Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

olivka27

Zamieszcza historie od: 22 kwietnia 2014 - 22:39
Ostatnio: 5 lutego 2024 - 11:06
O sobie:

Profesórka :) wykładowca akademicki, pracownik samodzielny...

  • Historii na głównej: 3 z 5
  • Punktów za historie: 394
  • Komentarzy: 11
  • Punktów za komentarze: 59
 

#91060

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiejsza sytuacja na drodze.

Jedziemy A1. Nagle zauważamy samochód na pasie awaryjnym, który ewidentnie pali się od spodu, ogień był jeszcze niewielki.

Do wszystkich kierowców i pasażerów, którzy przed nami jechali i minęli go obojętnie- SHAME ON YOU!! Zatrzymaliśmy się i krzyczymy do niego przez okno, że samochód się pali i żeby uciekał. Kierowca zabrał swoje rzeczy i wyskoczył z samochodu z gaśnicą. Mój przyjaciel też wyskoczył z gaśnicą. Zatrzymało się jeszcze kilka samochodów, kierowcy wyskoczyli z gaśnicami, w międzyczasie przyjaciółka dzwoni do służb po pomoc. Nie powiem, spisali się, byli na miejscu w 4 minuty. Ale, w sumie w użyciu było siedem gaśnic samochodowych. Nic nie dały. W te 4 minuty samochód zdążył zapłonąć jak pochodnia. Dopiero straż pożarna dała radę. To tyle w kwestii obowiązku posiadania gaśnic w samochodach. Po co? Skoro 7 gaśnic nie zdołało ugasić jeszcze małego pożaru?

Nie, to nie był elektryk. Zwykły diesel.

samochód pożar gaśnica

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (157)

#81182

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Taki już mój los zawodowy, raz w tygodniu dojeżdżam do pracy by PKP do samej stolycy :), obserwuję ludzi i system, i stąd większość piekielności.
Tym razem system. I chyba człowiek.

Pociąg spóźniony o ponad pół godziny na 80 kilometrach trasy. No w sumie norma (bo czym się różni PKP od nieboszczyka? Tym, że nieboszczyk nie rozkłada się przy -2 stopniach Celsjusza). Ruszamy z Łowicza. Pani w pociągowej szczekaczce oznajmia, iż nasz spóźniony pociąg na stacji Sochaczew planowo będzie o 19:06. Spoglądam na zegarek. Jest 19:12.

I tak oto PKP zagięły czasoprzestrzeń.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 109 (127)

#81097

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiejsza sylwestrowa podróż pociągiem. Pociąg załadowany do granic możliwości, mnóstwo ludzi bez miejscówek na korytarzach. Wchodzę ja, prawie cała na zielono :) Sunę sobie do zarezerwowanego ponad dwa tygodnie temu miejsca, siedzi tam jakieś dziewczątko bez miejscówki, ale na grzeczną prośbę i uśmiech nie robi żadnych problemów z opuszczeniem miejsca. Ale nie mogło być tak pięknie.....

Za kilka minut dobija do mnie pani z na oko rocznym dzieciątkiem na rękach i twierdzi, że to jej miejsce. Grzecznie odpowiadam, że mam na to miejsce bilet. Ona twierdzi, że też ma tę miejscówkę. Grzecznie proszę o sprawdzenie na bilecie, czy na pewno ten numer wagonu, czy na pewno to miejsce. Pani nie kwapi się do sprawdzania, ale upiera się, że na pewno. Bóg mi świadkiem, gdyby okazało się, że to jakiś błąd systemu, nie byłabym podła i postałabym sobie 2,5 godziny na korytarzu, aby kobiecina z dzieckiem się nie męczyła. Jednak za paręnaście sekund dobija do niej współmałżonek:
- Kochanie, ale my mamy miejsce w następnym przedziale....
Pani:
- Ja wiem, ale tylko jedno, myślałam, że ta suka mi ustąpi, to ty byś tam sobie usiadł.

Więc ten. No chyba nie.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (197)

1