Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

emceflaler

Zamieszcza historie od: 27 maja 2017 - 19:08
Ostatnio: 8 października 2019 - 20:42
  • Historii na głównej: 16 z 16
  • Punktów za historie: 2390
  • Komentarzy: 129
  • Punktów za komentarze: 1127
 
[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
5 października 2017 o 13:22

Jeżeli ktoś nic w życiu nie osiągnął to zaczyna sobie szukać jakiejś dziedziny w której może czuć się lepszy od innych. Babki musiały wyleczyć czymś swoje kompleksy, padło akurat na rodzaj porodu. Potem będą sie chwalić że karmią piersią, pochwalą się też obsraną pieluchą na fb, żeby wszyscy wiedzieli jakie to wielkie bohaterki. To nic,że robią to samo co miliardy kobiet na całym świecie, muszą sie pochwalić chociaż tym,bo nie maja nic innego do pokazania.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 października 2017 o 23:23

@bazienka: skąd wniosek, że nikt nie napisał skargi? Akurat w tym mieście często wpływały skargi na takie zachowania kierowców. Jednak uważam, że to nie kierowca był głównym piekielnym, tylko śmierdząca babcia która zamiast się umyć wolała nawalić na twarz górę tapety i zarzucić na siebie eleganckie futerko.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 października 2017 o 10:18

@Jaladreips: Owszem, ale w moim mieście kierowcy zupełnie się do tego nie stosują. Sprawę zgłoszono kierowcy, on otworzył jedno okno i tyle, więc pasażerowie mogli już tylko wysiadać z tramwaju.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
3 października 2017 o 1:19

@quack: Myślę, że sporo by dało, bo jeśli pani nie trzymała moczu to oczywiście wszystko wciekało w to futerko... Co do zapachu starszych ludzi to jestem do niego przyzwyczajona, miałam z tym do czynienia. Kiedyś jedna znajoma staruszka nie dawała się umyć, po kilku tygodniach bez mycia, z ciągłym popuszczaniem i bez zmieniania bielizny nie śmierdziała nawet w ułamku tak bardzo jak tamta pani z tramwaju.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 września 2017 o 23:53

Nie da się takich cwaniaków oskarżyć o próbę wyłudzenia? przecież to zwykle oszustwo, pewnie każdego próbują tak wyrolować

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
18 września 2017 o 7:56

Mnie też to w sumie nie interesuję, mogę wejść za darmo? :D

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
9 września 2017 o 9:31

Podawanie kuponów na końcu to nie jest wcale największa piekielność z nimi związana. Często przyłażą takie Janusze i: - chcą jeszcze taniej, dlaczego na kuponach jest tak drogo? - chcą gratis do "wielkich "zakupów, targuja się o zniżkę jakby robili zakupy życia po czym kupują dwa zestawy po 10 zł i odchodzą z wielkim fochem bo drogo - robią awanturę o to,ze nie sprzedajemy bez kuponów. Kiedyś kierownik wymyślił,ze będziemy sprzedawać tak jak jest w regulaminie - po okazaniu kuponów. Ile było awantur ze nie sprzedamy bez kuponu! groźby, wyzwiska, a wystarczy pobrać aplikację i pokazać kupon. - mieliśmy kiedyś kupony nocne. Ile było awantur o to, że obowiązują tylko w nocy... "bo ja nie wiedziałem, tu nie napisali, to wasza wina!!!" - godziny sa na kuponie, trzeba przeczytać. "jak to w nocy,co wy myślicie, ze ja tu w nocy będę jeździł??" - tak, po to właśnie wymyślili ten kupon. - skończył sie czas obowiązywania kuponów? to nic, trzeba zrobić awanturę, bo kto to widział sprzedawać po normalnej cenie. Oczywiście nie łaska przeczytać kuponu, albo zapytać o datę, trzeba zrobić awanturę. Bonifikata dla klientów to też temat rzeka. Na odwrocie wszystko dokładnie napisane,jakie są zestawy promocyjne, w jakich cenach,do kiedy obowiązują... Ale i tak przychodzili idioci i się pytali "a co mi to daje" - zniżki, z tylu jest napisane, "a jakie zniżki, jakie ceny? " - z tylu wymienione , "a do kiedy ważne " - z tylu jest napisane, "a na co obowiązuje? " - na zestawy wymienione z tyłu, "a jakie to zestawy? " - odwróć w końcu tą kartę i sobie przeczytaj kretynie. Gdyby nie praca w maku to bym nie wiedziała że niektórzy są aż tak głupi :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 września 2017 o 9:13

@Rollem: co do hold- zauważ, że w maku wiele rzeczy jest po angielsku, np. prawie całe menu. Wszyscy pracownicy mówią na holda hold, gdyby ktoś rzucił "poczekalnia " to nikt by się nie domyślił o co chodzi. Można napisać do centrali w Warszawie i dowiedzieć się dlaczego nie tłumaczą nazw, ale to raczej nic nie da - jakiś super manager tak wymyślił, zgarnął premię za durny pomysł i tak zostało.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
25 sierpnia 2017 o 8:01

