Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16156

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia jeszcze z poprzedniego wieku, opowiedziana nie dawno przez ojca.
Ojciec mój od zawsze był kierowcą, to znaczy od swojej pełnoletniości. Poszedł do wojska na kierowcę, po wojsku był kierowcą i dalej jest kierowcą. W wojsku udało mu się zdobyć prawie wszystkie kategorie. Nie może jedynie prowadzić Tirów z naczepą. Po za tym szczegółem może prowadzić wszystko no i jeszcze latać szybowcami. Już po zmianie ustroju tata dalej pracował w wojsku jednak już nie był żołnierzem, a cywilem pracującym w Wojskowym Pogotowiu. Wszystko fajnie i miło bo ograniczona ilość pacjentów, sam jak szedł do lekarza to bez kolejki i takie tam. Jednak w pewnym momencie zaczęli zmniejszać wypłaty, tata nigdy nie zarabiał dużo, a jak zaczęli uszczuplać wypłatę o parę złotych, to było trzeba z tym coś zrobić. Toż ma się rodzinę na utrzymaniu. W ciągu roku przeszedł aż 3 obniżki poborów więc zaczął działać.

Ojciec dostał się na rozmowę do jednej z pierwszych firm spedycyjnych, chyba był to SPEDPOL (prawdopodobnie już nie istniejąca). Spedycja w tamtych czasach wyglądała tak że jechałeś z Białegostoku powiedzmy do Gdańska przez Płock, Toruń, Bydgoszcz i dopiero Gdańsk i wracając powiedzmy przez Elbląg, Olsztyn i Ełk do Białegostku. Cały czas musisz podróżować w nocy bo od 6 do 9 rano są przyjmowane paczki. Wiec zamiast jedno góra dwu dniowej trasy wychodził zawsze tydzień. Jednak wracając do meritum opowieści. Ojciec ubrany jak „struś na Boże Ciało” wchodzi do gabinetu dyrektora. Za biurkiem młody chłopak, świeżo po studiach i opowiada o pracy. Tato miał jeździć 8 tonówką i rozwozić paczki. W pewnym momencie rozmowa schodzi na ilość kilometrów które ojciec miałby przejeżdżać w ciągu jednej nocy:

[D]-Dyrektor
[T]-Tata

[D]- Czasami u NAS w firmie trzeba robić aż ponad normę. Tak 1200km w jedną noc.
Ojciec w śmiech, dyrektor zdziwiony się pyta co się dzieje z czego się pan tak śmieje.
[T]- Z głupoty którą pan obecnie palną. Nie da się przejechać w jedną noc 8-tonówką 1200km.
[D] Oczywiście że się da, u nas kierowcy tak robią. – powiedział z dumą.
[T]- A teraz ja mam pytanie do Pana, jeździł Pan kiedyś takim autem? Ma pan chociaż prawo jazdy na takie auto?
[D]- Nie mam, ja nie musze takimi autami jeździć.
[T]- To dlaczego pan pierdzielisz głupoty że się da 1200km, skoro otwarcie mówię że się nie da ponieważ kierowcy mają ograniczenia które są sprawdzane na Tachografach, po drugie w Polsce mamy takie drogi jakie mamy, cześć jest w robocie i ich nie przeskoczysz i nie pojedziesz 100km/h. Po trzecie to nie jest rakieta którą się lata tylko jeździ i ma pewnie ogranicznik na 110-120km/h.
(Wchodziły pierwsze przepisy o czasie pracy kierowców itp. oraz tachografy)
[D]- Toż panu mówię że się da. Nasi kierowcy tak robią.
[T]- Jeżeli tak robią to nie pozostaje mi nic innego jak złożyć sprawę do PUP-u że wykorzystujecie kierowców i nie przestrzegacie prawa pracy. Nie mamy o czym rozmawiać. Dowidzenia.
Ojciec się ubrał i wyszedł.

Po dwóch tygodniach znalazł jeszcze lepszą prace od tej w spedycji. Mimo że szef choleryk i lubił wrzeszczeć na ludzi to godziwie płacił, dawał paczki dla dzieci i jak to mój ojciec określał strzelał z gumki co polegało na tym że jeżeli jeździłeś w sobotę bądź niedziele (według szefa dni wolne od pracy) bo tak się złożyło, bądź szef prosił. Boss wyciągał plik banknotów, odliczał jakaś ilość (od 500 do 2000 złotych) i dawał jako premie uznaniową.

SPEDPOL

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…