Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pedientka

Zamieszcza historie od: 23 lipca 2016 - 19:54
Ostatnio: 19 kwietnia 2018 - 10:51
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 378
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 46
 

#74898

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem współwłaścicielką firmy zajmującej się produkcją pewnych urządzeń przemysłowych, a także projektowaniem i instalacją całych linii technologicznych z wykorzystaniem urządzeń naszych i pochodzących od innych producentów*.

W tej branży sytuacje piekielne także się zdarzają, mimo że naszymi klientami są właściciele małych i średnich firm, więc wydawałoby się, że ludzie na pewnym poziomie.

Ostatnio nasi monterzy zostali wygonieni z pewnego zakładu, a szef działu otrzymał od Janusza - właściciela tegoż biznesu telefon, w którym uprzejmie doniósł nam, że nasi monterzy rzekomo próbowali oszukać jego i nas, kasując od niego za dodatkową usługę dużo więcej niż się należy. "Bo większość tych pieniędzy pewnie chcieli wziąć do kieszeni".

Oczywiście żadna próba oszustwa nie miała miejsca. Ekipa pojechała zamontować pewien dodatkowy element na linii technologicznej zaprojektowanej i wdrożonej przez nas. Januszowi się tak spodobało, że poprosił o montaż analogicznego elementu na innej linii technologicznej - już nie od nas, tylko sprowadzonej używanej z Zachodu i montowanej przez bóg raczy wiedzieć kogo.

Janusz uznał, że nasi pracownicy go oszukują i chcą sobie dorobić na boku bo przedstawili (po konsultacji z przełożonymi - ale tego Janusz nie wiedział), kosztorys na robociznę 10 razy większy niż na montażu tego elementu na naszej linii. Janusz nie chciał słuchać żadnych wyjaśnień, zafiksował się na wersji, że monterzy chcą go okraść i był przekonany że jak nam doniesie to ich wywalimy na zbity pysk.

Prawda jest taka, że my szanujemy naszych pracowników, a oni nas szanują i nie okradają nas ani naszych klientów. To prawda, że zaproponowaliśmy dziesięciokrotnie wyższą cenę robocizny. Przyczyna jest oczywista. Przeróbka naszej linii technologicznej jest szybka, łatwa i przyjemna, bo to my ją projektowaliśmy, my pisaliśmy programy dla sterowników. Wiemy jak wszystko jest zrobione i jak działa.

Przeróbka na jakieś linii którą ktoś wyprodukował w Niemczech w latach 80., a potem ktoś ją przywiózł do Polski i uzdatnił do działania sobie znanymi patentami to potencjalny koszmar. Masa rzeźbienia i nie wiadomo jakie problemy wyjdą po drodze. Szczególnie, że oryginalna dokumentacja była niekompletna, a modyfikacje wykonane w Polsce w większości nie były na nią naniesione. Stąd wysoka wstępna wycena.

_____
* Od razu zastrzegam że przykro mi, ale nie powiem dokładnie o jakie urządzenia chodzi, by zachować choć trochę anonimowości. :)

MŚP

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (231)

1