Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inga

Zamieszcza historie od: 19 września 2011 - 17:01
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 18:01
  • Historii na głównej: 16 z 21
  • Punktów za historie: 5834
  • Komentarzy: 827
  • Punktów za komentarze: 7598
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 listopada 2016 o 0:34

@BordoKropka: Porządny rehabilitant nie tknie pacjenta, nie mając w ręku rozpoznania od lekarza - bo może zaszkodzić zamiast pomóc.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 listopada 2016 o 0:28

@poprostumort: A PKB per capita - wyższe. I trochę łatwiej jest się bogacić, mając takie położenie w połączeniu ze świetnymi warunkami naturalnymi - 20% PKB generuje turystyka, w usługach pracuje 70% mieszkańców.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
23 listopada 2016 o 0:22

Świetne, przedstawiać pracujące kilkuletnie dzieci jako dowód wyższości Chorwacji nad Polską. W tej kategorii znacznie wyżej są Chiny, tam dzieci dopuszczane są nawet do tak odpowiedzialnych zadań jak składanie iPhonów, dzięki temu uczą się wartości pracy i dyscypliny od małego, wiedzą, że żeby coś osiągnąć trzeba się napracować.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 listopada 2016 o 2:17

@htmzor: Niesamowite. Przypominam sobie swoje dzieciństwo. Mama wychowywała mnie sama, przez pierwsze lata było bardzo ciężko, pracowała na etacie i dorabiała w jeszcze dwóch miejscach, całymi dniami. Jako dzieciak (początek podstawówki) pomagałam jej nawet, stawiając pieczątki na setkach kopert. Do szkoły odprowadzała mnie sąsiadka, długie godziny spędzałam w świetlicy, było biednie, ale dawałyśmy radę. Jak czytam o takich przypadkach, nóż mi się w kieszeni otwiera, bo wiem, że ludzie naprawdę zdeterminowani są w stanie się podźwignąć z takiej sytuacji, o ile mają dwie ręce i dach nad głową. Nie "zmień pracę i weź kredyt" ale po prostu - znajdź jakąkolwiek robotę. Wbrew pozorom to nie jest trudne. Nie mówiąc o tym, że znam dwie rodziny, w których matki mają świetną pracę a ojcowie wychowują dzieci. I jakoś im od tego męskości nie ubywa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 listopada 2016 o 23:11

@jaydeex: No właśnie... nie dziwi mnie, że miał dolary, ale dlaczego - skoro był zdecydowany na kupno, a autor nie wyraził zgody na płatność w walucie - nie wymienił ich na złotówki? Jeździłam na Ukrainę z dolarami, bo hrywna była bardzo niestabilna, ale nie oczekiwałam, że babuszka na targu albo wiejski sklep pozwolą mi nimi płacić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 listopada 2016 o 23:08

@ObserwatorObywatel: Nawet mój osiedlowy sklep dobre 250 km od wschodnie granicy przyjmował euro - ale w przeciwieństwie do autora mógł łatwo sprawdzić, czy banknoty są prawdziwe. Bywałam na Ukrainie dość regularnie, pierwszy raz z 15 lat temu, też pamiętam płacenie w twardej walucie lub wymienianie na hrywny tylko niewielkich kwot na zakupy na placyku (o płatnościach kartą można było tylko pomarzyć). Ale jednak sytuacja miała miejsce po naszej stronie granicy, gdzie rozliczenia prowadzi się niemal wyłącznie w lokalnej walucie ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
21 listopada 2016 o 22:54

@Jorn: Widziałam to też w Polsce - firmy mają świadomość, ze zachowanie kierowców psuje im opinię. Znam przypadek pracownika banku, który został wezwany na dywanik, bo autem z firmowym logo jechał mocno nieprzepisowo - a to nie licuje z wizerunkiem poważnej instytucji finansowej, która ma gwarantować bezpieczeństwo pieniędzy klientów.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
21 listopada 2016 o 21:47

@Armagedon: Są kultury, w których płacenie od razu zaproponowanej przez sprzedawcę kwoty jest uważane za obrazę i ignorowanie ceremoniału, który jest integralną częścią transakcji. We kilku krajach arabskich targowałam się długo i z sukcesami (do -75%), oboje ze sprzedawcą wiedzieliśmy, że nie zaakceptuje on ceny, która będzie dla niego uwłaczająca, a ja, z szacunku dla jego pracy, nigdy nie powoływałam się na argumenty, które mógłby uznać za obraźliwe (typu "tyyyyle za takie badziewie! sama bym lepiej zrobiła!"). W Polsce to samo można zaobserwować np. na targach staroci - mój teść, mistrz takich zakupów, nierzadko negocjuje tygodniami, przy każdej wizycie podpytując, czy nie potaniało ;) Świetnie zna ceny, nie zamierza przepłacać, negocjuje uprzejmie, jest lubianym klientem, bo zadowolony z jednej transakcji, na pewno wróci - więc spuszczenie mu tych 10% to inwestycja na przyszłość. Trzeba tylko wiedzieć, co, gdzie, z kim i jak negocjować.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
21 listopada 2016 o 21:31

@obserwator: Masa zakazów, a samemu odpowiadasz za naruszenie? Przecież to kraj, w którym klient może pozwać restaurację, jeśli oparzy się kawą! I nadal nie rozumiem, na czym miałaby zarabiać restauracja, pozwalająca klientom przychodzić z własnym jedzeniem i piciem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
21 listopada 2016 o 1:50

@arni90: Ale napisałeś, że absurdem jest fakt, że rowerzyści mają pierwszeństwo, a nie, że projektanci są bezmyślni i narażają ich na niebezpieczeństwo :/

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 listopada 2016 o 21:14

@arni90: Na przejeździe ma pierwszeństwo tak samo jak pieszy na pasach. Czy to też absurd? Jeśli kierowca go nie widzi, to nie wina rowerzysty a często tego, kto projektował przejazd rowerowy.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
18 listopada 2016 o 21:11

@NiePyskuj: Dokładne. Wielu ma wiedzę sprzed 20 lat, gdy nie było żadnych specjalnych przepisów dotyczących rowerzystów, więc nie wiedzą, co to śluza, kontrpas, przejazd itp.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 listopada 2016 o 19:32

Ściągam od razu! Trzeci tydzień walczę z pewnym sklepem internetowym, którego pracownik wprowadził mnie w błąd i pluję sobie w brodę, że nie mam na to żadnego dowodu, więc firma mnie zlewa.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
12 listopada 2016 o 16:27

@ZjemTwojeCiastko: Serio? Zostałam przy panieńskim, podobnie jak wiele moich znajomych. Reakcja urzędniczki ograniczyła się do zaznaczenia "ptaszka" we właściwej rubryce i tyle.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
12 listopada 2016 o 16:25

@glan: A po co się tłumaczyć? Zgłasza się to jednym pismem i tyle.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 38) | raportuj
4 listopada 2016 o 15:34

@luczynka: Zawsze się zastanawiam, jak rodzice tłukący dzieci odpowiadają na takie pytania. - ale dlaczego ty możesz mnie bić ale sąsiad już nie? - to znaczy, że można bić tylko własne dzieci? - a dlaczego ja nie mogę zbić kolegi? - dlaczego ty możesz bić mniejszego, a ja nie? - dlaczego nie zbijesz mamy za to, że jest niegrzeczna? itp.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2016 o 1:22

@kartezjusz: Jak pisałam wyżej - przez program przepuszczane są tylko lic. i mgr., które są porównywane z innymi pracami w bazie. A ona nie jest kompletna. Poza tym prace pisane po angielsku nie są porównywane z tymi obronionymi zagranicą, więc żeby wykryć plagiat, promotor lub recenzent musieliby po prostu przeszukać internet pod kątem dostępnych online prac na ten sam temat, ale nie mają takiego obowiązku. Są jeszcze inne, mniej znane sposoby, ale może nie będę podpowiadać ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2016 o 1:16

@myszolow: Uczelnie muszą mieć procedury antyplagiatowe (rzecznik ds. dyscypliny, komisja, sankcje itp.), kary są proporcjonalne do przewinienia - inaczej traktuje się splagiatowaną pracę zaliczeniową na I roku, inaczej - magisterkę. Wywalenie z uczelni zdarza się rzadko (choć regulamin to przewiduje), przeważnie student dostaje naganę, musi powtórzyć przedmiot lub rok. Od osób, które zajmowały się takimi sprawami wiem, że przeważnie działa samo postawienie przed poważnie wyglądającą komisją dyscyplinarną - to pokolenie, które od małego "jechało" na ściąga.pl, wikipedii i często w ogóle nie ma świadomości, co to plagiat. Serio. Widać to po tłumaczeniach - "ale przecież nie wymyśliłbym sam, kiedy była ta bitwa, musiałem skorzystać z wikipedii, a sam bym tego lepiej nie napisał", "przecież napisałam, z czego korzystałam" itp. Ale ze ściganiem plagiatów jest kilka problemów: - przez program przepuszczane są tylko prace mgr i lic - programy porównują je tylko z tymi tekstami, które są w bazie - więc nie wykryją np. plagiatu pracy napisanej za granicą (dot. prac pisanych po angielsku) Więc najskuteczniejszym wykrywaczem plagiatów jest promotor lub prowadzący zajęcia, który widzi, że średni student przychodzi na koniec roku z gotową perfekcyjną magisterką albo pracą zaliczeniową, w której coś nie gra (za dobra, nieskładna, o układzie hasła z wiki itp.). Ale to jest możliwe tylko jeśli wykładowca ma pod opieką kilkunastu a nie kilkudziesięciu magistrantów, dwie a nie 10 grup ćwiczeniowych po 30 osób, zna swoich studentów i ma czas na wygooglowanie charakterystycznych fragmentów prac. Zwykle nie ma, więc student przekonuje się, że plagiat pozostaje bezkarny...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
3 listopada 2016 o 15:34

