Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 25 kwietnia 2024 - 8:38
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118683
  • Komentarzy: 6048
  • Punktów za komentarze: 48117
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
8 stycznia 2024 o 10:28

@Rumpersztycka: Moje dziecku jest z cyklu rzekomo bezowulacyjnego :D

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 stycznia 2024 o 9:48

@jass: To raz, a po drugie - Aga miała taki gust w mężczyznach jaki miała, czyli wybierała najczęściej facetów... niezbyt fajnych? To czy naprawdę jest tak nieprawdopodobne, że znów takiego wybrała, tylko ten dłużej czekał zanim się ujawnił? Po drugie z historii nie wynika, aby wcześniejszych partnerów zdradzała. Że głupia czy ze specyficznym gustem to jeszcze nie znaczy, że daje dupy na lewo i prawo.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
8 stycznia 2024 o 9:45

@SmoczycaWawelska: Może dlatego, że tamtą historię napisał kochanek wypowiadając się pogardliwie o zdradzającej żonie, z którą sypiał, a w tej historii głównym wątkiem jest rozgrywka między zdradzonym a zdradzaną, a o kochanku nic nie wiadomo (w sumie wiadomo tyle, że raczej jest z rodzaju gnid)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2024 o 9:46

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 21) | raportuj
7 stycznia 2024 o 16:33

@Mementomoris:... Bo antykoncepcja hormonalna jest niezawodna, a żadnej kobiecie nie zdarza się nigdy zapomnidć pigułki albo nie wiedzieć, że np. Przyjęta w trakcie sraczki pigułka nie zadziała.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
7 stycznia 2024 o 13:04

@Ohboy: To prawda. Ja jestem akurat w kwestii przejść dla pieszych bardzo ostrożnym kierowcom - zawsze omiatam spojrzeniem z obu stron, jeśli mam słabą widoczność zwalniam. Nie powiem, że nie zdarzyło mi się, żeby przy bardzo słabej widoczności pieszy nie wszedł na przejście bez patrzenia albo zakładając, że skoro ma pierwszeństwo to mam się zatrzymać w sekundę w miejscu, ale częściej zdarza mi się niefrasobliwe włażenie na jezdnię poza przejściem. Pomijam przebieganie sprintem przez ruchliwą ulicę, ale szczególnie w mniejszych miejscowościach ludzie włażą na jezdnię w losowych miejscach (w strefie 50, nie mówię o strefach 30) i pokonywać ją spacerkiem mając gdzieś, że auta muszą hamować. Inna sprawa jednak, że (odnosząc się do tego, co pisałaś wyżej o przyspieszaniu na przejściu) - wielu kierowców woli przyspieszyć i przejechać pieszemu przed nosem albo zmusić do zatrzymania się na środku przejścia niż zahamować. Nie wiem, czy im tak spieszno, czy próbują jeździć "ekonomicznie" XD

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 32) | raportuj
7 stycznia 2024 o 12:56

