Profil użytkownika
ejcia
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2012 - 20:47 |
Ostatnio: | 18 października 2023 - 21:08 |
- Historii na głównej: 112 z 228
- Punktów za historie: 54240
- Komentarzy: 357
- Punktów za komentarze: 2481
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2012 - 20:47 |
Ostatnio: | 18 października 2023 - 21:08 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@malopiekielna: co innego jest mówić ogólnie o problemie wziętym z księżyca, a co innego być wypytywanym o swoje kłopoty domowe
@zielony_szwin: Tylko ostatnie zdanie. Jeśli dobrze przełożyłam, to mniej wiecej tak by to brzmiało: Sag nicht Ochse, was in der Schule gescheht. Sag niemand, was im Haus gescheht. Es ist Tugend uber Tugenden der Zunge hinter Zahne halten.
Skąd ja to znam. Jako licealistka przewróciłam się na rowerze na środku osiedla, długa chwilę nie mogłam wstać z bólu, nikt nie podszedł
Jesli to uczciwa sprawa, to powinni Ci wkrótce odpisać.
Miałam dokładnie taką samą sytuację. Co do słowa niemalże, plus ślepa miłość, którą mi pół rodziny i otoczenia usiłowało wybić z głowy, a ja ich widziałam jako wrogów nr 1. Trwało to rok i dopiero dzisiaj widzę, jak miałam w główce poprzestawiane. Nie jest Twoim obowiązkiem matkować na siłę komuś, kto oczekuje podsunięcia gotowego pod buzię, tylko zajadać i żadnych wyrzutów sumienia mieć nie trzeba :-)
@mietekforce: W naszym bloku to już co najmniej czwarta rodzina urządzająca sobie imprezy i spraszająca towarzystwo spod ciemnej gwiazdy. Jedni wyrastają z głupoty, inni w nią wchodzą. Policja już przestała reagować. Tylko dwie pierwsze miejscówki były piętro nade mną, trzecia w wiatrołapie, więc też się wiedziało, tylko o tej nie miałam pojęcia.
@the: Tylko ze gaz jak sam piszesz miałeś możliwość zastąpić prądem. Prądu gazem nie zastąpisz. Chyba, że wiesz jak na szybko przełączyć na gaz windy, telefony, komputer i internet - dwie ostatnie rzeczy niezbędne mi do pracy, więc aktualnie tułam się po miejskim free wifi
@Fergi: Zostają jeszcze koszty związane ze strażą pożarną. Tego się czynem społecznym nie pokryje
@Wredzma: Ja akurat mieszkam dużo wyżej, więc nie słyszałam nigdy, ale podobno libacje są tam bardzo często. A co do domofonu - wystarczy powiedzieć "ulotki", albo wejść z kimś
@Skarpetka: Owszem, mamy. Już raz nawet coś się stało, ale niestety nagrania wyszły "niewyraźnie". Przy czym obraz z tejże kamery miałam swego czasu okazje widzieć osobiście i zapewniam, ze jest dobrej jakości.
@Rak77: To nie ten adres :)
Pisząc takie historie ostrzegaj na wstępie. Są ludzie, którzy bardzo źle na nie reagują
Brawo brawo brawo!!! W bloku mojej cioci na załatwiających sie pod jej balkonem taksówkarzy lokatorzy trzymali na balkonie zgniłe pyry :)
spokojnie, czasami człowiek palnie głupotę:) Ostatnio odjeżdżała ode mnie siostra, a że miała dużo pakunków do zabrania zapytałam w najlepszej wierze: wyniesiesz się sama, czy mam ci pomóc?
Rozumiem Twój niesmak. Ja w ten sam dzień podczas Rezurekcji widziałam grupkę pań, które postanowiły sobie umilić czas oczekiwania w sporej kolejce do Komunii. A jak? Wylewnie składając sobie nawzajem życzenia. Ze ściskaniem się, całowaniem i ploteczkami
@mki: Zasada dobrego wychowania: jeżeli jesteś w miejscu, gdzie rozmowa może przeszkadzać innym, to albo wyciszasz komórkę, albo wychodzisz rozmawiać na zewnątrz.
@Bydle: Jeśli jest wydrukowane to owszem, racja, gorzej jeśli trzeba hieroglify odczytywać. Nie mówiąc o nazwiskach specyficznie pisanych, ale to już zainteresowany powinien powiedzieć "Rużycka przez u otwarte" :-)
Chociażby po to, żeby przy kolejnej wizycie odnaleźć Cię wśród kilku innych pacjentów o tym samym imieniu i nazwisku, bo i tak się przecież zdarza. Inna drażliwa i "niepotrzebna" sprawa - numer telefonu i adres. Ja tego już nie pamiętam, ale u nas jest obowiązek brać dane kontaktowe, ponieważ kiedyś wręcz szukaliśmy pacjenta przez policję: wyniki takie, że lada chwila wywiozą go nogami do przodu, nie wiadomo, kiedy się po nie zjawi, a kontaktu brak.
@zmywarkaBosch: Hmmm... Na Piekielnych jakoś potrafiłam konto założyć, więc raczej aż tak ograniczona nie jestem. A jeśli umiejący czytać przeczyta jeszcze 3 linijki za cytowanym fragmentem to zobaczy, ze wina nie leżała po stronie naszej nieporadności
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2015 o 23:04
@sla: Ponieważ w komplecie był również router, o który nam chodziło. Wszystko raz tworzyło jedną nierozdzielną całość
komuś tu bąbelki do głowy uderzyły :-D
Luzem to się puszcza psy na trawnik, a nie dzieci. Ale za reszte historii plus
Albo mam deja vu, albo już to czytałam...
@Nietoperzyca: Codzienność :D
@Shakkaho: Klucz istnieje, natomiast zwyczajem przychodni jest zostawianie go na zewnątrz w drzwiach jako sygnał dla pozostałego personelu posiadającego swoją kopie rzeczonego klucza