Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bezznaczenia

Zamieszcza historie od: 15 maja 2016 - 18:13
Ostatnio: 19 maja 2019 - 17:11
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 408
  • Komentarzy: 230
  • Punktów za komentarze: 1980
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
15 maja 2019 o 14:58

@WunszPtasznik: kobiety na wsiach nie miały takich samych obowiązków jak mężczyźni. Były kierowane do prac lekkich (oczywiście w skali ręcznej uprawy roli takich całkiem lekkich nie było) typu zbieranie ziemniaków, sianie ziarna, dojenie. Prace wymagające siły fizycznej były (i są- feminizm kończy się gdy trzeba wnieść lodówkę na 3 piętro) domeną mężczyzn. I dlatego własnie kobiety wylądowały w kuchni- takie miały predyspozycje fizyczne stricte wynikające z płci. Były bardziej wydajne przygotowując posiłek w ciepłej kuchni niż kopiąc łopata pole wczesną wiosną czy rąbiąc drewno. Ale zgadzam się,ze w obecnych czasach podział obowiązków domowych powinien wynikać jedynie z ustaleń między partnerami a nie z płci.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
2 maja 2019 o 16:29

@Ursueal: gdy doczekasz się takich czasów to będziesz bezrobotna/tny. Guwernerem nie zostaniesz bo trzeba byłoby mieć wiedzę ogólną a nie tłuc przez 20 lat zakres 3 lat szkoły podstawowej z jednego, góra dwóch przedmiotów. Albo pożegnałabyś/pożegnałbyś kartę nauczyciela i poszedł szukać pracy na normalnym rynku i tu byłby zonk. Nauczyciele w szkołach prywatnych zarabiają mniej niż w państwowych i nie ma ustawowej ochronki.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
2 maja 2019 o 13:03

@Ohboy: cała obecna kadra szkoły w której uczyła moja mama to osoby spokrewnione lub w inny sposób powiązane ze starą, emerytowana już, kadrą. Niektóre zaczęły pracę jeszcze w trakcie studiów nawet jeśli kontrkandydaci mieli już dyplom w ręku. Albo i dwa. Przypadek?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2019 o 13:04

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 16) | raportuj
2 maja 2019 o 12:28

@Trepcio: zahaczyłam na studiach o pedagogikę, moja mam jest też emerytowanym nauczycielem i dzieci jej koleżanek z pracy też pozostawały nauczycielami. Mam więc w znajomych na fb sporo nauczycieli. I jak tylko strajk się zaczął to byłam w szoku jaki poziom te osoby reprezentują (obrażanie dzieci, rodziców, brak podstawowej wiedzy ogólnej- nie rozróżniali pensji brutto od netto itp). Byłam wychowywana w pewnym etosie nauczyciela. I to od strony tegoż nauczyciela a nie uwielbienia dla innych. Ciągle słyszałam, że nauczycielowi nie wypada tego czy tamtego (upić się publicznie, przeklinać, mówić źle o uczniach...), ciągle słyszałam czego mi nie wolno jako dziecku nauczyciela (wyśmiewać się z innych, nie mówić "dzień dobry" starszym). Nigdy też nie usłyszałam by mama albo jej koleżanki powiedziały o nawet najbardziej tępym uczniu, że jest debilem czy jest głupi. Raczej zastanawiały się jak pomóc uczniowi, który wolniej przyswaja materiał. A teraz czytam jak nauczyciel na sugestię by wynagrodzenie było uzależnione od wyników ich pracy publicznie pisze, że "ok, ale niech rodzice swoje ułomy z adhd trzymają w domu" albo inny, że powinni m szkodliwe płacić bo musi codziennie uczyć debili i , że w sumie to nic dziwnego jak mają takich głupich rodziców... A potem te same osoby najgłośniej krzyczą, że należy im sie szacunek z racji bycia nauczycielem...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2019 o 12:30

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 20) | raportuj
2 maja 2019 o 12:13

