Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11357

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj, z dużego centrum handlowego w Warszawie.

Zbliża się nasza rocznica ślubu - wybrałem się więc "po cichu" do Warszawy, żeby kupić jakiś miły prezent dla żony. Jakiś czas temu upatrzyłem sobie taką bransoletkę, która na pewno by się mojej pani spodobała.

Idę więc do sklepu jubilerskiego, oglądam bransoletki, poza tą upatrzoną widzę jeszcze dwie, które by się "nadawały", więc proszę panią z obsługi, żeby mi je pokazała. Pani wyciąga trzy bransoletki, kładzie na takiej specjalnej, miękkiej "tacce" (nie wiem, jak to się fachowo nazywa) i podaje mi do obejrzenia. Przyglądam się, przyglądam... I trochę jestem w kropce, bo wszystkie trzy podobają mi się tak samo. Pani [P] - najwyraźniej chcąc mi pomóc w decyzji - dopytuje o szczegóły, pytając między innymi, o jaką okazję chodzi. Odpowiadam, zgodnie z prawdą, że o rocznicę ślubu - i wtedy się zaczyna...

[P] (z oburzeniem): Ależ proszę pana, no co pan, na rocznicę ślubu to SIĘ NIE KUPUJE SREBRNEJ BIŻUTERII, tylko złotą!

...i (nadal z oburzeniem) chowa te trzy bransoletki z powrotem do gabloty.

[P]: Ja panu zaraz pokażę złote bransoletki, mamy ogromny wybór!

[J] (nieco zdziwiony): Pani wybaczy, ale ja WIEM, co chcę kupić i nie chcę złotej bransoletki, tylko właśnie srebrną.

[P]: Ależ pan nie wie co pan mówi, na rocznicę ślubu to TYLKO złoto, żadna kobieta NIE CHCIAŁABY srebra na rocznicę ślubu! Ja panu zaraz pokażę...

[J] (przerywam): Proszę pani, ja NIE CHCĘ złotych bransoletek, chcę wybrać jedną z tych trzech, które oglądałem.

[P]: Ależ mówię panu, że tak nie można (???). Każda kobieta...

[J] (wkurzony): Ale ja nie kupuję bransoletki dla każdej kobiety, tylko dla KONKRETNEJ kobiety i wiem, o co mi chodzi.


[P]: No właśnie, ale to PANU o to chodzi, ale pana żonie NA PEWNO by się to nie spodobało, więc ja panu pokażę te złote... A jeśli pana NIE STAĆ, to zapewniam, że wśród tych złotych także są dosyć tanie... A pańska żona...

[J] (powoli zaczyna mnie szlag trafiać): Proszę pani, znam moją żonę od 17 lat, od 12 lat jesteśmy małżeństwem. Czy pani chce mi zasugerować że wie pani LEPIEJ, co mojej żonie się spodoba? Proszę mi NATYCHMIAST pokazać z powrotem tamte trzy bransoletki i proszę poprosić kogoś innego, żeby mnie obsłużył, bo jeszcze minuta takiej dyskusji i straci pani klienta.

To ostatnie powiedziałem już tak lodowatym głosem, że pani się zmyła. Po chwili przyszła inna, która obsłużyła mnie grzecznie, z uśmiechem, coś tam doradziła i nie mądrzyła się na temat tego "co się kupuje".

Tak się składa, że moja żona w ogóle nosi niewiele biżuterii, a złota po prosu nie lubi - zdecydowanie woli srebro (dlatego nawet nasz pierścionek zaręczynowy był srebrny, choć "tak się nie robi"). Złote mamy tylko obrączki...

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 709 (749)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…