zarchiwizowany
Skomentuj
(14)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W maju wybrałam się z mamą na wycieczkę rowerową, ponieważ było ciepło. Tam gdzie miejsce miała ta akcja była specjalna ścieżka rowerowa (żeby nie było). Przede mną jak święte krowy szły dwie studentki. Ja specjalnie przyspieszyłam i nagle zahamowałam z piskiem opon (aż się ludzie obejrzeli). Jedna z nich jak nie wrzasnęła że ją prawie zabiłam... Zeszły ze ścieżki na chodnik. Odjechałam kawałek, znowu weszły na ścieżkę. Tym razem tak na poważnie to moja mama, która jechała za mną jakieś 50m, wjechała na nie. Powiedziała po prostu "przepraszam, ale nie zauważyłam pani na tym czarodziejskim niewidzialnym rowerze" i odjechała w moją stronę.
Ścieżka rowerowa obok reala
Ocena:
76
(168)
Komentarze