Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 25 kwietnia 2024 - 15:21
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118683
  • Komentarzy: 6048
  • Punktów za komentarze: 48117
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 kwietnia 2024 o 7:38

@dayana: A ty znowu te swoje mądrości z dupy wzięte... Boże...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
6 kwietnia 2024 o 13:08

@nuthred: Dziwna jest logika tego komentarza, choć jest w nim dużo prawdy. Ale chodzi mi o to zdanie. "Bo się żalą w internecie jak mają ciężko i oczekują głaskania po głowie. Twoje dziecko, Twoja sprawa." - wiele osób (grup osób) żali się w internecie na swoje problemy i nie rozumiem, dlaczego ma być to uzasadnieniem hejtu. Przykładowo bezdzietni - że rodzina się czepia, że nie dostają dodatków socjalnych, a wiadra pomyj na bedzietnych już dawno nie widziałam, jak czasem pojawi się głupi komentarz o szklance wody na starość to jest raczej wyśmiewany. Natomiast co do innych rzeczy, które napisałeś to często ludzie skarżą się wymagając zrozumienia, tolerancji etc. Przykładowo jakaś pani z UK jest sławna, bo ma całą wytatuowaną twarz i nie może przez to znaleźć pracy - o ile to, że jes wytatuowana to jej sprawa, to śmieszne jest chodzenie do gazet i żalenie się, że jej mocno charakterystyczny i kontrowersyjny wygląd jest róźnie odbierany i jest przyczyną pewnych problemów w życiu codziennym. Albo przykładowo ludzie, którzy podróżują kilka razy do roku do ciepłych krajów, a potem żalą się, że ich nie stać na mieszkanie w komfortowych warunkach. Mnie też zdarzyło się krzywo spojrzeć na kobietę, która ewidentnie było po wielu zabiegach kosmetycznych/medycyny estetycznej, ubrana w markowe ciuchy, żalącą się, że musi mieszkać z rodzicami, bo jej na wynajem mieszkania nie stać. W zasadzie w każdym wypadku można powiedzieć twoje coś tam, twoja sprawa. Czyli de facto nie wolno powiedzieć nic negatywnego na temat swojej sytuacji dotyczącej czegokolwiek, bo przecież to tylko twoja sprawa. Najczęściej jednak ludzie nie dostrzegają, że nie, to nie tylko sprawa danej osoby, a ogólny problem dotyczący mniej lub bardziej całego społeczeństwa. Jeśli uznamy, że HEJT - podkreślam hejt, a nie konstruktywna krytyka (a nie sama krytyka) jest uzasadniony to prędzej czy później dotknie to każdego lub prawie każdego. A wydaje mi się, że my już do hejtu i zaganiania kogoś w kąt tak się przyzwyczailiśmy, że zamiast go piętnować myślimy - hej! przecież to spotyka każdego, nie dramatyzuj!

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
3 kwietnia 2024 o 19:07

@Balbina: No dzieci mają różne pomysły. Pamiętam, jak kiedyś poszłam do koleżanki po lekcjach, siedziałam tak do 17 aż zaczęło się ściemniać, a że mieszkałam jakieś 2km dalej mama koleżanki kazała mi po kogoś zadzwonić, żeby mnie odebrał. Zadzwoniłam do domu, mama już przez telefon mnie opieprzyła, że już ochodzą w domu od zmysłów, bo skończyłam lekcje o 14, nikt nie wiedział, że gdzieś idę i ojciec właśnie pojechał mnie szukać po osiedlu. Jak się rozłączyłam, zaczęłam płakać i krzyczeć, że nie chcę wracać do domu, mama koleżanki mnie przytuliła i zaczęła pytać czy dzieje mi się krzywda w domu, a ja nie wiedząc, co mam powiedzieć pokiwałam głową. Do tego matka jak wpadła do koleżanki to jak burza, od razu krzycząc, że ostatni raz zrobiłam taki numer. Mama koleżanki już chyba na zawsze była przekonana, że mam w domu nie wiadomo jaką patologię XD

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
3 kwietnia 2024 o 11:23

@szafa: Moje dziecko podobnie. Ktoś napisał wyżej, że można poświęcić te 30 min w ciągu dnia na zabawę z dzieckiem. Mi się zdarza, że po przedszkolu idziemy na plac zabaw na 2h, staram się nie wyciagać telefonu, bawić z dzieckiem, rozmawiać z nim. Wracamy do domu, zabieram się za odpisywanie na maile, dziecko przylatuje i pyta czy się pobawimy, mówię, że teraz nie, bo pracuję i słyszę: A ty ciągle tylko pracujesz! Czasem zostaje na całą sobotę z tatą i jak wracam to się skarży, że tata wcale się z nim nie bawił, choć bawili się 2-3h, ale potem tata chciał odpocząć/posprzątąć i dziecko zdążyło zapomnieć, że wcześniej się bawili.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
2 kwietnia 2024 o 21:05

@dayana: Jeszcze rozwinę poprzedni komentarz - ogólnie widać, że Ty stawiasz psa na równi z człowiekiem, tymczasem pies człowiekowi nie jest równy pod wieloma względami. Ty jako pańcia możesz go sobie kochać jak dziecko, twoja sprawa, ale jest wiele nieprzywidywalnych psów - o wiele więcej niż przeprzewidywalnych ludzi. My, jako ludzie, lepiej ogólnie rozumiemy zachowania drugiego człowieka niż psa, więc lepiej odczytujemy sygnały np. niewerbalne człowieka niż psa. Po drugie, większość ludzi nie jest w stanie zrobić ci nagle dużej krzywdy, mało kto ma przy sobie do tego narzędzia lub posiada odpowiednie umiejętności. A ugryzienie psa to są sekundy! Każdy człowiek posiadający bilet ma prawo podróżować sobie pociągiem i tak, najlepiej gdyby pasażerowie dogadywali się między sobą i byli dla siebie nieuciążliwi, ale tak nigdy nie będzie. Oczywiście, tak, mi też przeszkadza, że ktoś śmierdzi, że się drze czy cokolwiek, ale jednak to co innego niż np. niespokojnie zachowujący się pies bez kagańca, po którym nie wiadomo czego się spodziewać. Po drugie - przepisy mówią jasno - pies ma mieć kaganiec! Jeśli masz psa, któremu nie jesteś w stanie założyć kagańca, to nie masz prawa z nim jechać pociągiem. To nie jest czyjś wymysł z dupy i czepialstwo. Bywają psy, do których wcale nie trzeba "pchać łapsk", żeby je sprowokować do ataku, wystarczy, że dziecko przechodziło niebezpiecznie blisko psa z racji tłoku i w ten sposób naruszyło "jego" przestrzeń. Na moje dziecko kiedyś wskoczył od tyłu 30-40kg pies bo chciał się bawić. Moi rodzice mają teraz młodego psa. Dzieci rodzinne kocha, uwielbia, nie da skrzywdzić, mogłyby z nim zrobić wszystko i nic im nie zrobi. Obce dzieci wywołują w nim od razu agresję. Z tym psem nie ma szans na podróż pociągiem, jest zbyt nerwowy. Ale czasem ludzie nie przyjmują tego do wiadomości, a szczególnie czesto właściciele małych psów, którzy uważają, że ich pies z racji gabarytów i tak większej krzywdy nie zrobi, no a poza tym jak to kaganiec niuni?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
2 kwietnia 2024 o 18:09

@dayana: od razu widać, że jesteś powaloną psiarą. Tacy ludzie jak Ty robią gębę normalnym ludziom z psami.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
2 kwietnia 2024 o 7:22

@helgenn: Słuchaj tego XD Koleżance kiedyś dzieciak podlazł od tyłu, jak stała przy kuchnii. Uderzyła go niechcący łokciem w twarz, niefortunnie w nos, poszła krew. Następnego dnia panie w przedszkolu usłyszały, że mam go bije w twarz aż do krwi XD

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
2 kwietnia 2024 o 7:19

@dayana: Trzebaby jeszcze rozróżniać zabawę i ogólne spędzanie czasu - spacer to nie zabawa, ale jednak dobry okazja do rozmów. Zabawa np. samochodzikami, ok, 30min myślę, że każdy jest w stanie wygenerować, ale czy myślisz, że dziecko, które ma po przedszkolu kilka godzin na zabawę w domu, 30 min usatysfakcjonuje?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
1 kwietnia 2024 o 8:59

Ok, ale akurat to, że dziecko musi bawić się samo nie jest piekielne. Ja też w domu nie bawię się za wiele ze swoim dzieckiem, choć on oczywiście by chciał. Jednak my, rodzice, też mamy inne obowiązku w domu poza pracą, mamy prawo do relaksu na swoich zasadach. Oczywiście, nie mówię, że ok jest kompletne zostawianie dziecka samemu sobie i w ogóle nie interesowanie się nim, ale ja sobie nie przypominam, żeby ze mną rodzice bawili się, gdy byłam dzieckiem. Rodzice byli od nadzorowania zabawy, a nie uczestniczenia w niej, a przynajmniej raczej rzadko.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
27 marca 2024 o 18:37