@MrozoneCiastko: w przypadku produktów bezglutenowych producent gwarantuje, że w środku nie ma ani śladu glutenu, produkt bez oznaczenia może zawierać śladowe ilości glutenu mimo braku oznaczenia w alergenach. To na prawdę nie jest próba naciągnięcia kupujących, chociaż pewnie 90% osób kupujących te wafle to zdrowe osoby.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
24 sierpnia 2017 o 22:23

Nie do końca jest to wymysł firmy, takie oznaczenie jest zgodne z prawem. Wafle ryżowe bezglutenowe nie są zanieczyszczone glutenem. Zwykle wafle mogą zawierać jego śladowe ilości,co jest ważne dla osób chorych na celiakię (podkreślam - osób chorych na celiakię, a nie z fanaberią). Tak więc docelowo te bezglutenowe wafle powinny być przeznaczone dla osób z celiakią, jeśli ktoś inny je kupuje to po prostu przepłaca, z własnej głupoty.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
22 sierpnia 2017 o 22:44

Jak pracowałam w maku to klienci potrafili normalnie przyjść z resztką jakiejś kanapki i wołać o zwrot kasy albo nową kanapkę bo im się zapomniało że nie lubią pomidora albo sosu. Raz jakiś facet zeżarł prawie całą kanapkę i przylazł z awanturą bo on dostał kanapkę z majonezem a nie może jeść majonezu bo ma taka alergię że może umrzeć.... jakoś nie umarł, co więcej zamiast jechać do szpitala stał i darł japę. No bo to nasza wina ze że nie wiedzieliśmy o alergii tego pana :D

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
21 sierpnia 2017 o 11:34

@antuan: już nawet pomijając pedofilów- fontanna to nie basen. Nie każdy ma ochotę na oglądanie gołych maluchów robiących sobie plac zabaw w fontannie, słuchanie ich wrzasków, pisków i znoszenie chlapania wodą. To zwykły brak kultury i ogłady ze strony rodziców czy opiekunów.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 16) | raportuj
21 sierpnia 2017 o 7:09

Nie rozumiem o co chodzi z tym kąpaniem dzieciaków w fontannie. Czy to jest jakiś publiczny basen czy co? U mnie w mieście madki tak oblegały fontannę przed galerią że aż postawili tabliczkę "zakaz kąpania dzieci ", do kompletu odrzucili ochroniarza. Co ciekawe, jeden przystanek dalej jest plaża i kąpielisko,wystarczy się pofatygować. Ale po co,lepiej wrzucić gołe dzieciaki do fontanny, niech psują widok i chlapią na wszystkich naokoło, może nawet jakiegoś pedofila ucieszą- ale przynajmniej madka nie będzie musiała oddalać się od galerii.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
19 sierpnia 2017 o 23:06

@Naevari: W mojej przychodni to norma, ostatnio dodzwoniłam się za 40-stym razem (serio, czterdziestym!)... Najlepiej iść osobiście i się zapisać, ale skoro już chcę się umówić do tego lekarza to raczej nie czuję się najlepiej i nie zawsze chcę iść do przychodni aby się zapisać,a potem jeszcze drugi raz na wizytę. Jakaś kpina z ludzi.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 sierpnia 2017 o 6:05

@szafa: Ten Pan akurat nie, ale kiedyś przyjechała na drive młoda para i zaczęła się dopraszać o darmową zabawkę. Limuzyna, ona w białej sukni, on w garniturze, stoją pod makiem i drą po chamsku ryje że mają dostać na początek nowej drogi darmową zabawkę (bo oczwiście zapłacić 6 zl to nie łaska). W końcu kupili tą zabawkę przy akompaniamencie wrzasków i bluzgów, chciałam im jeszcze worek cebuli dorzucić ale kierowniczka się nie zgodziła :(

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 sierpnia 2017 o 22:38

Podobną historię miałam w Polsce. Normalnie jesteśmy tolerancyjni, ale jedni sąsiedzi z bloku obok kompletnie przegięli. W środku tygodnia zorganizowali imprezę, muzyka była tak głośna że słychać ją było we wszystkich blokach naokoło. Dodatkowo pijane małolaty darły ryje przez okna, rzucały butelki z trzeciego piętra, na końcu jakąś parkę naszło na amory, na balkonie (czy muszę mówić o tym, że darli się jak gwałcone orangutany, a kibicowali im pozostali imprezowicze?). Godzina 3 w nocy więc dzwonimy na policję, mówimy jak jest, a co na to osoba przyjmująca zgłoszenie? Policjant powiedział że to nowy blok, jest tam domofon i nie mają jak tam wejść więc mamy zamknąć okno i nie narzekać, po czym się rozłączył. Nie wiem do której trwała impreza, ale o 6 wychodziłam z domu i jeszcze się bawili.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 sierpnia 2017 o 22:14

