Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

alciapralcia

Zamieszcza historie od: 9 lipca 2014 - 21:43
Ostatnio: 13 listopada 2023 - 4:29
  • Historii na głównej: 20 z 20
  • Punktów za historie: 5593
  • Komentarzy: 50
  • Punktów za komentarze: 355
 

#74028

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedzielne popołudnie - miejsce akcji przystanek autobusowy w centrum miasta. Warunki atmosferyczne - lejący deszcz. Autobus do x jedzie raz na godzinę. W końcu jest, do przodu pcha się matka z 5 dzieci w wieku 4-10 lat. Każdemu z nich każe samodzielnie kupić bilet. Trwa to bardzo długo, ponieważ dzieci wstydzą się, mówią zbyt cicho, lub nie wiedzą gdzie mają jechać i proszą bilet do domu.

Mama dumnie patrzy jakie jej maluchy są samodzielne, a reszta pasażerów moknie, autobus spóźniony.

komunikacja_miejska

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 197 (237)

#74159

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w małym miasteczku. Istnieje tu jeden punkt ksero i drukowania. Niestety właścicielom z braku konkurencji przewróciło się w głowie.Pracują tam chyba za karę, przynajmniej sprawiają takie wrażenie.

Kiedyś byłam wydrukować tam pracę magisterską. Kilka egzemplarzy, twarda oprawa czyli dobry pieniądz. Jednak Pani właścicielka zaczęła na mnie krzyczeć, że wgrałam jej wirusy, praca przesłana drogą elektroniczną. Robiła mi awanturę przy innych klientach, że skasuje jej wszystkie pliki, bo oni ochrony przed wirusami nie mają. Potem miała pretensje, że za dużo drukuję i inni muszą czekać. To, że właścicielowi szkoda kasy na antywirusa nie jest moim problemem.

uslugi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (281)

#73367

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdańsk piękny sobotni poranek. Tłumy turystów i tubylców na rowerach. Chodnik podzielony na dwie części dla pieszych i ścieżkę rowerową. Oznaczenia widoczne, piesi nie wchodzą na ścieżkę. Ale oczywiście pojawiły się dwie piekielne turystki. Wolnym, żółwim tempem spacerowały pasem dla rowerów.

Nagle podjechała rowerzystka, dzwoni dzwonkiem, zero reakcji, krzyczy przepraszam i oto jest reakcja panie ostentacyjnie się zatrzymują na środku ścieżki i robią zdjęcia nie 1 chyba z 10. Informuję że powinny zejść, ponieważ jest to strefa rowerowa.

Panie z żądzą mordu poinformowały, że nie zejdą, bo im tu dobrze. Nie wiem skąd w ludziach tyle złośliwości?

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 286 (310)

#72739

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Korzystając z majowego weekendu, postanowiłam z przyjacielem pojechać na wycieczkę.

Na dworcu byliśmy 45 minut przed odjazdem pociągu. Ustawiliśmy się w kolejce, za kobietą z niepełnosprawnym synem. Pani chciała kupić bilety do Warszawy, tylko z racji majówki. Na pociąg, którym chciała jechać miejsc już nie było, na następny również. Rozpętała się burza, kobieta powiedziała, że nie odejdzie póki biletów nie kupi, bo jest matką z niepełnosprawnym synem.
Tylko kasjerka nie jest wróżką i biletów oraz wolnych miejscówek nie wyczaruje.
Kobieta robiła aferę i blokowała kasę przez pół godziny. Rozumiem, że musiała dojechać do stolicy, ale nie rozumiem uporu.

komunikacja_miejska

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 233 (267)

#72607

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w bloku z wielkiej płyty. Sąsiedzi mają sporą gromadkę dzieci chyba ośmioro. Maluchy jeśli nie są w szkole, to cały czas przed blokiem. Co zrobili rodzice aby nie podchodzić do domofonu gdy 5 lub 7 czegoś chce? Drzwi od klatki są otwarte praktycznie od rana do nocy. Wchodzi kto tylko chce: bezdomni, ankieterzy itd.

Codziennie po powrocie z pracy zamykam drzwi od klatki, ale za 5 minut i tak są otwarte. Ostatnio ktoś wykręcił śruby z drzwi, że nie można ich zamknąć, wystarczy mocniej pachnąć i otwarte. Problem zgłoszony do administracji, naprawione, ale za 2 dni znów to samo.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 371 (381)

#70962

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu mieszkam w bloku.

Mieszkanko małe ale znalazło się miejsce na pianino. Gram w wolnych chwilach nigdy dłużej niż godzinę i maksymalnie do 19, bo wiem, że sąsiedzi mają małe dzieci.

Dziś przygotowywałam się do lekcji, gdy usłyszałam walenie do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam sąsiada z piętra niżej. Zrobił awanturę, że kolejny dzień zakłócam mir domowy. Tłumaczyłam, że jest 12 i muszę przygotować się do zajęć. Całe szczęście, że z mieszkania obok wyszła sąsiadka i chyba go przegoniła, mówiąc że się czepia młodej dziewczyny.

Mało piekielne? Pan sąsiad z piętra niżej codziennie ma awanturę się z żoną, wrzeszczą, bluzgają. Najwidoczniej ich cisza nocna nie obowiązuje.

Skomentuj (67) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 252 (314)

#69898

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem bezglutenowcem. Nie ze względu na modę, ale z konieczności. Od jakiegoś czasu korzystam z tzw. Cateringu dietetycznego. Nie mam czasu na gotowanie, a tak mam jedzenie pod drzwi biura.

O diecie wspominałam już przy zamawiania cateringu, zaznaczyłem, że nie mogę też papryki. Szefowa restauracji powiesiła informację o produktach zakazanych w kuchni. Co dostałam dziś na obiad?

