Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

maskonur

Zamieszcza historie od: 16 lutego 2015 - 12:34
Ostatnio: 15 listopada 2017 - 14:51
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 141
  • Komentarzy: 33
  • Punktów za komentarze: 350
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
15 listopada 2017 o 14:51

@Etincelle: Fajnie się to czyta :)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 24) | raportuj
15 listopada 2017 o 10:04

To mi przypomina sytuacje z otwieraniem/przepuszczaniem w drzwiach. Ilekroć jestem "zrobiona" (czyli umalowana, włos wyczesany, eleganckie odzienie, obcasy na nogach itp.) to zawsze znajduje się duża ilość panów dżentelmenów, co to i w drzwiach przepuszczą i "proszę, proszę, pani pierwsza" i tego typu sruty. Jak mam na sobie kurtę puchową, czapkę i no make up to żodyn, żodyn! się nie zainteresuje czy drzwi przytrzymać. To jest dopiero zjawisko. Dlatego tym wszystkim "przepuszczaczom" ładnych pań w myślach zawsze dziękuję soczystym "spierd... interesowny dziadzie". Pamiętam jak kiedyś wchodziłam do jakiegoś sklepu i w tym samym czasie podbiegł do drzwi jakiś facet. Nie wiem, może mu się spieszyło czy co, ale wyszło tak że w momencie kiedy otworzyłam drzwi (sobie) on się władował do środka jak gdybym te drzwi dla niego specjalnie otworzyła! :) Przecisnął się koło mnie i zajął miejsce w kolejce w sklepie więc byłam za nim. Sprytny, nie?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
16 października 2017 o 13:39

@Bevmel: nie mam recepty. Malami1001 kilka postów wyżej napisał/a dość celnie, że tej kobiecie może pomóc tylko ktoś, kto się przejmie jej losem i porozmawia z nią, namówi na pójście do psychologa. To tyle i aż tyle. Jeśli ktoś chce zgłębić temat, to proponuję poczytać o przypadku Genie czyli co potwornego można zrobić z umysłem całkowicie zdrowego dziecka. To tak, ku przestrodze, by nie oceniać czynów dorosłego człowieka. Uprzedzam - przerażające. Ja po poznaniu historii tego dziecka, przepłakałam wiele nocy. Niech ktoś powie Genie, że może już żyć normalnie - w końcu jej piekło się skończyło...

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
16 października 2017 o 12:53

@Eko: Zgadzam się. Taki obrazowy przykład: wyobraźmy sobie młode drzewko, nagięte ku ziemi w czasie kiedy rośnie i się rozwija. Mijają lata, drzewo jest krzywe ale pień ma mocny. Powiemy: wyprostuj się, teraz żadna przeszkoda nie da ci rady. A drzewo się nie wyprostuje. Nie może. Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo złożoną istotą jest człowiek - dziecko. Czasem nawet pozornie banalna rzecz przezyta w dzieciństwie może mieć wpływ na całe dorosłe życie, a co dopiero trwające latami znęcanie się psychiczne. Gadanie, że dorosły człowiek może już zrobić co zechce dramatycznie pokazuje niewiedzę w tym temacie. On sam już nic nie może zrobić, przemoc psychiczna za dziecka zrobiła swoje. Przerażające jest też to, że tacy rodzice nigdy nie poniosą kary za znęcanie się nad dzieckiem. Chociaż, ja akurat wierzę w reinkarnację i prawo karmy. No, ale to ja.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
20 czerwca 2017 o 9:22