No dobra. Historia wydaje mi się lekko podkoloryzowana, ale może nie jest. Nie bronię laski, która zdradza, bo nie ma czego bronić - koorewskie zachowanie. Chcę jednak zwrócić uwagę, że Darek też nie kryształowy, ponieważ o takich rzeczach jak bezpłodność się informuje. Nie dlatego, żeby panna się pilnowała, żeby z innymi nie zajść w ciążę, tylko z kilku innych powodów. Babka już dzieciata, mówi, że nie chce więcej, ale może jej się zmienić - powinna przed ślubem wiedzieć, że ta opcja jest zamknięta na zawsze, jeśli zdecyduje się na ślub. Po drugie, skoro dla gościa to była trauma - co jak co, ale przed ślubem powinno się o swoich traumach i problemach psychicznych wybrankę poinformować. Przed żoną czy mężem nie powinno się ukrywać tego, że jest się bardzo wrażliwym w jakimś temacie. Po trzecie - Aga stosowała antykoncepcję. Ona stosowała, czyli zakładam, że o u gumki nie chodzi, bo wtedy oni by stosowali. Zapewne była to antykoncepcja hormonalna. Nie jestem jej przeciwniczką, ale miejmy świadomość, że ona też nie pozostaje bez konsekwencji dla organizmu kobiety. Wiedział, że jest bezpłodny, ale mimo to pozwalał, aby przyszła żona bez sensu faszerowała się chemią (bo przecież nie wiedział, że bzyka się też innymi - płodnymi). Ciekawe czy byłby tak skory do zakładania kalosza na uja, żeby tylko kwestia bezpłodności nie wyszła na światło dzienne. Po czwarte, nie wiem, czemu gość jest bezpłodny (a może jest niepłodny?), ale naprawdę są znane przypadki, kiedy rzekomo bezpłodny facet spłodził dziecko, a rzekomo bezpłodna kobieta naturalnie zaszła w ciążę. Medycyna się czasem myli. Podsumowując - jeśli laska zdradziła to koorwiszcze. Natomiast Daruś na pewno nie tak kryształowy, jak jest tu przedstawiany.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2024 o 12:56

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
6 stycznia 2024 o 0:11

@Jorn: nie każdy jest w pełni sprawny ruchowo.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
5 stycznia 2024 o 22:03

@pasjonatpl: Tak naprawdę to oboje macie rację i piszecie o podobnym mechanizmie. "I nigdy taką dziewczyną nie zainteresował się w miarę normalny facet?" - może i się interesował, ale tak jak pisze @Armagedon, osoba z kompleksem niższości może bać się relacji z kimś, w jej oczach, dużo lepszym od siebie, więc nie pozwala w ogóle nawiązać jakiejkolwiek nici porozumienia, bojąc się rozczarowania. Możliwości jest wiele, w tej konkretnej historii ciężko ocenić, o co chodzi. Babka może preferować mężczyzn niedostępnych, trzymających ją na dystans, bo wydaje jej się, że zbudowanie relacji z takim mężczyzną jest czymś wyjątkowym - "zwykłych" facetów grających w otwarte karty uważa za nudnych, nieciekawych, a związek z nimi za coś zbyt oczywistego. I nawet jeśli jakiś facet się nią zainteresował na zasadzie "fajna dziewczyna, może ją zagadam" to już w następnym kroku został skutecznie przez nią, może nawet nieświadomie, odstraszony. Inna sprawa, że jeśli dziewczyna ma faktycznie jakieś problemy psychiczne na punkcie relacji z ojcem, to uważa, że "normalny" związek nie jest dla niej - szuka w mężczyznach rzeczy, których nie szuka się w zdrowej relacji damsko-męskiej. Nawet w schematach jej związków widać, że "lubi" być małą dziewczynką zabiegającą o uwagę "tatusia", dającą sobą sterować i podporządkowywać swoje życia pod faceta. A sama miałam LO koleżankę, która preferowała bad boyów. W sumie taka typowa karyna i tak skończyła, bad boy kupował kwiatki, zrobił brzuch, uderzył kilka razy, w końcu zdradził i zostawił. Sądzą, że pisząc o tym, że dziewczyna z historii "dała się wybierać", Armagedon może mieć na myśli zachowania takie jak u mojej znajomej - jak w towarzystwie byli faceci w jej typie to była słodka, kobieca, seksowna, milutka. Jak nie było to bez kija nie podchodź, szczekała na każdego, kto się z nią w czymś nie zgadzał, była wulgarna i zachowywała się tak, że facetowi, który ma parę dobrze funkcjonujących zwojów mózgowych, mimo, że fizycznie była atrakcyjna, po prostu nie mogła się podobać.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 20) | raportuj
5 stycznia 2024 o 21:46

