Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ejbisidii

Zamieszcza historie od: 13 stycznia 2014 - 17:18
Ostatnio: 27 listopada 2023 - 23:41
  • Historii na głównej: 19 z 23
  • Punktów za historie: 4831
  • Komentarzy: 196
  • Punktów za komentarze: 1509
 

#80758

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedy byłam w szóstej lub piątej klasie podstawówki, pojechałam na swój pierwszy 4-dniowy biwak harcerski. Plecaki wypakowane, nastroje pozytywne, łono natury przyjazne... Cóż więcej chcieć?

Spaliśmy drużynami w dużych namiotach, tzw.: "beczkach" (chłopcy po jednej stronie, dziewczęta po drugiej).
Pierwszego poranka oboźna obudziła nas tradycyjnym: "Pobudka, pobudka, wstać! Czas na przygotowanie do zaprawy - 3 minuty!". Nikt nie marudził, wszyscy pędem wstaliśmy i rozpoczęliśmy ubieranie się. Prawie wszyscy.
Kiedy minęły wyznaczone 3 minuty, oboźna rozpoczęła odliczanie do 10, podczas którego mieliśmy ustawić się w dwuszeregu.

Okazało się wtedy, że jesteśmy wszyscy z wyjątkiem jednej zastępowej (Oli), której nie chciało się wstawać, pomimo naszych próśb.
Oboźna po raz kolejny rozpoczęła odliczanie: 10. 20. 30 i tak dalej. Ola od razu rozpoczęła szybkie ubieranie się i dołączyła do nas w momencie, kiedy oboźna doszła z odliczaniem do 300. Wszyscy wiedzieliśmy, co to oznacza.

Czwartego dnia, kiedy byliśmy już zebrani i przygotowani do powrotu, oboźna przypomniała, że cała drużyna musi odbyć karę za Olę (jeden za wszystkich...). Karą były przysiady. Dokładnie 300 przysiadów. Z bagażem na plecach. W temperaturze około 30 st. Bez żadnej rozgrzewki. Dodatkowo trzeba było przysiąść bardzo nisko, prawie dotykając pupą ziemi, a ręce musieliśmy mieć wyciągnięte przed siebie.
Nie powiem, była to okropna męczarnia; nie byłam dzieckiem bardzo aktywnym fizycznie, od wf-u wolałam matematykę. Kilkukrotnie plecak przeważył i wywróciłam się na plecy. Za co była kolejna kara (tym razem personalna): dodatkowe 50 przysiadów.

Po powrocie do domu nie potrafiłam chodzić przez kilka dni, a ze schodów musiałam schodzić na siedząco. Pomimo tego, że minęło prawie 10 lat, do tej pory mam problemy z więzadłami i rzepką, męczy mnie również okropny ból kolan.

Ze strachu przed podobnymi karami nie pojechałam już na żaden biwak i obóz.

zhp

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (220)

#79784

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie remontujemy mieszkanie na 10-tym piętrze, do którego wprowadzę się w przyszłym miesiącu.

Dzisiaj wynosiliśmy starą kanapę po poprzednich lokatorach. Warto zaznaczyć, że w bloku znajduje się winda mikroskopijnych rozmiarów, zatem nie daliśmy rady zmieścić całego mebla na raz. Rozkręciliśmy więc kanapę na części pierwsze na korytarzu i zrobiliśmy kilka rundek z poszczególnymi elementami, zjeżdżając windą i pakując części do auta. Na koniec zostały nam poduszki (dwie duże i kilka jaśków).

Kiedy po raz ostatni przyjechaliśmy na górę, okazało się, że poduszki wyparowały.

Chyba muszę uważać na sąsiadów...

Sąsiedzi

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 111 (141)

#79058

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w kawiarni.

Pewnego dnia przyszła do mnie pewna starsza pani z wnuczką (ok. 10-12 lat). Dziewczynka wyglądała na zdenerwowaną/zestresowaną. Miała na sobie koszulkę, taką samą jaką posiadam i ja. Dla rozluźnienia powiedziałam jej, że ma ładną koszulkę, zapytałam się czy jej się dobrze ją nosi i dodałam, że na niej lepiej leży niż dla mnie.

Babcia dziewczynki od razu podchwyciła temat. Uwaga uwaga. Zażądała (nie poprosiła) RABATU, ponieważ jej wnuczką ubiera się TAK SAMO jak sprzedawczyni. Zapytałam się babki, na jakiej podstawie rabat mam jej naliczyć, bo nawet na ten konkretny produkt pracownicy zniżki nie mają. Zamknęła się.

PS. Kobieta chciała rabat na produkt, za który zapłaciła 2,49. Chytra baba z Radomia?

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (175)

#77706

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nowa mania niezadowolonych klientów.

1. Zamów deser/shake/czekoladę na gorąco/kawę.
2. Po jednym łyku/gryzie stwierdź, że jednak ci nie smakuje, chociaż z produktem wszystko okej.
3. Zażądaj zwrotu pieniędzy.
4. Po odmowie ze strony kasjera, wróć na swoje miejsce.
5. Posiedź jeszcze chwilę.
6. Przypadkiem rozbij talerz/szklankę/filiżankę z całą zawartością na środku pomieszczenia.
7. Wyjdź jakby nigdy nic.

Made in Poland.

Praca

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (279)

#76866

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w kawiarni.
Mamy w ofercie małe ciastka z różnymi owocami. Kiedy większość się sprzeda i zostaną 3-4, ustawiamy je bliżej klientów, żeby były lepiej widoczne.
Kolejka długa, obsługuję pewną parę, za nimi w kolejce stoi Czech.

Nagle facet naciąga się, bierze do ręki jedno ciastko, ogląda i odkłada. Kiedy przyszła jego kolej, poinformowałam go, że musi za to ciastko zapłacić.
Cóż, oburzenie po czesku brzmiało co najmniej śmiesznie ;)

Pan tłumaczył się, że chciał zobaczyć z czym ciasteczko jest... A przecież wystarczyło zapytać... Wziął je ponownie do ręki, rzucił na ladę i z obrażoną miną zapłacił. I teraz moje pytanie brzmi: a gdyby tak każdy chciał sobie ciastka pooglądać?
Nie wiem jak Wy, ale ja macanego produktu jeść bym nie chciała.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 279 (315)

#70931

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z okazji Bożego Narodzenia postanowiłam kupić siostrze grę PC. Znalazłam świetną ofertę na empik.com - pakiet trzech rozszerzeń w cenie dwóch. Zachęcona dobrą ceną, 17 grudnia zakupiłam CD-key.

24 grudnia siostra postanowiła przetestować nowy zakup. Kod wpisany poprawnie, lecz wyskakuje informacja, że został już użyty. No cóż zdarza się. Napisałam do Centrum Wsparcia Klienta reklamację.

4 dni później otrzymałam nowy CD-key. Powtórka z sytuacji - kod został wcześniej użyty.

Próba nr 3 - dostałam odpowiedź, że sprawa przekazana dalej, trzeba czekać. Po ok. 10 dniach wysłałam maila do CWK, czy coś wiadomo w mojej sprawie. Tego samego dnia otrzymałam kolejny CD-key. Uwaga... również nie działał. 3 próby i 3 nieudane.

Od razu zadzwoniłam do CWK. Konsultant zapytał, czy chcę nowy kod czy zwrot pieniędzy. Poprosiłam o zwrot. "Nie ma sprawy. 3-4 dni robocze". Tydzień minął, ani widu, ani słychu. Zadzwoniłam jeszcze raz - konsultant przeprosił i zapewnił, że do 3 dni otrzymam maila z potrzebnymi informacjami. Po 4 dniach maila niet. W międzyczasie zdążyłam już kupić nowy produkt w innym sklepie. Po 5 dniach otrzymałam maila z... nowym CD-keyem. Wkurzyłam się, nie powiem. Napisałam kolejnego maila, że nie taka była umowa i ŻĄDAM natychmiastowego zwrotu pieniędzy. Następnego dnia otrzymałam odpowiedź, że moja sprawa zostanie rozwiązana jak najszybciej. Wczoraj minął kolejny tydzień. Jeżeli do poniedziałku sytuacja się nie wyjaśni, chyba zgłoszę się do Rzecznika Praw Konsumenta.

PS. Tak, próbowałam sprawę załatwić w oddziale Empiku. "Nie jesteśmy odpowiedzialni za sklep online".

Empik

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 379 (385)

#66251

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój tata nie mieszka w swoim rodzinnym mieście prawie 20 lat, jednak cały czas jest tam zameldowany. Przez ten czas, gdy odbywały się wybory parlamentarne lub prezydenckie głosował albo w mieście, w którym obecnie mieszkamy, albo w ogóle. Raz zdarzyło mu się pojechać do swojego rodzinnego miasta na wybory, ale było to z 10 lat temu.

