Profil użytkownika
szczerbus9 ♂
Zamieszcza historie od: | 23 maja 2018 - 20:00 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:09 |
- Historii na głównej: 23 z 73
- Punktów za historie: 2664
- Komentarzy: 217
- Punktów za komentarze: 735
Zamieszcza historie od: | 23 maja 2018 - 20:00 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:09 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Już poprawione, bo chodzi o napoje chłodzące. Woda pitna jest teoretycznie z wodociągu, ale bez filtrowania lub gotowania ciężko ją pić (kamień)... Teoretycznie możemy powiedzieć dość i nie robić... Pierwsze zaszkodzimy sobie (premia z akordu), a przełożonym może się to spodobać...
@gawronek: są zalecane do 25/28 a potem ułatwienia dla pracownika. Napoje chłodzące, krótszy czas pracy, przerwy etc... Tu jest spawanie na hali, więc teoretycznie by się coś dało... Ale nie wydziałem sprawnej klimy w takich miejscach. Zdecydowanie gorzej bywa na budowach, np elektrowniach. Kotły w rzędzie, jeden wyłączony do remontu, drugi chodzi i się robią miejsca nawet 50st C...
@tomatek: obawiam się, że jak @Poluck zgaduje... Chociaż lepszym pomysłem byłaby mini piaskarka...
@Meliana: jak są uszkodzone to się spawa. Jak dobrze pamiętam BHP wspomina o zalaniu wodą ile się da lub wypełnieniu gazem niepalnym (argon, azot lub CO2)... Płukanie czyli napełniasz wodą całkowicie (z odpowietrzeniem), czyli wypchnie ci resztki gazu lub pary paliwa, a jak wylewasz na to miejsce zaciągane jest powietrze. I tak zmniejsza się stężenie gazu czy par do bezpiecznego poziomu i można robić co się chce... Druga metoda z gazem działa podobnie... Gaz wypycha z butli, a przez swoją objętość zmienia stężenia w środku. Nawet jak coś palnego zostanie to do spalenia i tak będzie potrzebowało tlenu, którego będzie względnie mało... Ta metoda jest podobna do formowania grani przy spawaniu np styków na kwasówce, a tam wypełnienie sprawdza się zapalniczką. Sam jak spawałem wypełniałem wodą, a co nie dałem rady odpowietrzyć rekompensowałem CO2 i przy spawaniu kompletnie nic się nie działo. Kolega wypłukał i nalał tyle wody by podczas cięcia mu się nie wylewało. Co więcej poszedł na piłę taśmową, która nawet nie nagrzewa materiału. Czyli największa szansa na bum była by gdyby przy pierwszym napełnianiu palił papierosa, ale on i tak nie pali... A co do butli... Nawet proporcja propanu i butanu jest zmienna zgodnie z porą roku (w zimę więcej butanu) przez co na butli kupionej w lato, w zimę wszystko będzie się gotowa" dłużej, a na kupionej zimą w lato nie będzie wychodziło duszenie na wolnym ogniu. Gaz jest ponadto "barwiony", w celu łatwiejszego wykrywania nieszczelności. Czyli jest dodany środek zapachowy, który jest na tyle silny, że "wgryza" się w nos czy materiały (nawet stal). I czasem w butli znajdzie się ciut oleju z kompresora...
Ale po co separować niezaszczepionych od zaszczepionych. Szczepionka z założenia powinna budować odporność. Czyli po zaszczepieniu choroba nie powinna się rozwinąć lub ma być lekka... Jeżeli nie da odporności to po co się szczepić?
Słyszałem podobną historię od sadowników z sąsiedniej gminy. Tyle lżejsza, że chodziło o środki ochrony roślin. Też przestały działać i jakoś trafiło to do laboratorium. Wynik podobny, barwiona woda...
@Ahmik: na wale nie... Po powodzi, chyba w 2002 zmienili przepisy i nawet deptaka na wale nie można zrobić. I tak w Kazimierzu Dolnym jest na wale bo jest starszy, a pomiędzy Puławami, a Parchatką jest obok bo nie wolno...
@Fahren: albo zakazać ruchu aut... A najlepiej wysiedlić wieś, zrównać z ziemią i zasiać... Jednak lepiej zasypać solą i niech nawet chwasty nie rosną... Przecież to wiejska droga. I po to jest, dla ruchu wszelkich pojazdów i pieszych. Kiedyś było ograniczenie masowe, ale teraz go nie widzę. I uwierz mi, wolę się tam mijać samochodem z 4 osiową wywrotką niż z turystami na rowerach... Jedyne rozwiązanie to jakoś sprawić by ludziom przybyło umiejętności i rozumu... Tam jest wąsko, nie bardzo jest jak poszerzyć, bo miejscami nawet domy by trzeba było przestawiać. Wał też jest nie do ruszenia. Z tego powodu nie da się tam też wygospodarować DDR...