@pasjonatpl: znam wielu nauczycieli osobiście i ich komentarze wyskakiwały mi na fb. Byłam w szoku, że pedagog pod swoim imieniem i nazwiskiem jest w stanie tak obrażać dzieci i rodziców. Moja mama 40 lat była nauczycielem, wymagającym, i nigdy nie miała problemu z szacunkiem rodziców, uczniów (nawet w zeszłym roku gdy pracowała na zastępstwo, miała tych samych uczniów na których teraz się tak narzeka) czy z wyrobieniem się z pracą w mniej niż 40 h. I tak, część tej pracy wykonywała w domu tyle, że jak siedziała z kawką nad kartkówkami to obiad się gotował a pranie się prało w tzw. międzyczasie. A jak czytam wypowiedzi znajomych, którzy po studniach trafili (po znajomości) do szkoły to cycki opadają. Dzieci się nie chcą uczyć (za moich czasów to nauczyciel był od zmotywowania ucznia do nauki), ułamki trzeba co roku przygotowywać do lekcji od nowa (nie, podstawa aż tak się nie zmienia), rodzice be, dyżury złe, wolne w wakacje złe, praca częściowo w domu zła (o której marzy wiele kobiet)... No cóż, złej baletnicy... ps. Ogłoszenia są bo szkoła ma obowiązek je zamieścić i przeprowadzić konkurs bo jest podmiotem publicznym. Jakimś dziwnym trafem w szkole mojej mamy konkurs zawsze wygrywa osoba spokrewniona/spowinowacona z obecną kadrą. Nawet jeśli dopiero zaczęła studia a kontrkandydaci maja juz dyplom w ręku...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
18 marca 2019 o 21:48

@Ulek: mówię o szkole bardzo mieszanej, mówię też o klasie wyrównawczej gdzie byli wszyscy- od młodzieży opóźnionej ale niezdiagnozowanej po dzieci patologii z prawdziwego zdarzenia (jeden chłopak nigdy nie był w mieście, serio, ojciec przepijał każdy grosz i w 8 klasie podstawówki chłopak nigdy nie jechał kolejką podmiejską). Dobry nauczyciel jest w stanie nie tylko zapanować nad klasą ale jeszcze coś im do głowy wbić. @StudentZeStatku: ja też nie jestem nauczycielem więc nie spędziłam 5 lat na uczeniu się tego jak klasę lekcją zainteresować (chociaż coś tam tej dydaktyki liznęłam). Ale wiem, że jakoś te koleżanki mojej mamy nadal są w stanie nad klasa zapanować a w internetach czytam morze hejtu na warunki bo to dzieci są złe. A to są te sam dzieci/młodzież przecież, zmiennym czynnikiem jest tylko nauczyciel.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2019 o 21:50

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
18 marca 2019 o 20:52

@StudentZeStatku: poza tym jeśli, że przyczyną braku dyscypliny w Twojej klasie jest to, że nie możesz na ucznia nawrzeszczeć ani przywalić mu linijką to powinieneś nie tylko natychmiast zmienić zawód ale rowniez powstrzymać się przed rozmnażaniem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
18 marca 2019 o 20:38

@StudentZeStatku: cóż za bzdura. Nauczyciel sobie nie radzi i źli są uczniowie? Jak już wspomniałam, moja mama jest emerytowanym nauczycielem, mam też stały kontakt z jej koleżankami, które nadal pracują. Niektóre z nich mnie uczyły. Żadna z tych szanowanych przez uczniów nie musiała lać nikogo po rekach linijką, wrzeszczeć czy stawiać pał za ujowe zachowanie. A uczyły i podstawówkę i gimnazjum. W mojej szkole była też klasa wyrównawcza, trafiała tam młodzież z tragicznym zachwianiem oraz różnymi trudnościami. I wiesz co?Jak się za nich wzięli porządni nauczyciele to się okazało, że potrafią słuchać na lekcji, skupić się i jeszcze coś tam przyswoić w miarę możliwości. Ale cóż, złej baletnicy...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2019 o 20:39

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 12) | raportuj
18 marca 2019 o 19:47

@CatGirl: nie potrafisz utrzymać dyscypliny w klasie i czyja to wina?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 16) | raportuj
18 marca 2019 o 19:42

2 rady w miesiącu po 4 godziny? buhahahahaha Niedługo będziecie pisać, że rada pedagogiczna 6 godzinna jest codzienne. Okienka? A to w trakcie okienka nie można przygotowywać się do lekcji albo sprawdzać sprawdzianów? Ilu nauczycieli z całej szkoły układa plan lekcji? Bo z tego co wiem to jednak nie wszyscy. Dyskoteki- tak, ze 3 w roku i nie ma na nich całej kadry. Wycieczka z nocowaniem- raz. 20 dyżurów w tygodniu... Moja mama 40 lat była nauczycielką, nawet wicedyrektorem. Do pewnego momentu popierałam Wasz protest w kwestii zarobków. Możne niekoniecznie w formie szantażu dobrem dzieci. Ale widzę,że jednym z aspektów protestu jest akcja w mediach społecznościowych- jak to nauczyciele mają źle. Problem w tym,że coraz bardziej Was ponosi i piszecie już takie bzdury, że zaraz Wam się 40 godzin pracy na dobę zrobi.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 marca 2019 o 21:55

