Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

krystalweedon

Zamieszcza historie od: 15 listopada 2015 - 20:36
Ostatnio: 20 grudnia 2018 - 4:34
  • Historii na głównej: 17 z 19
  • Punktów za historie: 5400
  • Komentarzy: 1046
  • Punktów za komentarze: 5725
 
zarchiwizowany

#74374

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj nad ranem obudziło mnie wycie kota. Wyszłam za zewnątrz szukać tego nieszczęcia, znalazłam go na działce(raczej ugórze)obok w klatce ukrytej między krzakami. Musiała go tam zwabić puszka sardynek. Zrobiłam kilka zdjęc i poszłam z klatką do właściela działki. Sąsiad nic nie wiedział o tej klatce, ale kot faktycznie jest jego, więc oddałam to nieszczęście.

Dopiero o 14.00 pojawili się jacyś ludzie szukając tej klatki. Zagadałam do nich i dowiedziałam się, że łapią koty wolno żyjące na kastracje. Zaproponowałam zaprowadzenie do tego pana, który zabrał klatkę.

Z domu zadzwoniłam na Policje i bardzo powoli zaczełam iść w ich kierunku( droga prowadzi na około). Policja przyjechała zanim pojawiłam się na miejscu.

Co się okazało?
- Państwo nie mają pozwolenia na łapanie zwierząt.
- Nikt ich nie prosił, chcieli wyłącznie zmniejszyć ilość kotów narażonych na niebezpieczństwo.
- Nie potrafią podać sensownej definicji kota wolno żyjącego. Sami policjanci nie widzieli różnicy pomiedzy kotem śpiącym w stodole, a tym w domu jeśli mają właściela. Państwo tłumaczyli, że kot domowy siedzi w domu 24/7, a przynajmniej musi posiadać obroże z adresatką/dzwoneczkiem.

W klatce nie było wody.

Niedosłyszałam czy ich pouczyli czy postawaili zarzuty.

Nie mam już siły...

My też mamy kota, matka przygarneła ją. Nikt się nie zgłosił to została, a co jakiś czas trafia się jakiś pseudo obrońca. Lepiej jakby zajeli się tymi zwierzakami, które faktycznie potrzebują pomocy.

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (201)
zarchiwizowany

#70577

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Testowanie kosmetyków.

Odbywa się głównie na dłoniach klientek, nie dlatego, że konsultanki brzydzą się zarazków czy zmywanie dłoni kilkakrotnie niszczy skóre. Nakładany kosmetyk na dłonie klientek jest stosowany ponieważ:

-różnica w odcieniu skóry
-osoba testująca może sprawdzić konsystencję na sobie.
-pod dowolnym kątem czy bliskości może zobaczyć kolor, powachać i dotykać do woli.

Ciekawym przypadkiem było proszenie/żądanie testowania za klienta na sobie błyszczyków/szminek/tuszy.

Panowie prosili mnie, abym ich wąchała(szyje).

Najbardziej zadziwiające były kobiety, które bez pytania zaczynały mnie malować po dłoni. Zwłaszcza jak obsługiwałam kogoś innego.

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 87 (161)

1