Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tien

Zamieszcza historie od: 21 listopada 2016 - 8:21
Ostatnio: 3 lipca 2019 - 9:54
  • Historii na głównej: 3 z 4
  • Punktów za historie: 464
  • Komentarzy: 28
  • Punktów za komentarze: 166
 
zarchiwizowany

#84870

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z wczoraj, w sumie dla mnie już bardziej śmieszna niż piekielna, o tym jak ludzie próbują wmówić kelnerowi, że coś zamawiali.


Siada przy stoliku niby normalna para. Zamawiają i taka sytuacja.

(P) - poprosimy dwa burgery
(Ja) - Jaki stopień wysmażenia ?
(P) - mocno wysmażone
(Ja) - Czyli dwa razy well done
(P) - Tak well done, tylko mocno wysmażone

:D

Dalej też śmiesznie. Zamówili drinka, granitę i 4x kieliszek wódki. Podaję wszystko po czym też wywiązała się krótka rozmowa.

(P) - Ale zamawialiśmy jeszcze lemoniadę
(Ja) - Zamówili Państwo 4x kieliszek wódki, granitę i drinka
(P) - I lemoniadę
(Ja) - Nie ma żadnego problemu zaraz Państwu przyniosę, która miała być ?
(P) - A jakie macie smaki ?

kurtyna :)

gastronomia

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (28)

#83948

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja z wczoraj.

Pracuję w restauracji, przy wejściu jest host, przy którym zawsze stoi kelner/kierownik sali/manager i wita gości prowadząc do stolika.

Wchodzą do restauracji dwie kobiety i dziecko (na oko 6 lat), z kolegą mówimy im dzień dobry. Odpowiedziała tylko dziewczynka, kobiety popatrzyły się tylko na siebie i poszły na dół. Dziewczynka kultury nauczyła się zapewne w przedszkolu, bo z domu tego nie wyniosła.

gastronomia

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (181)

#80198

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak zostałem najgorszą mendą, złodziejem, donosicielem itd.

Sytuacja zaczęła się w kwietniu tego roku. Jako, że w maju w restauracji u nas jest mega duży ruch, para kelnerów (w życiu prywatnym też para) postanowili, że trzeba zorganizować zebranie z szefami odnośnie podwyżek, bo oni w maju praktycznie pracują za darmo (każde z nich zarabiało w przedziale 4000-5000 netto miesięcznie za 180 godzin).

I zaczęło się nakręcanie ekipy na spotkanie, powiedziałem, że dostosuję się do grupy i jeżeli będą chcieli iść pójdę z nimi. Doszło do spotkania, przedstawili swoje oczekiwania i fajnie. Ale im było ciągle mało. Postanowili, że oni tak pracować nie będą i z końcem maja się zwalniają. Zaczęli nakręcać resztę kelnerów, w końcu z 6 kelnerów, czwórka powiedziała, że się zwalnia. Koleżanka powiedziała, że się nie zwolni, ja powiedziałem, że za 500zł więcej nie opłaca mi się zmieniać pracy gdyż mam do pracy 10 minut pieszo, obok żłobek i wszystko poukładane i nie będę zmieniać pracy dla paru groszy więcej. Czwórka zaczęła się wzajemnie nakręcać jak to im tutaj źle, namawiali kucharzy żeby się zwalniali, zmywakowe, udało im się przekonać jednego menadżera. Rozpowiadali wśród gości restauracji, jak to są źle w firmie traktowani, jak to szef wyzyskuje ogólnie obóz pracy. Do końca próbowali mnie przekonać żebym też się zwolnił razem z nimi. Zdania nie zmieniłem.

Minęło kilka miesięcy i dowiedziałem się od naszego wspólnego znajomego, że powinienem iść i przepraszać resztę na kolanach za to co im zrobiłem (nie zwolniłem się z nimi), że kradnę w firmie i najlepsze, że mam kochankę, że sprzedałem się za garść srebrników i donoszę na kolegów.

Dzisiaj wyszło, że 3 kelnerów i menadżer przeszli razem do nowo otwartej restauracji. U nas sytuacja się powoli stabilizuje, nowa ekipa się klaruje i dogrywa. Ja nie żałuję swojej decyzji, poznałem prawdziwe oblicze kilku osób, które uważałem przez te kilka lat za prawdziwych kolegów.

Ps.1 Miasto Łódź.
Ps.2 Znam przynajmniej 3 restauracje, gdzie kelnerzy zarabiają więcej niż u nas :)
Ps.3 Zarobki podane z napiwkami (idą normalnie przez fiskal i rozliczam się z tego z US).

gastronomia

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (156)

#76637

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj.

Wchodzi Babeczka na oko około 60 lat, chyba z dziećmi około 35-letnimi. Od razu widać, że przy stoliku będzie jazda. Podchodzę do nich i pytam

J: W czym mogę pomóc?
Babeczka (B): W niczym, kart szukam.
J: Proszę usiąść, za chwilkę podam.

Podchodzę podaję karty, standardowe teksty z propozycjami sezonowymi, pytam:

J: Czy podać coś do picia na początek? Czy dać chwilę na zastanowienie?

Babka patrzy na mnie jak na idiotę i mówi:

B: Przecież jeszcze nie otworzyłam karty, to skąd mam wiedzieć co mi się chce?

Dobra, zostawiam ich na parę minut, widzę ostro studiują wszyscy karty, myślę będzie grube zamówienie. Podchodzę po kilku minutach i pytam czy już wybrali i mogę przyjąć zamówienie. Jeszcze nie. Daję kolejne kilka minut i robię drugie podejście.

J: Wybrali Państwo już?
B: Proszę mi powiedzieć macie EKSPRESSO ze śmietaną?
J: Posiadamy espresso macchiato, latte (tłumaczę, że jest na shocie espresso, to samo cappuccino tylko różni się sposobem przyrządzania i objętością.
B: Panie nie po to przychodzę do restauracji żeby pić cappuccino, takie to sobie mogę pyszne w domu z torebki szybko zrobić.
J: W takim razie proponuję espresso macchiato - i po raz kolejny tłumaczę, że jest to zwykłe espresso z odrobiną mlecznej piany.
B: Panie, ale ja byłam w renomowanej restauracji w Ciechocinku i tam mi dali EKSPRESSO ze śmietaną.
J: Podali Pani espresso ze śmietaną? Osobiście dla mnie to profanacja kawy.
B: W tej renomowanej restauracji w Ciechocinku dają do EKSPRESSO śmietanę trzydziestkę, tak jak powinno być.
J: Podam Pani espresso macchiato i powie Pani czy smakuje.

Podałem Pani kawę, widzę że już wypiła zabieram filiżankę i pytam:

J: I jak smakowało?
B: Może być. Powinniście robić EKSPRESSO jak w tej renomowanej restauracji w Ciechocinku, ze śmietaną trzydziestką. Rachunek proszę.

I dostałem nawet 30 groszy napiwku.

gastronomia

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 224 (320)

1