Jestem ratownikiem.
Co to jest stetoskop chyba każdy wie. I zapewne większość z Was miała kiedyś do czynienia z tym fajnym przedmiotem. Ja swój, ten który używam w pracy, dostałem od rodziców na zakończenie studiów. Różni się on od innych stetoskopów tym, że ma wygrawerowane moje inicjały w jednym miejscu i stareńką, łacińską sentencję ("per scientiam ad salutem aegroti - dla P.M." (poprzez wiedzę do zdrowia chorego)).
Ponieważ stetoskop jest w ciągłym użyciu często mam go na szyi (podczas wezwań domowych) lub opiętego przy kamizelce tak, abym miał prosty dostęp, a nie przeszkadzał mi w pracy.
Pojechaliśmy do pewniej pani, która skarżyła się na ból w klatce piersiowej. Podczas badania oczywiście używałem stetoskopu i położyłem go na boku. Na chwilę obróciłem się do kolegi, aby o coś zapytać i tu następuje zdziwienie - gdzie mój stetoskop? Zauważyłem go za chwilę na meblościance.
-To mój stetoskop? Co on tu robi?
-Nie! To mój!
-Eeem... No chyba raczej nie. Bo gdzie byłby mój?
-A pan miał?
-Przecież badałem panią...
-No to moim!
Sięgam po stetoskop ponieważ moja pewność co do własności była 100%.
-To chyba jednak mój.
-Co!? Nieprawda! Chce pan ukraść to!
-To mój, proszę zobaczyć, tu są moje inicjały.
-To moje inicjały! Jestem Patrycja Malwa!
-Eeem... Wcale nie. Na zgłoszeniu mamy Barbarę Kamieński.
-Nieprawda!
Nie chcąc się kłócić (przecież ile może być takich samych stetoskopów z identyczną sentencją i inicjałami w jednym miejscu?) przełożyłem stetoskop przez pasek i zacząłem pakować plecak. Nagle czuje pociągnięcie... Pani szarpnęła z całej siły wyrywając mi stetoskop razem z paskiem ze spodni. Chwilę się z nią szarpałem, ale w końcu odebrałem swoja własność. A że byliśmy zmuszeni zabrać panią do szpitala to przez całą drogę przyszło mi wysłuchiwać jakim złodziejem jestem i gdzie to pani tego nie zgłosi.
Co to jest stetoskop chyba każdy wie. I zapewne większość z Was miała kiedyś do czynienia z tym fajnym przedmiotem. Ja swój, ten który używam w pracy, dostałem od rodziców na zakończenie studiów. Różni się on od innych stetoskopów tym, że ma wygrawerowane moje inicjały w jednym miejscu i stareńką, łacińską sentencję ("per scientiam ad salutem aegroti - dla P.M." (poprzez wiedzę do zdrowia chorego)).
Ponieważ stetoskop jest w ciągłym użyciu często mam go na szyi (podczas wezwań domowych) lub opiętego przy kamizelce tak, abym miał prosty dostęp, a nie przeszkadzał mi w pracy.
Pojechaliśmy do pewniej pani, która skarżyła się na ból w klatce piersiowej. Podczas badania oczywiście używałem stetoskopu i położyłem go na boku. Na chwilę obróciłem się do kolegi, aby o coś zapytać i tu następuje zdziwienie - gdzie mój stetoskop? Zauważyłem go za chwilę na meblościance.
-To mój stetoskop? Co on tu robi?
-Nie! To mój!
-Eeem... No chyba raczej nie. Bo gdzie byłby mój?
-A pan miał?
-Przecież badałem panią...
-No to moim!
Sięgam po stetoskop ponieważ moja pewność co do własności była 100%.
-To chyba jednak mój.
-Co!? Nieprawda! Chce pan ukraść to!
-To mój, proszę zobaczyć, tu są moje inicjały.
-To moje inicjały! Jestem Patrycja Malwa!
-Eeem... Wcale nie. Na zgłoszeniu mamy Barbarę Kamieński.
-Nieprawda!
Nie chcąc się kłócić (przecież ile może być takich samych stetoskopów z identyczną sentencją i inicjałami w jednym miejscu?) przełożyłem stetoskop przez pasek i zacząłem pakować plecak. Nagle czuje pociągnięcie... Pani szarpnęła z całej siły wyrywając mi stetoskop razem z paskiem ze spodni. Chwilę się z nią szarpałem, ale w końcu odebrałem swoja własność. A że byliśmy zmuszeni zabrać panią do szpitala to przez całą drogę przyszło mi wysłuchiwać jakim złodziejem jestem i gdzie to pani tego nie zgłosi.
Pogotowie
Ocena:
1003
(1071)
Komentarze