Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

zielonyautobus

Zamieszcza historie od: 1 czerwca 2017 - 14:46
Ostatnio: 2 grudnia 2020 - 0:35
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 163
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 16
 

#81779

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Robiłam zakupy w pewnym sklepie internetowym. Na stronie, w wynikach wyszukiwania pokazał się przedmiot, który bardzo mi się spodobał, niestety, z dopiskiem, że można go nabyć tylko w sklepie stacjonarnym. Myślę, cóż, będę kiedyś przy okazji to wstąpię i zapytam.

Przy okazji podróży, natknęłam się na ten sklep, wiec zapytałam o przedmiot. Miła Pani z obsługi stwierdziła, że u nich go nie ma, ale może sprawdzić gdzie jest. Okazało się, ze jeszcze 4 sztuki powinny być w galerii, która znajduje się w moim mieście.

Dzień po powrocie zawitałam do tego sklepu i ponownie zapytuje o interesujący mnie przedmiot. Już nie tak miła Pani odpowiada, że jak nie ma na sklepie to nie ma. Na moje zdziwienie, że Miła Pani dwa dni temu sprawdzała, że powinno być jeszcze kilka sztuk (i nieśmiałe pytanie czy Mniej Miła Pani może jednak sprawdzić), otrzymałam odpowiedz, „a w systemie to może być, ale w sklepie nie ma”.

I tak tylko myślę, jak oni robią inwentaryzacje?

Sklep sklepy

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (128)
zarchiwizowany

#79283

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od dłuższego czasu już korzystam z Ubera. Taniej i wygodniej. Czasami przynajmniej...

W odwiedziny wpadła do mnie przyjaciółka. Zasiedziałyśmy się a rano trzeba wstać. Zamiast jechać autobusem nocnym poprosiła żebym zamówiła jej Ubera. Kilometrów nie dużo (około 5) do przejechania to drogo nie powinno być. Aplikacja pokazała cenę w przedziale 12-15 złotych.

Uber zamówiony. Dzwonię do Pana gdzie jest, bo dostałam informację, że już powinien czekać pod blokiem. Pan na to, że serdecznie przeprasza, ale jest nowy o telefon mu się rozładował, musi jechać do domu, wymienić na inny.
Mówię, że nie ma sprawy. Proszę zadzwonić jak już Pan będzie, to zejdziemy na dół.

W końcu zaniepokojone po dłuższej chwili dzwonimy do Pana, ale mówi, że już jest i sam miał właśnie dzwonić. Obiecywał jakiś gratis za spóźnienie.

Przyjaciółka wsiadła, do domu pojechała. Dzwoni do mnie, żeby się zameldować i mówi, że wszystko ok, tylko Pan się kilka razy zgubił, ale ogólnie bardzo sympatyczny i prosi żeby mu dać 5 gwiazdek, bo to dopiero jego 2gi dzień. Za zgubienia miał nie policzyć.
5 gwiazdek dałam.

Dzień później na maila rachunek: 19,50 złotych.

Dwa dni później, dłuższa trasa iCarem (około 8km, też późnym wieczorem) i do zapłacenia 17 złotych.

I Uber bywa piekielny...

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 23 (75)

1