Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bazienka

Zamieszcza historie od: 20 sierpnia 2011 - 17:54
Ostatnio: 3 lutego 2024 - 8:24
Gadu-gadu: 5477672
O sobie:

bazia, kotka (łac. amentum, ang. catkin) – odmiana kłosa lub grona, typ kwiatostanu, w którym pojedyncze kwiaty osadzone są na osi pędu bez szypułek lub z krótkimi szypułkami. Kotki mają przeważnie wiotką, zwieszająca się oś główną

  • Historii na głównej: 96 z 140
  • Punktów za historie: 28549
  • Komentarzy: 10978
  • Punktów za komentarze: 33167
 

#89532

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedawno przeczytałam gdzieś o matce eksponującej pierś, karmiącej dziecko w autobusie. To ja to dziś przebiję.
Dziś w tramwaju matka dziecko przewijała. W przejściu. Każdy zainteresowany i nie mógł popatrzeć i powąchać.
Nie jestem z tych, co żalą się w internecie, a na miejscu zdarzenia buzia w ciup.

Zareagowałam. Ludzie w tramwaju prawie mnie zjedli.
Nie wiem, kto był bardziej piekielny.

madka tramwaj przewijanie

Skomentuj (58) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (175)
zarchiwizowany

#89441

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sąsiad obudził mnie wiertarką. Powiercił 10 minut. W sobotę, o 7 rano.

Edit. Wiem, mieszkam w bloku, zdarza sie, jakby po prostu robil remont to trudno, co zrobic. Ale kurcze, to zajelo mu 10 minut, a on z wszystkich por dnia wybral akurat 7 rano w dzien wolny, mimo ze mogl dac ludziom pospac...

sąsiad hałas

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 50 (116)

#88995

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia zasłyszana od koleżanki.
Joanna miała niedawno wypadek samochodowy, w którym zginęła jej matka, a ona sama była połamana. Wróciła ze szpitala do domu.
Ola chciała jej pomóc, więc przyniosła jej jedzenie i udzieliła wsparcia psychicznego, przytuliła. Po czym taki dialog:
J- A, w ogóle to ja na kwarantannie jestem.
O- A robili ci test w szpitalu?
J- Tak, ze 30 razy.
O- I jaki wynik?
J- Pozytywny.

Jakbym wiedziała, gdzie babsko mieszka, to sama podpierdzieliłabym ją do sanepidu za łamanie izolacji.
Jak tak dalej pójdzie, to za 74 lata będziemy mieć falę 2137.

covid kwarantanna izolacja

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 115 (151)

#88345

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historie tramwajowe.

Ze 3 tygodnie temu chciałam wyjść z tramwaju, stanęłam przy drzwiach, nacisnęłam przycisk i czekam aż drzwi się otworzą. Na plecy dosłownie wchodzi mi gość koło 50tki. Stanął tak, że dotykał mi brzuchem pleców, a nie było tłoku, wychodziliśmy tylko my. Zasugerowałam, żeby się nie pchał i że jest pandemia, i obowiązuje dystans społeczny. Zwyzywał mnie.

2 tygodnie temu to samo, czekam aż ludzie z tramwaju wyjdą, by móc wejść, ten sam typ ładuje mi się na plecy.

Dziś wchodzę, skręciłam w prawo odruchowo, ale miejsca zajęte, odwracam się - on. Stoi. Mówię: "przepraszam", dziad nic. Dotyka mnie brzuchem, wiec każę mu się odsunąć. Typ tupnął nogą specjalnie w mojego buta. Próbowałam go wyminąć, więc kopnął mnie w łydkę.

Powiedziałam głośno coś w stylu: "przestań się o mnie ocierać, zboczeńcu".

Jakieś pomysły, co mogę z dziadem zrobić? Kamery nie rejestrują, co dzieje się w okolicy nóg, a jak mu dam gazem po twarzy będzie wyglądało na atak z mojej strony...

tramwajowi ocieracze

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (183)
zarchiwizowany

#87895

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nawiązując do #87868.
Koleżance paczka z Krakowa do Krakowa szła 3 tygodnie.

poczta

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (32)

#87527

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W poczekalni jest historia rozpoczynające się od słów "jak roznosi się wirus?". Ano z głupoty czy niedbalstwa się roznosi.

1. Czekam na autobus, obok mnie starsza pani. Miała rękawiczki na dłoniach- chwali się. Tylko jaka to różnica, jeśli co chwila smarkała w przemoczoną, materiałową chusteczkę?

2. W sklepie babsko zdejmuje maseczkę, ślini paluchy i rozdziela nimi woreczek...

3. Jadę tramwajem, baba siedząca niedaleko ściąga maskę i dłubie w nosie. Zareagowałam, zwracając jej uwagę, że po pierwsze to obrzydliwe, po drugie jest epidemia i powinna ręce zdezynfekować, Zignorowała mnie, więc wypaliłam "tak, do pani mówię, w żółtej kurtce". Na następnym przystanku wstała chcąc wysiąść i chwyciła się rurki, wycierając w nią pozostałości smarków.

4. Koleżanka miała przypadek covida w swoim wydziale, dostała kwarantannę prewencyjną- ona sama, brat i matka nie. Wymaz za kilka dni. Matka pracuje w sklepie, dojeżdża komunikacją miejską. Po kilku dniach wymaz pozytywny, przechorowała, a domownicy przez te kilka dni radośnie hasali po mieście...

Tak, moi drodzy, roznosi się wirus.

wirus covid

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (136)

#87524

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja nieco podobna do #87481.
Brat miał urodziny, stwierdził, że posiadówka przy planszówkach, ale przynieście planszówki, bo mam tylko chińczyka ;).

Więc postanowiłam kupić mu imprezową grę planszową. Zapobiegliwie wybrałam firmę mieszczącą się w mieście brata, by w razie W mógł odebrać grę osobiście. Również zapobiegliwie zakupiłam grę kilkanaście dni przed planowaną imprezą.

Przesyłka paczkomatem. Po 10 dniach i upewnieniu się, że żaden sms mu nie przyszedł, sprawdzam status- "przygotowano do wysyłki". Przez 10 dni. Piszę więc maila wyjaśniającego, że gra jest prezentem na piątkową imprezę. Żadnego przepraszam" ani nic, gra będzie w piątek. No ok. Kolejnego dnia po południu sprawdzam status- a jakże, "przygotowano do wysyłki". Piszę stanowczego maila informując, że jeśli brat nie odbierze paczki w piątek, to proszę o zwrot pieniędzy. Udało się, doszła w piątek kilka godzin przed imprezą.
Napisałam komentarz zgodnie z prawdą- że 10 dni czekałam na wysyłkę przedmiotu, o którą musiałam się upominać i nie wiadomo kiedy doszłaby bez upominania się.

I tu zaczyna się telenowela. Zaczęły się maile, że proszą o usunięcie komentarza, że w ramach zadośćuczynienia dają zniżkę na kolejne zakupy (nie wiem, skąd im przyszło do głowy, że będę chciała cokolwiek od nich kupić i dać im zarobić, ryzykując kolejne przepychanki o przesyłkę?). Nie zgadzam się i informuję, że niech ich to nauczy na przyszłość dbania o klienta.

Dostaję litanię, że corona, że trudne czasy, blabla. I żebym to jeszcze przemyślała, bo jest 14 dni na usunięcie komentarza. Ponownie odmawiam.
Otrzymuję maila "Pani baziu, jaka jest pani decyzja?", na którego już nie odpisuję, bo zakrawa to o absurd. Myślałam, że dali mi spokój, bo termin usunięcia komentarza minął.

Po miesiącu kolejny mail- "czekamy na pani decyzję pani baziu". Pracę mam, jaką mam, więc zauważam nieodebrane połączenie od nieznanego numeru. W domu mail, że "Pozwoliliśmy sobie skontaktować się z panią telefonicznie, nadal czekamy na pani odpowiedź w sprawie komentarza". Chyba czekali na odpowiedź, którą preferują...

Tu już się zirytowałam i napisałam ostrzejszego maila, że nie wyrażałam zgody na żaden kontakt telefoniczny z ich strony i wyraziłam się jasno 2 razy i piszę to po raz TRZECI- komentarza nie usunę. Napisali, że oni wszystko "w trosce o zadowolenie klienta", odpowiedziałam, że kolejne wiadomości potraktuję jako nękanie. Mam spokój chwilowo, ale ciekawe, na ile...

allegro wysyłka nękanie

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 98 (116)

#87063

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracałam od koleżanki z obrzeży miasta, autobusy jeżdżą co godzinę.
Pomiędzy kabiną kierowcy i 1 rzędem siedzeń a resztą autobusu są rozciągnięte taśmy.
Weszły 2 dziewczyny, kupiły karnety u kierowcy, usiadły na tych oddzielonych taśmą siedzeniach. Kierowca wyprosił je stamtąd. Dziewczyny wysiadły, chcąc wsiąść środkowymi drzwiami, ale wtedy kierowca zamknął drzwi i odjechał... Na nasze uwagi o zatrzymaniu się i wpuszczeniu dziewczyn stwierdził, że minął czas odjazdu.

kierowca autobus

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (181)

#85969

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieliśmy z grupą na studiach zajęcia 14-17. O 15:30 prowadząca puściła nam film.

O 15:45 pojawiła się pierwsza star... słuchaczka Uniwersytetu III Wieku. Przypominam - sala zajęta jeszcze przez ponad godzinę, studenci w sali. I od razu - "A co to? A po co? A dlaczego?".

Po chwili przyszła druga i zaczęły gadać. Że siedziały ławkę przede mną, zwróciłam im uwagę, że trwają zajęcia i przeszkadzają grupie. Jedna wstała, stwierdziła, że "ta dzisiejsza młodzież za grosz kultury nie ma" i przesiadła się z fochem.

Po 16:30 słuchaczy było kilkukrotnie więcej niż osób w mojej grupie. Większość witała się głośno z już obecnymi, np. "Cześć, Grażynko, dawno cię nie widziałam, co u ciebie?".

Kilkukrotnie musiałam zwracać im uwagę, że to nie poczekalnia, tylko zajęcia i pogadać mogą sobie przed salą.

Dzień wygrała baba, która kazała mojej prowadzącej wstać i wpuścić ją do ławki (mając do wyboru 30 ławek po 10 miejsc każda).

Nie wiem, kto bardziej piekielny - osoby przychodzące na zajęcia ponad godzinę wcześniej, ryjące się na chama do sali, w której wykład mają inni studenci i przeszkadzający gadaniem czy prowadząca, która z grzeczności nie powiedziała im, że trwają zajęcia i prosi o opuszczenie sali lub chociaż nieprzeszkadzanie (potem dziękowała mi, że próbowałam nad mini zapanować)...

starzy ludzie święte krowy

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (177)
zarchiwizowany

#85803

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z dzisiaj, trochę tracę wiarę w ludzkość.
Przeglądałam jeden z profili fb przeznaczony do wyłapywania "smaczków" z tindera. W jednym z postów pan miał opis, że "księżniczkom mówi nie, jak któraś wypina się z dzióbkiem do lustra to od takich zdjęć i póz jest roxa...".
Popełniłam kilka komentarzy, w tym jeden zupełnie niewinny, a mianowicie, że nie chciałabym być z facetem, który jest na bieżąco z tym, co się na roxie dzieje i który korzysta z tej stronki.
No i zaczęło się...
[I]- dlaczego oceniam innych ludzi (innych? swojego ewentualnego faceta!)?
[I]- dlaczego sugeruję, że duża liczba partnerów to powód do wstydu? (gdzie?)
[I]- dlaczego deprecjonuję inne kobiety ( te z roxy)?
[B]- nic mi do wymiany bazy wirusów obcych ludzi, a te kobiety uważam nawet za na swój sposób operatywne, skoro biorą za seks pieniądze zamiast puszczać się za darmo po krzakach.
[B]- każdy ma swoje wymagania, jedna lubi wysokich blondynów a ja lubię wiernych facetów nie korzystających z usług prostytutek.
(I) usilnie wyrażała ból tylnej części ciała i prosiła adminów o reakcję- na co to nie do końca wiem... napisała też, że nie chciałaby, by jej chłopak ją zdradzał.
Inna użytkowniczka fb, (N) zapytała, czy [I] ma konto na roxie, skoro tak ochoczo broni "honoru" pań tam "pracujących"?
[I]- owszem, mam tam konto i jako honor rozpatruję nie liczbę penisów i partnerów a obrażanie innych kobiet.
[I]- gdzie są admini? Czy na tej stronie pozwala się na "body workers shaming"?
Ja wyszłam z domu i w tym czasie pojawił się kolejny post
[N]- czy rodzice [I] byliby dumni z córki tak z imienia i nazwiska walczące o honor kobiet upadłych?
[N]- I czy chłopak [I] byłby zadowolony z takiej operatywnej dziewczyny?
[N] Zasugerowała wskazanie, w którym momencie obrażam takie kobiety.
Wróciłam i powiedziałam [N], żeby dała spokój, bo to tylko pudrowanie zaropiałego sumienia przez [I].
[I]- Zazdrościsz, bo mój narzeczony korzysta z moich usług (oO). Usuńcie tę trollicę piszącą z dwóch kont.
Zablokowałam [I], bo dyskusja jałowa.
Po jakimś czasie wróciłam do któregoś z postów i okazało się, że mam bana.

i nie wiem, co jest bardziej piekielne
- wmawianie hejtu komuś, kto napisał tylko, że sam nie chciałby partnera chodzącego do takich pań (w moich wypowiedziach nie było słowa dziw.ka, kutwa, szmata i podobnych kojarzących się)?
- mówienie z imienia i nazwiska, że jest się prostytutką i chełpienie się najstarszym zawodem świata, przypisując tym kobietom posiadanie honoru?
- hipokryzja, bo sypia z innymi za kasę, mając narzeczonego, ale on ma jej nie zdradzać? No i żonaci/zajęci klienci nie są już dla niej problemem?
- bierność innych komentujących wobec takiej bezczelności? No przyznajcie, nie za bardzo ma się pani [I] czym chwalić jednak...
- reakcja admina w postaci zbanowania mnie podczas gdy nie atakowałam [I] w żaden sposób i stanięcie tym samym po stronie prostytutki? W sumie odbieram to jak ban za coś, o czym inni po cichu myślą, ale wstydzą się powiedzieć głośno..

i don't want to live on this planet anymore

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (33)