźcie sobie uzbrojona w opryskiwacz do roślin i mopa, pięćdziesięcioletnią kobietę w niebieskim fartuszku, jak wyskakuje zza rogu na krzepkiego nastolatka. Od razu widać że jego losy były przesądzone.
Jakkolwiek cios mopem tylko nim zachwiał (i złamał solidne drewniane akcesorium) o tyle gorąca woda z płynem do szyb pryśnięta w oczy zamroczyła go do tego stopnia że oblodzony grunt uciekł mu spod nóg i zarył on twarzą w chodnik.
Obkładany resztką mopa przez 30 lat starszą kobietę (a masz! a masz!) próbował jeszcze uciekać z pieniędzmi, jednak uniemożliwiła mu to pani Krysia, rzucając się na niego całym swoim 120 kilogramowym ciężarem.

I cóż, kawaleria zawsze przybywa ostatnia, prawda? Dopiero w tym momencie na scenę wkroczyli panowie pilnujący sąsiedniego magazynu. W sumie nie można mieć im za złe, bo kawałek do przebiegnięcia mieli.

Złodziej doczekał przyjazdu policji, a mop?

A mop do dziś leży na widoku w sklepie, z odręcznie wypisaną karteczką "złodzieju, pomyśl dwa razy!".

Pamiętajcie dziewczyny: nie karate, ale ściera, zrobi z ciebie bohatera.

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1204 (1320)

#22280

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytując Piekielnych można się wiele nauczyć o kobietach podejrzanie się prowadzących. Wiemy już jak je zwalczać i rozpoznawać. Moglibyśmy napisać pracę zbiorową "młot na ladacznice". Widząc kobietę ubraną w czerwoną sukienkę, minispódniczkę, szpilki, spodnie, z jaskrawymi paznokciami, makijażem, (można dojść do wniosku, że tylko dziwki mają prawo do ubierania się w cokolwiek) wiemy od razu że jej intencje są nieczyste!

Dorzucę dziś do tego skarbczyka mądrości informację uzyskaną od specjalisty w dziedzinie moralności: księdza.

Wracam do mojego małego miasta autobusem. Przysiada się jegomość w koloratce. Nie zwróciłam za bardzo uwagi pochłonięta lekturą. Nagle, na mojej książce zmaterializowała się dłoń, a ojcowski głos ogłosił:
- Dziecko, tak się nie godzi.
Tsunami myśli w mojej małej główce: O co chodzi? O strój? Jak raz konserwatywny. Makijaż? Niewidoczny. Włosy? Spięte. Paznokcie? Bezbarwne. Może miejsca komuś nie ustąpiłam? Wszyscy siedzą. Włosów nie farbuję, na solarium nie chodzę, papierosów nie palę, więc co?
- Młoda dziewczyna musi się szanować. Nikt takiej nie będzie chciał.
No i czort, o co chodzi? Rozpoznał mnie z Piekielnych? Zesłali go z nieba żeby mnie przekonał do zaprzestania ekscesów seksualnych?
- Żeby to jeszcze publicznie takie rzeczy. - Postukał palcem w okładkę mojej książki. - Ludzie widzą co czytasz.
Do głowy by mi nie przyszło, że o to chodzi. Zgadnijcie co to był za tytuł i wpiszcie pierwszą myśl w komentarzu, jeżeli chcecie. Nie był to Markiz de Sade. Ani Fanny Hill. Ani Lubiewo, ani nawet Zmierzch czy Harry Potter.
To był podręcznik do nauki pewnego programu graficznego. Dość mocno technicznego.

Pomyślałam, że księżulek po prostu nie łapie co to jest. Tłumaczę:
- Ale to taki program do projektowania, ja studiuję i...
- Jeszcze takie rzeczy studiować!
- Ale ja studiuję (nie podam nazwy kierunku, ale wydział architektury)...
- ALE TO JEST DLA MĘŻCZYZN! Przecież ty nigdy nie znajdziesz męża, bo jak sama będziesz mężem to nikt cię nie zechce! Kobieta to musi być kobieta, mężczyzna to mężczyzna! Tak to bóg zaplanował, nie można tego zmieniać! Jak tak będziesz robić to zostaniesz prostytutką! Tak kończą dziewczyny które zmieniają naturę!
I tak dalej, aż do stacji metra.

