Profil użytkownika
jotem02 ♂
Zamieszcza historie od: | 22 stycznia 2018 - 18:33 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2024 - 17:34 |
O sobie: |
Nauczyciel od 1979. Uprawnienia do matematyki, fizyki i angielskiego. Dwukrotnie, przez kilka lat, dyrektor szkoły polskiej poza granicami Polski (Budapeszt, Benghazi). Ukończony pierdyliard szkoleń i kursów. Prywatnie żonaty, dwóch synów, czwórka wnuków dzięki którym mam bieżący podgląd na publiczny system edukacji. Od wielu lat nauczyciel w szkołach STO. |
- Historii na głównej: 59 z 63
- Punktów za historie: 8235
- Komentarzy: 374
- Punktów za komentarze: 1946
@ja_2: Z górki to jechało słuszne 120, a 95 nie było problemem. Opisany przypadek to okolice Śniadowa, czyli między Łomżą a Ostrowią Mazowiecką. Tam było, niestety bardzo wąsko. Jechałem niedawno S61. Ło panie, jaki luksus!!! Tylko mostu w Łomży nie ma.
@Balbina: Coś się pokrzaczyło. To jest post dodany lata temu. Skąd się wziął nie wiem.
@JohnDoe: Tak to chyba działa. Mnie nic nie interesuje poza kasą na konto. Nie muszę nawet wiedzieć, kto tam mieszka. Polecam!
@gawronek: Nie wiem dokładnie jak to działa, ale najemcy spisują coś (umowę?) u notariusza. W tym jest zobowiązanie do wyprowadzki pod wskazany adres w wypadku zakończenia okresu wynajmu lub dewastacji i niepłacenia czynszu. Przy tym nie ja jestem stroną, a firma.
@Ohboy: Bełkot w rzeczy samej. ale to może spotkać każdego wynajmującego. Ja się zabezpieczyłem i wynajmuję przez firmę. Kosztuje to 10% miesięcznego czynszu, ale firma sprawdza najemcę, w razie czego wylot od ręki zabezpieczony aktem notarialnym i nie interesuje mnie cieknąca spłuczka (ekipa jedzie i naprawia). Oczywiście duża kaucja i profesjonalny protokół zdawczo-odbiorczy. No i wtedy jeszcze trzeba odpalić fiskusowi 8,5% ale przynajmniej głowa mnie nie boli.
@dayana: Nie ma we mnie fałszywie rozumianej solidarności zawodowej. Jest kupa nauczycieli, którzy powinni być absolutnie odsunięci od pracy z młodzieżą. Nieudacznicy i miernoty, którzy nie mogąc znaleźć innej pracy zaczepili się w zawodzie. Z drugiej strony jest wielu pasjonatów realizujących się w nauczaniu. Jednak żeby to robić trzeba mieć drugą, dobrze zarabiającą połówkę i wtedy jest to coś w rodzaju hobby. Dla mnie to hobby i nie wyobrażam sobie siedzenia w kapciach przed kominkiem. Ale poziom milusińskich tak spada, że coraz częściej uczenie, to zamiast przyjemnej interakcji orka na asfalcie. Pamiętacie tekst, że na maturze z matematyki za kilka lat będzie polecenie (skracam) pokoloruj drwala? To teraz jest mem, jak abiturient pyta: " a co jest drwal?". I to do przemyślenia.
@Bradzio: W naszym zcentralizowanym systemie oświaty nierealne. Ale jest faktem, że gdy zmieniałem szkołę, to niektórzy uczniowie też się przenosili. I jeszcze jedna sprawa. Podręczniki mamy niezłe i całkiem dopieszczone. Ale co z tego, gdy uczniowie (i część nauczycieli!) traktuje je jako zbiór zadań, pomimo dobrze opracowanej części teoretycznej z przykładami.
Jak patrzę na milusińskich, to niestety masz rację. Oni przekazywane przez nas informacje mają głęboko w dooopie.
@FrancuzNL: I o to właśnie chodzi. Uczmy tego, co może nam być potrzebne w zyciu.
@Balbina: Mój ostatni psiak, potężna dobermanka, uwielbiała z wzajemnością moje dwa koty. Były wzajemne przytulanki, lizanie pyszczków i barankowanie (kociarze wiedzą o co chodzi). Po jej odejściu koty wyraźnie jej szukały zaglądając na jej dotychczasowe posłanie. Dla niej one były elementem stada, a dla nich ona była elementem rzeczywistości.
@Windowlicker: Ja jestem psiarzem, który przekształca się na kociarza. Nie jest rzeczą łatwą przywyknięcie do sytuacji, w której nie pies mieszka u mnie, a ja mieszkam u kota, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
@bloodcarver: Do zeszłego roku miałem tylko psy, łącznie pięć sztuk. Ale niestety pieski po kolei odchodziły w słusznym bardzo wieku (15, a nawet 17 lat). Teraz z racji wieku pieska już nie wezmę. Mógłby mnie przeżyć. Ale przygarnąłem dwa bezdomne koty. Duży dom, działka 2000 m2, spokojne miejsce bez ruchliwych dróg w okolicy. Koty są bezpieczne. Głównie buszują po działce, w zimie siedzą w domu, a na dwór tylko na potrzeby fizjologiczne. Ale jak jest ładnie i ciepło, to w domu ich nie zatrzymam - taras jest otwarty, okna też. Oczywiście polują. Przynoszą czasami myszy, ćmy, dżdżowniczki. Jasne, że wiem, że to bezwzględni mordercy z niepohamowanym instynktem do ścigania i mordowania. Ale dobrze karmione mają ten instynkt trochę stępiony (lenistwo). Skoro już dałem kotom bezpieczny i ciepły domek, to nie zapnę ich w szelki i nie przywiążę na sznurku. Dbam o ich zdrowie (wet regularnie), nie rozmnożą się bo są wysterylizowane, nie zginą, bo mają chipy i lokalizatory GPS. A noce spędzają w domu i odwdzięczają się za opiekę mrukaniem i proszeniem o mizianie.
@kartezjusz2009: Brawo! Więc zadajesz im następne pytanie: Jak duży musi być worek? I mamy nie tylko fizykę, ale i ciekawą matematykę użytkową.
@ja_2: Żeby nie pisać takich tekstów.
@ArmagedonDzięki. Kiedyś w samej rzeczy były teleturnieje wiedzowe, gdzie trzeba się było wykazać rzetelną wiedzą. Teraz tylko Jeden z Dziesięciu i Milionerzy (choć do niektórych pytań miałbym poważne zastrzeżenia). No jest jeszcze Postaw na Milion, ale to ruletka głównie.
@Maurycy_the_look: Masz słusznego. Zawsze mnie wszystko cholernie interesowało (matematycy tak mają). Przyniosło mi to bardzo konkretne profity w (świętej pamięci) Miliardzie w Rozumie i Milionerach.
@janhalb: U nas obowiązuje skostniały pruski model edukacji. Siedzenie w ławkach, podział na przedmioty, godziny lekcyjne. Z jednego multiprzedmiotowego projektu (samodzielnego) dzieciaki się więcej nauczą niż z pierdyliarda lekcji. Zadaj dzieciakom w siódmej problem: Czy 100 l worek z powietrzem ogrzanym do 70 stopni uniesie waszego chomika? i masz z głowy mnóstwo rzeczy do nauczenia. Same się nauczą. A przy okazji poszukają trochę ciekawych danych w sieci. Ale to jeszcze przed nami. Nikt nie jest gotów na całkowite przeoranie systemu nauczania z likwidacją MEN włącznie.
@digi51: Ja staram się o świecie uczyć praktycznie. A co jeśli nagle kiedyś internetu zabraknie? Połowa młodych ludzi skona z głodu i wyziębienia, niestety...
@livanir:Chodziło mi o to, że zakres wiadomości i umiejętności się stale zawęża, tak jak gdyby kolejne pokolenia młodych ludzi były coraz mniej inteligentne.
Minęły czasy szybkiej wymiany na parkingu. Ja mam biksenony z upierdliwym dostępem i bez warsztatu się nie obejdzie. Na szczęście wcześniej sygnalizują nieznaczną zmianą barwy, że trzeba się złapać za kieszeń.
@rhkkkk: Kanadyjczyk ocieplony styropianem plus tynk. Tak duże spalanie wynikło z niedocieplonej góry po świeżej adaptacji strychu (głównie podłoga nad garażem i skosy ścian) oraz temperatur rzędu minus 20. No i na górze nie było pieca akumulacyjnego. Teraz jest w miarę OK, ale termomodernizacja po termowizji wydaje się nieunikniona. Ja mieszkam na dole i nie mam problemu z utrzymaniem temperatury - podłogówka i razie potrzeby olejaczki. Ale wszystko, niestety, na prąd.
@iguana: Ciekawe, jaki dostawca?
@marudak: Oczywiście, że mogę zrezygnować z umowy. Ale wtedy muszę znaleźć innego dostawcę energii. Sprawdziłem. Wszędzie ceny są podobne, czyli nic mi to nie da.
@feline1: Niestety kilowatogodziny się zgadzają - zużycie na poziomie poprzednich okresów, tylko ceny zwariowały!
@Armagedon: Pewnie, że mogę. Pytanie tylko ile będzie kosztowało drewno. BTW był taki czas, kiedy moje pierwsze piętro nie miało pieca akumulacyjnego, a na dworze był solidny mróz. Budzik na co trzy godziny i dokładanie do kominka. Rano może i było ciepło, ale czułem się jak zombie. Kiedyś (dawno temu) chciałem zrezygnować z ogrzewania prądem i tylko kominek. Były wtedy wiatrołomy w Puszczy Piskiej po huraganie i można było drewno (iglaste) kupić stosunkowo tanio. W trzy miesiące spaliłem ponad 20 metrów sześciennych, a rano i tak dzwoniłem zębami. Poza tym kominek nie ogarnie pralek, boilerów, lodówek, kuchenek itp. Jak się nie obrócić zawsze doopa z tyłu.