W tym roku również postanowił zagłosować w swoim rodzinnym mieście. Jakież było jego zdziwienie, że na jego miejscu był już ktoś inny podpisany. Smaczkiem była członkini komisji, która powiedziała:

- A co to jest w ogóle za dowód osobisty? Bez adresu? Na pewno podrabiany...

Pragnę tu dodać, że tata ma dowód wg nowego wzoru.

Tata zrobił aferę, nie powiem, że nie. Został wykonany nawet telefon do jakiegoś biura nieprawidłowości, które w czasie wyborów powinno być dostępne, ale oczywiście nikt nie odbierał. Skarga pisemna wysłana.

wybory

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 472 (538)

#59677

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia raczej śmieszna ;)
Gabinet dentystyczny prowadzony przez małżeństwo. Kiedy terminów do Pani nie ma, przyjmuje Pan i na odwrót.
Pewnego dnia nie mogła mnie przyjąć Pani, więc udałam się do Pana. Pan stwierdził ubytek, plombę założył i do domu.

Po kilku dniach zaczął mnie boleć strasznie reperowany wcześniej ząb.
Udałam się znowu do gabinetu, tym razem do Pani.
Pani spojrzała do buzi i jak nie krzyknęła:

[Pani]: Dziecko drogie! Kto Ci takiego syfu w buzi narobił! Ty tego debila powinnaś zaskarżyć! Jak ktoś ci mógł tak zęba zepsuć, trzeba będzie wyrywać! Dlaczego nie byłaś u mnie? Daj mi numer do tego pacana, co się dentystą śmie nazywać!
[Ja]: To był pani mąż...

Dentystka zbladła, zzieleniała i do końca wizyty słowem się nie odezwała.
Oj, wyczuwam kłótnię małżeńską... ;)

dentyści

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 723 (765)

#57418

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Najstarsza siostra mojej babci - Ciocia F.- w tym roku będzie obchodzić swoje 90-te urodziny. Mieszka ona sama w Raciborzu na śląsku w małym mieszkaniu na jednym z osiedli. Musicie wiedzieć, że ciocia F. mimo swojego sędziwego wieku dokładnie pamięta każdy szczegół II Wojny Światowej: naloty, bitwy, które działy się pod rodzinnym domem, ciała rozstrzelanych w ogrodzie, przemarsze więźniów do obozów zagłady... Słowem: piętno wspomnień wojny towarzyszy jej od 75 lat.

Kiedy pod koniec wojny na podwórku domu cioci były składowane ciała niemieckich oficerów (pod koniec wojny byli to 18 letni chłopcy) przygotowane do spalenia lub zakopania w zbiorowej mogile, ciocia wraz ze swoim tatą miała za zadanie rozebranie ich, zabranie pieniędzy itp. Ciocia dodatkowo zabierała dokumenty oficerów, które po wojnie odsyłała do ich rodzin i korespondowała z niemieckimi matkami, siostrami i żonami.
Tyle słowem wstępu. Przejdźmy teraz do właściwej historii.

Pewnego dnia do domofonu cioci F. zadzwoniła pewna pani, uprzejma, miła i grzeczna. Przedstawiła się jako przedstawicielka jakiegoś stowarzyszenia rodzin niemieckich(!). Jako, że ciocia nie za bardzo rozumiała przez domofon (sędziwy wiek), zaprosiła panią pod drzwi. Pani przedstawiła z czym przychodzi, że ciocia paczkę otrzyma od stowarzyszenia, że nagrody za pomoc itp. itd.
Ciocia zaprosiła panią do środka, bo jak to tak rozmawiać przez drzwi? Usiadły w salonie, porozmawiały, herbatę wypiły, ale ciocia uznała, że niczyjej pomocy nie potrzebuje i z panią się pożegnała.

Kilka godzin później do ciocia przyszła jej córka z zakupami (mieszka w sąsiednim bloku). Kiedy ciocia chciała zapłacić, okazało się, że portfela nigdzie nie ma. Była w nim dość spora suma pieniędzy (nie pamiętam jaka), wszystkie dokumenty, stare zdjęcia zmarłego męża, rodziny.
Pewnie już się domyślacie, kto portfel zwinął...

Ja tylko zadaję pytanie: jak można być takim bezdusznym, żeby okraść 90-latkę? I to jeszcze wykorzystując tak ciężkie wspomnienia z przeszłości! Powoli przestaję wierzyć w ludzkość...
Szanowną panią podziwiam za spryt, bo ciocię musiała obserwować od dłuższego czasu i znać jej historię.

Tak więc, uważajcie na swoich najstarszych członków rodziny!

Racibórz

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 680 (802)