Indyka obsypanego chili i kaszę pęczak. Niestety zjadłam kawałek mięsa, co zaskutkowało uczuleniem. Kaszy nawet nie ruszyłam. Po telefonie do szefowej dostałam nowe danie, jednak za poprzednie zostałam poproszona o zapłatę. Odmówiłam, ponieważ nie zjadłam, a napoczętego mięsa nie będę oddawać. Szefowa w przygotowaniu posiłków z alergenami nie widzi problemu.

uslugi

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 243 (375)

#68424

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W moim mieście jest sklep z kwiatkiem w nazwie. Lubię tam chodzić, bo jest blisko mojej siłowni i do tego ma duży wybór produktów bezglutenowych.

Kiedyś, gdy stałam już przy kasie, do kasjera podbiega rozwrzeszczane babsko. Bez przepraszam ani nic, przerywa kasowanie i zaczyna krzyczeć do kasjera.
- Pani! Co to mam być, chcecie mnie okraść? Ja się wam nie dam!
- Bardzo proszę o spokój - powiedział kasjer. - Czy może pani wytłumaczyć o co chodzi?
- To ty nie wiesz? Ile kosztuje ta kawa z gazetki, no ile?
- Przepraszam, ale nie znam cen wszystkich produktów z naszego asortymentu.
- Jak to nie? Kto dał ci tu pracę? Jeśli nie wiesz ile kosztuje kawa to ja Ci powiem: 15 złotych! A ja zapłaciłam 30 złotych!
- Proszę pokazać paragon, jeśli się faktycznie pomyliłem zaraz zwrócę pieniądze.
- Oczywiście, że się pomyliłeś, nie powinieneś tu pracować! - To mówiąc, rzuciła ma kasę paragon.
Kasjer studiował go jakiś czas. Faktycznie,jest kawa, zgadza się, kosztowała 30 złotych, ale za 2 sztuki.
- Ile sztuk kawy pani kupiła?
- Jak to ile dwie! Jeszcze się będzie pytał!
- A ile to jest 15 razy 2? - Odpowiedział kasjer z perfidnym uśmiechem.
- No 30 przecież każdy to wie.
W tym momencie pani krzykaczka zrobiła się czerwona jak burak. Coś szepnęła pod nosem. Jednak kasjer nie dał za wygraną:
- Proszę mi powiedzieć czy nadal powinienem tu pracować?
Jednak pani z prędkością światła wybiegła, już ze sklepu.

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 269 (395)

#66373

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przychodnia w małej miejscowości. Leczę się tam u specjalistów, ze względu na krótkie terminy i sentyment: lekarze i pielęgniarki znają mnie od dziecka.

Jakiś czas temu dostałam skierowanie do laryngologa, więc tak jak zawsze zapisuję się, dostaję karteczkę z terminami i czekam na wizytę. Byłam w czwartek u laryngologa, miał pretensje, że nie ma mojego skierowania. Zdarza się, mama ma imię na tą samą literę i kilkakrotnie do jej kartoteki wkładano moją dokumentację.

Dziś chciałam zapisać się ponownie, przez telefon. Pani w rejestracji stwierdziła, że mnie nie zapisze, ponieważ nie ma mojego skierowania. Zrobiłam oczy jak pięć złotych, szanowna pani z fochem poszukała jeszcze raz. Powiedziała, że na pewno to ja zgubiłam skierowanie, wcale go nie przyniosłam, bo przecież u nich nic nie ginie. Byłam załamana, na wizycie u laryngologa lekarz miał mi wyznaczyć termin operacji. Zadzwoniłam do przychodni gdzie przyjmuje lekarz pierwszego kontaktu, ponownego skierowania nie wystawią, bo nie.

Nie pozostało mi nic innego jak zwolnić się z pracy i załatwić sprawę w przychodni. Na mój widok pani rejestratorka stwierdziła, że nie było potrzeby przyjazdu, bo skierowania u nich nie ma. Poprosiłam o rozmowę z kierownictwem poradni, aby wyjaśnić sprawę. Rejestratorka o dziwo zrobiła się milsza i powiedziała, że poszuka jeszcze raz, a najlepiej, jeśli zrobi to jej koleżanka, która mnie zapisywała.

Przyszła ona spóźniona do pracy o pół godziny, powiedzieli jej, że już od rana robię aferę o jakieś skierowanie, którego wcale nie dawałam do poradni. Druga rejestratorka znalazła moje skierowanie w 15 sekund. Leżało pod ladą, gdzie każda osoba stojąca w kolejce mogła je zabrać, lub po prostu przeciąg wcisnąć pod szafkę.

Nie usłyszałam od nich ani przepraszam, ani pocałuj mnie w nos.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 445 (513)

#64645

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ośrodek zdrowia w małej miejscowości. Od jakiegoś czasu świadczy nocną i świąteczną opiekę. Niby fajnie, parę razy korzystałam, ja czy ktoś z rodziny. Jednak jest małe ale.
Są tam wydzielone miejsca oznaczone kopertą dla niepełnosprawnych, czy potrzebujących, lub karetek.

Problem w tym że owe 2 miejsca są notorycznie zajmowane przez wypasione auto pani doktor. Tablice rejestracyjne w stylu GO MARYSIA. Karetka parkuje dalej, szanowna pani dr parkuje w poprzek na 2 miejscach, żeby przypadkiem ktoś potrzebujący nie zajął. Miejsca jest bardzo mało. Co jeśli ktoś np. z dusznościami, albo matka z ciężko chorym dzieckiem będzie potrzebowała pomocy?

słuzba_zdrowia

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 317 (419)