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2020 o 11:46
@bloodcarver: co racja to racja... Jeździłem kiedyś trasę, razem prawie 200km po lokalnych drogach i ledwie kilka zakrętów nie dawałem rady pokonać przekraczając ograniczenie o 50km/h... A tu przy 50-60 się robi niebezpiecznie nie licząc ograniczonej widoczności
Jak ten kamień był przy bramie to powiem ci inną piekielność. Mieszkam na wsi, co już pisywałem, ale przy głównej (szerokiej) ulicy. Ale też są wąskie, do niedawna polne (gruntowe) drogi. I właśnie przy jednej takiej jeden z mieszkańców wysunął płot ile mógł i jeszcze nastawiał takich kamieni. Powiem tak, bywa to irytujące gdy chcesz się wyminąć, zwłaszcza czymś większym... Bo przy tej drodze co ja mieszkam jeden ma taki kamień jak u ciebie. Uważam, że jest poprawnie ustawiony bo jego płot jest cofnięty, a kamień jest na równo z sąsiednimi...
@japycz1: po pierwsze nie wszedł by w ostrzejszy zakręt z 100 na liczniku... A co do produktów, pewnie zdajesz sobie sprawę, że ładunek luzem to nawet w osobówce nie powinno się wozić... Osobiście nie korzystałem z usług, ale idę o zakład, że ma tam porobione pułki jak na statkach, żeby wszystko było łatwo dostępne i w miarę nieruchome...
@NeMi: wiem ile ja jeżdżę i ile jeżdżą inni na tej drodze... Mało kto jedzie przepisowo, zwykle 60-80. A ten jeździł dużo szybciej...
Nie... Ale zdarzały mi się sytuacje, że na najmniejszą rekacje (dodanie gazu, chamowanie, zmiane biegów, skręt kierownicą) pasażerka wciskała się w fotel i zapięrała jakbyśmy mieli w coś uderzyć...
@Nugaa: Do aptek na prawdę rzadko chodzę, ale nie pamiętam żebym się spotkał z jakimkolwiek rygorem. Drogerie też, Singri mnie zaciągnęła do dwóch i też nic. Rękawiczki i płyn stały z boku i trzeba było je nieźle szukać żeby znaleźć...
@digi51: No niby ludzie przymierzają się do narzędzi "Jak w dłoni leży" czy macają próbniki, ale ręce się od tego też w zwykłym znaczeniu brudzą, a po robocie aż przyjemnie te ręce umyć...
@Allice: Podejrzewam, że to tylko wymówka... Mi też się to nie podoba. A po dezynfekcji tymi środkami zostaje mi na skórze jakaś dziwna warstwa. Nie mam problemów skórnych, moja skóra toleruje dużo, od zapraw budowlanych, przez oleje i kleje (ostatnio prawie całą kropelkę sobie na łapy rozlałem), po ziemię, nawóz i żywicę (z drewna)... Ale tylko po tych środkach ręce autentycznie mnie swędzą...
@321123ramtamtam: W tej kwestii się zastanawiałem jaka jest różnica pomiędzy maską przeciwgazową (z pochłaniaczem), maseczką przeciwpyłową i maseczką z pończochy które są roznoszone przez lokalne władze i wykorzystywane podczas pandemii... Bo przecież w 2 pierwszych można chodzić prawie cały dzień... I doszedłem do wniosku, że sposób przylegania do twarzy... Przeciwgazowa i przeciwpyłowa dolegają na obwodzie. Jakby się uparł to można by je nosić całe dnie bez problemu. Jednak pochłaniacz w gazowej dość mocno ogranicza powietrze, przez co maski przeciwgazowe jakie spotkałem (ewakuacyjne) można było nosić chyba przez 15 minut. Ciekawe czy jakby sie uparł dłużej, to by padł z braku tlenu... Przeciwpyłowe podobnie. Maja niby 3 klasy filtrowania, a nosisz aż filtr się zużyje, lub wyjdziesz z zapylenia. Ten sam powód, po co ograniczać dostępność tlenu... A te maseczki przeciw COVID? Sam ponoszę 10 minut i mam dość. Uszy bolą, w nos coś się wgryza. Raz musiałem ponosić ok 1h non stop, to przez resztę dnia głowa mnie bolała... Ewidentnie jest coś o czym piszesz. Maseczka jest zbyt blisko nosa, przez co mogą się w niej rozwijać bakterie, które w końcu mogą nas bardziej wykończyć niż wirus...
O niemczech i niemcach dowiedziałem sie jedno... Żone niemke uszanują, inne nacje pewnie też, chociaż takich małżeństw jest mało... Ale Polki w życiu... Nawet w urzędach polski małżonek w razie problemów ma pod górkę... A w niemczech (w bawarii to usłyszałem) jest też podatkami żona usadzona w domu... Podobno wchodzi taka stawka, że nie opłaca jej się robić...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2020 o 8:32
@Balbina: może na prawdę mu się nie podobał... Też Lubie nie pozwalam niektórych ciuchów kupować bo dla mnie w nich będzie źle wyglądała...
