Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

glan

Zamieszcza historie od: 10 marca 2012 - 0:44
Ostatnio: 5 marca 2024 - 19:08
  • Historii na głównej: 58 z 74
  • Punktów za historie: 28453
  • Komentarzy: 1141
  • Punktów za komentarze: 12261
 

#85907

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jadę sobie po zmroku zwykłą międzymiastową, między mniejszymi miastami. Droga spokojna, z naprzeciwka jedzie TIR.

Pamiętam jeszcze z egzaminu, że należy nie patrzeć się w światła pojazdu, ale w przestrzeń obok, która jest naszym kawałkiem drogi.

Niestety tir mi tego nie ułatwia. Zjeżdża na przeciwny pas. "Oho, jakiegoś cichociemnego rowerzystę wyprzedza", myślę. Ale nie. Tir zatrzymuje się na swoim lewym pasie i włącza awaryjne. Kierowca wysiada i gdzieś sobie idzie. Świateł mijania nie wyłączył.

A ja co? Dojeżdżam do stojącego tira i mam jego światła prosto w oczy. Nie widzę czy mogę ominąć lewym pasem, nic nie widzę oprócz tych cholernych świateł.

Na szczęście kierowca zjawia się po minucie i co robi? Nie, nie wyłącza świateł ani nic z tych rzeczy, zaczyna kierować ruchem, dając sygnały abyśmy oślepieni jego światłami omijali go lewym pasem.

Dlaczego nie zatrzymał się na swoim pasie? Dlaczego nie zostawił świateł pozycyjnych? Gdzie tu sens?

Międzymiastowa w nocy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (172)

#89346

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia https://piekielni.pl/89112 sprawiła, że mam podobną.

Mieszkają u mnie uchodźcy - mama z synem. Nie wadzą, żyjemy sobie spokojnie. I tak miałem wolny pokój więc w zamian za dzielenie się obowiązkami domowymi mogą sobie mieszkać za darmo. Czasem pogadamy, i tak dowiaduję się różnych rzeczy z życia uchodźcy.

Koleżanka owej mamy również przyjechała z dziećmi do Polski. Znalazła pokój w mieszkaniu u kogoś. Razem z dwójką dzieci (3 i 7 lat) mieszkają w jednym pokoju. Problem w tym, że właściciel pobiera od nich opłatę $700 za miesiąc.

Tak, dobrze przeczytaliście. Nie 700 zł tylko 700 dolarów amerykańskich czyli na nasze około 3200 zł za jeden pokój. Dla matki z dziećmi, która dopiero szuka jakiejś pracy.

Po dwóch miesiącach jej oszczędności mocno stopniały. Zostawiła więc pokój i pojechała do Niemiec, bo tam życie tańsze.

wynajem pokoju

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (175)

#88955

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Telemarketerzy wciskając oferty kłamią jak najęci. Zatem ja również czuję się zwolniony z obowiązku mówienia im prawdy.

Sytuacja z dzisiaj:

[Telemarketer] Dzień dobry, mamy specjalną ofertę wyjątkowych tabletek na ból kręgosłupa... i tak trajkocze.
[Ja] Niestety nie skorzystam, mój zawód mi nie pozwala.
[T] A jaki to zawód?
[J] Jestem politykiem, nie posiadam kręgosłupa.

Pani się grzecznie rozłączyła. Chyba tego nie miała w skrypcie.

telemarketing

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (203)

#77957

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolega miał sprawie w sądzie, nieważne jaką. Sprawa ciągnęła się już długo.

Pewnego razu złożył do sądu wniosek o wydanie i doręczenie mu odpisu wyroku. Do wniosku załączył ładnie dowód opłaty sądowej. Podał swoje imię, nazwisko, pesel i sygnaturę sprawy.

Po ok. tygodniu przychodzi pismo.

Sąd wzywa do uzupełnienia wniosku o adres kolegi, gdyż bez tego nie mogą wysłać mu odpisu.

Wezwanie przyszło pocztą na jego adres, który jest od dawna w aktach sprawy.

Logika sądowa

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (207)

#85892

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Myślałem, że mnie to nie spotka. A jednak...

Dziś trafiła mi się madka.

Stoję sobie w McDonaldzie i klikam zamówienie na ekranie, gdy nagle podbiega do mnie mała przyszłość narodu, wpycha się przede mnie i zaczyna losowo klikać w ekran z moim zamówieniem.

Zaskoczył mnie, więc mało inteligentnie mówię ej, ej! - odsuwając go ręką od mojego ekranu. Przyszłość narodu pobiegł dalej.

Tymczasem madka wyposażona w jeszcze dwie przyszłości, weszła w tryb głośnomówiący aby mnie poinformować:

- że jakim prawem dotykam jej dziecko;
- że przecież nie zrobił tego specjalnie;
- że jeszcze raz tknę, to wezwie... w sumie nie powiedziała kogo;
- że jestem niekulturalny;
- że powinienem się zachowywać.

O dziwo, nie zostałem poinformowany, że to tylko dziecko.

Zagotowało się we mnie, ale pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to: "o madka, jak na piekielnych".

W tym miejscu muszę podziękować piekielnym. Lata czytania nauczyły mnie, że jakakolwiek dyskusja będzie pozbawiona sensu. Przeczekałem więc aż sobie pójdzie.

Zastanawia mnie tylko, jak w przyszłości na rynku pracy odnajdą się osobniki wychowane w duchu, że wszystko im wolno?

Restauracja

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (180)

#83648

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sąsiedzi-studenci - temat rzeka. Często są głośni i uciążliwi.

Kolega z pracy na pogaduchach w kuchni też narzekał się na bardzo imprezowych sąsiadów. Dyskusja się rozwinęła. Grupa okupująca kuchnię od razu zaczęła snuć plany. Pojawiały się takie pomysły:

- Zadzwonić na policję. Niestety ta już przestała przyjeżdżać po kolejnych wezwaniach.

- Pogadać z komendantem, może coś zrobi.

- Wysłać skargę do spółdzielni. Niech wymeldują albo zakażą hałasów.

- Zakleić zamek w drzwiach kropelką. Niech mają za swoje.

- Wyłączyć im prąd na klatce i zablokować drzwi. Bez prądu nie będą hałasować.

- Nakleić karne k... na drzwi.

- Jakiś sąsiad z pieskiem niech zostawi im prezent na wycieraczce.

- Wynająć dużych panów do pogadania z sąsiadami. Najlepiej niech jeszcze trochę nimi potrząsną.

- Wyczaić czy mają auto i wykręcić wentylki, pociąć opony.

- Zamordować jednego, reszta będzie w żałobie i będzie cisza.

- Wymordować wszystkich razem z rodzinami, znajomymi i znajomymi znajomych.

No dobra, dwa ostatnie nie pojawiły się w dyskusji ale pomysły szły generalnie w takim kierunku.

Zaproponowałem aby kolega powiedział im, że są głośno, zadzwonił do właściciela mieszkania albo przykleił na klatce kartkę z prośbą o cichsze imprezy.

Wtedy nastąpiło ogólne oburzenie! Nie będzie się nikogo prosił! Jego mieszkanie, kupił własnościowe więc ma prawo do ciszy. Zostałem zakrzyczany jakbym proponował coś bardzo nieprzyzwoitego.

No fakt, lepiej zaklejać zamki i srać na wycieraczkę niż najpierw powiedzieć jak człowiek. A imprezowi sąsiedzi mogą nawet nie wiedzieć że dźwięk tak się niesie w blokach.

Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie. Nikt go nie poratuje. Nikt mu nic nie powie...

imprezowi sąsiedzi

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 190 (218)

#83475

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ten weekend ogłaszam weekendem buraka na drodze.

Pogoda jest jaka wiemy. Ciemno, mokro, mgła. Dobrze, że przynajmniej nie zimno.

Dziś jechałem autostradą z prędkością między 110 a 130. W takich warunkach pogodowych uważam, że to jest granica zdrowego rozsądku.

Zaobserwowałem trzy typy buraków:

Burak krótkowidz. Gdy wyprzedzam TIR-y siedzi mi na zderzaku i mruga. Im bliżej siedzi tym bardziej mruga. Żałowałem, że nie mam z tyłu wycieraczki ze spryskiwaczem.

Burak dalekowzroczny. Wyprzedzam TIR-a. Widzę, że jadący 100 czy 200 metrów za mną burakowóz już mruga żebym szybciej wyprzedzał. No sorry, w takich warunkach nie licz. Po dojechaniu do mnie zamienił się w krótkowidza.

Burak przewidujący. Zabieram się za wyprzedzanie TIR-a. Wrzucam kierunek. W tym momencie burakowóz jadący 150 metrów za mną już zaczyna mrugać światłami intensywniej niż moje migacze. Jakim prawem śmiem nawet przymierzać się do zajęcia mu pasa!? Mądry głupiemu ustępuje. Burak przemknął obok mnie po chwili, która spokojnie wystarczyłaby abym wyprzedził jak planowałem.

Mam nadzieję nikt z was ich nie spotkał bliżej i dojechaliście do celu.

Noc deszcz mgła na autostradzie A4

Skomentuj (75) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (182)

#83159

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Koleżanka pracuje na kasie i często ma problem z drobniakami.

Często z rana zdarzają się klienci, którzy rzucają 100 lub 200 zł za jakiś drobiazg, batonik, paczkę chusteczek itp., żeby tylko rozmienić grube. Większości da się wytłumaczyć, że nie ma jak, bo na kasie pustki. Ale co zrobić z bucem, który żąda wydania z 200 zł i ma do tego prawo?

No więc piekielność za piekielność.

Koleżanka ma naszykowane na taki wypadek specjalne 200 zł w drobnych. Bardzo drobnych. Bardzo, bardzo drobnych, czyli monetach 10 groszy.

Gdy zaczyna wykładać na ladę rulony mennicze (takie tubki z pieczęcią NPB, w których jest 50 monet), mina buca jest bezcenna. Próba kłótni jest zbijana tymi samymi argumentami, których przed chwilą używał bucowaty klient. Przecież to też pieniądz i musi przyjąć.

Tymczasem 200 zł w monetach 10-groszowych waży ponad 5 kilo! Jeszcze żaden buc nie dotrwał do końca wykładania "reszty" na ladę. Jakoś zawsze zakupy okazywały się jednak nie aż tak potrzebne.

Kasa w sklepie

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (198)

#82453

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Logika poczty polskiej.

Wiecie co znaczy "Nieudana próba doręczenia"?

Nie. To wcale nie znaczy że listonosz/kurier próbował doręczyć ale mu się nie udało.

To znaczy, że nie udało się podjąć próby. Np. próba znalezienia chęci żeby doręczyć przesyłkę była nieudana.

Jak inaczej wytłumaczyć, nieudaną próbę doręczenia przesyłki do firmy, gdzie cały czas ktoś jest?

nieudana próba doręczenia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (193)

#82366

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wierzę, po prostu nie wierzę.

W historii 82027 pisałem o trąbieniu na tych, którzy zatrzymują się na zielonej strzałce. Myślałem, że wyczerpałem temat a jednak...

Parę dni temu moja córa oznajmiła mi, że też została otrąbiona gdy przepisowo zatrzymała się na zielonej strzałce.

Niby nic nowego, tylko otrąbiającym był... radiowóz.

Na dodatek córa dopiero uczy się jeździć, więc na dachu auta widniało piękne, duże "L".

Idioci, wszędzie idioci.

ruch drogowy

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (207)