Bywam jednym i drugim, szczególnie będąc z dzieckiem. Bezpieczny odstęp od krawędzi jezdni, że od jadących pojazdów dzieliło nas coś więcej niż jeden szybki kroczek oraz upewnienie się, że kierowca nas widzi i się zatrzyma - on może pokonać te 150m szybciej niż my przejść przez jezdnię, może też być pijany, mieć niesprawne hamulce, dziecko może się potkąć, może mu wypaść zabawka z ręki i zatrzymamy się tym samym na środku przejścia. A jako kierowca na pewno wolę takie osoby niż wyskakujące bez patrzenia prosto pod koła.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
4 stycznia 2024 o 13:13

Sama mówisz, że koleżanka ma jakieś problemy psychiczne, które normalnie powinno się leczyć, a schemat toksycznego związku niemal książkowy. Podejrzewam, że Aśka po 4 latach dokładnie wie, z kim ma do czynienia, ale jakieś mechanizmy myślowe w jej głowie nie pozwalają jej tego związku skończyć. A Damianek po prostu zorientował się, że ma do czynienia z osobą o niezdrowej psychice i zastosował gotowanie żaby - stopniowo odkrywał przed nią swoje kłamstwa, jednocześnie manipuluje i coraz bardziej przywiązuje do siebie. Podejrzewam, że na tym etapie nawet odkrycie, że siedział za mordetstwo albo nakrycie go z inną babą we wspólnym łóżku nie byłoby samo w sobie bodźcem do odejścia od niego.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 stycznia 2024 o 10:51

@Daro7777: Dzięki. Piekielne, ale tragicznie napisane

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
3 stycznia 2024 o 9:01

Co?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
2 stycznia 2024 o 20:34

@78FS: No nie widzisz, bo autorka ich nie opisała, ale napisała też, że laska robiła gnój tylko na imprezach, a sam na sam była ok. Czasem po prostu fajnie się z człowiekiem gada i nie musi on prezentować jakiejś mierzalnej wartości, że np. pomógł w takiej czy innej sytuacji. Fakt, że opisane zachowania są okropne. Jeśli chodzi o takie luźne koleżanki to dla mnie osobiście najważniejsze jest to, czy da się z nimi przyjemnie spędzić czas - pogadać na interesujące tematy, gdzieś wspólnie wyjść, a nie czy dana osoba ma takie czy inne zalety. Zaletą jest to, że obecność danej osoby z różnych powodów poprawia mu humor.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
2 stycznia 2024 o 18:44

@78FS: To szlachetne, że jesteś tak prostolinijna. Myślę, że jednak każdy ma własną wrażliwość i własne granice. Powiem Ci, że było już kilka znajomości w moim życiu, które zakończyłam z powodu toksycznych lub po prostu dla mnie niewygodnych zachowań danej osoby. Co najmniej w dwóch przypadkach wspólni znajomi przyznali, że pewne zachowania Kasi, Zosi czy Basi są penisowe, ale nie aż tak, aby się od tych ludzi odwrócić albo, że to ja przesadzam - i to też nie jest ok, bo dla kogoś to błahostka, a dla mnie może być to poważny problem. "Mi by przeszkadzało, gdybym siedziała obok jakiegoś chłopaka i ten za nic dostałby po jajach." - mi by też przeszkadzało, uważam to za molestowanie seksualne, ale pamiętajmy, że nadal obmacywanie faceta nie jest przez wielu tak widziane, bo po pierwsze - nie jednemu się to podoba, szczególnie jeśli kobita jest choćby średnia (i tu już nawet ja mam nastawienie - skoro jemu nie przeszkadza to mi ma przeszkadzać?), po drugie kobietom więcej wybacza się, gdy są naprute niż facetom, bo niby kobiety mają słabsze głowy, rzadziej piją, szybciej im odwala. No, niestety, życie i relacje międzyludzkie nie są czarno-białe.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
1 stycznia 2024 o 16:04

@marcelka: Emmm, nie. Obłapianie obcych facetów, na siłę szukanie ich atencji wpędzając koleżanki w niekomfortowe sytuacje i gadanie obcym ludziom o intymnych sprawach i do tego nie swoich, a osoby, która siedzi obok, jest głupie i chamskie. Nie ma nic wspólnego z "etapem życia". Nie da się tego usprawiedliwić ani u 20-latki ani u 30-latki ani u 40-latki.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 grudnia 2023 o 16:35

@78FS: " 2. myślała, że nawiązała z księdzem jakąś głębszą więź" - ciężko mi zrozumieć takie wytłumaczenie, a jednocześnie zdziwienie i szok autorki, że została zaproszona na plebanię. Spowiedź według dokrtryny Kościoła Katolickiego jest wyznaniem grzechów i na ogół trwa naprawdę krótko. Ludzie mają różne problemy i jeśli potrzebują duchowego wsparcia, a nie tylko szybkiego zrzucenia z siebie ciężaru grzechów powszednich to raczej bardziej pasującym miejscem jest właśnie plebania. A po drugie - nie u "zagorzałych" katolików, tylko u fanatycznych katalików. Fanatycy mają to do siebie, że zniekształcają ideologię, której są wyznawcami. Można być zagorzałym kibicem jakiejś drużyny, co nie znaczy, że jest się kibolem latającym z kijem bejsbolowym.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 grudnia 2023 o 11:06

@rafik54321: To nie jest takie zerojedynkowe. Jest mnóstwo osób z autentycznymi dyplomami wykorzystywanych przez do kampanii marketingowych. Nie mają oporów, aby za kasę opowiadać to co im się każe, czasem nawet ze świadomością, że pierniczą głupoty.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 grudnia 2023 o 10:55

Influencerzy to bardzo szkodliwa społecznie grupa zawodowa (?). Powiem szczerze, akurat na zaburzeniach autystycznych się nie znam, ale patrząc po fejsie, bo innych social mediów nie mam, można ich podzielić na dwie grupy - narcystycznych głupków, którym się wydaje, że się na czymś znają, nie dopuszczają do siebie głosów krytyki, nazywając to hejtem, otaczając się jedynie gronem swoich wyznawców głupszych niż oni sami. Druga grupa, sztucznie wykreowane gwiazdy internetu, za którymi stoi lobby branżowe/konkretny koncern, a ich kontent jest jedynie elementem kampanii marketingowej. Często zrobione jest to bardzo dobrze, na przykład tylko w jednym na 10 filmików pojawia się wzmianka o produkcie, a reszta jest niby o czymś innym. Nie wymienię nikogo z nazwiska czy nazwy kanału, ale jeśli ogląda to ktoś, kto ma odrobinę oleju w głowie i jest zdolny do jakiejkolwiek refleksji na temat tego, co słyszy i widzi, to musi zauważyć jak zręcznie ci ludzie manipulują faktami, jakie debilizmy opowiadają ubierając to w słowa tak, aby brzmiało bardzo mądrze, a wszystko tonem osoby najlepiej poinformowanej. Jestem gorąco za tym, aby każdy, niezależnie od tego czy jest tylko influencerem czy też jest gwiazdą, która ma swój kanał i choć wybiła się na czymś innym,. teraz zajmuje się pouczaniem ludzi, ponosił konsekwencje tego, co czego namawia ludzi. W teorii można by pewne zachowania pociągnąć pod paragrafy, na przykład nakłanianie do niekorzystnego rozporządania swoim majątkiem albo narażenie na utratę zdrowia lub życia. Koleżanka kiedyś z uporem maniaka wysyłała mi filmiki jakiejś samozwańczej psycholog, która dzieliła się z widzami prawdami objawionymi na temat relacji damsko-męskich. Można było także wykupić u niej konsultacje on-line. W pewnym momencie wybuchło szambo, bo okazało się, że pobiera kasę z góry, a do części konsultacji nigdy nie dochodzi, bo niby klient miał problemy z połączeniem internetowym. Kasy nie oddawała, bo wina klienta. Wszystkie dziewczyny, które o tym napisały zostały najpierw zmieszane z błotem przez wyznawczynie "pani psycholog", a następnie zablokowane.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
25 grudnia 2023 o 14:09

@SmoczycaWawelska: Owszem, ubodło mnie, bo stwierdzenie "żyć pod kamieniem" ma wydźwięk pejoratywny, choć, co ciekawe, akurat z definicji nie ma nic wspólnego z nieznajomością dzieł klasycznych/kultowych ;) Po drugie myślę, że wszystko zależy od tego czy tego typu odniesienia używane są w luźnej rozmowie znajomych, czy tam, gdzie treść powinna być przekazywana jasno i konkretnie. Ostatnio widziałam podobną dyskusję odnośnie używania sarkazmu - i tu jest podobnie, z dobrymi znajomymi na towarzyskim spotkaniu można sobie na więcej pozwolić niż np. w pracy. Co do samego użycia tego w powyższej historii nie mam w sumie zdania, bo to i tak historia z cyklu śmiesznych anegdotek, a nie piekielnych opowieści, myślę, jednak, że nie warto zastępować istotnych dla treści faktów poprzez tego typu odniesienia, bo może to skutkować niezrozumieniem sensu całej historii u części czytelników

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
24 grudnia 2023 o 21:19

@SmoczycaWawelska: "kojarzyć, że istnieje ktoś taki jak Andrzej Sapkowski" - kojarzyć, to kojarzę. Nawet wiem, że "Wiedźmina" napisał, wiem o czym to mniej więcej i dlatego zapewne nigdy po to nie sięgnę. Nie lubię literatury fantasy. Jako nastolatka czytałam sporo powieści grozy np. Stephena Kinga, ale nie potrafię tej literatury docenić jako dorosła osoba. Nigdy też nie czytałam cyklu o Harrym Potterze, nawet filmu nie widziałam. Ale siłą rzeczy jakieś ogólniki wiem. Ale nie potrafiłabym skojarzyć konkretnej postaci z konkretną cechą. " I nie dziw się, że ich nie rozumiesz, skoro na własne życzenie zatykasz uszy i decydujesz, że wygodniej ci pod kamieniem." - ponownie. Brak zainteresowania albo nielubienie konrketnej dziedziny sztuki nie oznacza, że żyje się pod kamieniem. Co jakiś czas jest hype na jakiegoś pisarza/muzyka/film, nie każdy trafi w nasze gusta. O ile muzyki spróbować można, bo piosenka trwa 3-4min, a poza tym często słyszy się ją w radiu, o ile ktoś słucha, tak już przeczytanie książki czy obejrzenie filmu jest bardziej czasochłonne i znów - dlaczego jako dorosła osoba mam czytać lub oglądać coś, co na 90% nie trafi w moje gusta, tylko po to, aby ktoś nie zarzucił mi "życia pod kamieniem". Nie żyję pod kamieniem, ale wyrosłam już dawno z oglądania/czytania czegokolwiek, bo wypada. Znajomym dałam się kiedyś namówić na film "Eraserhead" Lyncha. Ogólnie tego typu filmy są dla mnie niepokojące/odrażające/niezrozumiałe. Ale dałam się namówić, że trzeba próbować nowego i znać klasykę. Wniosek jeden - hell no. Oglądam/słucham/czytam to co chcę i co mi się podoba, a nie tego, co trzeba znać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 grudnia 2023 o 17:49

@78FS: Z klas 1-3 mam fajne wspomnienia, nie wiem, czy mieliśmy dużo zabawy, ale na pewno nie było jakieś nie wiadomo jakiego tyrania i wymagań. Zerówkę wspominam fatalnie ze zgoła innych powodów niż musztrowanie, raczej właśnie ciągłe darcie pyska nauczycielki. Oczywiście, nie pamiętam nie wiadomo ile szczegółów, ale z mojej perspektywy miała często pretensje o uj wie co i pamiętam ją ciągle skwaszoną i niezadowoloną.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 grudnia 2023 o 14:48

