Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

podkrakowkiem

Zamieszcza historie od: 7 lipca 2015 - 13:58
Ostatnio: 11 listopada 2016 - 2:03
  • Historii na głównej: 3 z 4
  • Punktów za historie: 1107
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 20
 

#75894

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wstęp: W lutym bieżącego roku zbiłam digitizer w tablecie (transformer z klawiaturą). Ot, upadł mi plecak, tablet był zamknięty - ale stało się. Jako że tablet działał w trybie laptopa (niesprawny był jedynie dotyk), stwierdziłam, że oddam go do naprawy, gdy trafi się jakiś niespodziewany zastrzyk gotówki.

Historia właściwa:
Na początku września oddałam komputer do naprawy - wybrałam serwis ze świetnymi opiniami, cena też nieco niższa niż u konkurencji, czas oczekiwania około 2 tygodnie. Minęły dwa tygodnie, sprzęt odebrany, ekran działa, więc zapłaciłam za usługę. Jednak po podpięciu klawiatury tablet się wyłączył i... kaput.

Telefon 1. 16 września komputer wrócił do serwisu w ramach naprawy gwarancyjnej. Panowie obiecują, że skontaktują się za trzy dni i dadzą znać kiedy będę mogła go odebrać. Trzy dni minęły, jednak odzewu brak. Przypominam się telefonicznie i zostaję poinformowana, że gość od tabletów jest na urlopie - wraca 26 września. Będą dzwonić.

Telefon 2. 27 września - telefonu brak. Dzwonię. Komputer w diagnozie - będą dzwonić.

Telefon 3. 4 października - telefonu brak. Dzwonię. Nie wiedzą, co jest grane. Komputer w diagnozie.

Telefon 4. Mija miesiąc. Kończy mi się cierpliwość, dzwonię do nich, jednak akurat nie ma faceta zajmującego się tą sprawą, jutro zadzwonią. Zadzwonili. Okazało się, że potrzebują mapy płyty głównej, że to rzadki model, ale starają się ją zdobyć oraz proszą o cierpliwość. Będą się kontaktować.
[w tym miejscu kilka zdarzeń losowych, ważniejszych niż powyższa sprawa - odpuszczam dzwonienie]

Telefon 5. 4 listopada - nie ma gościa zajmującego się tą sprawą, dzwonić jutro. Dzwonię - nie odbierają.

Telefon 6. 9 listopada. Dzwonię. Wymienili jakąś część, ale dalej nie działa. Przyjęli do naprawy bliźniaczy tablet, jutro sprawdzą, czy po zamianie części w komputerach zacznie działać.

Telefon 7. Akcja z dziś. Nie działa. Będą zamawiać część z Chin - czas oczekiwania na część to 4 tygodnie + czas naprawy. Upewniam się, że nie będę za to płacić. (F)acet coś kręci, mówi, że usterka na pewno nie miała miejsca przy wymianie digitizera.
[Ja]: Proszę pana, przed podpisaniem umowy robiliście oględziny i tablet działał...
[F]: No ale wie pani, to tak jak z żarówką, czasem się kupi i też nie widać, że nie działa. Poza tym w umowie jest zapis, że sprzęt może wrócić z naprawy z usterką inną niż początkowa.
[J]: Co do tego zapisu, to nie jestem przekonana, żeby był on zgodny z prawem. Czy jest pan osobą decyzyjną w tej sprawie? Kiedy będzie kierownik?
[F]: W poniedziałek. Ale to nie może tak być, że pani za darmo zrobimy, jak to z Chin idzie. Poza tym umowa...
[J]: Panowie trzymają ten sprzęt od września. Porozmawiam z kierownikiem, ale uprzedzam: jeśli się to będzie przeciągało, nie omieszkam tego zgłosić.
[F]: Pff, nie pani pierwsza nas tak straszy. W ogóle gadam z panią 15 minut, tracę czas, a mógłbym w tym czasie coś zrobić.
[J]: Świetne podejście do klienta. Jak brakuje wam ludzi do pracy, to zatrudnijcie dodatkową osobę, albo sekretarkę. Poproszę jeszcze pana imię.
[F]: Po co?
[J]: Ponieważ ja się panu przedstawiłam.
<rzucenie słuchawką>

Eh...

serwis

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 203 (219)
zarchiwizowany

#67531

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję na stacji. Jak jest na stacji, każdy wie. Kasjerzy zawalają nas mnóstwem pytań, a chcemy zapłacić tylko za paliwo!
Ale stacja zarabia przede wszystkim na naszych zakupach, a nie na paliwie. Dlatego też większe koncerny mają swoje programy lojalnościowe i inne pierdółki - bo jak się coś odpowiednio przedstawi to zawsze ktoś się skusi :) Dlatego my, kasjerzy - jak posłuszne mróweczki, bojące się tajemniczych klientów - polecamy. Taki nasz obowiązek - przykry, ale jest.