@Czarnechmury: Bardziej przechlapane mają chyba rudzi faceci i to oni są bohaterami 99% kawałów. Dziewczynom jest też łatwiej, bo mogą przyciemnić brwi i rzęsy, które u jasnych rudzielców często... hmmm... wyglądają dziwnie (mam nadzieję, że nikogo nie obrażę, sama jestem jasną blondynką, która tylko dzięki hennie i tuszowi unika efektu "świnki").

[historia]
Ocena: 44 (Głosów: 44) | raportuj
3 listopada 2016 o 1:21

E, pani się nie zna. Miałabyś rude, gdybyś zapatrzyła się na portret rudego podczas poczynania dziecka. Albo gdybyś pomyślała wtedy o ognistowłosym facecie. Dlatego w sypialniach należy wieszać tylko obrazy ładnych ludzi, żadnych kalek i starców! To zabobony znane jeszcze ze starożytności :D Panie często wykorzystywały to zresztą, żeby wyjaśnić dlaczego dziecko jest znacznie bardziej podobne do przystojnego koniuszego, który musiał akurat wtedy mignąć za oknem, niż do męża.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
3 listopada 2016 o 0:59

@Day_Becomes_Night: Promotorka jest panną... Zresztą z moich obserwacji wynika, że większość kobiet-naukowców używa podwójnego nazwiska, właśnie po to, by publikacje z czasów panieńskich były z nimi kojarzone.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
2 listopada 2016 o 16:06

@pphntf: To przecież zupełnie oczywiste. Gej pojawia się publicznie ze swoim partnerem - obrzydliwa promocja homoseksualizmu, Maciusiu zamknij oczka i nie patrz na takie bezeceństwa, jak można się tak afiszować z tym, co się robi we własnej sypialni. Uczestnicy reality show uprawiają seks przed kamerami, prezenterka programu śniadaniowego opowiada, co i o jakiej porze lubi robić z mężem, gwiazdka pop pozuje liżąc gumowego członka - wszystko ok, no, może lekko przekroczono granice stosowności.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
2 listopada 2016 o 15:14

Wymiękłam już przy pierwszym zdaniu. Nie oczekuję talentu literackiego od każdego autora, ale tego po prostu nie da się czytać.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
27 października 2016 o 17:51

Przez naciągaczy tracą uczciwi sprzedający. Miałam na sprzedaż auto - cena typu "wolę szybciej niż drożej", niski przebieg jak na swój wiek, bezwypadkowy, przez 80% czasu użytkowany przez emerytkę - może nie "tylko do kościoła", a tylko po zakupy i zajęcia uniwersytetu trzeciego wieku. Nikt nie wierzył. Miałam też mieszkanie na wynajem - w nagłówku napisałam uczciwie "ścisłe centrum", ale dopiero gdy umieściłam tam adres, ludzie się zainteresowali. Bo zwykle "ścisłe centrum" oznaczało "20 min. tramwajem do centrum".

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 36) | raportuj
27 października 2016 o 17:45

Jestem wkurzona, bo przez takie kobiety każda z nas jest traktowana jako potencjalne zagrożenie dla pracodawcy. Mam w pracy dwie koleżanki w ciąży - jedna ciągle pracuje, o jej stanie dowiedziałam się gdy brzuszek stał się widoczny. Druga poszła na zwolnienie gdy tylko dowiedziała się o ciąży. Ok, jej prawo. Ale... z dnia na dzień przestała odbierać jakiekolwiek maile, telefony, nie przekazała osobie która ją zastępuje żadnych informacji, co bez przerwy generuje problemy. Dodam, że praca jest czysto administracyjna, 90% obowiązków można wykonywać siedząc przy komputerze na własnej kanapie, z kotem na kolanach. A sądząc po zdjęciach na fb - koleżanka jest w pełni aktywna i czuje się dobrze. Szef z niepokojem patrzy na mój brzuch.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1032 33 następna »