Ale zdajesz sobie sprawę, jak to wyszło? "Ciociu, zrobię ci te paznokcie (zużyję materiały) a potem zapłacę ci za to 30zł". Chyba nie tak to powinno wyglądać? I dołączam się do poprzednich głosów, żeby nie robić takich usług za darmo. Bierz nie tylko za materiały. Twoja praca jest nic nie warta? A czas? Gdy mnie się ktoś natarczywie pyta, dlaczego to tyle kosztuje a przecież materiały relatywnie tanie (za coś, czym się zajmuję) odpowiadam że, owszem za materiały płaci jakieś 5%, reszta to wycena mojej pracy. I cześć jak czapka. Nawet jak ktoś Ci odda za materiały, to lakier hybrydowy (lub żel) raczej się sam na paznokcie nie kładzie. Nie biorąc zapłaty dajesz jasny przekaz, że Twoja praca jest nic nie warta.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
19 maja 2017 o 13:55

Miałam prawie identyczną sytuację, z tą różnicą że ja stałam na światłach na pasie do skrętu w lewo lub jazdy wprost (miałam zamiar jechać prosto) a po prawej była pani na pasie do jazdy TYLKO wprost. Zapaliło się zielone i jedziemy. Ja na wprost a pani postanowiła skręcić w lewo. Zrobiło mi się jednocześnie zimno i gorąco, pani spojrzała na mnie i popukała się znacząco w głowę. Aha, ja jechałam skuterem, który miał na szczęście dobre hamulce. Nie sądzę żebym wyszła z tego bez szwanku w razie kolizji a pani nic by się nie stało. Żałuję, że nie miałam kamerki.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
17 lutego 2017 o 11:27

Współczuję Ci ogromnie. Faktycznie powinnaś iść do psychologa. Rodzice wyrządzili Ci krzywdę takim odrzuceniem, nie miałaś do kogo pójść ze swoim problemem. Nie piszesz tego, ale domyślam się że rodzice do dziś nie wiedzą co zrobił Ci ten człowiek. Powiedz im. Jeśli zapytają dlaczego nie powiedziałaś wtedy, to powiedz prawdę: że nie miałaś w nich oparcia, nie widziałaś sensu w mówieniu, bo wcześniejsze lata pokazały Ci że nie warto, bo nikt się nie zainteresuje. Poza tym ten pedofil prawdopodobnie nadal krzywdzi dzieci (jeśli trafiają się jakieś w otoczeniu), może warto to zgłosić na policję. Może takich dziewczynek jak Ty jest więcej? I koniecznie idź do psychologa, na terapię. Rodzice zniszczyli Twoje dzieciństwo ale nie daj sobie zniszczyć dorosłości.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
15 lutego 2017 o 14:24

Iść do tej podejrzanej rodzinki i zapytać się czy to oni wywalili te nakrętki. Jak się przyznają to działać wedle uznania. Jak zaprzeczą, to z troskliwą miną głupka powiedzieć, że KTOŚ wywala rzeczy pozostawione w tym miejscu i ich wózek też pewnie wywali. Zostawiony wózek faktycznie ciepnąć na ten dach, żeby nie było że nikt nie ostrzegał. I koniecznie kartka z takim samym napisem!!!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
10 lutego 2017 o 10:25

@Rak77: jako żywo przypomina to ten eksperyment z małpami Stephensona z 1967 roku. U ludzi jest tak samo - w końcu już nie wiesz dlaczego robisz coś w ten, a nie inny sposób.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
10 lutego 2017 o 10:06

@Kamaiou: Dziwne, że nie chcieli przyjąć chorego dziecka. Mówiąc szczerze, u mnie jest tak, że przeychodznia dla dzieci ma dwie poczekalnie z gabinetami - zdrowe i chore. Do zdrowych są zapisy (badania, bilanse, szczepienia itp) a do chorych można przyjść z marszu (bez zapisów), obojętnie o której godzinie i dziecko zostanie przyjęte. Jedyne co, to nigdy nie wiadomo czy będzie kolejka i na jak długie czekanie trzeba się nastawić, bo obowiązuje kolejność przychodzenia. Czasem nie ma nikogo, a czasem godzina czekania. Ale dziecko przyjęte i zbadane. Po 18 zostaje pomoc wieczorowa/nocna. Szczerze mówiąc dowiedziałabym się, czy oni mają prawo odmówić dziecku badania lekarskiego i w razie czego poprosić na piśmie, że odmawiają pomocy z uzasadnieniem odmowy (czyli brak numerka).

