Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ursueal

Zamieszcza historie od: 3 września 2016 - 3:27
Ostatnio: 15 lutego 2024 - 20:18
  • Historii na głównej: 74 z 83
  • Punktów za historie: 16369
  • Komentarzy: 296
  • Punktów za komentarze: 2348
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 września 2020 o 13:33

@Lobo86: nie trzeba nowych dowodów, wystarczy wykazać, że podjęte czynności były niewystarczające, źle przeprowadzone albo iluzoryczne.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
15 września 2020 o 13:01

@Trepcio: na decyzję o umorzeniu zostanie złożone zażalenie, zażalenie będzie rozpatrywane przez możliwie najdłuższy czas, zostanie uznane, że służby wykazały się w tym przypadku rażącym niedbalstwem, po czym śledztwo zostanie wznowione tylko po to, żeby umorzyć je z powodu tym razem już obiektywnej niemożności wykrycia sprawców (bo jak to zrobić po kilku miesiącach?), na co już żadne zażalenia nie pomogą, bo jak przeskoczyć upływ czasu? I na papierze znowu wszystko będzie w porządku.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 września 2020 o 12:54

@janhalb: weź dowolnego prawnika i dowolnego filologa wyszkolonego w tekstologii i jurylingwistyce i każ im zinterpretować po jednym przepisie z prawa cywilnego, karnego i administracyjnego - najlepiej bezpośrednio z KC, KK i KPA. Wyniki cię zaskoczą. Jeszcze bardziej zaskoczy cię to, że prawnik, postawiony przed tym, że nie umie czytać w języku ojczystym wyśmieje filologa i powie mu, że sąd nie będzie wnikać w następstwo tematów i rematów w zdaniu i tekście oraz stabilność i przewidywalność konotacji użytych sformułowań, tylko klepnie tę wersję, która będzie wygodniejsza dla systemu utrzymywania porządku prawnego. Kiedyś poszłam do sądu z decyzją administracyjną, z której - przez niechlujstwo językowe osoby sporządzającej pismo - językoznawca wywiódł korzystną dla mnie interpretację, ale organ wydający upierał się przy wersji dla mnie negatywnej. Sąd wysłuchał opinii biegłego (za którą musiałam zapłacić), że w tym konkretnym przypadku nie było oczywistej pomyłki pisarskiej, ale raczej niekompetencja i niedbałość urzędników w wykonywaniu obowiązków, uznał, że wykładnia językowa obchodzi go tyle, co czeki bez pokrycia i uznał niekorzystną dla mnie wersję za obowiązującą.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
15 września 2020 o 12:41

Chciałabym zobaczyć, jak właściwie nauczyciel sformułował tę prośbę o powiedzenie, jak w sukcesie autorce pomogła szkoła, bo mam wrażenie, że tak dużą bezpośredniość to już sobie autorka dośpiewała. Sama kilka razy byłam w moim byłym liceum i opowiadałam uczniom, jak się studiuje na uczelni technicznej, jak na medycznej, czym się różnią studia biochemiczne od medycznych i czym się to różni od strony zawodowej. Nikt mnie nigdy nie prosił, żebym podkreślała, że byłam tam, gdzie byłam "dzięki szkole", bo nikt ze szkoły palcem mi kierunków, uczelni albo sposobów na rozwój po maturze nie pokazywał. Z bardzo licznych relacji krewnych, znajomych i kolegów wiem, że zazwyczaj tak właśnie jest - udało ci się edukacyjnie i zawodowo w życiu, przyjedź, pochwal się, że się da, zainspiruj innych, uśmiechnij się do starych kątów. Jeśli szkoła przymykała oko na całodniowe nieobecności z powodu chodzenia na pozaszkolne kursy rysunku, to w sukcesie pomogła - w moim ogólniaku z wiecznego potępienia u biologów za nieobecność na ich lekcjach zwolnić mogła tylko śmierć. Jak ktoś jechał na krajowy finał olimpiady albo zawody sporotwe i nie było go kilka dni, ale to nie była olimpiada biologiczna, to nauczyciele nadal kręcili nosem i kazali zaliczać materiał natychmiast po powrocie. Gdyby ktoś im wtedy powiedział, że nie będzie go 2 razy w miesiącu, bo ma lekcje aktorstwa albo tańca, to uznaliby, że ten ktoś robi sobie z nich jaja i walnęli kazanie o obowiązku szkolnym.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 września 2020 o 12:43