Pamiętajcie, AutoCAD prostą drogą do nierządu.

księża

Skomentuj (85) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1234 (1376)

#21991

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozmowa o pracę. Tarija siedzi w odprasowanej koszuli i grzecznie odpowiada na pytania. Miła pani zadaje w końcu pytanie:
- Czy zamierza pani urodzić dziecko?
- Jestem panną, więc nie planuję teraz ciąży.
- A kto planuje? Ja się pytam, czy jakby co, to pani urodzi!

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 771 (901)

#21919

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z lubym wybraliśmy się do kina. Do małego kina, w którym, jeżeli trafi się na dobrą godzinę, można oglądać film "prywatnie".
No i nasz film był prawie "prywatny" - oprócz nas na sali zasiadła jakaś parka, aż zdziwiliśmy się ze dresik i jego dziunia pojawili się na tak ambitnym filmie.

Sala nieduża, i po zapadnięciu ciemności słyszeliśmy ich rozmowę. Złościli się, że ktoś przyszedł. Chłopak wyrzucał dziewczynie że... nie chce uprawiać z nim seksu. Dziewczyna tłumaczyła że gdyby była pusta sala to tak, ale jak ktoś jest, to tylko lodzik.
W związku z tym stwierdzili, że film jest głupi (poszli na ten, bo mieli nadzieję, że nikt inny na niego nie pójdzie) i wyszli do pobliskiej galerii handlowej żeby pozabawiać się w sklepowych przebieralniach.
Żeby oni przynajmniej rozmawiali szeptem!
Ale najbardziej śmialiśmy się, kiedy chłopak próbując namówić swoją ukochana na rżniątko w kinowym fotelu, zarzucił argumentem, że my pewno jesteśmy po to samo i może będzie jakiś czworokąt bo "tamta cipka jest też fajna"...
Każdy coś lubi i dla każdego coś, prawda?

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 808 (932)
zarchiwizowany

#22362

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Posiadam kotka. Kotek jest samiczką i ma na imię Kicia (ona myśli że "o kurfa"). Jest śliczna i przymilna, aczkolwiek kłopotliwa. Kicia często spaceruje na szelkach wzbudzając zainteresowanie otoczenia.

Trzy dni temu Kicia zaginęła.
Szukaliśmy, wołaliśmy, pytaliśmy sąsiadów, ale niestety nie udało się jej odnaleźć.

Mieliśmy nadzieję że wróci, ale im dłużnej jej nie było tym bardziej docierało do nas że już Kici nie zobaczymy.

Aż tu jakieś dwie godzinki temu pukają do nas dwaj panowie z brudną i zabiedzoną Kicią na rękach. I ona i ja poryczałyśmy się na swój widok.

Gdzie tu piekielność?

Ci panowie to ochrona pociągu z węglem. Niedaleko mojego domu, znajduje się stacja kolejowa, która mimo że jest nieczynna, służy jako miejsce postojowe dla zmierzających na wschód pociągów.
Takie składy potrafią tam stać nawet tydzień, i do ochrony ładunku przed złodziejami wynajmuje się firmy ochroniarskie.

Panowie ochroniarze właśnie robili rundkę wokół pociągu kiedy zauważyli łapkę kici. Wysuwała się przez szczelinę wagonu towarowego - zwierzak w ten sposób zgarniał i zlizywał wilgoć z zewnętrznej ściany wagonu. Mam łzy w oczach na sama myśl. Spędziła trzy zimowe dni w wagonie z węglem bez jedzenia i wody.

Powiecie że cóż, zdarza się, kot wlazł i nie mógł wyjść.

Otóż nie.

Ten typ wagonu ma zamykaną klapę. Jakiś sadysta dla dowcipu złapał łażącego po podwórku kota i wsadził go do wagonu pociągu towarowego. Gdyby nie panowie z ochrony, jej truchło pojechałoby do Moskwy.

Kicia ma na szyi obroże, więc panowie zaczęli pytać okolicznych mieszkańców, a że ci zwrócili uwagę na oryginalnie umaszczonego kota łażącego na smyczy, skierowali nas w końcu do nas.

Dziękuję im z całego serca że nie puścili Kici po prostu wolno, bo nie znalazłaby drogi do domu. Dziękuję że zadali sobie trud oddania nam jej.
Kicia jest też wdzięczna.
A jeżeli znajdę człowieka który zrobił coś takiego, to przysięgam, będzie jechał do samego Irkucka przybity za rękę do pociągu.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 494 (562)
zarchiwizowany

#22243

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miejsce: Restauracja znanej sieci fastfoodowej.
Postać: Tarija (lvl 21, rasa: człowiek, klasa: tuman)
Misja: Zdobyć Coca colę bez lodu.
Boss: Kasjerka (lvl 19, rasa: półork, klasa sprzedawca)

Misja zleciła się automatycznie, po odblokowaniu aczika "początki przeziębienia".
Tarija, uzbrojona w Portfel Marnej Wypłaty + 3 do handlu, składa zamówienie.
- Kanapkę taką to i taka proszę, i colę bez lodu.
Kasjerka korzystając z "Prześmiardłej Kuchni" stawia przed Tariją item "Posiłek", następnie za sprawą "Chlupiącej Maszyny" wystawia kubek z colą i lodem. Z przewagą lodu.
- Przepraszam, miało być bez lodu.
- Co?
- Bez lodu. Cola.
- Ale jak to?
Tarija zostaje trafiona zaklęciem "otumanienie" ale walczy dalej.
- No, sama cola, bez lodu.
- Nie da się.
- No jak się nie da jak colę i lód nakładała pani oddzielnie?
- No jak?
- No trzeba nalać coli, i podać mi kubek. ZANIM nasypie się lodu.
- Nie da się.
Tarija jest zamroczona.
- No, jak się nie da jak się da?
- A czemu pani nie chce z lodem?
- Bo nie lubię lodu.
- Każdy lubi.
Tarija używa ataku specjalnego "Tupoczący Gremlin"
- Albo pani zaraz odwróci dupsko i da mi tą colę, albo ja tam sama wejdę i sobie naleję!!!
"Tupoczący Gremlin" zwraca uwagę okolicznych mobów, w tym NPC "koleżanka z drugiej kasy".
- Kurfa, Kryśka, daj jej tej coli bez lodu, jak można być kurfa tak leniwym!
It′s super effecive.
Misja zakończona powodzeniem.

gastronomia

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 266 (564)

#22147

przez (PW) ·
| Do ulubionych
CSI: Małe miasto.

Moja Mama całe swoje życie pracowała w tym samym miejscu. Od sprzątaczki do kierownika niewielkiego supermarketu.

Supermarket w którym moja mama pracuje nie zatrudnia ochrony. Nie mają też bramek. Ale kradzieże zdarzają się bardzo rzadko - to po prostu kompletny wygwizdów gdzie wszyscy się znają.
Niemniej czasem jest łamane prawo, towar znika, a koszt tego ponoszą pracownicy sklepu. 6 pań w wieku 40-55 lat.

Sprawiedliwość w małym mieście wymierza się publicznie i boleśnie.

Kiedyś z półek poznikały kosmetyki. Taniocha, jakieś puderki, cienie, łącznie ok 90 zł całość. Zostały kartonowe opakowania. Wydało się, kiedy moja Mama (pedantka) zwróciła uwagę, że nierówno stoją. Zabrała wiec płytkę z monitoringu do domu i nakazała przejrzenie jej fachowcom: mnie i rodzeństwu.

Złodzieje zostali zdemaskowani: Były to dwie nastolatki. Zdziwiło nas, że były to córki pani L. i jej przyjaciółki pani N., Pań które przeniosły się do Małego Miasta ze stolicy, wybudowały wielkie chałupy i piszą skargi na policję na muczące krowy. I ich córki nie mają po 15 zł na cienie do powiek?

Matka uśmiechnęła się i czekała. Telewizorek z kanciapy stanął nad kasami, na regale stoiska monopolowego. I czekała.

Aż nadszedł TEN DZIEŃ. Przed świętem trzech króli do marketu zwaliła się ludność robić zapasy na weekend.
W tym przyjaciółki L. i N., wraz z pociechami i mężem N.

Kolejka przy kasach jak w mordę strzelił. Mamusia kasuje zakupy L. następnie dobija z zachowanych pudełek połowę skradzionych kosmetyków. Córka L. blednie. L. rozpoczyna awanturę. Mamusia grzecznie tłumaczy, że córka wzięła kosmetyki i zostawiła kartoniki do zapłacenia. Córka się wypiera. Mama ze słodkim uśmiechem odpala telewizorek. I tak, cała kolejka, i wszyscy zwabieni awanturą mogli podziwiać nasze dzielne młode aktorki w ich życiowej roli.

Nie wiem jak gdzie indziej, ale u nas takie publiczne upokorzenie działa najlepiej.

Moja Mama ma w sklepie spokój.

sklepy

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1489 (1537)
zarchiwizowany

#22228

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Najmilsza czynność jaką Tarija może wykonywać samemu - mycie włosów. A także odżywianie, nawilżanie, spłukiwanie... Pełne spa. I tak babrze i pacia się po głowie, i pieni i suszy... sama przyjemność :).
Aż tu nagle dzwonek do drzwi.
No to trzeba się wygrzebać z wanny. Ciekawe kto tak dzwoni?
Nasza ulubiona bohaterka naciąga na siebie szlafrok, czy też bardziej peniuarek i idzie otworzyć drzwi. A za drzwiami dwóch panów.
- Dzień dobry, mam pytanie do ankiety, gdzie mogę usiąść?
Oho, jacyś akwizytorzy!
- Na schodach, na ten przykład.
- Proszę pani, ale zimno!
- Ale ja dwóch obcych chłopów nie wpuszczę do domu, nie ma mowy.
Po drugiej stronie drzwi zapanowała chwila pewnej konsternacji.
- No to - wyciągnął jakiś kajet pan Ankieter - to jak pani sądzi czy powszechny dostęp do internetu to zagrożenie dla obyczajności młodych ludzi? (coś w ten deseń)
- Trochę tak.
- A czy sądzi pani że duchowość jest ważna w rozwoju dzieci?
- Słucham?
- A czy chciałaby pani posłuchać dobrej nowiny?
Tarija zatrzasnęła drzwi.

No żeby religię ludziom wciskać jak podrobione perfumy?
Opanowaliby się.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 293 (467)

#22142

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejne historie od mojej ukochanej Cioci-dentystki. Będzie o ojcach. I znowu o wklejaniu mleczaków, tym razem na szczęście łagodniej :).

Otóż wpadł tatuś z córeczką, wiek dziewczynki około podstawówkowy. I prosi o tymczasowe zamocowanie ząbka mlecznego. Nauczona doświadczeniem Ciocia proponuje że użyje żelu którego używa się do pobierania odcisku zębów - taki żel twardnieje na zębach a potem łatwo się odkleja. Ząbek zaczepiono, dzieciaka pouczono żeby jak odpadnie to nie połknął.

Dlaczego ten tata prosił o wklejenie zęba mlecznego?
Ano jest on po rozwodzie matka dziecka, i kiedy ostatni raz córka wróciła z weekendu z tatusiem bez mleczaka, matka próbowała wykorzystać to jako dowód na maltretowanie córki, i pozbawić go praw do niej.

Inny ojciec przyprowadził córkę na "lakierowanie" zębów. Wiecie, wzmocnienie szkliwia i tak dalej. Dzieciak troszkę się bał fotela ale w końcu dał się przekonać.
Na drugi dzień rano telefon od ojca. Otóż przekupił on córkę obietnicą lodów, i zaraz po wizycie poszli do sklepu mimo że oficjalnie dziewczynce przez kilka godzin jeść nic nie wolno. I kupili... lody barwiące język. Które weszły w "reakcję" z położonym na zęby preparatem. Niebieskie zęby dziewczyna nosiła przez kilka tygodni.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 743 (773)

#21918

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Był kiedyś w restauracjach pizza hut "bar sałatkowy". Można było zapłacić raz i do woli jeść warzywka z ustawionego barku.

I kiedyś właśnie przyszła pewna pani, wielkości 4 normalnych pań i zamówiła barek sałatkowy ponieważ się odchudza. Następnie wzięła krzesło, usiadła przed barkiem i zaczęła jeść.
I zjadła.
CAŁY BAREK.
W międzyczasie żaląc się wszystkim, że ona chyba ma "chore hormony", bo nic a nic, na tej diecie nie chudnie...

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1090 (1158)