Profil użytkownika
singri ♀
Zamieszcza historie od: | 13 września 2011 - 4:02 |
Ostatnio: | 7 marca 2024 - 14:39 |
- Historii na głównej: 109 z 140
- Punktów za historie: 17418
- Komentarzy: 1833
- Punktów za komentarze: 12355
Zamieszcza historie od: | 13 września 2011 - 4:02 |
Ostatnio: | 7 marca 2024 - 14:39 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@KatzenKratzen: Ja też, a ja mam wprawę, bo moja mama to podobna męczydusza :D
Teleporady to złoto, jak ktoś potrzebuje tylko np. przeanalizować wyniki badań krwi :D
A moja teściowa to dziecku rumianek daje, chociaż mówiłam, żeby nie dopajała... Serio, to jest problem podobnej kategorii. Zawsze w takiej sytuacji należy się zastanowić: Czy jest o co kruszyć kopie? Czy te dwa łyczki rumianku raz w tygodniu zaszkodzą mojemu dziecku? Czy ponoszenie na rękach raz na ileś "skrzywi" Twoje dziecko? Nie. Dziecko może się co najwyżej przyzwyczaić, że jak zagada, to babcia weźmie na ręce. Ale na pewno nie będzie "wymuszać" potem noszenia na Tobie z jednego prostego powodu - tak małe dzieci jeszcze nie zdają sobie sprawy z ciągów przyczynowo-skutkowych i nie mają poczucia sprawczości. Najwyraźniej w świecie nie przejdzie im przez główkę, że miałyby mamę do czegoś zmusić.
@digi51: W sumie to ten komentarz jest prawdziwy, bo to najlepsze, co można zrobić. Ale to trochę tak, jakby powiedzieć komuś z gangreną, żeby sobie uciął tę nogę, szast-prast i po krzyku, a nie siedzi i skamle że boli. Poza tym nigdy nie rozumiałam filozofii "ciesz się, bo inni mają gorzej". Ja czuję, że mam przesrane i mam się cieszyć z tego, że ktoś inny ma jeszcze bardziej przesrane?
Prekursor prasy katolickiej w Polsce, św. Maksymilian Maria Kolbe, przewraca się w grobie...
Poproszę o doprecyzowanie: Ciąża pozamaciczna zagraża życiu kobiety, gdy obumiera? Zawsze mi się zdawało, że zagraża tak w ogóle, z samego faktu bycia poza macicą...
@jass: Szydełka bambusowe w zestawach chodzą różnie, znalazłam oferty i za 19zł i za 30 (za 12 sztuk). Oferty opisywanej przez autorkę nie widzę, ale też i nie szukam jej jakoś intensywnie. Jutro poszukam, bo aż nie chce mi się wierzyć, że ludzie mogą być tak bezczelni...
@jass: Narobiłaś mi smaka na falafela :D
@Ohboy: 1) "mąka" z owadów nie spełnia podstawowej funkcji mąki - nie klei się. Owady nie nadają się na mąkę, choćby nawet były jadalne. 2) chityna podobno jest źle trawiona przez nasz organizm, a tej "mące" to ona dominuje. Także tak, mam ból tyłka o "mąkę" ze świerszczy. Nie miałabym, gdyby nazwali to "mięso w proszku" i sprzedawali jako źródło białka zwierzęcego.
@miki125: Masz całkowitą rację. Dodam tylko, że żeby była odporność, ten kontakt musi być ciągły. Widzę to po swojej: Klasy 1-3 - wszystko ok, chorowała parę razy, ale w normie, powiedziałabym nawet, że rzadziej niż reszta klasy. Klasa 3i4 - covid, lockdowny, kwarantanny. Siedzenie w domu na zdalnych. Klasa 5 (obecna) - ciągle coś łapie i nie tylko ona. Wszystkie matki zgodnie twierdzą, że ich dzieci też częściej teraz chorują. Całą jesień dzieciaki chodziły do szkoły w kratkę. Zaraz po Świętach było trochę lepiej, bo tuż przed Świętami był mróz i sucho, ale w styczniu znów zaczęła się chlapa :( i dzieciaki znów chorują. Ciekawe, ile czasu zajmie im odbudowa odporności po tej izolacji :/
Słuchaj tych wszystkich rad i umieść je w jedynym odpowiednim dla nich miejscu - we własnej dupie. To wszystko, co przytoczyłaś w historii to nawet nie są rady. To są zdania mające utwierdzić mówiącego w przekonaniu o jego własnej zajebistości.
Kwas do płuc?! Nie chcę sobie tego wyobrażać, myślałam że zgaga-monstre i wymiotowanie kwasem w ciąży było koszmarem... PS: Kto jeszcze guglał konikotomię?
Czy wymaganie, żeby zwierzęciu na łeb nie kapało, to jest jakaś szalona fanaberia?
@Crannberry: W wielu. "wszystko czerwone" mi się najbardziej kojarzy, ciotka Thorkilda biegała kurcgalopkiem po domu Alicji :)
@PiekielnyDiablik: Zgadzam się, ale akurat u rodziny z bliźniakami to mi zalatuje raczej normalnym sprzątaniem, takim jak 90% ludzi załatwia we własnym zakresie, ale przy dwójce dzieci w tym wieku jest co robić...
@czydredy: Mama miała zawsze błysk w domu nawet gdy nie robiła przy sprzątaniu. Taki charakter.
Biedne dziecko...
@mama_muminka: u nas taka informacja jest na dzienniku. Być może jest też przekazywana na lekcji, ale wątpię.
@pasjonatpl: Tak se. Myślę, że w tym wypadku najlepiej by się sprawdziło, jakby ona po prostu oberwała od innych uczniów... Ale nie wolno...
@pasjonatpl: Poza tym ona nie bije słabszych, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Ona prowokuje bójki.
@pasjonatpl: Na razie stosowana jest izolacja.
@Rumpersztycka: Ja to uwielbiam, ale nie na stałe :D Na stałe to pewnie by mi się znudziło...
Ale żeby kilka razy dziennie śpiewać i tańczyć do tej samej piosenki? Przecież to się MUSI znudzić... No i nie rozumiem ludzi ciągnących na siłę innych do swojej zabawy.
@Ohboy: A mi się wydaje, że to jest taki mechanizm: Rodzice ciągali mnie na zajęcia całymi dniami. Rodzice mnie kochają. Nigdy nie zrobiliby nic, co by mogło mi zaszkodzić. Więc zajęcia są dobre. Człowiek ma zazwyczaj OGROMNY problem, by przyznać, że jego rodzice zrobili coś nie tak. Ale zdarza się jednak, że pomimo najlepszych chęci, rodziciele zafundują swojemu bąblowi traumę (poznałam ten mechanizm przy okazji czytania o brytyjskich szkołach z internatem, bardzo dobry przykład - wywieź dziewięciolatka do szkoły z internatem, trauma na całe życie). Wtedy jednym ze sposobów na poradzenie sobie z tymi trudnymi emocjami jest ostateczne utwierdzenie się w przekonaniu, że to, co zrobili rodzice, było dobre. A jak to najlepiej potwierdzić? Robiąc to samo własnemu dziecku...
@Michail: Dokładnie. Ona je po prostu olewała, a to nie na tym polega. I zapewne wychowa równie skrzywionego psychicznie człowieka, jak ci biedacy, co się zawsze musieli dostosować do kogoś, tylko odwrotnie...