Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#16890

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna historia z klubu piłkarskiego, pierwsza na razie utknęła prawdopodobnie u admina i oczekuje na akceptacje.

Starałem się być na każdym meczu zespołu dla którego pracowałem. Niedziela, koniec września bądź początek października. Czekamy wraz z kibicami na mecz. Wychodzą zawodnicy obu drużyn i sędziowie, z chorągiewką dostrzegłem mego sąsiada, facet jest fanatykiem futbolu, zresztą sędziuje dla podtrzymania kondycji bo jest strażakiem. Mecz to była jedna wielka żenada. Sąsiad sygnalizuje prawidłowy spalony, główny nawet nie reaguje. Na 10 spalonych zostało odgwizdanych dwa, lekkie przepchniecie przeciwnika skutkowało faulem, jednak tylko z jednej strony. Nasz zespół do przerwy przegrywał „tylko” 1-0 po fantastycznych paradach bramkarza. Mieliśmy na koncie także 4 żółte kartki. Sędziowie wchodzą do swojego prowizorycznego boksu, za nimi uderza od razu tam prezes przeciwnej drużyny. Jako że stałem nie opodal słyszałem całą rozmowę:

[L]-Liniowy
[G]-Główny
[P]-Prezes
[G]-Co ty se kur*a wyobrażasz, chorągiewką tak machać. Ja pierd*le co za cymbał. Wsadź sobie ją w du*e, a nie machasz.
[L]-Ty ślepy jesteś? 10 spalonych a ty 2 odgwizdałeś 2?
[G]-Bo tak ma kur*a być!
[L]-Jak? Sędziuj normalnie albo Ci tak przypierdo*e że własna żona Cię nie pozna.
(sąsiad jest potężnej postury i główny się zamknął
[P]-Panie liniowy ile pan chcesz?
[L]-Co?
[P]-No ile pan chcesz za mecz, oni wzięli po skrzynce wódki.
[L]-Co kur*a? Po skrzynce wódki? To temu takie jaja. No dobra to wiesz pan panie prezes. To ja chce 10 skrzynek wódki, 5 skrzyń browaru, z 5 kg karkówki i 10 kg kiełbasy, a i bym zapomniał nowego grilla to sobie jutro zrobię. – i wyszedł wkurzony.
[P]- Pojeb*ło chyba go. Dobra Mietek sędziuj jak było, nie zwracajmy uwagi na pajaca, i następnym razem się pilnuj, żeby znowu jakiegoś kut*sa w zastępstwie Ci nie dali. Albo niech Leszek już tyle nie pije i biega z wami.

Przegraliśmy 3-0. Jednak widok po meczu bezcenny. Mecz zakończonym, liniowy podbiega do głównego, prawy prosty, facet leży nieprzytomny, biegnie za drugim liniowym który zdążył się zabunkrować w aucie. Podbiega do tego prezesa i takiego kopa mu wysadził że ten chyba całą drogę stał.

Cóż korupcja w Polskiej piłce będzie zawsze. Jak widać w najniższych klasach rozgrywkowych nawet za parę butelek wódki można kupić mecz. Tak było 4 lata temu. Teraz pewnie jest podobnie.

Mecz IV czy V liga.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 653 (733)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…