Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

moplik

Zamieszcza historie od: 26 marca 2016 - 21:01
Ostatnio: 16 września 2016 - 7:05
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 754
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 2
 

#72150

przez (PW) ·
| Do ulubionych
"Robienie po znajomości".

Jak już wspomniałem w poprzedniej historii - jestem młodym programistą tworzącym strony internetowe i nieskomplikowane prace graficzne. Uczę się, przez co wiadomo - jak zarobię coś więcej to rodziców nieco finansowo odciążę, albo do rachunków się dołożę - a rodzice dumni, że syn w tak młodym wieku zarabia pieniądze. Ale nie w tym rzecz.

Znajomy mojego brata otwierał firmę zajmującą się instalacjami hydraulicznymi - potrzebował strony internetowej.

Nic trudnego, pogadałem z nim (widziałem się z nim drugi raz w życiu) i przy nim wyceniłem projekt - wyszło niewiele, bo ledwo pięćset złotych polskich (zestaw grafik + strona internetowa z zamawianiem i wyceną usługi online).

Nie było by w tym nic dziwnego, że takie coś kosztowałoby w normalnej agencji interaktywnej około 800-900zł. Sam nawet nie wiem dlaczego policzyłem tak mało, no ale mniejsza o to. Dobiliśmy interesu i za 500zł miałem startować już od zaraz. Oczywiście wiadomo - zabezpieczyłem się chociaż trochę i wziąłem na wstępie 100zł zaliczki. (zwykle biorę 50, jednak coś mnie tchnęło, że ten człowiek mnie wyr.. oszuka.)

I zacząłem. Klient był na bieżąco informowany o wszelkich pracach, miał możliwość zgłaszania poprawek czy zmian w każdym momencie.

Po tygodniu zaczęły się telefony.
- Kolego, słuchaj.. Wiesz, znamy się (DRUGI RAZ W ŻYCIU CZŁOWIEKA WIDZIAŁEM). Zejdziesz z ceny do... hmm... 300zł?

Powiem tak... Ładnie po schodach zszedł, ale nie zgodziłem się. Spotkałem się z odpowiedzią:
- Ok, luz - nie ma problemu. Pracuj dalej.

Poinformowałem "kolegę" o skończonej pracy - poprawek naniesione tysiące, bo co chwilę albo treść inna, albo logo się nie podoba. A tutaj uwaga... Kolejna negocjacja ceny! Ale to jaka!

- Dobra, strona wspaniała - sam bym lepszej nie zrobił! Ale wiesz... Może podarowałbyś mi to? Wiesz... sprzęt mnie kosztuje, samochód... (sprzęt kupił używany na allegro lub miał po dziadku/ojcu/koledze, a sam woził się jednym z najnowszych pojazdów terenowych marki zaczynającej się na H a kończącej na I).

O darowiźnie nie było mowy. Za dużo czasu na to przeznaczyłem, by oddać to za darmo. Odpowiedziałem, że nie pracuję za darmo. Kontakt zerwany.

A projekt? Na marne nie poszedł - po kilku przeróbkach zainteresowała się nim inna firma i zyskałem nawet więcej, niż miałem zamiar. Uważajcie na pracę "po znajomości"!

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 411 (417)

#72094

przez (PW) ·
| Do ulubionych
"Gnojek" kontra "Uczciwy" - czyli jak zrobić z siebie idiotę.

Jestem młodym chłopakiem tworzącym logotypy, strony internetowe itd. z zainteresowania. Tworzyłem dla osób prywatnych, dla firm.. Klientów miałem sporo i różnych z nimi ciekawych, lecz nie zawsze śmiesznych sytuacji też, jednak mój ostatni (definitywnie ostatni) przebił samego siebie.

Napisał do mnie o stworzenie zestawu grafik dla fanpage na facebooku (tło + obrazek profilowy). Niezbyt skomplikowana praca, przygotowanie zajęło mi ok. dwie godziny. Wszystko ładnie, pięknie - przygotowałem trzy warianty i podesłałem klientowi na maila. A że głupi nie jestem, to nałożyłem na obrazek kilka znaków wodnych czyli moje logo i napis DEMO. Czekam na odpowiedź..

Po trzech godzinach jest - odpowiedź w osobnym mailu i z innego adresu o treści mniej więcej takiej:

- ty k**** gnojku co ty sobie ch*** wyobrazasz ze mnie w taki sposob wyj***sz ku*** jakies napisy sobie na obrazek dasz i co jak ja to mam usunac teraz poku*****cu zaj****y zadnej kasy juz nie zobaczysz ch*** nara

Na maila nie odpisałem.. W zasadzie nawet dobrze zrobiłem, bo po kolejnych dwóch godzinach dostałem odpowiedź... Gdyby ktoś koło mnie postawił decybelomierz - z mojego śmiechu skalę by krótko mówiąc wy... no.

- ej dobra nie moge tego usunac w paincie ani tym jakims gimpie to zrubmy tak ja dzisiaj zrobie ci przelew i wysle potwierdzenie a ty mi te obrazki wyslesz bez tych napisow ok? (błąd ortograficzny faktycznie wystąpił)

Odpisałem, że w porządku - ale proszę potwierdzenie wysłać bezpośrednio z banku na mój e-mail, (wtedy pewność jest w zasadzie na 99%, że przelew się ,,odbył") a jak zobaczę potwierdzenie - to grafikę mogę wysłać. I czekam...

Widać, że facet ciągle przy kompie siedzi, to odpisał znowu po trzech godzinach (skubaniec ma wyczucie czasu). Żadnego tekstu, jedynie potwierdzenie przelewu. Wysłane ze swojego maila. W formacie .png - czyli zwykłego obrazka. Myślał, że zrobi idiotę ze mnie - a stało się odwrotnie.

Odpisałem, że proszę wysłać mi potwierdzenie bezpośrednio z banku, tak jak prosiłem w poprzednim mailu - inaczej grafikę wyślę jak zobaczę pieniądze na koncie. Dostałem odpowiedź:

- sluchaj przeciez wyslalem ci potwierdzenie znowu mnie chcesz w ch**a na kase zrobic jak poprzednio kase wyslalem potwierdzenie dostales czego chcesz kasa powinna jutro byc jak nie jutro to pojutrze (według potwierdzenia przelew poszedł w środę 16.03.2016. )

Odpisałem, że w takim razie czekam na pieniądze - jak ich nie dostanę to grafiki pan też nie dostanie. Proste.

No i tak sobie czekam do dziś, 26.03.2016. Gość pewnie już nie czeka, bo nie odpowiada na moje maile, telefon wyłączony... Jakoś bardzo mi nie zależy, bo kasa niewielka, przekraczała lekko 200 złotych.

Następnym razem podpiszę umowę...

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 337 (343)

1