Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

downthedrain

Zamieszcza historie od: 31 grudnia 2016 - 20:24
Ostatnio: 28 września 2018 - 20:25
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 664
  • Komentarzy: 9
  • Punktów za komentarze: 73
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
19 września 2018 o 22:51

@KillingJoke: A najlepiej niech od razu idzie do więzienia, tak? Bo dotknie dziecka, albo go mocniej złapie jak ten biję ją bądź inne dzieci- znęcanie się -> do więzienia, albo utrata prawa do wykonywania zawodu. Nie złapie go, bo nie może -> Janeczek zaatakuje inne dziecko, za które nauczyciel jest odpowiedzialny -> niedopełnienie obowiązku -> do więzienia. Myślałam, że ludzie już to ogarnęli, ale może konkretnie dla Ciebie przypomnę: nauczyciel/nauczycielka to nie jest niania Janka, która ma go pilnować przez cały czas jego pobyt w szkole, wychowywać, wycierać nosek, czy zabierać noże. Nauczyciel ma uczyć całą klasę dzieci tak, żeby grupa wyciągnęła z takiej nauki jak najwięcej. Jeżeli dziecko ma problemy, dysfunkcje bądź podobne - są do tego specjalistyczne placówki, które istnieją nie po to, żeby dzieci izolować od rówieśników, ale po to, żeby im zapewnić odpowiednią opiekę na poziomie, którego wymagają. Janek tu jest niczego winny, jeżeli rzeczywiście występuje u niego jakieś schorzenie, a nawet jeżeli takiego nie ma- 95% winy ponoszą rodzice, którzy ignorują problemy i potrzeby swojego dziecka.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 września 2018 o 22:39

@slothqueen: "psim obowiązkiem nauczyciela jest wymyślić dla tego problemu jakieś rozwiązanie"- ja przepraszam, ale jako wielce oburzona nauczycielka dopytam, dlaczego jest to jego obowiązkiem? Obowiązkami nauczyciela są nauczanie i przekazywanie dzieciom wiedzy w sposób przystępny i odpowiedni do ich poziomu. W wypadku kiedy 1 z uczniów nie tylko nie dopasowuje się do grupy, ale też stwarza realne zagrożenie dla reszty dzieci i samego nauczyciela (bo nauczyciel nawet takiego dziecka mocniej za rękę nie może złapać jak go próbuje uderzyć, bo to już jest znęcanie się!) to sytuacja powinna być kategorycznie rozwiązana przez dyrekcję szkoły. To według Ciebie rozwiązaniem jest "łącznie z uporczywym odsyłaniem go do dyrektora co lekcję." A pozostałe 19~25 dzieci ma w tym wypadku zostać pozostawione bez opieki, ponieważ Pani/Pan musi się przebiec z agresywnym, wrzeszczącym Janeczkiem (bez dotykania go, ciągnięcia czy najlepiej wchodzenia w jakikolwiek kontakt fizyczny, przypomnę) do dyrektora, co godzinę lekcyjną?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
9 września 2017 o 8:39

Witam, a ja może podejdę do tego z drugiej strony. A nie możliwe było, że zabawki były kupione nowe dla nowego rocznika za wpisowe? Sama jestem przedszkolanką i wiem, że dzieciaki, nie ważne czy to grubą tekturową książkę, czy jakieś pancerne samochodziki, potrafią rozwalić w kilka miesięcy jak nie tygodni. Bo to nie ich prywatne, więc można rzucać, skakać po tym etc. Autorka pisze, że to był ich ostatni rok w przedszkolu i ich zabawki wyglądały w następujący sposób. A może to nie były antyczne zabawki przekazywane z dziada pradziada, a po prostu zabawki, które oni rozwalili przez 2 lata? Bo taki stan techniczny by się akurat zgadzał... Nauczycielka, więc nie była żadną zołzą ani 'sadystką' tylko pozwoliła pobawić się dzieciom zabawkami przeznaczonymi na nowy rocznik, a potem jeszcze miała z tego powodu problemy. Zaznaczam, że nie wiem czy tak było, ale nie można o niczego podchodzić jednostronnie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 lipca 2017 o 21:23

@bazienka: Jestem przedszkolanką. Kilka miesięcy wstecz w przedszkolu, na dywanie, wywrócił mi się chłopczyk 3,5 letni. Uderzył twarzą w ziemię z takim impetem, że razem z pierwszym rykiem wypluł zęba i pół litra krwi z nadgryzionego języka... Według twojej opini też jestem babsko, które ma w dupie opiekę nad dziećmi? Siedziałam 2 metry dalej na podłodze z 2jką innych dzieci na kolanach. Chociaż bym się rzuciła jak dzika (chyba spychając te dzieci, co na mnie siedziały?) to samo zdarzenie zajęło może 0,2 sekundy. Nie dało rady nic z tym zrobić. Chłopiec ten nie wywrócił się pierwszy raz i mimo, że był to jego (do tej pory) najbardziej spektakularny wygleb, to na następny dzień znowu latał jak szalony i mało nie wpadł głową na ścianę. Nie piszę o tym dla picu, tylko, żeby zaznaczyć, że są dzieci, które w pakiecie standardowym mają 2 lewe nogi i znaczne przyśpieszenie. Można za pierwszym razem łamać ręce, lamentować i biegać do szpitala jakby nas coś w d**ę ugryzło, ale po 30tym razie... "sam sie dzieciak z tej piaskownicy wydostal"… ty czytałaś, że ten chłopiec miał 5 lat, tak? Jak 'wydostał'? Po prostu wstał i wyszedł. Piaskownice to nie Alkatraz. 'niech sie tlumaczy', po co takie zachowanie? Śledzić kogoś i nasyłać na niego mops? Czy ta babcia miała schowaną w 3cim magicznym wymiarze apteczkę czy HP potion? Musiała to dziecko dostarczyć do domu, przychodni, szpitala, czy gdziekolwiek. Odnośnie tego, że wsadziła małego na rowerek- może ma chore plecy, nie mogła go podnieść? Naprawdę bardzo łatwo jest oceniać innych ludzi parząc na sytuację z boku... Kurcze, trochę długo wyszło...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 czerwca 2017 o 23:53

@tick: :) Miałam w pracy (przedszkole) sytuacje, kiedy nowi rodzice przyprowadzili syna pierwszy raz na godzinę zapoznawczą. Mały się zdenerwował i dał matce takiego plaskacza prosto w twarz, że aż się echem poniosło. Można pomyśleć, że Matka jakoś zareaguje- i tak było, zaczęła mu oglądać rękę i pytać czy nic mu się nie stało. Z pieluchowym zapaleniem nie wygrasz.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
5 stycznia 2017 o 22:49

@glan: Podpisuję się pod tym co pisze @Rammsteinowa . W przedszkolu znajduje się masa przedmiotów tz. pluszaki, klocki i inne zabawki, których po prostu nie dałoby rady sterylizować po każdym dziecku, które przyjedzie chore do przedszkola. Zwłaszcza, że dzieci nie mają nic przeciwko wkładaniu praktycznie wszystkiego do buzi i nie widzą w tym nic złego.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
5 stycznia 2017 o 20:18

@maat_: Gdyby tylko każdy podchodził do tego w ten sposób nie było by problemu, prawda?

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
5 stycznia 2017 o 20:13

@minutka: Obaj :) To bliźniaki.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 30) | raportuj
5 stycznia 2017 o 20:11

@obserwator: Witam, wygląda to tak: możemy tylko poinformować rodziców i prosić o reakcję tzn. odebranie dziecka. Nie mamy prawa opuszczać z dzieckiem przedszkola, jeżeli nie ma nagłego wypadku. A i w takiej sytuacji trzeba najpierw wezwać karetkę. A jaka karetka przyjedzie zabrać szkraba, który pewnie złapał jelitówkę etc?

« poprzednia 1 następna »