Profil użytkownika
blondfuriatka
Zamieszcza historie od: | 28 marca 2015 - 17:50 |
Ostatnio: | 13 marca 2022 - 10:49 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 770
- Komentarzy: 46
- Punktów za komentarze: 257
O tym jak zostałam piekielną:
Wybrałam się na basen (niewielki 6 torów + brodzik, żadnej zjeżdżalni). Sobota, względny spokój, przepłynęłam swoje i do szatni. Wchodzę pod natrysk a za mną pakuje się jakiś chłopiec (szatnia damska), olałam go i biorę spokojnie prysznic. Idę się przebierać a za mną do szatni wpada jakieś 20-30 dzieci obojga płci. Już wiem, że będzie ciekawie. Do szafki nie mogę się dostać bo dzieci się przebierają akurat w tym miejscu, na "przepraszam" reakcji żadnej. Jedyna opiekunka nie ogarnia dzieciaków biegających dookoła.
Udało się, wzięłam swoje rzeczy i do kabiny (były tylko 3). Odczekałam swoje. Wchodzę, zamykam się. Po chwili szarpanie za klamkę, na moje 3-krotne "zajęte" zero reakcji, dalej ktoś sobie szarpie w najlepsze. Miarka się przebrała, kiedy chłopiec postanowił wejść mimo wszystko szparą między drzwiami a podłogą (ze 30cm przerwy). Powtórzyłam swoje "zajęte" podniesionym tonem (chyba nie każdy lubi jak jakiś 8-9 latek ogląda jego gołe dupsko). Pani (nauczycielka? mama?) wreszcie zainteresowała się podopiecznym, bo zaczęła jechać mnie przez zamknięte drzwi, że wydzieram się na tak malutkie dziecko.
I pytanie do was drodzy piekielni, czy można wymagać od 8-9 letnich dzieci chociażby tego, żeby zrozumiały znaczenie słowa "zajęte" i przy zamkniętych drzwiach nie próbowały wchodzić na siłę, bo ktoś jest w środku? Czy rzeczywiście mam zbyt wygórowane oczekiwania?
Wybrałam się na basen (niewielki 6 torów + brodzik, żadnej zjeżdżalni). Sobota, względny spokój, przepłynęłam swoje i do szatni. Wchodzę pod natrysk a za mną pakuje się jakiś chłopiec (szatnia damska), olałam go i biorę spokojnie prysznic. Idę się przebierać a za mną do szatni wpada jakieś 20-30 dzieci obojga płci. Już wiem, że będzie ciekawie. Do szafki nie mogę się dostać bo dzieci się przebierają akurat w tym miejscu, na "przepraszam" reakcji żadnej. Jedyna opiekunka nie ogarnia dzieciaków biegających dookoła.
Udało się, wzięłam swoje rzeczy i do kabiny (były tylko 3). Odczekałam swoje. Wchodzę, zamykam się. Po chwili szarpanie za klamkę, na moje 3-krotne "zajęte" zero reakcji, dalej ktoś sobie szarpie w najlepsze. Miarka się przebrała, kiedy chłopiec postanowił wejść mimo wszystko szparą między drzwiami a podłogą (ze 30cm przerwy). Powtórzyłam swoje "zajęte" podniesionym tonem (chyba nie każdy lubi jak jakiś 8-9 latek ogląda jego gołe dupsko). Pani (nauczycielka? mama?) wreszcie zainteresowała się podopiecznym, bo zaczęła jechać mnie przez zamknięte drzwi, że wydzieram się na tak malutkie dziecko.
I pytanie do was drodzy piekielni, czy można wymagać od 8-9 letnich dzieci chociażby tego, żeby zrozumiały znaczenie słowa "zajęte" i przy zamkniętych drzwiach nie próbowały wchodzić na siłę, bo ktoś jest w środku? Czy rzeczywiście mam zbyt wygórowane oczekiwania?
pływalnia miejska
Ocena:
735
(805)
1
« poprzednia 1 następna »