Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

margolcia_90

Zamieszcza historie od: 20 października 2016 - 13:21
Ostatnio: 19 kwietnia 2017 - 15:11
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 327
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 56
 

#77664

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ogłoszenia...
Z mężem postanowiliśmy przygarnąć psa. Konkretnie szczeniaka, rasa nie ważna, niestety pobliskie schronisko odpada aktualnie z powodu braku szczeniaków.

Tak więc ogłoszenia na olx stały się moim dniem powszednim, przeglądam kilka razy dziennie a może jakiś się trafi... I przeglądam tak już ponad tydzień... A dlaczego jeszcze psa nie mamy? Otóż wchodzę w ogłoszenia tylko i wyłącznie "Oddam za darmo" i po telefonie bądź wiadomości do "Oddającego" okazuje się, że piesek jednak nie jest za darmo...

Ja wiem, ja rozumiem, że jest ustawa, że nie można sprzedawać od tak psa, ale na litość Boską jak już dodajesz ogłoszenie ZA DARMO to chociaż w opisie napisz, że cena do uzgodnienia... Nie chcę wspierać żadnych pseudohodowców...

ludzie

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (188)

#76299

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w szpitalu, piekielnych sytuacji było tyle, że hohoho. Są jednak sytuacje/osoby, które powtarzają się nagminnie.

1. Pokój socjalny - jak każdy wie lub powinien wiedzieć jest dla personelu. Nie zliczę osób które nagminnie wchodzą tam po wodę do czajnika (czajnik znajduje się przed drzwiami a toaleta 5 metrów dalej), hitem była kobieta, która weszła i nie patrząc na przebywające tam osoby zaczęła szperać w lodówce personelu (lodówka pacjentów obok czajnika przed drzwiami). Od tamtego czasu wisi tam kartka z napisem WSTĘP TYLKO DLA PERSONELU i drzwi są zakluczane, jednak chętnych do wejścia nie ubyło.

2. Dyżurka pielęgniarek, drzwi zamknięte, godzina zdania raportu, jednak nie przeszkadza to rodzinom wchodzić do nas (pominę, że mało kto puka) i zadać pytanie czy jest lekarz i czy można mu przeszkodzić... Jego gabinet obok, ale chyba niewidoczny...

3. Posiłek na dyżurze 12-godzinnym Ci się nie należy. Rodziny przychodzą za nami do pokoju socjalnego z pierdołą, która naprawdę mogłaby poczekać te 5-10 minut, albo ze standardowym pytaniem czy jest lekarz. Jeśli odpowiesz, że nie masz pojęcia, żeby zapukali do gabinetu, to pada magiczne zdanie: "Nie będę przeszkadzać doktUrowi" (nam w jedynym posiłku można) albo "A pani nie może sprawdzić"...
A my naprawdę nie siedzimy w ciągu dnia i nie pijemy kawki jak to się wszystkim wydaje. Kto miał do czynienia z urazówką ten wie, że ciągle coś tam się dzieję, ciągle zabiegi, przyjęcia, itp...

4. Dzwonki o nic, np żeby wrzucić pieniążki na telewizor, przesunąć stolik 2 mm w prawo bądź w lewo, hitem była rodzina pacjenta, która zadzwoniła żeby zahamować łóżko bo jeździ.

5. Standardowe pytanie: Co z moją mamą/siostrą/bratem/ojcem/ciotką itp. Zazwyczaj odpowiadam, że moi są w domu i mają się świetnie. Wtedy następuje konsternacja i pada w końcu nazwisko. Nie jesteśmy w stanie zapamiętać rodziny 30 pacjentów.

Lubię swoją pracę, pomagać ludziom. Uważam, że nie tyle pacjenci co ich rodziny są piekielne. Nie widzą co się dzieje przez cały dzień, wpadną na chwilę raz w tygodniu i wtedy zaczyna się koncert życzeń. Niestety jest nas na tyle mało, że ledwo wyrabiamy się z robotą i tylko ciągle słuchamy, że przecież nic takiego nie robimy (bo uzupełnianie dokumentacji przez 2-3 godz to przecież siedzenie)... Szkoda tylko, że nie powiedzą nic lekarzom...

słuzba_zdrowia

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 210 (286)

1