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
26 stycznia 2017 o 9:50

@helena: Polecam http://www.qchenne-inspiracje.pl/ moje niedawne odkrycie. Dziewczyna ma naprawdę dużą wiedzę. Aha, nie znam jej, żeby nie było że reklamuję czy coś.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 stycznia 2017 o 15:01

@grruby80: z kąd klijetą o matko... No dobra. Nie trzeba się znać na robieniu zdjęć, ale jak się komuś wysyła np. takie zdjęcie (daję przykładowe z netu) http://www.photoblog.pl/maadziuunia/87167566/przeswietlone-pannice.html to chyba widać, że kiepskie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
12 stycznia 2017 o 10:22

@Carima: Z tym wyglądaniem staro to jest fakt. Ludziom nie zależy za bardzo na tym, żeby na portrecie wyglądali podobnie do siebie tylko, żeby wyglądali ŁADNIE. Czyli na pewno nie staro. Zawsze jak mam do zrobienia portret osoby, która ma wyraźne zmarszczki to już z założenia wiem, żeby je tylko zaznaczyć delikatnie. Bo potem reakcja może być różna. Przypomina mi się ta scena z serialu "Dynastia Tudorów" gdzie Henryk VIII kazał namalować swój portret, no i Holbein namalował. Prawdę. I ta wściekłość króla a potem nowy portret (ten, który wszyscy znamy) - taki, jak być powinien. Ludzie mają w głowach swój wyidealizowany obraz, który rysownik niszczy zauważając zmarszczki, cienie pod oczami i zwisające poliki. Bo co innego patrzeć na swoje zdjęcie (nawet ze zmarszczkami) a co innego jak ktoś te zmarszczki narysuje. To tak, jakby mówił "o, tu masz zmarszczkę i tu i tu jeszcze też". No niemiłe.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
11 stycznia 2017 o 16:37

O cholipa! Zapomnialam, ze nie kazdy wie co to jest. Cale szczescie, ze juz wyjasnione :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
5 stycznia 2017 o 12:26

@Golondrina: podpisuję się pod tym. Poza tym autor krasnoludziej norki chyba sam ma w sobie jeszcze te fajne pozostałości dziecka oraz wyobraźnię, które każą działać. Jakie to miłe, że jeszcze jakiemuś dorosłemu się chce zrobić coś dla dzieci, tak po prostu - żeby się cieszyły. Szkoda, że nie poznamy reakcji maluchów na takie odkrycie. Ja tam osobiście lubię słuchać dyskusje dzieci :) P.S. Wszyscy dorośli ludzie twierdzą, że krasnale, wróżki, jednorożce i Św. Mikołaj nie istnieją. A skąd ta pewność? A co jeśli jednak ISTNIEJĄ?!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
6 grudnia 2016 o 13:33

@Drill_Sergeant: Na Piekielnych jestem od lat ale zawsze po przeczytaniu Twoich wpisów zastanawiam się, czy faktycznie masz taką wiedzę czy tylko na potrzeby komentarza ściągasz z Wikipedii :) Nie zmienia to faktu, że twoje komentarze są tak ironiczne i śmieszne, że niekiedy wchodzę tylko po to, żeby zobaczyć czyś czegoś tam nowego nie napisał. Czasem popadam w zadumę i myślę sobie, że masz rację w tym, że niektóre ludzkie problemy to już tylko takim absurdalnym humorem można skwitować, bo co więcej pozostało. Ale lubię oczytanych ludzi i szkoda, że sam historii nie dodajesz tylko komentujesz. Bo jak to się mówi "jestem Twoim idolem". Pozdrawiam.

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 54) | raportuj
4 listopada 2016 o 10:05

Naprawdę uważasz, że "dobry wpier***" to jest metoda na wychowywanie dziecka? Jeszcze raz powtórzę: DOBRY WPIER*OL NA CZTEROLETNIM DZIECKU? Zaiste, tylko bohater i prawdziwy samiec (lub samica) spuszczają (powiedzmy to jeszcze raz) DOBRY WPIER*OL słabemu, nie potrafiącemu się obronić, zależnemu od nich dziecku. Dzieci się wychowuje, a nie bije. Piszesz, że nie zostałaś sadystką ani psychopatką, tak? A jak nazwać osobę, która daje porady w stylu, że dziecko powinno dostać dobry wpierd***?! Dla mnie to sadystka czystej wody, więc nie chrzań że bicie na Ciebie źle nie wpłynęło. Najpierw wychowaj własne dziecko (tylko pamiętaj o dobrym wpier*olu), to możemy wrócić do tej rozmowy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 października 2016 o 14:39

A nie możesz go po prostu olać tylko musisz się mścić? Może za mądry nie jest, ale to chyba przesada. Przecież już dostał nauczkę. Napisał "hej" - o matko! Naślij na niego swoich kolegów, już mu oni to "hej" wybiją z głowy! To nie karma do niego wraca tylko mściwa dziewucha, ot co. Jak Ci dobrze w związku to czemu zajmujesz się jakimś byłym? Zemsta za to, że się odezwał...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
11 października 2016 o 17:44

A wlasciciel nie mogl rozwiazac umowy z tym "jazgotem" zamiast z dwoma pozostalymi? To on powinien wyleciec a na jego miejsce znalezc kogos normalnego.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 28) | raportuj
23 września 2016 o 12:15

A ja mieszkam w dużym mieście i ostatnio chcąc dojechać gdzieś autobusem straciłam ponad pół godziny, chodząc po okolicznych sklepach jak dziad proszalny (bo kiosk to ostatni raz widziałam 2 lata temu) i próbując kupić bilet jednorazowy. Żabka nie prowadzi sprzedaży, w spożywczym na osiedlu nie mają, w delikatesach owszem, mają ale mi nie sprzedadzą bo awaria systemu i nie mogą nabić na kasę fiskalną. Na moją propozycję, że dam odliczone (zależy mi) a oni sobie potem sprzedaż wprowadzą - NIE. Wymyśliłam, że spytam na przystanku czy ktoś nie ma odsprzedać tego cholernego biletu ale okazało się, że jedna starsza pani odbije za mnie jakąś swoją kartę (nie znam się na tym, wszędzie chodzę albo pieszo albo dojeżdżam autem) i ja jej tylko oddam za te przejechane przystanki. Podsumowując: straciłam czas i przepadły mi dwa autobusy kiedy szukałam możliwości zakupu biletu, by nie jechać na gapę nie zarobić kary oraz poznałam uprzejmość starszej kobiety, która opowiadała mi o swojej młodości i wczasach w ZSRR.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 18) | raportuj
21 września 2016 o 13:34

Ludzie, czy wy się słyszycie? ladyOmorphine: "Nie mam zamiaru tolerować... (a co? przegonisz małe dziecko? skopiesz je?) "Formalhaut: "bachor", Armageddon: "ja to bym kazała..." - no pewnie, niech bachor wie gdzie jego miejsce, w końcu masz przewagę jako dorosła. Ten chłopiec z historii kilkakrotnie mówił o swojej potrzebie. To ojciec był wredny, dla własnej wygody (nie chciało mu się wysiadać) kazał cierpieć dziecku i upokorzył je. Do wszystkich pozbawionych empatii: zróbcie mały eksperyment - wstrzymujcie się z pójściem do toalety tak na maksa, aż nie poczujecie że zaraz się posikacie w gacie. I wtedy jeszcze wstrzymujcie. Zapewniam, że wysikalibyście się i za przystankiem byle tylko pozbyć się moczu i nie zlać w gacie.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 sierpnia 2016 o 12:45

@cassis: paradoksalnie osoby, które twierdzą że nie chcą mieć dzieci z powodu np. braku cierpliwości okazują się fajnymi rodzicami (jeśli zmienią zdanie co do posiadania tych dzieci, oczywiście). Może dlatego że zdają sobie sprawę z własnych niedoskonałości i już na tym etapie odczuwają empatię do osoby, której na świecie nie ma i w ich odczuciu ma się nie pojawić, by jej nie skrzywdzić. Ci, którzy krzywdzą dzieci są we własnych oczach rodzicami idealnymi. Są ludzie, którzy chcą mieć dziecko dla siebie (jak maskotkę) - nie zdają sobie sprawy że tworzą nowego człowieka, że będą odpowiedzialni za niego. Ten człowiek będzie żył 70-80-90 lat, ale to jaki będzie kształtuje się w dzieciństwie. Być może zmarnują mu życie i zrobią to bezrefleksyjnie. Smutne to.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
29 sierpnia 2016 o 9:57

Czytając tę historię mam całą masę uczuć - dla Ciebie współczucie i chęć przytulenia, o Twoich rodzicach nie da się wypowiedzieć bez cenzury. Mam córkę (5 lat) i nie wyobrażam sobie w ten sposób traktować dziecko. Czasem widzę jak się smuci z innych, błahych powodów. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co dzieje się w umyśle tak długotrwale krzywdzonego dziecka. Gdybym miała taką siłę i moc cofnięcia czasu, wzięłabym do siebie wszystkie skrzywdzone dzieci. Zgadzam się z wypowiedzią "takatamtala" - oni nigdy się nie przyznają, że zrobili cokolwiek źle i nie będą czuli się winni. Jeśli ktoś nie widzi, że znęca się (psychicznie czy fizycznie) nad małym dzieckiem no to sorry ale nad dorosłym już na pewno się nie ulituje. Dobrze, że chodzisz do psychologa. Od nich się odetnij i nie "żebraj" o ich miłość czy uwagę. Skup się na sobie. Jeśli będziesz mieć dziecko, daj mu to czego Ty nie dostałaś. Pozdrawiam i przytulam. Aha, mnie apel na końcu nie oburzył, mimo żem dzieciata. Zgadzam się z nim.

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 27) | raportuj
18 sierpnia 2016 o 11:26

@Jorn: nie miałam wtedy za dobrego kontaktu z rodzicami, zresztą do tego momentu biedy miałam pracę i było ok. Potem zrobiło się średnio i źle. Ja miałam 34 lata, rodzice po pięćdziesiątce, też raczej nie majętni (no ale to urząd musiałby potwierdzić, już widzę ten armageddon). Szkoda, że jak człowiek uczciwie pracuje, opłaca podatki to jest dobrze, ale jak już nie ma co do gara włożyć to państwo się na niego wypina. Nawet nie chciałam kasy do ręki, dowiedziałam się że jest coś takiego jak zasiłek celowy - mogli pomóc w opłaceniu mieszkania, cokolwiek. W czym jestem (byłam) gorsza od ochlejusów (przepraszam - osób z "chorobą alkoholową"), którzy dostają kasę na wódkę albo od patologii z wyuczoną bezradnością przepuszczającą pomoc materialną na rozrywki, "piwerko", fajeczki, tipsy i fryzjera (bo na pewno nie na potrzeby dzieci)? Ich raczej jakoś ich rodzice nie finansują. Ja jestem uczciwa, zawsze pracowałam, radziłam sobie. Ale jak jeden, jedyny raz w sytuacji bez wyjścia poprosiłam o pomoc to Państwo Polskie pokazało mi wielkiego faka.

« poprzednia 1 2 następna »