Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10623

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wspominałem w jednej z poprzednich historii, że mam kynofobię, a na moje nieszczęście teściowa moja ukochana hoduje beagle (czy jakoś tak). Ja na psach kompletnie się nie znam, nawet te wszystkie "dodatki do psa" typu karmy, zabawki, smycze, kagańce są daleko poza moimi zainteresowaniami. Moja dziewczyna studiuje w innym mieście (jest trochę młodsza ode mnie), a ja jak mam czas jeżdżę do jej mamy "narobić sobie plusów" jak jest chora i potrzebuje pomocy.

Pewnego pięknego dnia wracałem ze służby w pracy zmęczony, zirytowany zachowaniem różnych pacjentów i dostaję telefon, histeryczny wręcz, że muszę jechać kupić karmę dla jej piesków i łup słuchawką. Próbuję się dodzwonić, dowiedzieć jaka to karma, bo ja zielony w tym temacie. Nic, telefon głuchy. To myślę sobie: poradzę się fachowej obsługi w zoologicznym.

Pojechałem, podchodzę do lady i rozmowa (przyznam, że też byłem nieco nieprzytomny po 16h służby):

-Dzień dobry, karmę suchą, 15kg proszę.
-Dzień dobry. Jakie ma pan zwierzątko?
-Ja? Szczury, koty i fretki.
-To karma dla kotków ma być?
-Nie! Dla psów!
-To pan koty karmą dla psów karmi? Tak nie wolno!
-Nie, to dla teściowej!
-To pan kupuje psią karmę DLA TEŚCIOWEJ? - Tu zrobiła oczy jak pięć złotych.
-Nie, nie. Proszę pani, teściowa moja psy ma, chora jest i po karmę mnie wysłała.
-Ah! Myślałam, że pan karmi swoją teściową psią karmą! - Kompletnie nie wiem skąd jej się taki wniosek wysunął! - Jaka to ma być karma?
-No nie wiem... Psia jakaś?
-Ale jaka?
-Proszę pani, ja się na psach nie znam. No... Dobra jakaś?

Tu się zaczęło jakie to pieski, ile piesków, w jakim wieku - tak jakbym to wszystko wiedział. W akcie desperacji wydzwaniałem do teściowej, podpytać o nazwę karmy jaką używała... Nic, telefon głuchy.

-Proszę pana, ja panu nie sprzedam karmy, jak pan nie wie jaką!
-Jak może mi pani nie sprzedać. Niech mi pani da KTÓRĄKOLWIEK.
-Nie dam panu, bo pan psy zatruje!
-To macie karmy, które TRUJĄ psy!?

Pani się zmieszała i nie odpowiedziała mi na pytanie...
Na wszelki wypadek powoli wycofałem się ze sklepu... Jeszcze by i mnie otruli...

Zoologiczny

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 761 (883)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…