Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

marynarka

Zamieszcza historie od: 16 lipca 2017 - 13:09
Ostatnio: 21 października 2017 - 12:39
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 614
  • Komentarzy: 42
  • Punktów za komentarze: 445
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
2 sierpnia 2017 o 18:06

Dla wyjaśnienia: Tak, macie rację. Złapaliście mnie. Nie zmierzyłam tego dokładnie i nie wiem, czy oby na pewno każdy centymetr ciała miałam pokryty drobinkami szkła. Ale byłam pokryta nimi i z przodu i z tyłu, bo odruchowo się pochyliłam i obróciłam od kierunku jazdy już pod uderzeniu i wiercąc się "wtarłam" sobie też w plecy szkło, które było na siedzeniu. Najbardziej nie polecam mycia włosów po takim wypadku. W szpitalu w Pradze nie byli w stanie usunąć mi całego szkła ze skóry głowy bez golenia mnie na łyso, czego nie chciałam. Więc przez kolejne dni, kiedy myłam włosy, kaleczyłam sobie ręce o własną głowę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 sierpnia 2017 o 17:59

@Jorn: Bardzo możliwe. I trochę rozumiem, że szukał winnych sytuacji, ale jednak chyba był jakoś szkolony co robić w razie wypadku.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
1 sierpnia 2017 o 20:27

@nanny: Robią. Dlatego stłukła się w mak drobnych igieł, które spadły na przednie siedzenie, a nie na wielkie płaty, które obcięły głowy pasażerów w trzech pierwszych rzędach. Cała konstrukcja szyby była na czymś, jakby folii, która częściowo się utrzymała w ramie okna.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
1 sierpnia 2017 o 20:24

Borze szumiący to naprawdę niesamowite. Ludzka głupota jest naprawdę bezgraniczna. Do końca życia będę sobie gratulować, że wybrałam zawód, w którym mogę ograniczać kontakt z ludźmi do minimum. Opowiadaj więcej! :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
1 sierpnia 2017 o 19:34

@Marrysienka: No z tym, że zawsze ciężarne mają pierwszeństwo to nie do końca prawda. Pierwszeństwo ma ten, którego życie jest zagrożone. A duszenie się to raczej całkiem niebezpieczne zjawisko. Dobrze, że nikt nie miał zawału przy tej roszczeniowej kobiecie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 lipca 2017 o 22:05

@maat_: Zastanawiałam się, czy nie opisać tego tutaj, ale mąż czytuje piekielnych i mógłby skojarzyć fakty, bo historie są specyficzne. Anegdotek mam na pęczki, ale chyba już więcej nie będzie, bo po ostatnim starciu odmówiłam utrzymywania kontaktu z teściową. Ostatnie starcie odbyło się w czasie świątecznym. Nie lubiła mnie nigdy, więc rzadko się widujemy, ale postanowiłam przyjechać z gałązką oliwną na zgodę. Wzięłam też nasze futrzaki, bo, jak twierdziła, bardzo chciała je poznać. Zwykle zostawiamy je w hoteliku, ale jak chce, to niech będzie. Pierwsza awantura była o właśnie zwierzęta, bo teściowa wymyśliła, że będą siedzieć w piwnicy. Zimno, mokro i ciemno, a zwierzaki kanapowe i chorowite. Nie zgodziłam się, więc traktowała mnie jak powietrze. I bardzo mi ten stan rzeczy odpowiadał, niestety został zaburzony, gdyż reszta rodzinki zauważyła mój nowy tatuaż i zaczęła go chwalić. Każda pochwała w moją stronę jest dla niej nie do przyjęcia, więc uderzyła pięścią w stół i wykrzyknęła: "Trzeba być chorym psychicznie, żeby sobie NAPIER***Ć coś takiego na ręce!". Zabrałam zwierzaki i wyszłam. Mąż na szczęście nie miał obiekcji i wrócił z nami.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2017 o 22:07

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
25 lipca 2017 o 22:50

Po przeczytaniu historii, dałabym sobie rękę uciąć, że to moja teściowa, ale mąż nie ma brata ;) A tak poważnie to raczej nie jest aż tak powalona, ale porównywalnie zdesperowana, więc uważam historię za wiarygodną :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
25 lipca 2017 o 19:04

Zawsze denerwuje mnie przyzwolenie społeczne na takie sytuacje. Jakby dziecko było świętością i przepustką do usprawiedliwiania wszystkiego. Zawsze "to tylko dziecko". Pewnie, że tylko dziecko, ale rodzic już jest dorosły i (chyba) myślący. Wyobrażam sobie co by było gdybym sama usiadła na środku przejścia w pociągu i zaczęła nawalać drzwiami do toalety. Jako osoba dorosła muszę wiedzieć, że tak się nie robi, co zresztą bardzo szybko by mi wytłumaczyli współpasażerowie. Rodzice też są dorośli i powinni to wiedzieć, a więc powstrzymać przed tym dziecko i się nim zająć. Czasem mam wrażenie, że ludzie nie lubią swoich dzieci i czują ulgę, kiedy w miejscach publicznych przeszkadzają komuś innemu, a nie im.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
24 lipca 2017 o 20:20

Mam nadzieję, że chodzisz na jakąś terapię i jesteś świadoma patologii swojej rodziny. To naprawdę chory układ, a matka, która bije dziecko czym popadnie, podpada pod kodeks karny.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
24 lipca 2017 o 20:02

@Shineoff: Oj tak, ludzie nie szanują, bo nie rozumieją, że to wcale nie jest za darmo, że wszyscy się wspólnie zrzucamy na tę wielką frajdę, jaką jest NFZ. Poza tym, sam system jest paskudny. Kiedyś chodziłam do specjalisty na regularne wizyty w jednej przychodni. Raz tak się złożyło, że wypadło mi coś ważnego i chciałam odwołać wizytę. Dodzwonić się nie dało przez cały tydzień, więc poszłam osobiście z samego rana. Zaledwie po 45 minutach stania w kolejce pani powiedziała, że ona zapisuje tylko do lekarza ogólnego, a Pani od specjalistów będzie za 2 godziny... I tak zmarnowałam wolny termin do specjalisty, z którego ktoś mógł skorzystać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
24 lipca 2017 o 19:07

@Chantall: Kłótnie o politykę to jeszcze nic. Kiedyś ASZ wrzucił na swój fanpage link do (wyjątkowo zabawnego według mnie) artykułu o tym, że komuś pękła półka w lodówce pod ciężarem darmowych saszetek keczupu z KFC. Ludzie komentowali oburzeni, że straż pożarna została wezwana do takiej bzdury :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 lipca 2017 o 18:16

@mijanou: Właśnie z testowaniem zapachów zawsze mam dylemat - oczywiście nie perfum, tylko żeli, szamponów, płynów do prania itp. Jeśli coś występuje w różnych rozmiarach opakowań to spoko - zwykle kupuję najmniejsze "na próbę" i najwyżej użyję 5 razy i więcej nie kupię. Gorzej jak mam kupić np. 2 litry płynu do płukania ubrań i potem przez kilka miesięcy męczyć się otoczona zapachem, który mi nie odpowiada. Zwykle staram się wypatrzeć kogoś z obsługi i zapytać, czy mogę otworzyć do powąchania, albo chociaż pokazać, że to robię kasjerce, jeśli nikogo nie ma w okolicy. Podsumowując, dużoopakowaniowe, pachnące rzeczy bez testerów są moim dylematem od zawsze. Jeśli wiesz w jaki sposób to sprawdzać, żeby nie naruszyć przepisów sklepowych, to będę wdzięczna za podzielenie się taką informacją :)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
23 lipca 2017 o 18:15

Ja kiedyś pożyczyłam kuzynce książkę, którą dostałam na urodziny w styczniu. Długo nie oddawała, ale też nie bardzo się o to upominałam. Potem dostałam ją ładnie zapakowaną w prezencie gwiazdkowym.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
23 lipca 2017 o 15:42

@Patrycja0: Patrząc pod kątem poprawności języka angielskiego, jest to błąd, który w języku potocznym jest powszechnie rozumianym uproszczeniem tego słowa w formie pisanej, gdyż czytając, wymawia się go dokładnie tak samo jak pełną formę "through". Zauważyłam, że od jakiegoś czasu w miejscach, gdzie wypowiadają się rodzimi użytkownicy angielskiego, wiele słów jest w ten sam sposób skracanych. Na przykład wielokrotnie widziałam "tho" używane jako "though". A sam fast-food chciał ten skrót uczynić nazwą własną swojej usługi. Tak jak tagline "I'm lovin' it" nie jest gramatycznie poprawny.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2017 o 15:44

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
23 lipca 2017 o 15:22

Brawo dla sąsiada, że nie przyjął pieniędzy. Mam w rodzinie takich ludzi, jak rodzinka tych chuliganów. Dzieciak (17 lat) wplątuje się ciągle w nowe narkotykowe historie, a wujek za każdym razem go "wykupuje". Ani razu nie dał mu nawet nocy na dołku spędzić. Gówniarz już zawsze będzie czuł się bezkarny. Współczuję ludziom, którzy będą kiedyś musieli z nim pracować/mieszkać/żyć.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 lipca 2017 o 23:38

@Katka_43: Dla mnie to bezzapachowe. Co najwyżej o zapachu np. pomidorów, jeśli jest z ich dodatkiem. Ale nie upieram się, bo to subiektywne wrażenie :)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
21 lipca 2017 o 23:29

Aż mnie ciarki przeszły. Jestem miłośniczką zwierząt i wolontariuszem fundacyjnym. Jednak pod odgonieniu wszystkich pierwszych myśli, których wypowiedzenie na głos mogłoby być karalne, naszła mnie refleksja, że te dzieci wyrosną na psychopatów. Będą się znęcać nad słabszymi od siebie już zawsze. Po prostu nie będą dobrymi ludźmi, jeśli ktoś nie wkroczy i nie przemówi do rozumu rodzicom. Straszne.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
21 lipca 2017 o 21:13

@Crook: Jakbym mogła, to bym zaplusowała Twój komentarz dwa razy. Streściłeś wszystkie moje przemyślenia na ten temat. Bardzo mnie boli, że moje podatki idą na 500+, które najczęściej jest wykorzystywane bezmyślnie. A to wykorzystywane pożytecznie, mogłoby być lepiej ekonomicznie pożytkowane. Przy pomocy materialnej (zeszyty, książki), zakupy tych produktów byłyby robione zbiorowo, pewnie według regionów/szkół. Przy tak dużych zamówieniach można by wynegocjować niższe ceny tych produktów. I tego typu rozwiązania można by mnożyć, a na pewno istnieją o wiele bardziej finezyjne sposoby na tego typu oszczędności, jednak nie jestem ekonomistką i nie chcę się mądrzyć. I absolutnie jestem ZA wspieraniem rodzin. Ale nie tak bezmyślnie jak robi to obecny rząd.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 27) | raportuj
20 lipca 2017 o 22:28

@Woltarix: Tak właśnie sądzę. Ale nie mogę pojąć jakim cudem jej to śmierdziało mięsem. Cieciorka nie ma żadnego zapachu :D

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
20 lipca 2017 o 20:30

Fajnie piszesz, podobało mi się zbudowane napięcie. Sama, w którymś momencie historii, byłam całym sercem z tą kobietą i chciałam płacić jej za bilet. Smutne jest to, że kierowca był tak zdecydowany i ostro się do niej zwracał. Wnioskuję po tym, że takich cwaniaków, jak ta kobieta, jest wielu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
20 lipca 2017 o 20:15

Masz całkowitą rację, że ten system stoi na głowie. Sama staram się nawet nie patrzeć na wyciągi płacowe, żeby się nie rozpłakać, widząc ile oddaję w podatkach. W obecnej sytuacji też ciężko winić ludzi za to, że biorą 500+. Wyobrażam sobie matkę, która może zarabiać jako kasjerka 1600zł netto, z czego wyda 1200zł na opiekunkę/żłobek/prywatne przedszkole i dojazdy do pracy. 500+ nawet bardziej jej się opłaca. I może właśnie ta matka spożytkuje je mądrze, ale nie każdy tak postąpi. Nie rozumiem dlaczego nie można tych ogromnych pieniędzy zainwestować w żłobki, przedszkola, podręczniki, stołówki i aktywację zawodową kobiet zajmujących się jedynie domem.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
20 lipca 2017 o 19:26

To mi przypomina historię sprzed paru lat z mojego rodzinnego miasteczka. Wybrałam się z babcią do banku, żeby asystować jej w załatwianiu pewnych spraw i wypłacie gotówki (wiadomo - starsza osoba nie powinna sama chodzić po mieście z większymi kwotami przy sobie). Wtedy do banku weszła bardzo elegancka i zadbana kobieta. Od stóp do głów opatrzona metkami projektantów - no po prostu było widać, że jest majętna. Podeszła do stanowiska obok nas i cichutko mówi: "Nazywam się ABC, przyszłam w pewnej sprawie, w której już kontaktowałam się telefonicznie." Pani ze stanowiska coś sprawdziła, patrzy na kobietę, robi wielkie oczy i bardzo głośno mówi: "Ach to PANI! PANI PO MILION! MONIKAAAA... PANI PRZYSZŁA PO MILION!!!!". Dyskretnie ;)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
18 lipca 2017 o 22:12

@staphre: Bardzo możliwe. Nie stać mnie na zatrudnianie regularnie pani sprzątającej, tylko kilka razy w roku na wielkie porządki z myciem okien i od razu zapowiadam, że nie będzie to lekkie i przyjemne i że pewnie zajmę jej cały dzień. Pani wtedy podaje kwotę, ja ją akceptuję i mamy jasną sytuację. Wtedy w ten dzień razem z nią siedzę i staram się jej ułatwić pracę - pomagam przestawić meble, przygotowuję środki czystości itp. Na obiad zamawiam dla nas obu pizzę. Nigdy żadna nie skomentowała stanu mieszkania, chociaż daleko mi do perfekcyjnej pani domu i też mam futrzaki. Może to też kwestia podejścia? :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
18 lipca 2017 o 21:56

@digi51: Poważnie, jak słucham takich historii, to zastanawiam się, co ludzie mają w głowach. Czy nie znają innych słów i zwrotów? Każdy może się nie zorientować, że masz przerwę, ale istnieje milion kulturalnych sposobów, żeby zapytać o to, czy może zostać przez Ciebie obsłużony. Po co być chamem? Przecież nie bycie nim nic nie kosztuje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2017 o 22:02

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 lipca 2017 o 19:06

@Jorn: Dzięki, będę wiedziała na przyszłość :)

« poprzednia 1 2 następna »