@78FS: No wiesz, moim zdaniem trochę musztry jest potrzebne od przedszkola po liceum. Lub inaczej - dyscypliny. Nie ma innej opcji ogarnąć grupy czy to 3-latków czy 16-latków, jeśli w żaden sposób się ich nie dyscyplinuje. Mi jedyne co kojarzy się z musztrą z czasów zerówki i szkoły to przymus chodzenia w parach albo stawianiu na zbiórkę na wf, no może jeszcze wstawanie, gdy nauczyciel wchodzi do sali, ale to też nie każdy tego wymagał. Poza tym nazwałabym to raczej dyscyplinowaniem. Przy czym darcie ryja to czasem niedyscyplinowanie tylko okazywane wściekłości.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 grudnia 2023 o 21:20

@ElleS: Ok, to źle się wyraziłam - wolnego czasu w sensie czasu po pracy zawodowej, a nie po tym, jak się wykona wszystkie obowiązki, także niezwiązane z pracą. Czyli powiedzmy ktoś wraca do domu i wyprowadza psa na spacer, na godzinę, po czym zalega przed telewizorem. na 3-4h. Tymczasem w kuchnii sterta garów, pusta lodówka, przelewy niezrobione, a potem w tygodniu nie wie, w co ręce włożyć i jojczy nad sobą, że w tygodniu to on nie ma czasu, a potem caly weekend traci na obowiązki domowe. Jak mu taki styl pasuje to krzyż mu na drogę, ale niech mi nie opowiada bajek, że nie ma czasu i nie użala się nad sobą, że nie ma weekendu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 grudnia 2023 o 21:09

@justangela: To jest prawda, bo dzieci są różne, ale też dorośli nie wszyscy są tacy sami i nie reagują tak samo na w teorii identyczne sytuacje. Sama znam osobę, o której ostatnie co mogę powiedzieć to to, że jest leniwa, ale dziewczyna naprawdę średnio ogarnia swój czas, np. nie pisała listy zakupów, bo jej się nie chciało, a potem przez godzinę krążyła po markecie zastanawiając się, co chce właścicwie kupić. Następnie wracala do domu, żeby stwierdzić, że nie kupiła tego, czego chciała, więc szła jeszcze raz do supermarketu, a potem narzekanie, że jej zawsze tyle na zakupy schodzi. Kiedyś w końcu się przemogła, a do tego zaczęła wstawać wcześniej w soboty, aby iść do sklepu, zanim zwalą się wszyscy i nagle całe zakupy z dojazdem zajmowały 3 razy mniej. Ale potrzba jej było do tego kopnięcia przez kogoś w tyłek, bo po prostu taka chaotyczna osobowość. Nagle sobota nie była cała przewalona na zakupach i odpoczywaniu i leczeniu bólu głowy po nich, a szybkich zakupach i całym, pięknym dniu na przyjemności. Wiem też, że są ludzie, którzy lepiej funkcjonują w chaosie. Jeśli to funkcjonuje dla nich najlepiej to ok. Ale jeśli sprawia, że człowiek ma na koniec dnia wrażenie, że jest wykończony, ale tak naprawdę nic nie zdziałał to może warto, aby jednak się trochę ogarnąć, a nawet dać sobie doradzić w tej kwestii np. przez psychologa.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
19 grudnia 2023 o 19:05

@Ohboy: Dokładnie. Pomijając już schorzenia - jaka to wymówka, że kogoś czegoś nie nauczono? Rozumiem, że do pewnego wieku człowiek wzoruje się głównie na tym, co widzi w domu rodzinnym, ale w pewnym momencie przecież ma kontakt z innymi ludźmi i widzi inne wzorce - i wtedy to jest jego decyzja czy pozostaje przy tym, co zna czy chce się zreflektować, że można coś zrobić lepiej. To tak jakby przemocowca lejącego żonę i dzieci usprawiedliwiać, bo jego też ktoś w domu lał.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10238 239 następna »