@mama_muminka: A teraz zdefiniuj normalność. Ja tu widzę gościa zafiksowanego na swoją pracę i status społeczny, nic nienoralnego w dzisiejszych czasach, choć to zjawisko przykre. Tak naprawdę autorka spędziła z nim max. parę godzin i choć zachowanie niefajne to średnio można na jego podstawie ocenić czy gość jest "nienormalny". A poza tym w sumie bawi mnie, jak ktoś wyrokuje o kimś innym, że jest nienormalny (czasem taki człowiek ma się na wzór normalności i zdrowia psychicznego) - moim zdaniem każdy ma jakiś odchył i nie ma żadnego jednoznacznego podziału na na normalność czy nienormalność. Można mieć paskudne wady, ale też masę pozytywnych cech, które przeważają nad tymi wadami i tyle.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
26 marca 2024 o 17:16

@livanir: Ty chyba sobie żartujesz. Czym innym jest "powiedzieć coś niemiłego", a czym innym jest zwyzywanie kogoś i bagatelizowanie jego choroby. Również czym innym jest, gdy osoba chora psychicznie twierdzi, że chcesz go zabić i Cię z tego powoduje atakuje, a czym innym gdy przemocowiec wali "bo zupa była za słona" - no chyba, że Ty uważasz, że będąc zdrowym psychicznie i wiążąc się świadomie z osobą chorą psychicznie można się wobec niej zachowywać tak samo jak ona w swojej chorobie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 16) | raportuj
26 marca 2024 o 17:05

@livanir: Co to za tekst "ma prawo mieć nerwice"? Czy ktoś sobie wybiera, że chce być chory? Czy ona złośliwie stwierdziła, że zachoruje, żeby sobie odbić śmierć męża? To ciężka i na pewno stresująca sytuacja dla całej rodziny, ale nie, nie ma prawa wyzywać i wyżywać się na chorej osobie - jak nie znosi tego psychicznie to niech to powie mężowi i jego rodzinie i pomyślą wspólnie nad rozwiązaniem optymalnym dla wszystkich. Jakby matka wyzywała niepełnosprawne dziecko, to byś napisała "czyli dziecko ma prawo sobie być upośledzone, ale matka po latach opieki nie ma prawa tego odreagować wyzwiskami i przemocą psychiczną?"

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
25 marca 2024 o 22:42

Po pierwsze grupy polonijne to rak, w którym ciężko doszukiwać się logiki. Mojego kumpla zyebali kiedyś na takiej grupie za wystawienie mieszkania na wynajem po rynkowej cenie. Po drugie jednak często widzę różnice w reakcjach na podobne do siebie posty. Moim zdaniem to zależy na jaki grunt post trafi w pierwszej kolejności. Jeśli pierwsze 2-3 komentarze są pozytywne/neutralne, a negatywne reakcje spotkają się z szybką krytyką to nie będzie ich wiele. Jeśli zaś już w pierwszych komentarzach pojawi się hejt/krytyka, to zaraz zleci się całe stado "mocnych w gębie", którzy "silni w kupie" zyebią autora jak psa. Tak dla zasady.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 14) | raportuj
25 marca 2024 o 12:10

@Cut_a_phone: Ty tak na serio? Oczywiście, jest pewna różnica między dorosłym facetem porywającym 5-latkę i gwałcącym ją, ale manipulowanie 13-latki, wykorzystywanie i wpajanie w nią alkoholu to również przestępstwo. To, że 13-latka jest bardziej świadoma tego co się dzieje i jest w stanie nieco bardziej podejmować własne decyzje niż 5-latka nie znaczy, że jest równa dorosłej kobiecie. "Zdemoralizować" 13-latkę jest bardzo łatwo. Zwalasz winę za za sytuację nie na przestępcę-pedofila, tylko na 13-latkę, bo jest zdemoralizowana. Jesteś poyebany.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
22 marca 2024 o 22:02

Sytuacja może nie identyczna, ale podobna, jak miałam jakieś 14-15 lat kumplowałam się z laską w podobnym wieku, która "preferowała" starszych, czyli facetów po 19-22 lata. Pomijam, że faceci dopuszczali się przestępstwa bzykając się z nią, ale poza tym normalnym była, że wychodziła od swojego gacha pijana w środku nocy do domu, facet nie odprowadzał ją nawet na przystanek. Ja jej mówiłam, że to nie jest normalne, żeby facet poił ją alkoholem, bzykał, a potem wywalał w środku nocy za drzwi - pomijając już kwestię wieku! - a ona, że jej zazdroszczę starszego faceta XD

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
15 marca 2024 o 18:18

@didja: Boże, jakie bzdury.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 marca 2024 o 9:52

@Eander: Łatwo mówić. Ja też mam partnera, który miał trudną przeszłość, z tym, że na szczęście u nas pewne problemy wyszły bardzo wcześnie i od razu mogłam mu przedstawić mój punkt widzenia i ewentualnie dać wybór, czy chce nad tym pracować czy się rozstajemy. Natomiast czasem naprawdę ciężko jest oszacować, jak głębokie są rany w psychice człowieka, który pochodzi z trudnej rodziny lub ma za sobą traumatyczne przeżycia. Tu wygląda na to, że gość przez pewien czas zachowywał się całkiem ok, aż do momentu, gdy praktycznie wbił autorce nóż w plecy po kilku latach związku. I zgadzam się z @Chrupki - gdy samemu ma sie problemy ciężko jeszcze pracować nad partnerem i tłumaczyć mu jak dziecku, że nie zachowuje się ok.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
12 marca 2024 o 7:48

Moim zdaniem trafiłaś na toksyczne towarzystwo. Napisałaś, że grono znajomych matek powiększyło się od czasu pierwszego porodu, chodzi o to, że wielu Twoich znajomych zostało rodzicami czy o to, że poznałaś np. na placu zabaw nowe osoby z dziećmi? Stawiam na to drugie, bo kojarzę takie klimaty - osiedlowa grupa madeczek zawsze kręcącą się razem i poklepująca się po plecach w swoich mądrościach. Raz na jakiś czas uda im się "zwerbować" nową osobę do grupy, najlepiej świeżo upieczoną matkę, aby mieć komu mędrkować.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
8 marca 2024 o 17:17

@jass: Pamiętaj, że w internecie każdy jest asertywny i nie daje sobie w kaszę dmuchać! Ale tylko w internecie. Pamiętam jak kilka lat temu jakaś dziewczyna opisała tu, że grupa nastolatek stała w drzwiach i nie chciała jej przepuścić, więc poszła do drugich drzwi. Piekielni zyebali ją jak psa, że jak można tak pozwalać gówniarom się terroryzować, ja bym tylko chciała zobaczyć jak ktokolwiek w takiej sytuacji zaczyna się kotłować z grupą nastolatek, byłoby fajne widowisko XD

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
8 marca 2024 o 17:14

@dayana: W ogóle beka, że ktoś uważa, że 7-latka nie może 2 minuty postać sama w kolejce, jak w latach 90. dzieciaki w tym wieku chodziły kompletnie same na zakupy i to niekoniecznie parę metrów od domu, na wsi jeździły na kilka km na rowerze. Z jednej strony twierdzisz, że autorka wychowuje córkę na cielaka, a z drugiej, że 7-latka nie jest w stanie sama stać w kolejce przez parę minut. LOL XD

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
8 marca 2024 o 17:11

@dayana: Ale pieprzenie, za przeproszeniem. 1. To, że dziecko nie wie jak zareagować w momencie gdy pierwszy raz spotyka się z takim zachowaniem nie znaczy, że nie potrafi stać w kolejce. Każdy kiedyś pierwszy raz tego doświadcza, co niby miała zrobić 7-latka w obliczu takiego zachowania dorosłej kobiety? Pewnie znalazłyby się bardziej wygadane dzieciaki, które zwróciłyby uwagę, ale nie wszystkie takie są. Twoim zdaniem dziecko może cokolwiek próbować robić samodzielnie dopiero jak jest przygotowane na absolutnie wszystkie ewentualności? To może samo do szkoły dopiero po kursie samoobrony albo najlepiej z pozwoleniem na broń i spluwą, bo ktoś je jeszcze zaatakuje? Nie wpadłaś na to, że autorka oszacowała długość kolejki i to czy zdąży czy nie zdąży wrócić przed kasowaniem? Przecież jest napisane, że kolejka była dość długa. 2. Podepnę się się pod pytanie ICwiklinskiej, proszę o przykład konkretnego lepszego rozwiązanie, ale bez ogólników, konkretnie co robisz krok po kroku gdy baba już wyłożyła swoje zakupy bezpośrednio za zakupami poprzedniego klienta i nie ma zamiaru Cię przepuścić. 3. Beznadziejny przykład w sensie, że co? Lepsze jest awanturowanie się albo przepychanki? 4. Ty na serio dopuszczasz możliwość, że to pytanie nie jest retoryczne i autorka z wypiekami na twarzy czeka na Twoje mądrości? Są ludzie, którzy po prostu nie chcą sobie psuć zdrowia denerwowaniem się awamturowaniem z chamami. Ja z wiekiem coraz częściej przybieram taką postawę. Bo tak szczerze to próby wychowywania obcych ludzi kosztują tylko nerwy, a efekt jest żaden. @ICwiklinska, nikt Ci nie nie odpowie konkretnie, bo w necie to każdy kozak i co to on by nie zrobił, łącznie z tubą na ryj, a w rzeczywistości pewnie nic by nie zrobili XD no, ale ja się wcale nie dziwię, kto ma nerwy i zdrowie na przepychanki z obcą babą? Ale tak to można chociaż pofantazjować w necie i pojechać po kimś, kto nie próbuje z siebie robić internetowego kozaka XD

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
7 marca 2024 o 19:40

@kamiookami: To jest wasze przedstawienie rzeczywistości jaka was otacza i ja w tę wizję średnio wierzę, ale nawet, aby przyjąć, że jest prawdziwa to ogólna skala problemu jest nadal nieporównywalna i jeżeli ktoś w poście zwrócił uwagę TYLKO na psie kupy to najprawdopodobniej ludzkie kupy jest to akurat tam, tak jak i prawie wszędzie problem marginalny, o ile w ogóle jest, a nie jest tylko wymyślonym na potrzeby obrony argumentem osób komentujących pod postem. Jest ok napisać "racja i to samo tyczy się rodziców wysadzających swoje dzieci na trawie". Nie jest ok naskakiwać na kogoś kto zwraca uwagę na pewien problem, że powinien się przyebać do kogoś innego. Tylko tyle i aż tyle.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
7 marca 2024 o 18:48

@bloodcarver: Jak stoisz z żoną od 10 min w kolejce i wpadniecie na pomysł, że możnaby jeszcze wziąć przekąski na wieczór, to wychodzicie razem z kolejki, idziecie do regału parę metrów dalej, po czym stajecie znowu na końcu kolejki?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
7 marca 2024 o 14:11

@m_m_m: "Pp: Ale o co pany chodzi?! Moja córka tylko kilka rzeczy dowiozła!" - z tego fragmentu wynika, że panie robiły wspólne zakupy, bo jedna dowiozła produkty do tych, które pani stojąca w kolejce już miała, a nie roiła je osobno i mocno bez znaczenia jest czy były sąsiadkami, rodziną czy w ogóle przypdkowymi osobami, które postanowiły skasować się razem. Może po zakupach wzięły paragon i się rozliczały, ale to może być i kasjerce iinnym klientom serdecznie obojętne.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2024 o 14:12

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
7 marca 2024 o 12:37

@kamiookami: Sama się zaorałaś i to konkretnie. Sama przyznajesz, że problem jest tylko w tym konkretnym miejscu, nigdzie indziej tego nie widziałaś. A problem z niesprzątniętnymi psimi kupkami poruszany jest często, w różnych grupach, na różnych forach, a i tak TERAZ jest kilka razy lepiej niż jeszcze kilka lat temu, gdzie wiele osób uważało, że posprzątanie psiej kupy z trawnika to fanaberia, nie mówiąc już o sprzątaniu w miejscach rzadziej uczęszczanych. Teraz świadomość znacznie wzrosła i większość jednak sprząta, ale problem nadal jest i nie bez kozery wszędzie stoją tabliczki przypominające o posprzątaniu po psie, są specjalne kubły na psie odpady, a nawet podajniki z woreczkami. Dlatego, że jak widać - nadal trzeba o tym przypominać. Więc na jakiej podstawie Ty twierdzisz, że osoby, które uważają, że problem psich kup jest ileś razy większy niż ludzkich żyją w bańce? Bo Tobie czy koleżance wyżej zdarzyło się mieszkać w miejscu, gdzie również ludziom, czy po prostu dorosłym czy rodzicom małych dzieci brak kultury? XD Poza tym nadal uważam, że przedstawiona przez Ciebie sytuację brzmi jak wymyślona pod tezę, a Głowa co najmniej naciąga rzeczywistość twierdząc, że codziennie na trawniki widzi nowe ludzkie kupy.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10238 239 następna »