Profil użytkownika
pedientka
Zamieszcza historie od: | 23 lipca 2016 - 19:54 |
Ostatnio: | 19 kwietnia 2018 - 10:51 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 378
- Komentarzy: 7
- Punktów za komentarze: 46
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 23 lipca 2016 - 19:54 |
Ostatnio: | 19 kwietnia 2018 - 10:51 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@katem: Po tym kursie na kasę fiskalną nie było żadnej praktyki. Tylko trzy dni nauki. Pierwszy całkiem teoretyczny, dwa następne już z maszyną. Nie pamiętam ile to godzin w całości miało trwać. Później miał być jakiś egzamin, po jego zdaniu otrzymywało się certyfikat i tyle.
@mejoza: U, czyli widać to standard w ten branży. W MAXymalnie POLskim dodatkowo obarczali ekspedientki wszelkimi kosztami związanymi ze zwrotami niesprzedanego towaru. Gdy mięso, wędlina czy garmażerka nie zeszły to pracownicy mieli potrącane z wypłaty. Cenami brutto, z marżą! Cóż z tego, że na papierku ładnie się zarabiało, skoro kary finansowe były kolosalne. Dobrze, że szybko znalazłam lepszą pracę.
Czy ta sieć to nie przypadkiem nie jest MAKSymalnie POLska?
@milia: Nie wiem jak jest w innych marketach, ale koleżanka zrobiła Cię w bambuko. Szybkie kasowanie (ilość nabitych pozycji w określonym czasie) podpada w tej sieci pod szeroką pojętą wydajność, za którą nie ma, nie było i nie będzie premii. Ta jest za obecność, jeśli przeprasujesz cały miesiąc bez wolnego wtedy masz tę swoją śmiesznie niską premię. Za nic innego NIE MA premii. Niska wydajność (nie tylko na kasie) jest piętnowana, a za wysoką wydajność można co najwyżej dostać pochwałę od Menadżera lub/i KRSa. W ogóle to NIKT nigdy w internetach nie wpadł na to, o co tak naprawdę chodzi z tym szybkim kasowaniem... Tu wcale nie rozchodzi się o to, że klient ma być szybko obsłużony. No, w pewnym zdrowym stopniu tak, ale w 90% takich przypadków rozchodzi się o to, by nie "fatygować" innej osoby na inną kasę, gdyż ta osoba na już-teraz-zaraz ma do zrobienia milion innych rzeczy, a z którymi jest do tyłu już z dwie, trzy godziny robocze.
@milia: skąd takie wnioski albo informacje? Dwa lata pracowałam w tym kołchozie i ręczę, że pracownik nie ma żadnej korzyści z tej czynności. Owszem, musi tak kasować ale z całkiem innych pobudek
@ZaglobaOnufry: W sumie... zdarza się, że pomaga trzymając w paszczy np. młotek ;) Liczy się? Ale fakt, napisałam to polskiemu, a nie po polsku.
Przeżyłam najazd policji, cały blok wziął mnie na języki, więc znając moje blokowe środowisko powstanie masa plotek i przekłamań, bo do niewinnego człowieka wg mieszkańców policja się nie fatyguje. Sąsiadka jest wyszczekana, to nie jest miła, schorowana i cicha starsza pani, więc mogła po prostu zrobić mi dziką awanturę u mnie w mieszkaniu lub chociaż na klatce schodowej. Plus - pranie się wtedy jeszcze porządnie nie zaczęło kręcić, więc nawet jeśli byłoby tam żywe stworzenie to po przyjechaniu niebieskich nie byłoby co już ratować, bo albo by się utopiło albo skręciło kark przy wirowaniu, nie? Więc może i intencje były słuszne, przyznaję, ale wykonanie już niekoniecznie. Dla mnie to piekielne.