Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

sqby

Zamieszcza historie od: 11 marca 2014 - 20:48
Ostatnio: 27 sierpnia 2018 - 14:24
  • Historii na głównej: 2 z 6
  • Punktów za historie: 2001
  • Komentarzy: 111
  • Punktów za komentarze: 659
 
zarchiwizowany

#62411

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będąc niedawno w Starostwie Powiatowym w wydziale komunikacji napisałem historię http://piekielni.pl/62340. Dziś odbierałem zamawianą wtedy naklejkę na szybę, w domu przeczytałem historię http://piekielni.pl/62406 i postanowiłem napisać co dziś się tam wydarzyło.
Pewien klient miał problem z zarejestrowaniem samochodu. Z tego co wykrzyczał zrozumiałem, że miał jakąś kserokopię dokumentu, a według urzędniczki powinien mieć oryginał. Pan przekonywał, że to przecież to samo, że oryginał gdzieś zostawił, u Niemca? - poprzedniego właściciela? czy w komisie? Grunt, że nie miał potrzebnego dokumentu w oryginale. Wciskał tą swoją kopie urzędniczkom, początkowo chciał zostawić "za pomoc", pełną "reklamówkę", później zaczął krzyczeć, czym zwrócił także moją uwagę. Po konsultacjach kilku urzędniczek, któraś z nich zauważyła, że na kopii "coś nie pasuje" z tego co zrozumiałem przerabiany był nr VIN i jakieś inne dane. Gdy wychodziłem urzędu, widziałem jak PIEKIELNEGO prowadzą policjanci, nie wiem czy za awanturę, czy fałszerstwo?

Starostwo Powiatowe

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 76 (182)
zarchiwizowany

#62340

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miał być komentarz do historii którą napisała neowiesniaczka http://piekielni.pl/62331 a właściwie do morału, który zamieściła: „Mój morał zgoła inny niż Arahan: czy w tym kraju tylko mordą można coś załatwić?” ale wstawiam jako historie. Byłem świadkiem sytuacji gdzie w starostwie, w wydziale komunikacyji wpadł gość i od drzwi z ryjem
- Tak ja tu w kolejkach nie będę stał, wy nic nie robicie, itd.
Pokrzyczał chwilę i w momencie kiedy chciał zaczerpnąć powietrza na dalsze krzyki pani pokazała mu fotel przy stanowisku, gdzie zaczęła go obsługiwać. Po prostu nie było petentów więc przy kilku stanowiskach nie było obsługi, jak się pojawił interesant to pani podeszła, dalsze załatwianie tego interesanta przebiegało podobnie, on krzyczał a urzędniczka ze stoickim spokojem robiła co do niej należy. Po kilku minutach dostał do podpisania dokumenty tablice rejestracyjne itd.
- Dziękuję do widzenia - powiedziała urzędniczka
Wydarł się wtedy, że takiego chamstwa w życiu nie widział, że skargę napisze i w ogóle że nie chcą go obsłużyć?
- Ale to już wszystko, czy życzy pan sobie coś jeszcze?
To jest chamstwo, ja tego tak nie zostawię! - zawołał i wyszedł
Chamstwem było pewnie to, że kobieta ani razu nie zwróciła mu uwagi, że się źle zachowuje, nie podniosła głosu, nie wdawała się w dyskusje, zrobiła co do niej należało, wydała „blachy” i tyle, nie mógł się biedaczek pogodzić, że wszystko poszło szybko i sprawnie.

starostwo powiatowe

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 262 (306)
zarchiwizowany

#61854

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jest to odpowiedź do historii kikutituki #61845 Dotyczy wciskaczy bezpośrednich

Znam to z innej strony
1 Początek dnia OPEN MITTING - pranie mózgu pokazywanie jaka to łatwa praca, że się fizycznie nie narobisz, że jesteś lepszy od innych, jesteś wybrańcem, aby zrobić "dzwonek" (podpisać x umów, sprzedać x towaru) wystarczy odwiedzić np. 100 osób, statystycznie co 10 podpisuje umowę więc 10 umów masz już w jednym dużym bloku. Co godzinę jedna umowa to przecierz tak niewiele... 10 umów po 20 zł to 200 zł dziennie. Facet na kopalni tyle nie zarabia... wszystko popierane bravami i okrzykami, wiadomości typu "Antek to cienias i zrezygnował, pewnie żona mu łańcuch ukruciła.." nagradzane są wyciem. Prezentacja najlepszych wyników z wczoraj, ilościowych i finansowych, z kraju i regionu, parodja gimnastyki, kop w d... na odpał i... do roboty.
Trenerzy zabierają "świerzaków" i pokazują jak oszukiwać, wyłudzać, wkręcać się do mieszkania bo to już połowa sukcesu, Naciągać sprzedawać itd. Na każde potencjalne wątpliwości klienta są schematyczne odpowiedzi np. "ale mnie na to nie stać" odp. " no właśnie po to tu jestem, jak pan kupi/podpisze umowe to Pan zaoszczędzi mnuuuustwo pieniędzy bo mam tańszą ofertę niż ta drożyzna z której Pan kożysta" i.t.p.
Całość jest oczywiście w super oprawie, liderzy na bazie proponują kawe z wypasionego expressu, do dyspozycji są kanapki i słodycze, atmosfera rodzinna,ale czuć ducha współzawodnictwa. Na ścianach wykresy, nazwiska, gwiazdki przy zdjęciach trenerów, liderów i wpajanie: Oni też tak zaczynali teraz zarabiają nawet 500 zł dziennie! (swoja prowizja + np. 5 zł od podpisanej umowy lub sprzedanego produktu przez osobę, którą szkolili). Na wieczór szybkie podsumowanie kawa, herbata, wymiana doświadczeń, "dzonek" (kto wykonał plan dzienny dzwoni dzwonkiem takim jak dawno temu miał woźny w szkole), możliwość skożystania z komputera, gier planszowych it.p.czyli rodzina pelną gębom i najlepiej nic poza tym.
2 Fakty: mało kto pracuje więcej niż miesiąc, Wypala się sprzedając 2 umowy przez 12 godzin pracy nie widzi postępu i zaczyna myśleć, że wszyscy mają sukces tylko on jest nieudolny, zaczyna rozumieć, że oszukuje ludzi i stosuje techniki wyłudzania pieniędzy, kase ma ktoś na szczycie piramidy. Duża rotacja pracowników tylko pozwala pozyskać sprzedaż w śród znajomych i rodziny osoby świeżo zatrudnionej, która w pierszej fazie euforii jest tak "nadżusowana" i wieży w to, że sprzedaje super produkt który każdemu jest niezbędny i nawet nie wie jak mógł żyć do tej pory bez tego, a kto nie kupuje i tego nie rozumie to debil.
3 Tak kiedyś dawno temu przez miesiąc sprzedawałem super filtry do wody.

sprzedaż bezpośrednia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -14 (28)

#61525

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czuję się jak złodziej!!! W sklepie z robalem w logo zrobiłem zakupy. Niewielkie. Zapłaciłem 13,78zł. Podałem banknot 50zł. Otrzymałem resztę, po pobieżnym przeliczeniu zwróciłem uwagę Pani kasjerce, że się pomyliła...
- Ja się nie mylę!!!
- Ale tu...
- Już mówiłam, ja się nie mylę!!! Tu mi się wyświetla ile mam wydać reszty!!!
- Ale w tym ....
- No co za BEZCZELNIAK (?!?) wyłudzić kasę chce!!! złodziej jeden...
- To ja przepraszam Panią bardzo, pewnie to mnie się coś pomyliło...
Zebrałem zakupy i pośród dziwnych spojrzeń klientów i jakiegoś marudzenia kasjerki odszedłem od kasy dodając:
- Wydała mi Pani 86,22 a ja dałem 50 zł.
Zanim pani zareagowała, byłem już za drzwiami, nie wiem czy jeszcze coś mówiła... Teraz mam dylemat czy iść oddać te 5 dych czy nie, w końcu dość często tam kupuję ...

Byłem tam dzisiaj, nawet na kasie była ta pani. Zapytałem czy jej się wczoraj kasa zgadzała i... oczywiście, że tak!!!
Mimo wszystko poprosiłem kierownika i opowiedziałem historię. Pani dołożyła 50 zł z własnej kasy, bo pomyłek i skarg na nią jest sporo (to powiedział mi kierownik, oczywiście nie przy zainteresowanej). Błąd pani był prozaiczny: Podałem jej 50zł, wydała resztę, a moje 50zł zamiast wsadzić do kasetki dołączyła do odliczonej reszty. Ja rozumiem, każdy robi nie to co lubi, ale może lepiej dla tej Pani aby na kasie nie siedziała a np. wykładała towar? A może wystarczyło grzecznie sprawdzić jeszcze raz resztę? Ja teraz sumienie mam czyste... bo nie używane ;)

sklepy

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 715 (793)

#61416

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Telefonik odebrałem. Pani kredyt proponuje. Super tani, 0% jeszcze chwila i bym uwierzył, że spłacać nie trzeba, chętnie wysłuchałem, pytania zadawałem i po 45 min. rozmowie dałem się przekonać!!!
- Jaką kwotę mogę otrzymać?
- Nawet do 50000 zł.
- Super! Jestem zainteresowany taką kwotą.
- O.K. to musi pan z dowodem osobistym, drugim dokumentem tożsamości, zaświadczeniem o zarobkach zgłosić się.....
- No tak ale zaświadczenia o zarobkach nie mam od 5 lat jestem bezrobotny...
- No to jak pan chce kredyt otrzymać?
- Ja nawet o tym nie myślałem, to Pani do mnie dzwoni godzinę ze mną rozmawia, proponuje kredyt specjalnie dla mnie...
- piiiiiiii......

call_center

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 799 (843)
zarchiwizowany

#58578

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
castorama - NIGDY WIĘCEJ !!!

Moja firma wykonuje usługi dla ludnosci, remonty, montaże i.t.p. w marketach budowlanych miesięcznie zostawiam kilka tyś. , jadę do najbliższego bez specjalnych preferencji, teraz będe omijał castorame szerokim łukiem i na wszystkich portalach tematycznych opiszę tą historię z casto w Sosnowcu na ul. Długosza. Pracując u klienta młotowiertarka Kress powiedziała NIE, zostało do wywiercenia 5 otworów w cegle fi 8, prace trzeba zakończyć więc w pobliskiej casto zakupiłem młotowiertarkę najtańszą MacAlister 400 W za 88 zł. z nazieją dokończenia zlecenia. Nic bardziej mylnego !!! Sprzęt co prawda dał się uruchomić jednak pracę rozpoczynał tylko przy zastosowaniu lewych wierteł, ponieważ takich nie posiadam, w casto też nie ma a więc wiertarka, która robocze obroty wykonuje w lewo jest mi nie potrzebna i nie pozwala na zakończenie pracy. Dział reklamacji: pan stwierdza, że mam pecha i za 3 tygodnie mogę otrzymać naprawiony sprzęt! Noż kur.a, ja klientowi nie powiem przyjade za 3 tygodnie!!! Pan stwierdził, że sprzęt był używany, no to po to go kupiłem, ale używać tego czegoś się nie da bo po próbach na ścianie (z tąd zabrudzenie) stwierdziłem, że nabili mnie w butelkę. Finał : 1. mam 2 uszkodzone wiertarki 2. Praca nie wykonana i nie zapłacona 3. Musiałem kupić następne urządzenie. NASZCZĘŚCIE NIE W CASTORAMIE!!!

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -19 (29)

1