Wspomnę tylko, że sama nie lubię gdy sprzedawca "zawala" milionem pytań i staram się każdego obsłużyć szybko i sprawnie. Ktoś odmawia? Dobrze, nie nalegam.

Przychodzi zadbany i uśmiechnięty [G]ość, w średnim wieku:
[J]a: Dzień dobry, z którego dystrybutora?
[G]: Z dwójki...
[J]: Faktura? Jeżeli ma pan naszą kartę to może pan przygotować.
[G]: Tak, faktura. Nie, nie mam karty i nie chcę zakładać, ale dziękuję.
[J]: Nie ma sprawy, to polecam jeszcze tylko [w tym miejscu kanapka, którą mamy promować]
[G]: CO PANI ZWARIOWAŁA? JA NIE BĘDĘ JADŁ WASZEGO ZAKICHANEGO ŻARCIA! CO WY SOBIE WYOBRAŻACIE. PO CO W OGÓLE PANI O TO PYTA? CZY PANI JEST NORMALNA? NIE, PANI NIE JEST NORMALNA. PYTA MNIE PANI O COŚ TAKIEGO, A JA TEGO ŻARCIA NIE CHCĘ. NIE CHCĘ!
[J]: Ale proszę nie krzyczeć. Ma pan do zapłacenia za benzynę tyle i tyle.
[G]: NO I PO CO MI TO PANI MÓWI, NIE CHCĘ OD WAS NIC, NIC NIE CHCĘ. ŻADNEGO ŻARCIA. A PANI JEST NIENORMALNA. NIE CHCĘ HOT DOGÓW, NIE CHCĘ NIC! (mniej więcej coś w ten deseń gość krzyczał do mnie i na mnie przez kilka minut)
[J]: Proszę pana, proszę nie krzy...
[G]: ---Przerywa i krzyczy dalej---
[J]: Proszę przestać krzy...
[G]: ---Nadal krzyki---
[J]: Jeżeli pan nie przestanie na mnie krzyczeć, nie będę pana obsługiwać.
[G]: TO NIE, BEZ ŁASKI! WCALE PANI NIE MUSI. NIE CHCĘ WASZEGO ŻARCIA. PANI JEST GŁUPIA I NIENORMALNA.
W tym miejscu odeszłam od stanowiska.
[G]: CO PANI ROBI? NIE OBSŁUŻY MNIE PANI? DOBRZE! (gość wychodzi)
[J]: Nie zapłacił pan.
[G]: JA? JA NIE ZAPŁACIŁEM? TO PANI MNIE NIE CHCE OBSŁUŻYĆ BO PANI SIĘ COŚ UBZDURAŁO. PROSZĘ MNIE OBSŁUŻYĆ!
[J]: Nie, kierownik pana obsłuży.
[K]oleżanka: Wie pan, trochę kultury w miejscu publicznym.

Przyszedł kierownik. Zapytał o punkty, o kanapkę. A gość stał uśmiechnięty. Nie podniósł głosu ani razu.

Wylądowałam na dywaniku bo " Nie chciała mnie obsłużyć, bo nie kupiłem kanapki" ...

stacja benzynowa

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (277)

#67463

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Stacja benzynowa.

Wpada facet około pięćdziesiątki i mówi, że chciałby kupić konewkę, żeby nalać do niej trochę płynu do spryskiwaczy.
Pytamy więc o co mu chodzi, bo konewek u nas nie uraczy, a i płynu nie odlewamy. Tłumaczymy bardzo prosto, że płyn można zakupić, a szybę ewentualnie przepłukać wodą z płynem, która jest przy dystrybutorach.

I w tym momencie gość wybucha, krzyczy, rzuca się, mówi że robimy z niego kretyna, że on chce nalać płyn do konewki, bo on chce tylko dwa litry!

I powtarzam jak mantrę, że konewek niet, ale można kupić płyn 2 litrowy, że jak za drogo to dalej jest Tesco.

Nagle "dyng"! "Aa eee to za płyn się płaci?"

No cóż... ostatnio nawet ksiądz oczekiwał, że damy mu żeton do odkurzacza za darmo.

stacja benzynowa

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 377 (433)

#67306

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Stacja benzynowa. Lato. 9 osób w kolejce - dwóch kasjerów uwijających się jak tylko mogą.

Koleżanka prosi do kasy kolejną osobę - zgodnie z kolejką.
Do kasy podchodzi mężczyzna (około 35-40 lat) chce zapłacić za paliwo.

W międzyczasie do kasy podbiega starsza kobieta, twierdząca, że ma 70 lat i należy jej ustąpić miejsca w kolejce, ponieważ jest stara biedna, schorowana i "Bo mi się należy!!!"

Babcia kupiła czteropak piwa i wyszła.

stacja benzynowa

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 232 (324)

1