@Nowysam: jeśli uczniowie nudzą się na Twojej lekcji to znak, że Ty musisz poprawić swój warsztat a nie czekać aż im się zachce. To tylko dzieci, Ty jesteś od tego żeby je kształtować. Greckie słowo paidagogos oznacza prowadzący dziecko.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 marca 2019 o 21:42

@doktorek: ja pytam o ponoszenie odpowiedzialności za efekty a nie za bezpieczeństwo uczniów a Ty mi tutaj o złamaniach ręki? Ale ok , rozumiem. Jak się uczeń uczy bo sam chce to efekty ma nauczyciel, jak uczeń nie jest lekcją zainteresowany to już wina ucznia? Jak słabo testy napisze to testy były złe i uczniowie byli źli. Czyli odpowiedzialności za efekty nie macie żadnej. Sam to potwierdzasz. Może stażyście nie przedłuża umowy ale mianowany? Kiedyś jak nauczyciel nie potrafił utrzymać dyscypliny w klasie i zainteresować uczniów tematem to był ujowy nauczyciel a teraz jest "bo Brajanek nie chce się uczyć". Cóż złej baletnicy... Do zawodu idą teraz osoby , które nie maja pomysłu na siebie ale lubią jakiś tam przedmiot szkolny a potem jest płacz i zgrzytanie zębów bo uczniowie nie chcą. Moje mamie przez 40 lat się taki uczeń nie trafił. Owszem, trafiali się mniej pojętni, nawet ocierający się o niezdiagnozowaną niepełnosprawność umysłową, ale nigdy nie powiedziała, że ktoś się nie chciał uczyć. I nie, nie musiała nikogo lać linijką żeby się skupił na lekcji. I tez miała dyżury, i też miała trudnych rodziców, i prowadziła darmowe zajęcia wyrównawcze, nawet pełniła funkcję wicedyrektora nadal wyrabiając godziny tablicowe, przygotowywała apele, prowadziła kółko dla zainteresowanych i mieściła się spokojnie w tych 40 h. I nie narzekała. A teraz to uczniowi źli, rodzice źli, godziny złe, dyżury be, odpowiedzialność zła... A nikt nie przyzna, że po prostu jesteś słaby i sobie nie radzisz. Jak odpowiedzialność za wyniki wygląda wszędzie indziej? Jesteś słaby- nie dostajesz premii, zawalisz coś- wypowiedzenie (i to maksymalnie 3 miesiące, pod warunkiem, że pracujesz w tym samy miejscu 3 lata), mocno zawalisz- wylot z wilczym biletem z dnia na dzień. I nie ma, że to wszystko na około było złe. Twój błąd Twoja odpowiedzialność. W dzisiejszej szkole- błąd nauczyciela, odpowiedzialność uczniów...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2019 o 21:49

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
15 marca 2019 o 22:08

@doktorek: sorry, ale jaką masz odpowiedzialność za efekty? Problem dzisiejszej edukacji polega na ty, że nauczyciel nie ponosi żadnej odpowiedzialności za efekty swojej pracy. Nie ma żadnej sensownej metody oceny efektywności Waszej pracy. Dzieci zawaliły test końcowy/maturę? To testy były złe, takie trudne w tym roku. Ocena na wizytacji- pierdu pierdu, proszę się poprawić, następna ocena za 5 lat, konsekwencji żadnych. Jak się dzieje na prawdę źle to i uczniowie i rodzice musza się miesiącami prosić o zmianę nauczyciela. Jakie konsekwencje ponosi nauczyciel? Zabiera mu się tę klasę w której rodzice marudzą i daje inną. Z mianowania, dzięki karcie nauczyciela i koleżeńskiej solidarności jesteście praktycznie nie do ruszenia. Więc o jakich konsekwencjach mówimy? Obetną Ci premię czy nie dostaniesz urlopu w wakacje?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
14 marca 2019 o 21:57

@DeepPurple: rada pedagogiczna i wywiadówka co miesiąc? Chyba troszeczkę Cię poniosło... Mam w rodzinie wielu nauczycieli, z różnych szkół, poziomów i przedmiotów i rady pedagogiczne mają 3 w roku:na początek, na koniec pierwszego semestru i na koniec drugiego. Owszem, rada potrafi trwać i ponad 2 h. Wywiadówka również ale tez jeszcze nie widziałam szkoły z wywiadówką co miesiąc. Chyba, że masz na myśli konsultacje dla rodziców.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
8 marca 2019 o 13:05

Znaczy jak ktoś jest wysoki to ma stać bo może się złapać trzymadeł a niski niech siedzi? Mam 1,64 m i jakoś sięgam do uchwytów albo łapię się rurki, nigdy nie uważałam, że dzięki temu mam większe prawo do miejsc siedzących :) Na rozmowy i muzykę współpasażerów pomaga...własna muzyka w słuchawkach. Z nieustępowaniem miejsca się nie spotkałam w moim mieście. Zdarza się natomiast,ze delikwent nie zauważy, że za nim stoi babcia/ciężarna/niepełnosprawny i trzeba otworzyć otwór gębowy. Jeśli zrobisz to w sposób uprzejmy to gwarancja skuteczności jest na poziomie 100%. Jeśli tylko stajesz nad ofiarą i stękasz, jęczysz i psioczysz na dzisiejszą młodzież to prawdopodobieństwo klapnięcia na wybrana pozycję drastycznie spada- chamstwo to chamstwo... Co do dzieci i rodziców- kurcze, lekko licząc 98% dzieci, które widuję w autobusach grzecznie siedzi i patrzy w okno, czasem wypytuje o coś rodziców. Od początku tego roku spotkałam może jedno, które darło japę a rodzic nie reagował. Co mnie natomiast irytuje- tarasowanie wyjścia na przystanku. Podjeżdża autobus a ludzie nie mogą wysiąść bo drogę tarasuje ściana ludzi w blokach startowych do wymarzonego miejsca. Muszą wysiadać w gęsiego siłą przeciskając się między czekającymi na wejście przez co wszystko trwa absurdalnie długo. Albo musza stoczyć walkę na bary z tymi pchającymi się od razu do środka. Jakby nie można było, zgodnie z wszelką, logiką stanąć z boku, przepuścić wysiadających, dać kobiecie wyprowadzić wózek z dzieckiem i spokojnie zająć zwolnioną przestrzeń. Moja mała piekielność- jeśli to ja wysiadam i spotykam ścianę ludzi to stoję i patrzę im w oczy aż się ktoś zreflektuje i zrobi przejście. Druga rzecz- przewożenie wycieczek szkolnych liniowymi autobusami w godzinach szczytu. W autobusie jest 40 parę miejsc siedzących? Władujmy tam dwie klasy podstawówki (bo nauczycielki musza jechać razem bo jest chwila żeby pogadać)i poprośmy o zwolnienie miejsc (bo maluchy muszą siedzieć bo tak jest bezpieczniej) i miejmy wszystko w odwłoku.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
20 lutego 2019 o 15:53

@Meliana: przypuszczalnie umowa to był papier dla skarbówki a autorka dogadała się ze zleceniodawcą na kwotę 1 500 zł do ręki. Czyli klasyczne - najniższa na papierze a reszta pod stołem. ciekawe ile godzin z faktycznie przepracowanych wypisywała wcześniej na rachunkach...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
20 lutego 2019 o 15:31

@pulpecja3: to kamery własnie- będzie widać przebieg zdarzenia. W razie w- gdy intruz będzie chciał to zgłosić to zawsze można się odwinąć i zagrozić doniesieniem o wtargnięciu/naruszeniu miru domowego i znęcanie nad psami. A jeśli pies delikwenta poważnie uszkodzi to też będzie to cenny materiał dowodowy.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
4 lutego 2019 o 20:14

@Habiel: ludzie... ja nie pisze o tym kto co powinien i kto tu jest odpowiedzialny a kto nie. Bo oczywistym jest, że matka autorki nie powinna się godzić na wizytę z psem. Panie powinny za swoje psy odpowiadać a psy powinny być dobrze wychowane. Ja pisze, że wiązanie psa na dwie godziny na klatce lub na balkonie to znęcanie się podczas gdy autorka twierdzi, że psu się nic nie stanie. Pomysł uwiązania psa na dwie godziny w obcym mu miejscu, bez możliwości ruchu i zostawienie samego nie może pochodzić od osoby, która choć trochę dba o dobro zwierząt. Ale widzę, że tu jest więcej osób które chętnie poznęcały by się nad psem tylko dlatego ,ze maja głupich właścicieli...

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »