Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 27 marca 2024 - 18:37
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118681
  • Komentarzy: 6023
  • Punktów za komentarze: 47910
 
zarchiwizowany

#14994

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Spędziłam z koleżankami tydzień nad morzem. Nie mogę powiedzieć złego słowa na właścicielkę naszej kwatery, mimo, że zasłużyłyśmy sobie na kilka ostrych słów ;) Zapoznałyśmy się z grupą młodych ludzi z kwatery na tej samej ulicy. Oni mieli ze swoimi właścicielami, lekko mówiąc, przechlapane.
Dzień pierwszy. Ekipa zjeżdża miejsce, meldują się do właścicielki, która tego dnia (i nie tylko tego) była nie w sosie. Babka zaczęła od opieprzenia ich, że mieli być o 15 (była 14:40, jechali ze Śląska), że pokoje jeszcze niegotowe, bla bla bla... Przeszli się do sklepu, wrócili 15:15 - pokoje nadal niegotowe... Połazili jeszcze trochę po okolicy, wrócili po 16. Babka z łaską dała im klucze do pokoi. Wieczorem wybrali się do klubu, wrócili w nocy. Próbują kluczem otworzyć drzwi wejściowe - zonk. Klucza nie da się przekręcić, bo drugi był włożony od środka. Dzwonią dzwonkiem. Po dobrych 15 min drzwi otworzyła właścicielka z szlafroku, zaspana i zamiast przeprosin usłyszeli: "A o której to się wraca, co?!". Oni nachlani zignorowali babkę, poszli spać. Następnego dnia o 9 rano do jednego z pokoi puka właścicielka i zaczyna robić wykład, o tym, że ona sobie nie życzy żadnych imprez w nocy, bo ona o 2 w nocy śpi, a nie czuwa, kiedy wczasowicze wrócą. Jeden z chłopców, Marek powiedzmy:
- Mogła pani nie wkładać klucza w zamek, otworzylibyśmy sobie sami i nie musiałaby pani wstawać.
- A mogliście o 22 wrócić, to byście pod drzwiami nie stali!
Wściekła jak osa opuściła pokój trzaskając drzwiami.
Więcej opisów wybryków tej pani innym razem ;)

Kwatery nad morzem

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (269)
zarchiwizowany

#14638

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jutro wyjeżdżam na urlop. Na Allegro ustawiłam sobie urlop zaznaczając, że rozpoczyna się od 22.07.11. Dziś po południu wysłałam ostatnie przesyłki. Ok. 19 otrzymałam wpłatę od pewnej klientki, która towar kupiła jakiś tydzień temu (już wtedy informacja o urlopie była widoczna na aukcji). Pani pisze maila:
- Właśnie zapłaciłam przez PzA, czy mogę liczyć, że wyślę Pani towar jeszcze dziś, przed urlopem?
- Niestety nie, kilka godzin temu wysłałam ostatnie paczki. Pani przesyłka zostanie wysłana po moim urlopie.
- Ale dlaczego? Zapłaciłam przez Pani urlopem, powinna Pani jeszcze tą paczkę wysłać!
- Proszę Pani, jest godzina 20, poczta jest już zamknięta. Miała Pani cały tydzień na wpłatę pieniędzy, gdyby zrobiła to Pani wczoraj paczkę na pewno bym dziś wysłała.
- Są poczty całodobowe, szczególnie w takim dużym mieście jak Wrocław! Ja specjalnie dziś zapłaciłam, żeby jeszcze przed urlopem to Pani wysłała! W tej sytuacji ja rezygnuję, proszę o zwrot kasy, nie będę tyle czekała, aż Pani wyśle paczkę!
- Dobrze, mogę zwrócić pieniądze, ale to będzie się równało komentarzowi negatywnemu i wysłaniu formularza zwrotu prowizji, otrzyma Pani ostrzeżenie od Allegro
- Negatyw? Pani chyba kpi! Za co? Za terminową wpłatę i Pani lenistwo? Oczywiście, zrewanżuje się tym samym!!!
Ot, miły akcent przed urlopem.

Allegro

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 241 (309)
zarchiwizowany

#13068

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O psach. Jeden z moich piesków jest takim typowym małym diabełkiem. Nie gryzie, ale bardzo lubi szczekać na "podejrzanie wyglądających" obcych i bardzo, ale to bardzo nie lubi być dotykany przez obcych, gdy tylko ktoś wyciąga do niej rękę zaczyna warczeć. Chodzi na smyczy lub w kagańcu, żeby nikt się jej histerycznego szczekania nie przestraszył. Dziś idę sobie z moją suczką na spacer. Wędruję przez osiedle. Widzę zbliżającego się z na przeciwka faceta z dzieckiem. Chłopczyk jak tylko zobaczył mojego psa (wyglądającego bardzo uroczo) wybiegł na przód, podbiega do mnie i krzyczy:
- Psze pani, a można pieska pogłaskać?
- Lepiej nie, bo wiesz, ona nie lubi jak ją obcy dotykają...
Dzieciak chyba ogłuchł, bo mimo tego co powiedziałam, wyciąga rączki do psa, a ten oczywiście zaczyna szczerzyć zęby i warczeć. Ściągam smycz i zwracam się do dziecka:
- Naprawdę nie głaskaj jej, bo ona tego nie lubi.
Zbliża się ojciec. Chłopczyk wypala:
- Tata, pani mi nie pozwala pieska pogłaskać
Ojciec:
- Oj, a dlaczego, taki ładny piesek...
- No wie, ona nie bardzo lubi obcych...
- No co pani, taki ładny piesek...
I wyciąga rękę ku mojej suczce. Ta oczywiście zaczyna wściekle warczeć, a następnie agresywnie szczekać. Facet:
- Dlaczego ten bydlak (całe 12kg żywej wagi) bez kagańca chodzi, co?
- Przecież jest na smyczy, poza tym głuchy pan jest? Mówiłam, żeby go nie dotykać
- Nie dotknąłem jej!
- Ale chciał pan!
- A ona chciała mnie ugryźć!
- Ale nie ugryzła!
- Następnym razem dzwonię na straż miejską!
Wziął syna za rękę i szarpiąc go pospiesznie się oddalił

Spacer z pieskiem

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (216)
zarchiwizowany

#11512

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój pierwszy piekielny Allegrowicz - do tej pory same panie zalazły mi za skórę.
W niedzielę rzadko zajmuje się sprawami związanymi z Allegro, najczęściej cały dzień jestem poza domem, a do komputera siadam tylko w celach rozrywkowych.
Któregoś poniedziałku zasiadłam przed komputerem i sprawdzam pocztę. Otrzymałam m.in. maila z pytaniem czy jest możliwość zakończenia przed czasem aukcji, która kończyła się właśnie w niedzielę. Patrzę, że osoba, która o to pytała i tak wygrała aukcję, więc uznałam,że w tej sytuacji odpowiedź na pytanie jest zbędna.
Parę dni później mail od tej osoby:
" Kiedyś było coś takiego jak KULTURA, która nakazywała odpowiadać na
pytania, ale widzę, że pani o takim zjawisku nie ma pojęcia!"
Plus kilka przytyków na temat mojej inteligencji.
Odpowiadam:
"Przepraszam, ale ponieważ maila odebrałam już po zakończeniu aukcji, więc uznałam, że pytanie jest już nieaktualne. Skoro kładzie Pan taki nacisk na kulturę, powinien Pan wiedzieć, że nie na miejscu jest komentowanie kultury i inteligencji drugiej strony w oficjalnej korespondencji"
Odpowiedź użytkownika:
"Allegro pokazuje datę logowania z godziną, więc wiem, że sprawdzała pani pocztę, więc po co pani kłamie!" Oprócz tego zaczął gloryfikować swoją wysoką kulturę, sugerować, że powinnam go przeprosić i że "nie wie czy ma ochotę ze mną robić interesy"
Ja:
"To, że logowałam się na Allegro w celach prywatnych nie oznacza, że sprawdzałam także pocztę, więc jak Pan widzi, to chyba Pan powinien mnie przeprosić za swoje oskarżenia o kłamstwo"
facet:
"Nieważne! Była Pani przy kompie, to mogła odpowiedzieć! Jak chce Pani być dobrym sprzedawcą to musi pani szybko odpowiadać na pytania i być z klientami w stałym kontakcie, a nie sprawdzać pocztę kiedy się pani podoba! To zwykłe niechlujstwo, nieodpowiedzialność i olewanie klientów! Daleko to pani z takim podejściem nie zajdzie!"
Zaczęła mnie ta kretyńska korespondencja męczyć, więc odpisuje:
"Dobra, jestem niechlujna i nieodpowiedzialna, niemniej czekam na wpłatę za towar, a nie kolejne pouczenie z Pana strony"
Odpowiedź (całe szczęście ostatnia):
"Kompletne chamstwo!"

Allegro

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (235)
zarchiwizowany

#10929

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ponieważ tematyka portalu się trochę zmieniał, jak ulał pasują tu historie o moich "wspaniałych" sąsiadach. Bezpośrednio pod nami mieszka rodzina, która wprowadziła się tam jakieś 6 lat temu i od początku mamy z nimi na pieńku. Rodzina jest czteroosobowa - chudy, niski facet, trochę ciotowaty, ale generalnie miły, jego żona - typowa baba-herod, mająca męża pod pantoflem, do tego dwójka synów - obecnie w wieku ok.9-11 lat.
Historia ta miała miejsce zaraz po przeprowadzce owej rodziny do naszej klatki. Dzień powszedni, godzina ok.13-14. Mój ojciec zmieniał drzwi wejściowe do naszego mieszkania. Akurat w momencie, gdy poprzednie drzwi zostały już wymontowane, a nowe jeszcze nie zamontowane, na nasze piętro wbiegła piekielna sąsiadeczka i wypala do ojca:
- Niech pan przestanie hałasować!
- ???
- Stuka pan i wierci już od godziny! Moje dzieci nie mogą spać!
- Właśnie montuje drzwi, nie mogę teraz przestać
- Ale proszę pana, co mnie to obchodzi? Moje dzieci śpią o tej godzinie, a teraz się przewracają z boku na bok i spać nie mogą!
- Chyba pani sobie nie wyobraża, że ja teraz zostawię dziurę w miejscu drzwi do mieszkania
- Ja nie wiem, co pan zrobi, te hałasy mają ustać, bo dzwonię po policję.
- Dobrze, to czekam na policję, a w tym czasie zacznę montować drzwi.
Pani wściekła wróciła do mieszkania. Policja jednak nie przyjechała. Niestety od tego czasu, mamy bardzo napięte stosunki z tą rodzinę, co skutkowało wieloma nieprzyjemnymi sytuacji w dalszej historii naszego sąsiedztwa

Sąsiedzi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (199)
zarchiwizowany

#9911

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia opowiedziana mi przez panią z poczty, z którą ucinam sobie czasem pogawędki przy okazji wysyłania paczek do klientów z Allegro. Jest to właściwie agencja pocztowa połączona z kioskiem.
Przyszła na pocztę staruszka(ok.80 lat) z wnuczką (ok.17 lat) i pytają jak mają opłacić abonament radiowo-telewizyjny. Pani tłumaczy im szczegółowo, który druk mają wypełnić, co wpisać itd. Wnuczka stoi z miną, jakby urzędniczka mówiła po chińsku, a babcia tylko:
- Coooo? Cooooo? Kasiu, co ona mówi? Cooo? (najwyraźniej niedosłysząca)
Międzyczasie na pocztą wparowała pewna upierdliwa klientka znana na całym osiedlu z tego, że delikatnie mówiąc jest... lekko psychiczna. Głośno i po chamsku komentuje zachowanie i wygląd innych, w dodatku nieraz chamsko przepycha się w kolejce "bo jej się spieszy". Za nią inna klientka, młoda babka.
Urzędniczka setny raz tłumaczy babci i wnuczce jak mają wypełnić druk do wpłaty, reakcja ciągle ta sama. Psychiczna zaczyna zagadywać do drugiej klientki i wygłaszać komentarze typu "starucha z niedorozwojem przylazła i kolejkę blokuje". W końcu wnuczka wzięła druk i mówi do babci, żeby poszły wypełnić go na bok. Babcia:
- Nie, Kasiu, tu wypełniaj, bo kolejkę stracimy.
Do akcji wkracza psychiczna. Łapie babcię za ramię, odciąga na bok z tekstem:
- No, odsuń się pani!
Babcia:
- Co mnie tu pani poszturchuje, co?
- Kolejkę blokujesz babo!
Tu włącza się wnuczka i krzyczy nadzwyczaj głośno:
- ODWAL SIĘ OD BABCI!
Psychiczna poczerwieniała na twarzy i wysapała niemal dostając zawału:
- Ty... gówniaro, ty... - i... sprzedała jej liścia.
Dziewczyna oczywiście niewiele myśląc popchnęła ją na stojak z gazetami, który wywalił się z impetem.
Urzędniczka wyleciała zza kontuaru, opieprza wszystkie trzy (czwarta klientka międzyczasie uciekła), grożąc wezwaniem policji. Psychiczna oczywiście wydzierała się dobre 5min, wnuczka nagle zamilkła z powrotem stając się "przymułem", a babcia wymachiwała laską, krzycząc od czasu do czasu: "ty jędzo ty!". Psychiczna wybiegła krzycząc, że więcej tu nie przyjdzie, chwilę później babcia z wnuczką poszły "napić się ziółek". A urzędniczka wzięła się za sprzątanie pozostawionego burdelu.

Agencja pocztowa

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (276)
zarchiwizowany

#9044

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Biedronka. Jak wiadomo klientom tej sieci sklepów, nie ma tam darmowych reklamówek, najtańsze kosztują 7gr i znajdują się pod taśmą do wykładania towaru. Stoję sobie w kolejce, przede mną pani na ok.30-40 lat. Wyłożyła zakupy (dość skromne - kila jogurtów, jakieś chipsy i kilka batoników) kasjerka zaczyna je kasować. Klientka Sięga po najtańsze reklamówki, wzięła ich ok.10 i... ładuje je do torebki. Kasjerka to zauważyła i zwróciła jej uwagę:
- Przepraszam, ale te reklamówki są płatne, muszę je skasować z resztą zakupów.
- Aha - pani odkłada reklamówki - to proszę 10 tych bezpłatnych woreczków.
- Niestety, nie ma u nas takich
- Jak to, nie ma darmowych reklamówek?
- No niestety, mamy tylko płatne
- A ile taka reklamówka kosztuje?
- Najtańsza 7gr
- No jak to, to mam zapłacić 70gr za kilka takich marnych woreczków?
- Woreczki są bardzo wytrzymałe - spojrzała na skasowane zakupy - poza tym myślę, że jeden woreczek na zakupy pani starczy, nie musi pani brać aż 10
- No wie Pani, nie wiedziałam, że żałujecie klientom torebek na zakupy. Ja nie mam do czego ich zapakować, więc rezygnuję, do widzenia!

Biedronka

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 255 (307)
zarchiwizowany

#7229

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejka w Netto, babka przede mną wzięła wino za ok.25zł. Butelka była trochę zakurzona, więc klientka wyciągnęła chusteczkę i ją przetarła. Kasjerka, wyglądająca na osobę lubiącą sobie wypić (no szczerze wyglądała na niezłą żulkę)
- Niech pani sprawdzi czy w środku jest dobre.
Babka przygląda się cieczy w butelce i pyta:
- Ale jak mam to sprawdzić?
- No nie wiem...
- To chyba musiałabym z panią sprawdzić (prawdopodobnie chodziło o to, że musiałaby na miejscu otworzyć wino i sprawdzić czy wszystko z nim ok)
Kasjerka z oburzeniem:
- Ja tanich tanich jaboli nie pijam!

Netto

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (126)
zarchiwizowany

#6834

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiejszy SMS od klienta z Allegro, otrzymany o 14:35
"Witam, z tej strony XXX, właśnie wpłaciłam na konto Pani konto pieniądze za aukcję nr XXX, proszę wysłać paczkę dzisiaj przed 15 priorytetem, bo przedmiot muszę mieć na jutro"

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 25 (135)
zarchiwizowany

#6738

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja koleżanka pracuje w drogim butiku. Ostatnio przyszło małżeństwo, facet po 50stce i trochę młodsza babka. Zona cała w skowronkach, facet z miną jak na ścięcie (nic dziwnego, bo zakupy w tym sklepie to wydatek rzędu co najmniej kilkuset zł). Pani biega między półkami i co jakiś czas prezentuje mężowi wybrane ciuszki. Babka:
- Ładne?
- Nie?
- A to? Śliczne prawda?
- Obrzydliwe...
W końcu pokazuje mu apaszkę, za bagatela 180zł.
- Podoba ci się?
- K**wa, dupy bym sobie tym nie podtarł!

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 58 (148)