Profil użytkownika
mikado188 ♀
Zamieszcza historie od: | 30 października 2010 - 14:27 |
Ostatnio: | 13 września 2019 - 16:56 |
- Historii na głównej: 30 z 38
- Punktów za historie: 6988
- Komentarzy: 258
- Punktów za komentarze: 1792
Zamieszcza historie od: | 30 października 2010 - 14:27 |
Ostatnio: | 13 września 2019 - 16:56 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
W takich momentach cieszę się, że moja matka każdą obcą osobę traktuje jako potencjalnego oszusta i nikomu nie ufa. Może na starość nie będzie miała takich przygód.
Sąd. O przełamanie sprzeciwu rodziców, wtedy o leczeniu zadecyduje sędzia.
@bazienka: Cofnąć darowniznę można tylko w pewnych przypadkach na czele z rażącą niewdzięcznością obdarowanego, nie można jej cofnąć, bo "tak mi się uwidziało".
Taki testament bez problemu można podważyć.
Tacy są lekarze. Mnie ortopeda wypisując skierowanie do szpitala na operacje nadgarstka nie powiedział, że muszę mieć zrobiony rezonans magnetyczny tegoż nadgarstka. Za to kontaktu do znajomego, który zrobi mi tę operację prywatnie za grube tysiące nie zapomniał już dać.
@LoonaThic: Są organizacje pomagające wyjść z bezdomności, więc nie przesadzajmy, że "w życiu nie zawsze człowiekowi wychodzi" i na lata ląduje na ulicy.
@jass: chodzi po stacji, bo na powierzchni (np często na tzw patelni) chodzi policja i by ją przyuważyli i mała by problemy. Po peronie już tak często patroli nie ma.
Podobno tylko 10 % dzieci z patoli daje się z tego wyrwać (gdzieś czytałam, nie mam pod ręką źródła). Reszta powiela schematy i produkuje kolejnych nieszczęśliwych ludzi, ci kolejnych itd.
@waldorf: Nie wiem czy chodzi po Wileńskim, bo nigdy tam nie byłam. To jest dość zniszczona kobieta po 40, ale ona zawsze stara się chodzić ubrana dobrze (w końcu ją tylko okradli). I zawsze wstawia ten sam kit, że zbiera na bilet mzk. Czy kiedykolwiek pyskowała nie wiem, bo ją po prostu mijam odpowiadając "nie" na stawiane pytanie.
Jakieś 5 lat temu stałam pod budką z koreańskim żarciem czekając na swój obiad. Podchodzi do mnie 30 letni chłop, od którego wionęło piwem. No i uderzył do mnie, żebym mu obiad kupiła. Ceny na tamten moment 18-25 zł, a ja zasuwałam przy wykładaniu towaru za 7 zł na rękę. Pomyślałam, że prędzej mi kaktus na ręku wyrośnie, niż coś mu kupię, odparłam, że nie mam pieniędzy. A gościu na to "Jak to nie masz pieniędzy? A tobie, co? Za darmo dają?". Odparłam kulturalnie, że miałam tylko 20 zł, więcej nie mam. Porwałam wydane w tym momencie styropianowe pudełko z obiadem i czym prędzej się oddaliłam.
Dlatego zawsze jak jest taka możliwość biorę paczkę za pobraniem, choćbym miała dopłacić. Kasy od sąsiada przecież nie dostanie, więc dowiezie tam gdzie musi. Niestety większość sprzedających nie daje takiej możliwości.
@merci: Dla mnie głupotą jest, że żeby być pielęgniarką trzeba studia robić. Moja matka jest pielęgniarką, żadnych studiów nie robiła, pracuje normalnie. Komu takie rzeczy przeszkadzały?
Następnym razem polecałabym znalezienie ginekologa będącego również seksuologiem.
@magic1948: Przywłaszczenie to wykroczenie jeżeli wartość przywłaszczonego przedmiotu nie przekracza bodajże 1/4 pensji minimalnej. Wyrobienie nowych dokumentów to ok.15 zł w tamtym czasie, więc jak najbardziej się kwalifikuje.
Tak w ogóle to ona ma obowiązek przesłać dwukrotność zadatku jak nie wywiązuje się z umowy.
Ale przegraliście te pozwy? Czy na rozprawie sędzia ich pogonił?
@noddam: Poszło, bo potem mi jeszcze wypisywał jakieś głupoty, że mnie pozwie, insynuując, że naruszyłam tajemnice korespondencji i "oczerniłam go". Jak mu wyjaśniłam, że niestety moje zachowanie nie wypełnia znamion owych czynów (mam prawo upublicznić swoją korespondencje i go nie pomówiłam, bo nie poświadczyłam nieprawdy) to stwierdził, że "zobaczymy". Finalnie powiedział, że całą sytuację upubliczni na jaja na wpia. Sprawę rzeczywiście na tej stronie upubliczniono, ale wyśmiano głównie jego, więc sam się dodatkowo zaorał.
@Terminatoro23: nie wiadomo co się stało z dokumentami. Możliwe, że je zniszczył, zalał, wyrzucił albo sam je zgubił. Po prostu po 3 miesiącach braku/unikania kontaktów dostałam od niego finalnie wiadomość, że moich dokumentów nie ma i mam spadać na drzewo. Nie chce opowiadać całej historii, bo będzie długo, w każdym razie facet nie tylko nie oddał, tego, co wziął, ale zachowywał się bardzo arogancko.Tak czy inaczej wrzuciłam na forum rocznika printscreeny z wiadomościami od niego, parę osób poświadczyło, że są prawdziwe, i że próbowałam się też kontaktować z nim na inne sposoby. Facet został zlinczowany słownie przez cały rocznik, potem także sprawa przedostała się na forum ogólnowydziałowe. Wiele osób do niego pisało wiadomości i wyśmiewało. Po jakimś miesiącu sprawa ucichła.
XD Mnie a la tej taksówki to przypomniało się jak nas kilka dni temu taksówkarz na dworcu we Wrocławiu orżnął. Powiedział, że trasa z dworca do hostelu na starym mieście będzie kosztować 25 zł. Byłyśmy z przyjaciółką pierwszy raz we Wrocku, zgodziłyśmy się. Przyjaciółka płaciła, jak się okazało nie dał jej paragonu. Jak jechałyśmy z powrotem zamawianą taksówką zapłaciłyśmy 10,80 zł. Przerzucam się na Ubera.
Tjaaa, ja jak przynosiłam 5 i 6 do domu to słyszałam, że na nie nie zasługuje. Jak w pierwszej klasie gimnazjum odszczekałam, że mam 4,75 to mnie ojciec wyśmiał, że mój brat miał 5,0. W kolejnych klasach miałam 5,0 - mój brat około 4,5. Słyszałam wtedy "dobra, dobra i tak jesteś mniej zdolna od niego". Brat przewalił się na zarządzaniu i marketingu na 2 poprawianych na 3. Ja, jak tak dalej pójdzie, skończę prawo z wyróżnieniem. Tatuś się teraz nie odzywa, ale znając życie i tak swoje wie i nadal na te 5, co dostaje z egzaminów "nie zasługuje".
@hejter: Łohoho, ale mi pocisnąłeś. Zmywaniem garów zajmują się pomywacze, a nie kelnerki. W jakichś małych knajpach, albo w januszowych sieciówkach rzeczywiście takie rzeczy się dzieją, ale nie w hotelach. Polecam przeczytać akapit pierwszy, jeżeli chcesz się dowiedzieć czemu pracuję w tym zawodzie. Nie znam pracy, w której mogłabym pracować od 6 do 12 i mieć resztę dnia wolnego lub bywać w miejscu pracy tylko 2 dni w miesiącu. A składnie mam w porządku, wystarczająco dobrą, by te dziesięć lat temu reprezentować gimnazjum w olimpiadzie.
@CatGirl: Nie, nie miałam ponadpodstawowych potrzeb. Wiem, że są ludzie, który jak nie wydadzą pół wypłaty na piwo co weekend, to nie mogą funkcjonować, ja do nich nie należę. Rozumiem, że ty lepiej koleżanko ode mnie wiesz czy chcę pracować czy nie? Od kiedy pracuję, czyli od 2012 roku, miałam miesiące, w których pracowałam 1,5 etatu, a w innych nie pracowałam w ogóle. Pracuję jak mam potrzeby, a nie dla samej pracy.
Uwielbiam ten panujący w tym kraju patriarchalizm. Jaka by matka, jaki by ojciec nie był, trzeba kochać i szanować. Poniewierali Tobą całe życie, nie wspierali, bili, wyzywali? Nie ma znaczenia "bo dali życie", "bo mogli Cię do domu dziecka oddać". I to powszechne oburzenie, jak się nie chcesz podporządkować.
Po co się w ogóle maca bułki? Serio pytam. Bo ja po prostu podchodzę, biorę te na wierzchu (chyba że są ciemne, to wtedy nie, bo gorzkawe)i tyle. Po co macać? Zakalców szukają czy co?
@timka: Klasa była taka, że większości takie warunki po prostu odpowiadały. Kobieta 2 lata później przeszła na emeryturę. Niestety w małych miejscowościach jest też duża trudność w znalezieniu dobrych nauczycieli, ona była jedyną rusycystką w szkole i realnie szkoła nie mogła sobie pozwolić na postraszenie jej zwolnieniem.