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
30 sierpnia 2020 o 10:48

Praca fizyczna, jeśli odczuwalnie eksploatuje organizm, nie znajdzie wielu zainteresowanych "pensją powyżej minimalnej". Zmęczenie jest dla ludzi takim samym kosztem na rzecz pracodawcy, jak lata nauki, zdobywanie doświadczenia, umiejętności albo uprawnień, więc nie połaszczą się na 2650 brutto. Pomywacz w knajpie, robiący po 14-15 godzin na dobę i wychodzący z pracy w środku nocy weźmie bajońskie 12 zł za godzinę tylko wtedy, kiedy nie będzie miał innego wyjścia, a innych wyjść jest wiele. Oczywiście, dla kogoś szczytem marzeń / możliwości może być szorowanie garnków za kasę niewystarczającą na zapewnienie sobie minimum cywilizacyjnego, ale mam wrażenie, że nie rozmawiamy o patologii...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 czerwca 2020 o 21:34

@Bryanka: W zeszłym tygodniu była rocznica śmierci Werbeny.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
21 maja 2020 o 14:06

@Lobo86: jeżeli artykuł przedstawia wyniki prac wykonywanych równolegle przez kilka pięcioosobowych zespołów na całym świecie w ramach jednego projektu, to każda z tych osób ma prawo do umieszczenia siebie jako współautora artykułu, ponieważ ma prawo do novum prezentowanego przez tekst. Kiedy ostatni raz sprawdzałam, rekord w liczbie współautorów jednego artykułu należał do fizyków z CERN-u i wynosił jakieś 5000 osób. Wypisz ich wszystkich w ramach przypisu do innego tekstu, który ma niecałe 10 stron maszynopisu.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
21 maja 2020 o 13:18

@Lobo86: Widziałeś kiedyś artykuł w czasopiśmie powstający "pod redakcją"? "Pod redakcją" to powstają zeszyty czasopisma. Gwoli rzucania pereł przed wieprze - redakcja tekstu nie oznacza jego tworzenia, współpraca w redakcji tekstu tym bardziej nie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
12 maja 2020 o 20:21

@rodzynek2: czyli jeden poważny uraz kręgosłupa z długotrwałą hospitalizacją i realizacją setek procedur medycznych w jej ramach będzie tańszy dla pacjenta niż 20 wizyt u dermatologa na wymrażaniu brodawek, skoro ma liczyć się wyłącznie częstotliwość korzystania. To na pewno uzdrowi sytuację finansową polskiej opieki medycznej. Bez dwóch zdań.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
12 maja 2020 o 20:17

@Rakel: jesteś z tego samego miasta, co autor? On wyraźnie zaznaczył, że sytuacja dotyczy ośrodka z jego miejscowości.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
29 kwietnia 2020 o 9:50

@nursetka: lekarzem, ale nie praktykuję w zawodzie.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
28 kwietnia 2020 o 15:56

@iks: jest bardzo nieładny, za to bardzo skuteczny, dlatego nie będę się nim chwalić publicznie w internetach, bo załogi karetek już i tak są zajeżdżone ponad moce przerobowe.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
28 kwietnia 2020 o 15:49

@Balbina: lokalne fejsbuki mówią, że jak już ktoś się tam dodzwoni (ludzie próbują czasami cały dzień), to recepta, skierowanie albo L4 elektronicznie nie jest problemem, z dyżurnym lekarzem POZ można porozmawiać, za to wszelka drobna zabiegówka i wizyty domowe lekarsko-pielęgniarskie leżą. Część personelu pewnie na opiekuńczym, część może też być na kwarantannie albo zachorować na coś, ale umawianie transportu albo wizyty domowej i jej nieodwołanie to dla mnie coś niezrozumiałego. W wielu systemach do zarządzania przychodnią jest opcja "powiadom o odwołaniu usługi/wizyty/czegokolwiek" i program wysyła powiadomienia do wszystkich osób na raz, nie trzeba do każdego specjalnie dzwonić. Wtedy człowiek przynajmniej wie, że musi zacząć organizować coś innego, a nie czekać.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
13 kwietnia 2020 o 12:49

@CzaryMary: nigdzie nie twierdzę, że trzeba. Wskazuję jedynie, że twoja teza o tym, że pandemia nie zwalnia z trzymania się rocznego planu pracy jest ogromnym uproszczeniem.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
13 kwietnia 2020 o 12:28

@Bryanka: tamto nazywało się chyba "zero tolerancji". Pamiętam, jak czekałam na lekcje prowadzone przez antyterrorystów, żeby ich pytać, kiedy robili uprawnienia nauczycielskie, ale się nie doczekałam. Od tamtej pory, niestety, rzeczywistość się trochę zmieniła i dzisiaj np. dzieciaki potrafią przyjść z pluskwą w torbie, żeby nagrywać cały dzień w szkole, a potem są wyciągane rzeczy typu "nauczyciel zareagował na nieprzyjemne odezwanie się do mojego dziecka ze skandalicznym opóźnieniem, a ono przez 10 sekund doznało szkody emocjonalnej". Kiedy na studiach moje koło naukowe przechodziło kontrolę (paranoja sama w sobie, ale kto żyje w tym kraju, ten się w cyrku nie śmieje), to na wstępie dowiedziałam się, że komisja kontrolująca będzie szukać tak długo, aż coś znajdzie. Dzwonili nawet do techników, w których robiliśmy warsztaty i pytali, ile osób tam było, czy w szkole dali nam kawę, czy mieliśmy własne rękawice... Obłęd. Wtedy zorientowałam się, że w takich sytuacjach łatwiej znaleźć kogoś, kto cię udupi "na zaś" niż będzie z tobą trzymać w razie potrzeby.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
13 kwietnia 2020 o 12:15

@CzaryMary: pandemia nie jest wymówką, ale jak w planie były choćby sezonowe zajęcia terenowe, to jak niby mają się tego planu trzymać?

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
13 kwietnia 2020 o 11:47

@mesing: też to słyszałam i odpowiadałam "tamci nauczyciele mówią to samo, proszę się razem zastanowić".

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
13 kwietnia 2020 o 11:29

@digi51: nie do końca. Sąsiadka jest polonistką w liceum "politechnicznym", jak kazała przeczytać lekturę, obejrzeć na yt nagranie spektaklu i napisać esej przez tydzień, to dostała zjebkę od dyrekcji, że to jakieś żarty są, ona ma mieć pełną tabelkę zajęć, czynności, zadań, form pracy i innych dupereli, które dyrekcja z kolei ma mieć pełne dla kuratorium i ministerstwa. To jakaś odwieczna skrzywiona postawa na wypadek kontroli, ma być tyle, żeby inspektorom nie chciało się dokładnie wszystkiego sprawdzać, już na pierwszy rzut oka ma być tak dużo, że musi być dobrze.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 20) | raportuj
13 kwietnia 2020 o 8:28

Opisana patologia to nie e-learning, to jego kryzysowa, wypaczona, śmierdząca mutacja krzywdząca obie strony. Sprawę należy rozwiązać w taki sposób: zrobić listę obciążeń zadawanych w ramach pracy własnej ucznia (oglądanie filmów dydaktycznych się w to wlicza, bo wymaga wzmożonej koncentracji), dołożyć do tego uśrednione tempo pracy (przy zajęciach akademickich zakłada się, że np. czytanie tekstu naukowego ze zrozumieniem dla studenta - 7 stron na godzinę), wyliczyć liczbę godzin i dać to wychowawczyni i dyrekcji i kazać zestawić z siatką obciążeń i normami praktyki pedagogicznej. Nie wyjdzie. Nie wyjdzie za Chiny, więc już z przekazywaniem domagać się natychmiastowych zmian, a tyrania zaprzestać, bo jest wbrew zasadom higieny pracy umysłowej i tym odrzucać wszystkie kary za brak prac domowych. Program realizować we własnym zakresie z podręcznikiem, ćwiczeniami, podstawami ze strony MEN (wiem, że są ujowe, wiem) i dostosować do własnych możliwości, od nauczycieli domagać się bieżącego tłumaczenia zagadnień trudniejszych, pokazywania modelowych rozwiązań typowych problemów i oceniania postępów. Jak lubię nauczycieli jako grupę zawodową, tak stoję na stanowisku, że patologie trzeba tępić w każdej branży.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
1 marca 2020 o 15:02

@Cut_a_phone: Albo powtarzanie "smaruj chłopa miodem, zawsze czuć go smrodem" i "wszyscy mężczyźni są jak dzieci". Ciekawe jest też to, że "szowinizm" oznacza przekonanie, że własna płeć jest tą lepszą, a nie tylko płeć męska.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 marca 2020 o 14:57

@rodzynek2: Uczelnie w większości mają wewnętrzny system pocztowy z kontami dla pracowników i studentów i korespondencję załatwia się tylko z tych adresów, więc ktoś musiałby przejąć konto, żeby się podszyć.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
1 marca 2020 o 14:50

Od kiedy to, czy damy sobie przerwać wypowiedź jest związane z płcią? Czy choć raz usłyszałaś, że masz ustąpić głosu, ponieważ jesteś kobietą?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna »