Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tarija

Zamieszcza historie od: 2 października 2011 - 12:48
Ostatnio: 30 marca 2018 - 20:14
O sobie:

https://www.youtube.com/watch?v=vCXsRoyFRQE&list=RDMMQ_F0Z8qn8SA&index=31

  • Historii na głównej: 69 z 115
  • Punktów za historie: 81389
  • Komentarzy: 677
  • Punktów za komentarze: 6821
 
zarchiwizowany

#20997

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wsiada sobie Tarija do autobusu. Autobus jak autobus, parę osób stoi, parę siedzi, jedno miejsce wolne. No to chyżo, chyżo, zatupotały szpileczki i miejsce zajęte.

A obok miejsca chłopaczek. Tak w 1/3 drogi do mężczyzny, w 9/10 do dresa i 3/4 do zawału (nadwaga). I ów rozmawia sobie przez telefon z jakimś koleżką, a że Tarija siedzi obok to słyszy. I tu chłopaczek mówi bardzo głośno do swojego telefonu.

- Czekaj, kurfa, rozłączę, bo FAJNA ŚWINIA wsiadła.

I zwraca się do Tariji z przeciągłym

- Czeeeeść...

Ale jakoś nie pogadali sobie, bo nasza urocza bohaterka, zbierała akurat szczękę z pod kół pędzącego przez stolicę pojazdu.

komunikacja_miejska

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 212 (432)

#20715

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś opowiem wam o piekielnie chcącej być modelką panience.

Historia dzieje się jakoś w momencie kiedy TVN rozwrzaskiwał się na temat castingów do programu TOP MODEL.
Chcę nadmienić, że nie znoszę tego programu, ale to nie jest tu istotne.

Idę ja sobie do sklepu spożywczego. Jest to sklep typu market i pracuje w nim moja mama, a że pracuje tam wiele lat, a sklep jest 3 minuty od mojego domu, wszystkie panie kasjerki znają mnie od małego.
Zdarza się, że kiedy chcę coś kupić i śpieszy mi się np. na autobus, to kasują wybrany przedmiot i odkładają paragon który potem reguluje moja rodzicielka.

No więc lecę sobie do sklepu. Od drzwi witam się z jedną z kasjerek. Na powitanie rzuca mi ona komplement:
- Oj Tarija, ale się wystroiłaś! Wyglądasz jak modelka! Na hali wybieram sobie jedzonko i wracam do kasy, do tej samej pani. Z tyłu za mną stało sobie młode dziewczę, niby nic w niej nie raziło oprócz solaryjnej, bardzo mocnej opalenizny.

Pani kasjerka kasuje produkt, mówi mi cenę i pyta żartem:
- Płaci pani, czy przesłać rachunek do TOP MODEL?
- TAP MADL, proszę. - Odpowiadam.
No i cieszymy się do siebie, paragonik zostaje podpisany "mama Taryji" i wędruje do wnętrza kasy.
Już chcę wychodzić a tu słyszę głos stojącej za mną dziewczyny:
- Ja też na TAP MADL.
No cóż, kasjerka uśmiała się i wyjaśniła panience:
- Tylko ta pani jest tu TAP MADL.

Chwilę później, ta sama dziewczyna dogoniła mnie pod sklepem i zaczęła mnie upraszać, żebym jej załatwiła wstęp do programu, albo przynajmniej sesję. Nie pomogło tłumaczenie, że był to tylko taki żart kasjerki i że z Panią Dżoaną nie mam nic wspólnego. Wybawił mnie dopiero autobus.

Koniec?
Niestety nie.

Dwa dni później ta sama pani kasjerka wręczyła mi... kopertę ze zdjęciami, które zrobiła sobie ta dziewczyna i jej koleżanki, wyjaśniając mi, że kazały to dla mnie przekazać. I... Tak, część tych zdjęć była rozbierana...

Zatkało mnie.

sklepy

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 998 (1058)

#18845

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój znajomy nabył drogą spadku domek na polskiej prowincji.
Wraz z małżonką wykonują tak zwane zawody "artystyczne", on jest tancerzem, ona architektem i fotografem wnętrz.

Jako że żonka pracowała za dość dobre pieniążki w Warszawie, zawarli układ: on siedzi w domu z córeczką (lat 5), ona przyjeżdża na weekend do domu, a w tygodniu siedzi w stolicy.
Ładnie? Ładnie. Wprawdzie panowie ze wsi troszkę się ze znajomego podśmiewali, że tancerz, kura domowa itp, ale już okoliczne gospodynie go uwielbiały.

Znajomy nudząc się w domu postanowił "zrobić coś dla świata". Jako, że we wsi panowie najczęściej od rana do nocy w obejściu/polu, a panie w pracy w okolicznej fabryce kosmetyków, dzieci wychowywały się tam nijako przypadkiem.

W związku z tym iż znajomy miał dom 3 piętrowy, a korzystał tylko z jednego piętra, wraz z małżonką i sąsiadami położyli na najwyższym piętrze podłogę, duże lustra i tak oto Znajomy zaczął całkiem nieodpłatnie prowadzić zajęcia z tańca dla najmłodszych. W zasadzie prost wf, ale przynajmniej dzieciaki miały kilka godzin zajęcia. W zamian za to od czasu do czasu któryś z sąsiadów podrzucił coś smacznego, pomógł przy remontach, poradził. Słowem idylla.

Do czasu.

Pewnego dnia wieczorem sąsiedzi wyciągnęli Znajomego z domu i pobili. Na zajęcia nikt nie przyszedł, pojawiła się policja i zawieźli znajomego na komendę.

Tam panowie policjanci wyzywając go oskarżyli go o PEDOFILIĘ. W tym czasie opieka społeczna już wywiozła w nieznane jego córkę.

Na jakiej podstawie? Otóż jedna dziewczynka pochwaliła się iż na zajęciach tańczą na rurze a pan robi im zdjęcia. No tak, zdjęcia robił, ale nie na rurze, tylko przy poręczy, której się używa do ćwiczeń baletowych. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fc/Ballet_barre.jpg/250px-Ballet_barre.jpg
Matka dziewczynki wszczęła alarm a sąsiedzi osądzili zboczeńca samemu.

Bilans: Pokopane żebra, siniaki, uszkodzone ramię prawe, nerwy, rozłączenie z 5-letnim dzieckiem, które do tej pory ma traumę, zniszczona reputacja na wsi (bo cuś w tym musi być, niewinnego by policja nie brała), wyprowadzka z ukochanego domu, komputer i aparat (bardzo drogi sprzęt należący do żony znajomego, niezbędny w pracy) zabrane i ciągle nie zwrócone przez policję, PROCES w sądzie wpis do akt...

Wniosek? Informacje o pedofilii to w 99% plotki, które niszczą ludziom życie. Ale my w Polsce dostajemy na dźwięk słowa "pedofil" gorączki która nas zaślepia. I tak ci, którzy chcieli coś dla nas zrobić cierpią.

Wieś polska wieś wesoła.

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 836 (942)
zarchiwizowany

#19026

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Siedzę w poczekalni w przychodni. Zagrypiona, zasmarkana, zakatarzona.
Naglę do korytarza przytoczyły się ciężarne, sztuk 5 różne stadia zaciążenia.
Szybka kalkulacja - aha, właśnie skończyły się zapisy do jedynej ginekolożki ( w ośrodku pięciu ginekologów, a wszystkie kobity tylko do tej jedne, bo baba), więc te co się nie załapały przyszły do lekarza pierwszego kontaktu, żeby popłakać na rozstępy i hemorole.
Dwie z nich (brzuchy wydatne) zgodziłam się przepuścić, co do innych uznałam że siedzenie na dupach im nie zaszkodzi, a zwłaszcza że lekarz przyjmuje jeszcze tylko godzinę a chciałabym się dostać.
No to siedzimy, czekamy.
Smarkam sobie w chusteczkę, nagle najbliższa ciężarna (pierwsze miesiące / ciąża urojona, jeszcze nic nie widać) z wielką troską okrywa podbrzusze torebką i syczy do mnie: "JAK SIĘ JEST CHORYM TO SIĘ W DOMU SIEDZI A NIE DO LUDZI WYCHODZI!!! ZARAZI MI PANI MOJĄ FASOLKĘ!"

służba_zdrowia

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 266 (378)

#18314

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A tu będzie o piekielnej żoneczce.

Żoneczkę z jej mężem spotkałam na starówce. Właśnie zamierzałam odebrać lubego z pracy i wybrać się z nim na imprezę znajomych. Drepczę więc po tym starówkowym bruku, uważając tylko na to, żeby nie wybić zębów na moich szpilkach.
I nagle... Jak spod ziemi wyrasta przede mną Ona - niczym nie wyróżniająca się niewiasta w wieku ok 25-28 lat. I zaczyna się drzeć.
- Ty s***, ty k***! Rozwalasz ludziom małżeństwa! Ty d*** zawszona! Odp***ol się od cudzych mężów!

Nic tylko mnie niewiasta z kimś myli, bo ani jej, ani tym bardziej je ślubnego w życiu na oczy nie widziałam. A jako że wierna jestem swojemu lubemu, to raczej nie podejrzewam żebym się mogła przyczynić w jakikolwiek sposób do rozpadu jej związku.

W końcu (a tyrada trwała dość długo) grzecznie wtrąciłam że nie wiem o co tej pani chodzi.

- Nie wiesz? D**o głupia, nie rozumiesz? Z gołą dupą latasz, faceci na ciebie patrzą! Mężowie cudzy! My mamy dziecko! On się za tobą OBEJRZAŁ!

I w tym momencie muszę wyjaśnić że faktycznie, wybierając się na imprezę założyłam czerwoną minisukienkę i szpilki. I niestety, jestem ładna. Niestety - bo kobiety często tylko na tej podstawie wyrabiają sobie o mnie opinie.

- Ale to nie moja wina, że pani mąż na mnie patrzył...

I nagle piekielna złapała mnie za rękę, zaciągnęła do swojego Mężczyzny i z płaczem darła się, że on nie rozumie, nie szanuje jej wnętrza, że piękno jest w środku, a ja jestem głupia i puszczalska, czy on nie widzi? I tak dalej, i tym podobne.

Gdy tylko mnie puściła, zwiałam.

Jej wrzaski niosły się za mną jeszcze długo.

Piekielna na Prywacie.

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 593 (977)