Też niby na wsi mieszkam, ale zwierzaków jakby mniej, zwłaszcza dużych... Ale obok mnie biegnie "Trasa rowerowa". Pisałem o tym już, ze rowerzyści na publicznej, między wioskowej drodze są zuchwali jakby jechali po ścieżce rowerowej... Myślałem, że kwarantanna to ukróci... Ukróciła, ale o połowę... Jak jechali tak jadą. Czasem 1-2 dni spokój, pewnie Policja mandaty rozdaje, a potem znowu jadą...
Niewłaściwy aspekt... Strzelisz i wiejesz. jak dobrze trafisz masz małą przewagę... Ale gorzej od strony prawnej. Słowo przeciw słowu i jak naszego Sebusia za ono zmasakrujemy to wytoczy nam proces że go napadliśmy... Podobno nawet monitoring ma niewielkie szanse nam pomóc...
Maseczki... Jak teraz, kiedyś też było coś, że ludzie chętniej je zakładali. W obydwu przypadkach spotykałem ludzi co mieli je założone, ale tylko na usta. Na nos już nie... Inny przypadek, sam na to nie patrzyłem, ale kilka osób z mojego otoczenia zwróciło na to uwagę. Na zdjęciach osób chorych widać, że są one w maseczkach przeciwpyłowych. Mają one większą chłonność (gęstość) niż chirurgiczne, ale też w większości mają zaworek! Powietrze wdychane jest filtrowane przez maskę, ale wydychane wylatuje zaworkiem zwrotnym!
Trochę pospieszył z tym popiołem... Tylko co mu da popiół z węgla to nie wiem... Z resztą jest radioaktywny! (lekko ale zawsze, jak granit i czerwone elektrody do TIG-a). Teoretycznie powinno się go zakopywać. Była nawet afera u mnie jak gminy się brały za wywóz odpadów, żeby zabierali też popiół. I tak co drugi miesiąc się wystawia w odróżniających się workach (nie żółte i zielone)... A wcześniej się nawet przyznam do chyba mniejszej piekielności, ładowało się w mocne, nieprzezroczyste worki i do pojemnika... Raz że pojemnik się nie brudził, a dwa później nie chcieli zabierać jak popiół zobaczyli... Popiół z drewna powiedziałbym, że to przy tym bajka. Trzeba by niewiarygodnego pecha żeby nim coś zapalić (mniejsza temperatura spalania bez nadmuchu, szybsze spalanie, szybsze gaśnięcie przy braku tlenu i mniejsze ewentualne gródki żaru), a sam popiół odkwasza ziemię. Ma też jakieś wartości, ale nawozem bym tego nie nazwał...
Zapomniałem jeszcze o instytucie weterynarii... I przed chwilą na FB widziałem post prezydenta miasta: Paweł Maj - Prezydent Miasta Puławy Właśnie wróciłem z Lublina, gdzie walczyłem o zmianę decyzji wyznaczenia powiatowego szpitala w Puławach na placówkę przeznaczona tylko do leczenia osób chorych na koronawirusa. Pytałem o to w jaki sposób władza wyobraża sobie hospitalizacje pacjentów w nagłych przypadkach w szpitalu w Puławach. Podkreślałem, że u nas znajdują się zakłady pracy i instytuty o strategicznym znaczeniu! Niestety nasze argumenty nie zostały wysłuchane. Jedyny szpital w powiecie zostaje dla nas zamknięty! Wojewoda Lubelski, Lech Sprawka stwierdził, że decyzja jest nieodwołalna i nie podlega żadnym negocjacjom. Starosta Puławski Danuta Smaga, poparła decyzję Wojewody Lubelskiego, aby powiatowy szpital został przekształcony w jednoimienny szpital zakaźny dla całego województwa Lubelskiego. Obecnie w puławskim szpitalu zostało wstrzymane przyjmowanie pacjentów. Osoby potrzebujące pomocy będą przewożone do szpitali w Dęblinie, Rykach, Opolu Lubelskim i Lublinie. Z informacji przekazanych na spotkaniu sztabu kryzysowego w powiecie wynika, że Przychodnia Specjalistyczna przy ul. Centralnej w Puławach zostanie wsparta dodatkową kadrą i sprzętem do pomocy doraźnej. Szanowni mieszkańcy, nadal nie otrzymałem szczegółowych informacji na postawione pytania, które będą decydować o naszym bezpieczeństwie dotyczące ewentualnych ograniczeń dla mieszkańców, funkcjonowania ZA "Puławy", a także reagowania w zakresie udzielania pomocy przyszpitalnej i szpitalnej dla mieszkańców naszego miasta, którzy wymagają hospitalizacji. Dobitnie podkreśliłem stanowisko większości z Nas. Czekam na niezwłoczną odpowiedź Wojewody na zadane pytania. Będę informował o nich Państwa na bieżąco. Trwam na stanowisku i pozostaje z Wami.
Opłata za brak biletu to chyba 80 lub 85zł...