@KurkaRurka: Mają ograniczenie wiekowe, zazwyczaj są dla dzieci powyżej 3 lat. Ale zabawki kupują dorośli, a nie dzieci, więc nic nam do tego. Dorosły daje ją dziecku do zabawy na swoją odpowiedzialność.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
10 sierpnia 2017 o 12:22

@Imnotarobot: no cóż, typowy roszczeniowy klient maka -ma zawsze rację a obsługa jest głupia i nieudolna bo nie zawsze ma balony dla jaśnie pana. Niestety pełno takich osób przychodzi, codziennie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 sierpnia 2017 o 7:00

@krogulec: To wyobraź sobie, ze w godzinach porannych wisi inne menu. Klasyczne jest schowane, wszędzie wisi śniadaniowe, o godzinie 10:30 zamieniamy menu. Mak ma tylu różnych specjalistów od prawa i przepisów że nie ma opcji żeby coś było niezgodne z prawem, za dużo by ryzykowali.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
8 sierpnia 2017 o 22:57

Ja bym dodała jeszcze czwarty typ - osobę, która przejeżdża przez środek ronda. Znam takie male miasteczko gdzie niedawno powstała cała masa różnych rond, na środku każdego ronda jest gleba (chyba przygotowana pod jakieś kwiatki), a w glebie sa ślady opon. Co kilka dni ślady się odnawiają, czasami pojawiają się jeszcze jakieś resztki zderzaka albo tablice rejestracyjne do kompletu.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
8 sierpnia 2017 o 22:47

Jak zdawałam prawko był upał, jechałam więc z otwartą szybą. Na jednych światłach jakiś wąsaty Janusz wrzasnął mi do okna "obyś kur... nie zdała,blondynki są za głupie na samochód". No cóż, jakoś zdałam, za pierwszym razem nawet, ale do dzisiaj nie wiem co ten burak miał w głowie. Serio to takie śmieszne że ktoś nie zda, straci niemałe pieniądze i swój czas?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
7 sierpnia 2017 o 15:16

@Jorn: Nadal uważam że cała wina jest po stronie klienta a nie kierownika restauracji. Tym bardziej ze brak balonów nie jest sytuacją wyjątkową, co chwilę ich nie mamy i na dobrą sprawę wcale nie musimy mieć. Nie rozumiem jak można być takim burakiem by robić awanturę o brak darmowych gadżetów i moim zdaniem nic nie tłumaczy tego pana.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
7 sierpnia 2017 o 12:36

@Jorn: Widzę kolejnego roszczeniowego klienta. Wszystko czasami się kończy, balonów często nam brakuje bo dowożą je na weekend, raz zejdzie więcej a raz mniej. Przypominam że są to DARMOWE gratisy, możemy ich wcale nie rozdawać. Czasami też po prostu nie ma czasu na ich nadmuchanie, klienci powinni się z tym liczyć.Moze ja jestem jakaś dziwna ale idąc gdziekolwiek nie oczekuje że dostanę jakiś gratis, jak coś dostanę to fajnie, jak nie to trudno, nie urządzam histerii z powodu braku darmowych próbek w drogerii albo balonów w maku. I jeszcze jedna sprawa - gdyby nie cebule które biorą po 20 balonów na raz spokojnie starczyłoby balonów dla wszystkich. Ale nie starcza bo przyjdzie taki typowy Janusz i weźmie ze stojaka wszystkie balony, dobrze ze stojak przykręcony bo by ze stojakiem zabrał.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
6 sierpnia 2017 o 20:54

@krogulec: Jest oferta śniadaniowa i klasyczna, pierwszy raz się z takim czymś spotykasz? Nie tylko McDonald's tak ma, wiele restauracji oferuje inne menu rano a inne w porze obiadowej, to całkiem normalne i legalne. Nikt nie ukrywa przed klientem towaru. Swoją drogą - nie robisz u nas czasem zakupów? Mamy jednego delikwenta który podjeżdża codziennie w porze śniadaniowej i codziennie chce kanapkę z oferty klasycznej. Pomimo kilku skarg i codziennej odmowy facet nadal uparcie przyjeżdża i ciągle dopomina się kanapki z klasycznego menu. Sprawę tłumaczyło mu już kilku zwykłych pracowników, managerów, nadal nie dociera, facet twierdzi że ma prawo kupić zwykłą kanapkę. A tak na prawdę nie musimy mu nic sprzedawać, to prywatna firma, jak kierownictwo stwierdzi że kończymy ze sprzedażą burgerów i sprzedajemy same frytki to mamy do tego prawo.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
6 sierpnia 2017 o 0:23

@Fomalhaut: Ależ nikt w ten sposób nie skończył rozmowy, nie wiem skąd taki wniosek. Pani zaproponowano inne rzeczy,natomiast piekielne było to że pomimo możliwości zakupienia czegoś na śniadanie u nas albo w pięciu innych sklepach okolicy babsko nas zwyzywało bo jej dzieci będą głodne.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »