Profil użytkownika
nietruskawki
Zamieszcza historie od: | 16 czerwca 2017 - 16:13 |
Ostatnio: | 21 listopada 2018 - 11:09 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 144
- Komentarzy: 11
- Punktów za komentarze: 70
Ostatnio do kilku bibliotek w moim mieście zakupiono po egzemplarzu niedawno wydanej książki autora, którego bardzo lubię.
Przez serwis internetowy obsługujący wszystkie filie istnieje możliwość zrobienia rezerwacji, klikasz interesującą cię pozycję i dostajesz maila, że jest do odbioru, proste. Ewentualnie dopisujesz się do kolejki, jeśli zainteresowanie jest duże.
W trzech filiach kolejka po tę książkę była już spora, „czekałam” w niej od miesiąca. Kupiono jednak jeszcze jeden egzemplarz - w bibliotece, w której w czerwcu był remanent i zablokowana tym samym możliwość zamawiania. Otwarcie było w ten poniedziałek, więc od soboty kilka razy dziennie sprawdzałam w serwisie, żeby nie przegapić, jak wcześniej. :)
Udało się, więc cała w skowronkach idę książkę odebrać, nawet mimo braku wspomnianego maila do popołudnia powinni przecież wyrobić się ze zdjęciem jej z półki. Przychodzę, pytam o rezerwację i słyszę:
- Ano widzi pani, z tym zamówieniem jest taki problem... Wie pani, my zazwyczaj tak nie robimy, ale dziś tak się zdarzyło, że zaraz z rana przyszła inna pani i tak bardzo prosiła, żeby jej pierwszej wypożyczyć, że nas przekonała. Obiecała, że za tydzień odda, to pani poczeka na tego maila i przyjdzie za tydzień, dobrze?
Może powinnam była czatować przed budynkiem od 9, moja wina. Mnie pewnie zależało mniej. A za mną w ciągu godziny ustawiły się w kolejce kolejne trzy osoby...
Cóż, może nie będzie trzymać jej miesiąc, bo tyle ma w praktyce czasu.
Przez serwis internetowy obsługujący wszystkie filie istnieje możliwość zrobienia rezerwacji, klikasz interesującą cię pozycję i dostajesz maila, że jest do odbioru, proste. Ewentualnie dopisujesz się do kolejki, jeśli zainteresowanie jest duże.
W trzech filiach kolejka po tę książkę była już spora, „czekałam” w niej od miesiąca. Kupiono jednak jeszcze jeden egzemplarz - w bibliotece, w której w czerwcu był remanent i zablokowana tym samym możliwość zamawiania. Otwarcie było w ten poniedziałek, więc od soboty kilka razy dziennie sprawdzałam w serwisie, żeby nie przegapić, jak wcześniej. :)
Udało się, więc cała w skowronkach idę książkę odebrać, nawet mimo braku wspomnianego maila do popołudnia powinni przecież wyrobić się ze zdjęciem jej z półki. Przychodzę, pytam o rezerwację i słyszę:
- Ano widzi pani, z tym zamówieniem jest taki problem... Wie pani, my zazwyczaj tak nie robimy, ale dziś tak się zdarzyło, że zaraz z rana przyszła inna pani i tak bardzo prosiła, żeby jej pierwszej wypożyczyć, że nas przekonała. Obiecała, że za tydzień odda, to pani poczeka na tego maila i przyjdzie za tydzień, dobrze?
Może powinnam była czatować przed budynkiem od 9, moja wina. Mnie pewnie zależało mniej. A za mną w ciągu godziny ustawiły się w kolejce kolejne trzy osoby...
Cóż, może nie będzie trzymać jej miesiąc, bo tyle ma w praktyce czasu.
Ocena:
228
(260)
1
« poprzednia 1 następna »